Chwila oddechu od sportu, czas na literaturę

Uff. Odetchnąłem z ulgą. Jest, choć trzeba jej szukać niczym szlachetnego grzyba w gęstym lesie. W powodzi polskich kryminałów i książek sensacyjnych, które ostatnio gubi nadmiar makabr i tzw. atrakcji oraz zwariowane tempo i nikomu niepotrzebne zwroty akcji, żeby nawet na chwilę czytelnik się nie znudził i nie nabrał oddechu, czasami trafi się prawdziwa perełka.

Sięgnąłem po Półmistrza i… trudno ukryć satysfakcję z lektury, bo wszystko w tej książce jest na miejscu. Intryga kryminalno – szpiegowska, nie mniej sensacyjne obyczajowe tło, intrygujące postaci mające swoje tajemnice, wybitni szachiście i Witold Gombrowicz, więc dialogi muszą trzymać i trzymają wysoki literacki poziom. Jak najwięcej takich książek!

Już sam pomysł jest wyborny. Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej na transatlantyku nomen omen Przyszłość zmierzającym z Gdyni do Buenos Aires spotkają się wyjątkowi pasażerowie, w tym wybitni szachiście i ekscentryczny pisarz. Na statku dochodzi do wyjątkowo brutalnej zbrodni, W oczodole ofiary morderca umieszcza szachowy pion. Prywatne śledztwo w tej sprawie prowadzi tajemniczy pasażer, filozofujący, bystry obserwatorEdward Abramowski. Co dostrzeże, jakie wyciągnie wnioski, jakie odkryje tajemnice, a co najważniejsze jak uchroni się przed śmiertelnym niebezpieczeństwem? Warto poznać odpowiedzi na te pytania. Pasjonującej lektury!

Na koniec smakowita anegdota na facebookowej stronie autora: Nie przywoźcie Półmistrza do Krakowa…A właśnie, że przywiozłem. Kazimierz, kawusia, obiadek, kulturka. Żadnych ekscesów. Egzemplarz trafił w czułe ręce Marcina Świetlickiego.

Przy okazji powołaliśmy do istnienia nowy zespół. Kawaler Starszych Panów wkrótce zadebiutuje wstrząsającym singlem „Masło moje a w nim…” Czubaj, to nie tylko pisarz, ale też profesor antropologii, szachista i… saksofonista jazzowy więc… może coś w tym jest, choć muzyczny pomysł wygląda na świetny żart. A może się mylę, a wtedy, to byłby hit!!!

Mariusz Czubaj, Półmistrz, Wydawnictwo Znak