W ŁKS przed sezonem prawdziwa rewolucja – organizacyjna i sportowa. Krach poprzedniego sezonu musiał wywołać zmiany i je wywołał.

Sygnałem do nowego otwarcia było pozbycie się dyrektora sportowego, który ściągnął do klubu ludzi udających ligowych piłkarzy, którzy zarabiali jak w ekstraklasie, a zapewnili ŁKS 10 słownie dziesiąte miejsce w I lidze.

Potem ruszyła lawina. Są nowe niezwykle atrakcyjne ceny karnetów, są nowe sposoby marketingowego działania. Są: nowy prezes, nowy dyrektor sportowy, nowy dyrektor klubu i nowy trener. Trzeba było też dokonać zmian w ligowej kadrze, bo wiosna pokazała, że bez kadrowych ruchów następuje w zespole stagnacja, która drastycznie obniża poziom sportowy. Jest czterech nowych graczy: trzech pomocników i napastnik i wygląda na to, że wszyscy mogą pojawić się w wyjściowym składzie na premierowy ligowy mecz z GKS Katowice (16 lipca, godz. 20 w Łodzi). Nie jest wykluczony, że w wyjściowej jedenastce pojawi się nowy bramkarz. Najlepszy piłkarz ŁKS rundy wiosennej – Marek Kozioł prawdopodobnie odejdzie z klubu.

Pięciu nowych w wyjściowym składzie – to bez dwóch zdań będzie kadrowa rewolucja. Trener Kazimierz Moskal twierdzi, że nowi mają sportowy potencjał. Oby się nie pomylił, a wtedy kibice, którzy mają zapełnić stadion będą usatysfakcjonowani.