Punkt zdobyty w fazie grupowej – oto urobek Polaków na piłkarskim Euro. Przynajmniej teoretycznie mógł być lepszy, gdyby trener Probierz zdecydował się wystawić inną jedenastkę na mecz z Austrią – bez Piotrowskiego i Slisza. Na razie dla obu piłkarzy, takie topowe granie, to za wysokie futbolowe progi.
Jedno jest pewne przed Ligą Narodów i meczem ze Szkotami – mamy bramkarza, następcę Szczęsnego – to Skorupski, któremu po piętach depcze Bułka.
Co zmienić w obronie? Nie wiem, bo to formacja, w której każdy z piłkarzy może zagrać beznadziejnie, by w kolejnym spotkaniu pokazać się z dobrej strony.
Na pewno na kolejne poważne reprezentacyjne szansy zasługują Urbański i Zalewski. Oby tylko nie przepadli w klubowych ligowych rozdaniach. S. Szymański albo się nie nadaje, albo jeszcze musi dużo pracować na swoją sportową klasę.
Momenty dobrej gry Modera to za mało, żeby mieć do niego pełne zaufanie, ale wydaje się, że warto w tego gracza inwestować. Chciałoby się mieć środkowego pomocnika, który trzymałby grę, dał oddech i prawo do boiskowej fantazji Zielińskiemu.
W ataku w ostatnim meczu dobrze wyglądała współpraca Lewandowski – Świderski, choć w poprzednim… beznadziejnie.
Jak widać po Euro w polskiej reprezentacji więcej kadrowych znaków zapytania niż pewniaków, ale chcę być umiarkowanym optymistą i powiedzieć, że ta drużyna może robić systematyczne kroczki do przodu. Obym miał rację…