Rezerwowy Pafka

Tag: mirosław bulzacki

Ech, takich obrońców, polska piłka dziś nie ma. Dobrze, że powstała książka o wybitnym ełkaesiaku Mirosławie Bulzackim

Powstała książka-biografia „Nie tylko Obrońca” o Mirosławie Bulzackim autorstwa Zbigniewa Pawłowskiego. Na taką książkę i promocję jeden z najlepszych obrońców w historii polskiej piłki, jeden z bohaterów legendarnego meczu na Wembley, ełkaesiak z krwi i kości zasłużył sobie, jak nikt.
Organizatorem wydarzenia był Piotr Gąsiński, prezes III Oddziału Stowarzyszenia Dzieci Wojny, którego członkiem jest od lat Mirosław Bulzacki.

Piękne słowa o bohaterze wydarzenia powiedział kapelan sportowców naszego regionu ks. Paweł Miziołek. Serwis fotograficzny zapewnił i przygotował aktywny działacz Płockiego Związku Piłki Nożnej, przyjaciel Mirosława Bulzackiego Bogdan Kosz. Na koniec części oficjalnej zaśpiewał po polsku i włosku związany od lat z ŁKS legendarny Trubadur Marian Lichtman.

Partnerem wydarzenia było województwo łódzkie, a sponsorami byli: Miejska Arena Kultury i Sportu, Koło Seniora ŁKS, Krajowa Izba Menedżerów Opieki Senioralnej, Centrum Medyczne Dolina Łódki, Hotel Jan Sander, Centrum Medyczne Mediplan.

Na uroczystości byli obecni przyjaciele Funia: Jan Domarski, Marek Dziuba, Dariusz Dziekanowski, Józef Młynarczyk, Marek Kusto, Zdzisław Kapka, Jerzy Kraska, Wiesław Surlit, Ryszard Robakiewicz, Leszek Kwaśniewicz, Włodzimierz Białek.

Przy okazji promocji książki otwarta została wystawa poświęcona Mirosławowi Bulzackiemu, którą przygotował, no po prostu nie mogło być inaczej, kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak wraz z przyjaciółmi z Grupy Ełkaesiak Tadeuszem Marczewskim i Ireneuszem Kowalczykiem. Na wystawie można zobaczyć: znaczek pocztowy i banknot kolekcjonerski z wizerunkiem Mirosława Bulzackiego. Można było obejrzeć też karykatury Edwarda Ałaszewskiego, piękny rysunek z podobizną Mirosława Bulzackiego stworzył Dariusz Romanowicz.

Dobrze, że pamięć o wybitnych piłkarzach czasów, gdy nie było internetu i Facebooka, nie ginie, a kariera Mirosława Bulzackiego pokazuje młodym adeptom futbolu, jak można wybić się na życiową i sportową wielkość.

Mirosław Bulzacki – jeden z bohaterów legendarnego meczu na Wembley – doczekał się książki o sobie

To był ŁKS! Łza się w oku kręci. Stoją od lewej: Włodzimierz Białek, Mirosław Bulzacki, Marek Dziuba, Jan Tomaszewski, Jan Marchewka, Jan Mszyca. Klęczą od lewej: Andrzej Grzywacz, Grzegorz Ostalczyk, Ryszard Polak, Andrzej Drozdowski, Jerzy Kasalik. Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka

17 października godz. 14 w sali ViP na pierwszym piętrze stadionu przy al. Unii im. Władysława Króla odbędzie się uroczysta promocja książki o znakomitym piłkarzu ŁKS – Mirosławie Bulzackim. To biografia zawodnika autorstwa Zbigniewa Popławskiego zatytułowana „Nie tylko Obrońca”.
Zaproszeni zostali m.in. koledzy Mirosława Bulzackiego z drużyny reprezentacji Polski sprzed pięćdziesięciu lat Grzegorz Lato, Jan Domarski, Jerzy Kraska, trener Andrzej Strejlau, a także władze Łodzi, przyjaciele, działacze sportowi, delegacje Klubów Seniora ZPN z Polski.

Organizacji promocji książki podjął się Zarząd Główny w Łodzi Stowarzyszenia Dzieci Wojny w Polsce.Towarzyszyć promocji będzie wystawa przygotowana przez kustosza pamięci ŁKS Jacka Bogusiaka wspólnie z Irkiem Kowalczykiem i Tadeuszem Marczewskim. Wśród pamiątek są m.in.: wizerunek ełkaesiaka na banknocie, znaczku pocztowym, są też karykatury znanych rysowników. Warto przyjść, posłuchać, zobaczyć…

Data promocji nie jest przypadkowa. 17 października 1973 roku piłkarska reprezentacja Polski z Mirosławem Bulzackim w składzie wywalczyła zwycięski remis na Wembley (1:1) będący dla naszej drużyny przepustką na piłkarskie mistrzostwa świata. Mirek w tym spotkaniu grał po prostu znakomicie, wybijał nie raz i nie dwa piłkę z linii bramkowej, jako ostatnio kopnął ją w tym spotkaniu. Nie dziwi, że wraz z pozostałymi bohaterami pojedynku przeszedł do heroicznej historii polskiego futbolu i legendy, mogąc liczyć na wieczną pamięć wiernych polskiej piłce kibiców.

Mirosław Bulzacki w rozmowie ze sport.tvp.pl: – Wembley to…Wembley! Kawał historii, najważniejszy mecz w dziejach naszej piłki. Cieszę się, że dane mi było w nim wystąpić. Miałem zaledwie 23 lata, byłem najmłodszy w zespole. A żeby było śmieszniej, to na Wembley zagrałem w reprezentacji po raz trzynasty. Od tego meczu traktuję trzynastkę jak szczęśliwą liczbę, bo wcześniej kojarzyła mi się z pechem. Konsekwencją dobrej gry były dalsze powołania i tytuł Odkrycia Roku. Było to miłe wyróżnienie, przyznawane przez Piłkę Nożną i redaktora Stefana Grzegorczyka.

Jacek Bogusiak wspomina: – Wszystko zaczęło się w grudniu 1976 roku, gdy Mirek Bulzacki podarował mi swoje zdjęcie z autografem. Wiele, wiele lat czekałem na rewanż. Teraz mogłem dla wielkiego ełkaesiaka zorganizować pamiątkową wystawę.

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑