Widzew rzutem na taśmie zremisował na wyjeździe z Zagłębiem w Lubinie 1:1, w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry, po golu napastnika Imada Rondicia . Łodzianie mają na koncie cztery wyjazdowe remisy i cztery porażki. Bramkowa akcja pokazała, że trener Daniel Myśliwiec, powinien się zastanowić, czy 18 listopada o godz. 17.30 w zaległym meczu Widzew – Ruch nie wystawić w wyjściowej jedenastce dwóch napastników.

Gola dała bowiem akcja dwóch napastników. Jordi Sanchez przyblokował zgodnie z przepisami bramkarza, a wykorzystał to Rondić, który znalazł się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu.

Nie zagrają dwaj boczni obrońcy z kartkowych i reprezentacyjnych powodów: Mato Milos, Andrejs Ciganiks. To może oznaczać powrót do podstawowego składu kapitana – Patryka Stępińskiego i występ na lewej stronie obrony Fabio Nunesa. Istotna zmiana nastąpi w bramce. Zajętego reprezentacyjnymi obowiązkami czołowego i bardzo ważnego piłkarza zespołu – Henricha Ravasa zastąpi pewnie Jakub Szymański, który dobrze spisał się w pucharowym meczu.

Jedno jest pewne, drużynie, jak powietrza, potrzeba lepszej, bardziej kreatywnej gry szczególnie środkowych pomocników. Widzewicy dużo biegają, walczą zacięcie, ale niestety z reguły po dwóch, trzech podaniach tracą piłkę i cała ofensywna para idzie w gwizdek. Drużynie potrzeba więcej spokoju w kreowaniu akcji, ale też piłkarzy, którzy potrafią wygrać pojedynek jeden na jeden i stworzyć groźną (oby jak najczęściej wykorzystywaną) groźną sytuację pod polem lub w polu karnym przeciwnika.

Rywal zremisował bezbramkowo z Radomiakiem. Miał w swoich szeregach, którego trzeba się obawiać. Miłosz Kozak trzymał grę beniaminka, dwoił się i troił, ale w pojedynkę więcej nie mógł zrobić. Oj, łodzianie będą mieli spore kłopoty, żeby go zatrzymać. Ruch jest w strefie spadkowej, ma siedem punktów mniej od łodzian, na wyjeździe nie wygrał żadnego spotkania, trzy zremisował.