Fot. ŁKS Łódź
Barwy zobowiązują – tak przed klęską w Gliwicach powiedział trener Matysiak. Dokładnie tak jest. I dlatego ci wszyscy, którzy odpowiadają za jakość, a nie śmieszność marki ŁKS – panowie Graf, Melon, Salski muszą uderzyć, nie, walnąć pięścią w stół i krzyknąć nieudacznym futbolistom prosto w twarz: Tak dalej być nie może. Panom już dziękujemy!
Mieniący się zawodowcami, a będący, co pokazało choćby spotkanie z Piastem, zgrają futbolowych nieudaczników, nie mogą brać kontraktowych pieniędzy za frajer, za taką sportową kaszanę, jaką raczą nas na boisku. Trzeba nimi wstrząsnąć, potrząsnąć, a najlepiej dać szansę tym, którym zależy i którzy zostaną w klubie w nowym sezonie.
Nie mogę zrozumieć dlaczego trener Matysiak stawia choćby na popełniającego w każdym meczu proste błędy Gulena (w ostatnim spotkaniu dał się przeskoczyć niższemu o kilkanaście centymetrów rywalowi!), dlaczego boczni obrońcy zachowują się w defensywie tak, jakby nie mieli zielonego pojęcia o kryciu, podobnie jak wystawiany na boku pomocy Tejan, dlaczego Ramirez potrafi na długie minuty znikać z radarów, a olewający ŁKS Durmisi ciągle pojawia się na boisku. Sam Mokrzycki choćby się za dwóch natężał, to nie udźwignie, taki to ciężar.
Czas najwyższy zacząć robić przegląd kadry przed I-ligową batalią i dać szansę tym, którym będzie zależeć czyli Koprowskiemu, Łabędzkiemu, Tutyskinasowi, Bąkowiczowi, Zającowi…
ŁKS czekają jeszcze dwa mecze w ekstraklasie: 20 maja o godz. 19 w Lubinie z Zagłębiem i 25 maja o godz. 17.30 w Łodzi ze Stalą Mielec. Powiem wprost w imieniu fanów klubu i zespołu: trzeba natychmiast skończyć ze sportową kompromitacją!