Rezerwowy Pafka

Tag: puchar anglii

Futbol potrafi być nieprawdopodobny i niesamowity. Najpierw… doił krowy, a teraz strzelił pięknego gola Manchesterowi United!

Nie mam cienia wątpliwości, że w miniony weekend piłkarski Puchar Anglii przebił wszystkie europejskie rozgrywki. Mecze były energetyczne, bez kalkulacji, z mnóstwem fajnych akcji i bramek. Oto istota futbolu!

Tylko tu mogą się zdarzyć historie, jak z bajki. Niemożliwe i nieprawdopodobne staje się realne, rzeczywiste i niezwykle budujące. Niedziela to na pewno był wyjątkowy dzień w życiu 24-letniego piłkarza Newport County, 26-letniego Willa Evansa. Nie dość, że był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, to stawiając kropkę nad i strzelił bramkę Manchesterowi United. Jego drużyna ostatecznie przegrała, ale po jakim znakomitym meczu, jakiej heroicznej walce i jakim szalonym dopingu nadkompletu publiczności.

Trudno uwierzyć, że umowa z Newport, to pierwszy zawodowy kontrakt w życiu Evansa. Wcześniej na futbol po prostu nie miał czasu. Jak mówili komentatorzy Eleven Sports wcześniej pracował w gospodarstwie rolnym ojca, wstał o szóstej rano, doił krowy, a swój ciężki dzień pracy kończył późnym popołudniem, albo nawet wieczorem.

Gdy mógł zająć się na poważniej futbolem, ten pięknie mu odpłacił, w najlepszy z możliwych sposobów. Will okazał się jednym z herosów i bohaterów pucharowego starcia z faworytem z Premier League. Tego nie odbierze mu nikt, nigdy. Dla miejscowych będzie bohaterem do końca życia. Może w najlepszej knajpie w mieście do końca życia będzie mógł liczyć na darmowe piwo, a może ktoś z wyższej ligi, lepszego, bogatszego klubu zaproponuje mu kontrakt i da szansę pokazania swego talentu?

Oto cała magia piłki nożnej. Są takie mecze, w których pieniądze nie grają i nie mają znaczenia! Znakomity przykład dla ŁKS i Widzewa

Oto wielka magia sportu i piłki nożnej. Przyznam się szczerze, że dawno nie przeżywałem takich emocji jak podczas meczu 4. rundy Pucharu Anglii, w którym wicelider Championship Ipswich Town podejmował VI-ligowy klub Maidstone United FC. Przeciętnie każdy z piłkarzy faworyta jest wart ponad milion funtów, rywali kilkadziesiąt tysięcy, ale są takie spotkania, w których pieniądze nie grają i to jest to, co decyduje że miliony ludzi na cały świecie pasjonuje się futbolem, czekając na takie pojedynki. Ekipa z szóstej ligi znalazła się w piątej rundzie FA Cup. W 1/8 finału może trafić na jeden z największych angielskich klubów.

Piłkarze Maidstone oddali w cały meczu dwa, ważne że celne, strzały, ich rywale w sumie aż 38. Przez 21 procent czasu gry byli przy piłce. Zapisali na swoim koncie 200 podań (procent celnych 49), ich rywale 681 (procent celnych 87), A jednak to oni cieszyli się z pucharowego awansu. Po dwóch kontrach strzelili dwie piękne bramki i wygrali 2:1! Gole na wagę awansu zdobyli: Lamar Reynolds i Sam Corne.

Sędzia spotkania dołożył do regulaminowego czasu jeszcze osiem minut, w których kunsztem wykazał się bramkarz VI-ligowca, a rozsądkiem jego koledzy z pola. Walczyli ambitnie, wręcz heroicznie, gryząc trawę. Łapały ich skurcze, a oni wstawali i dawali z siebie wszystko. Trudno było nie trzymać za nich kciuków.

Taki mecz powinni byli obejrzeć piłkarze ŁKS i Widzewa. Jeśli będą tak walczyć w ekstraklasie, to nie jest możliwe, żeby się z nią pożegnali!

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑