Rezerwowy Pafka

Tag: rugby białkowski

Czas na zasadnicze zmiany! Moim zdaniem to łodzianie powinni prowadzić reprezentację Polski w rugby

Przemysław Szyburski i Mirosław Żórawski po zdobyciu mistrzostwa Polski Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Niestety, skończyło się tak, jak musiało się skończyć. Polacy przegrali w tym roku wszystkie mecze Rugby Europe Championship, w tym ostatni z Belgią i spadają rugbowy szczebel niżej. Ba, przez ostatnie dwa lata wygraliśmy tylko jedno spotkanie. Zamiast systematycznych kroków do przodu (patrz Włosi!) robimy wielki krok w tył. Męskie polskie rugby znów, nie po raz pierwszy, jest w ślepym zaułku. Nie mam cienia wątpliwości, że czas trenera ciągłych kadrowych eksperymentów i radosnej sportowej twórczości – Chrisa Hitta w polskim rugby się skończył.

Pora postawić na innych. Moim zdaniem na… swoich, doskonale sprawdzonych w rugbowych bojach Polaków. Nie konsultowałem tego z nikim, w tym z samymi zainteresowanymi, to moje własne przemyślenia. Jestem pewien jednego, że polskiego rugby nie stać na stratę takich ludzi, ich usunięcie się w cień.

Moim zdaniem polską reprezentację rugby powinien prowadzić łódzki, sprawdzony szkoleniowy duet: Przemysław Szyburski – Mirosław Żórawski, a kierownikiem tego teamu powinien być człowiek do rany przyłóż, świetnie budujący dobrą atmosferę w zespole – Grzegorz Białkowski. Wyjątkowe rugbowe trio.

Grzegorz Białkowski

Znam tych trenerów – twardych facetów – od lat i nie kryję swojego dla nich uznania. Z nie jednego rugbowego pieca chleb jedli i zawsze byli w stanie pokazać, że wiele potrafią, wyprowadzając dowodzone przez siebie zespoły na prostą, ba na zwycięską ścieżkę, wieńczoną zwycięstwami i tytułami mistrza Polski!   Byłem świadkiem, jak zaczynali swoją szkoleniową przygodę, jak mierzyli się z wyzwaniami, jak podnosi swoje kwalifikacje, jak radowali z sukcesów. Dla mnie są niepokonani, nic nie było ich w stanie złamać.

A wyjątkowym testem był absurdalny, niesprawiedliwy i pokazujący prawdziwe oblicze Polskiego Związku Rugby, zakaz transferowy, który dzięki świetnej pracy trenerów i kierownika, także tej mentalnej, tylko zintegrował drużynę, a nie rozniósł jej w pył.

Dlatego, zwracam się do prezesa PZRugby – Jarosława Prasała, który łódzkie supertrio doskonale zna, czas na odważną kadrową decyzję, która, moim zdaniem, może przynieść polskiemu rugby tak wyczekiwane i wymarzone, choć na pewno rozłożone w czasie, korzyści!

Niestety, Belgowie byli zdecydowanie lepsi od Polaków Fot. PZRugby

Legendarny kierownik. Tacy ludzie są bezcenni w łódzkim sporcie

Tacy ludzie są bezcenni. Trzeba ich cenić i doceniać. Bez nich nie byłoby łódzkiego sportu. Od ponad 30 lat kierownikiem drużyny rugby jest przesympatyczny, niezwykle życzliwy, zaangażowany, wyjątkowo przeżywający każde spotkanie kierownik drużyny Master Pharm Rugby Łódź – Grzegorz Białkowski.

Legendarny kierownik właśnie świętuje 70 urodziny. Przyłączamy się do życzeń

Jak zaczęła się przygoda Grzesia z rugby?

Grzegorz Białkowski: Mój syn Bartek pewnego pięknego dnia przyszedł do domu i powiedział, że chce grać w rugby. Trochę to mnie zaskoczyło. Myślałem, że będzie grał w piłkę nożną. Ja ją uprawiałem na poziomie III ligi w Energetyku. Z drugiej strony wiedziałem przecież, że ze względu na swoje potężne gabaryty mój syn futbolistą nie będzie, dlatego ucieszyłem się, że w ogóle zajmie się sportem. Musiałem go dowozić z Widzewa na ulicę Górniczą na treningi i mecze. Trener Marian Kolasa widział mniej raz, drugi, trzeci i któregoś dnia zaproponował, żebym mu pomagał przy drużynie. I tak się zaczęło. Gdy Bartek trafił do zespołu seniorów i ja tam się znalazłem za sprawą trenera Mirosław Żórawskiego.

W swojej karierze kierownika pracował z ośmioma szkoleniowcami, w tym z obecnym prezesem klubu Krzysztofem Serafinem.

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑