Rezerwowy Pafka

Tag: uks sms

Marek Chojnacki – nikogo takiego nie było przed nim w polskim futbolu. Stał się legendą – tak męskiej, jak i żeńskiej rodzimej piłki nożnej. To ogromna strata, że mówi: pas!

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

25 maja na stadionie przy ul. Milionowej po meczu ligowym Grot SMS nastąpi pożegnanie trenera Marka Chojnackiego, który kończy swoją szkoleniową przygodę. Jest jedynym człowiekiem polskiego futbolu, którego trzeba uznać za ikonę i legendę tak męskiej, jak i kobiecej piłki nożnej w naszym kraju!

Gdy objął kobiecą drużynę SMS, spotkaliśmy się na ulicy, rozmawialiśmy o tej decyzji, zastanawiałem się po cichu: po co mu to – swoista emerytura, boczny tor, chwilowa przerwa od męskiej piłki?! Wiedziałem zawsze jaki jest Marek – ambitny, konsekwentnie dążący do celu, prawdziwy wojownik – tak w życiu, jak i na boisku. Bezkompromisowy, prawdziwy sportowiec. Ale nie myślałem, że wykona taką tytaniczną, dobrą robotę w kobiecej piłce!

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Marek, jak zawsze, podszedł do kolejnego zawodowego wyzwania niezwykle serio. Zbudował system, strukturę działania, która pozwoliła wychowywać kolejne pokolenia zdolnych futbolowo dziewczyn, a potem promować je w coraz lepszej lidze i przede wszystkim w coraz mocniejszej drużynie UKS SMS. No, Marek nie miał wyjścia – patron szkoły, wybitny, wyjątkowo trener Kazimierz Górski, zobowiązywał do takiego działania! I Marek był konsekwentny, skuteczny – wybitny fachowiec, który wniósł do kobiecego futbolu tak konieczny powiew profesjonalizmu.

Najpierw w 452 meczach bronił barw drużyny ŁKS. Potem szkolił z dobrym skutkiem facetów. A od 2016 roku został trenerem żeńskiej sekcji UKS SMS Łódź i zdobył wszystko co możliwe w polskiej piłce kobiecej. . Od awansu do Ekstraligi Kobiet po mistrzostwo Polski, wicemistrzostwo Polski, brązowy medal Ekstraligi, Puchar Polski kończąc na eliminacjach o Ligę Mistrzyń. To właśnie za jego trenerskiej kadencji w seniorskiej drużynie reprezentacji Polski zadebiutowało aż 11 zawodniczek UKS SMS. W UKS SMS Łódź jako trener prowadził drużynę w 253 spotkaniach.

Przypomnijmy. Przy al. Unii przed meczem ŁKS z Odrą Marek Chojnacki był gościem klubu podczas specjalnego spotkania. Jak podaje kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak główny udziałowiec ŁKS Dariusz Melon wręczył Markowi Chojnackiemu pamiątkową koszulkę z napisem „Haczyk, 452”, co przypomina o liczbie rozegranych w ŁKS meczach. Uroczystość prowadził red. Piotr Andrzejczak z Radia Łódź.

Na spotkaniu obecni byli znakomici piłkarze i trenerzy ŁKS i nie tylko oni – zaproszeni przez dyrektora do spraw marketingu – Marcina Klimaszewskiego: Zygmunt Gutowski, Mirosław Bulzacki, Ryszard Polak, Andrzej Milczarski, Włodzimierz Białek, Leszek Kwaśniewicz, Arkadiusz Klimas, Grzegorz Wesołowski, Rafał Niżnik, Witold Bendkowski, Włodzimierz Tylak, Wiesław Pokrywa, dr Stanisław Ferszt oraz były kierownik drużyny Wacław Kaczmarek.

Jacek Bogusiak z Tadeuszem Marczewskim przygotowali na kilkunastu planszach mini wystawę przypominającą występy Marka Chojnackiego w ŁKS. Dział marketingu ŁKS przygotował wiele zdjęć, na których główny bohater uroczystości składał autografy. Przedstawiciele Grupy Ełkaesiak rozdawali najmłodszym chorągiewki ŁKS oraz specjalne znaczki.

Archiwum Jacka Bogusiaka

Napisałem o Marku Chojnackim z okazji jego 65. urodzin, że dziś, tak dobry obrońca, byłby w reprezentacji… noszony na rękach! Mówił skromnie: – Byłem wyróżniającym się zawodnikiem, ale i tak ciut odstawałem od tych występujących regularnie w reprezentacji. Powiedzmy jednak, że tak skutecznego, pewnego swoich interwencji, solidnego, nie schodzącego poniżej dobrego poziomu piłkarza dziś w polskiej defensywie po prostu nie ma.

Dla sport.tvp.pl powiedział: Gdybym chciał to wszystko dobrze policzyć, to w kadrach młodzieżowych wystąpiłem ze 100 razy. A była jeszcze reprezentacja B. I jeśli się zastanowić, to dzięki piłce objechałem cały świat.

Archiwum Jacka Bogusiaka

Haczyk – taki miał pseudonim – był wychowankiem MKS Łodzianki, klubu którego już nie ma, bo możni łódzkiej piłki (w tym ŁZPN! – nie do wybaczenia) pozwolili, żeby zniknął ze sportowej mapy miasta. W personalnej ankiecie w czasach, gdy był zawodnikiem mówił, że jego zdaniem najlepsi piłkarze to – w Polsce: Stanisław Terlecki, a na świecie – Diego Maradona. Znakomite wybory, z którymi trzeba i dziś się zgodzić! W rozmowie ze sport.tvp.pl Marek Chojnacki mówi: – Cieszę się życiem, jestem szczęśliwym człowiekiem. Jestem chyba skazany na sport i mam nadzieję, że będzie mi towarzyszył do końca życia.

Archiwum Jacka Bogusiaka

Mural Kazimierza Górskiego w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Jedni rodzą się do skrzypiec, inni do munduru. On urodził się dla piłki.

Odsłonięcie muralu Kazimierza Górskiego w Szkole Mistrzostwa Sportowego przy ulicy Milionowej to wyjątkowe wydarzenie, o wielkiej wartości wychowawczej. Pokazujące, że tradycja, pamięć w sporcie są bardzo ważne, że w trudnym momencie zawsze można się odwołać do wybitnej postaci, autorytetu, który zmienił oblicze polskiego sportu, polskiej piłki nożnej.

W wielkich polskich klubach, jak niestety dzieje się to w Widzewie, o tym wszystkim się zapomina, traktując wielu wybitnych piłkarzy, bez których nie byłoby w tym wypadku wielkiego Widzewa, jak przypadkowych gości, którzy są większym kłopotem niż chlubą i zajmują tylko miejsca, które by można sprzedać nienasyconym kibicom.

Wracając do pana Kazimierza. Nie miał w sobie nic z gwiazdy, sukcesy go nie zmieniły, był sobą, normalnym facetem, który rozmawiał z tobą jak równy z równym, czy był to kibic spotkany na ulicy, czy dziennikarz, który umówił się z nim na wywiad. Gdy pan Kazimierz zgadzał się na rozmowę w pobliżu dawnej siedziby PZPN przy ulubionej kawce, trzeba było się nastawić, że to nie będzie zwykły wywiad, a wielogodzinna gawęda o piłce nożnej, a jeszcze bardziej o historii, życiu – pouczająca i zapadająca w pamięć. Te wszystkie cechy w genach pan Kazio przekazał swemu synowi mającego oko do fotografowania sportu -Darkowi, który w czasach wspólnej naszej pracy, był oddanym, barwnym kumplem, z którym można było konie kraść.

Dla mnie zatem to mural pełen dobrych, ba pięknych wspomnień, których pan Kazimierz był animatorem, uczestnikiem…

Szacun dla Romana Stępnia. Janusza Matusiaka, że wpadli na takim pomysł. Autorem projektu graficznego jest Paweł Herkt, a fundatorem muralu dr nauk medycznych Bartłomiej Kacprzak, który jest absolwentem łódzkiego SMS.

A Kazimierz Górski to guru polskiego sportu. Stworzył piłkarską drużynę na miarę złotego medalu olimpijskiego, brązowego medalu mistrzostw świata. Pozwolił wzbić się na topowy sportowy poziom, takim graczem jak Kazimierz Deyna, Grzegorz Lato, Robert Gadocha. Przywrócił do sportowego życia jednego z najlepszych golkiperów w historii futbolu – Jana Tomaszewskiego.

Pan Kazimierz był też trenerem ŁKS. Na pierwszy mecz drużyny prowadzonej przez niego przyszło na stadion przy al. Unii 36 tysięcy widzów. Spotkanie zakończyło się fetą, bowiem ŁKS pokonał Gwardię 1:0. Współpracujący z nim wtedy Paweł Kowalski przypomniał taką anegdotę. – Wybieraliśmy się do Łęczycy na spotkanie z kibicami. Powiedziałem Górskiemu, który był po operacji nerek, że nie może jechać, bo potem będzie wódeczka i nie uda mu się odmówić.

– Kazio Górski był taki sami jak Władysław Król. Nie było piąte przez dziesiąte. Zawsze miał czas dla każdego. Rozmawiał. Tłumaczył- wspominał trenera Jerzy Sadek.

Pod wodzą Kazimierza Górskiego ełkaesiacy o mały włos nie zakwalifikowali się w 1973 roku do europejskich pucharów, a do szczęścia zabrakło wtedy zaledwie dwóch punktów.

Dziesięć  trofeów wywalczył jako trener w futbolu klubowym. Z Panathinaikosem AO, AGS Kastoria i Olympiakosem SFP zdobył łącznie pięć mistrzostw Grecji, cztery Puchary Grecji oraz jeden Puchar Bałkanów . W Grecji zyskał sławę i uznanie nie mniejsze niż w Polsce!

Gdy pracował w Grecji, na jeden z meczów zabrał parasol. Jego drużyna nie przegrała. Gdy wyruszali na kolejne spotkanie, nagle Grecy zawrócili autokar. Powód? Polski szkoleniowiec nie miał przy sobie parasola. Kazali mu wziąć ten „amulet”. – Bo jak ma pan parasol, to nie przegrywamy – powiedział mu jeden z Greków.

Znane powiedzenia pana Kazimierza:

 „Chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika.”
„Czasami się wygrywa, czasami się przegrywa, a czasami remisuje.”
„Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.”
„Jak się szczęście zaczyna powtarzać, to już to nie jest szczęście”
„Piłka jest okrągła, a bramki są dwie, albo my wygramy, albo oni.”
„Piłka to gra prosta. Nie potrzeba do niej filozofii.”

Pod koniec życia mówił: – Jestem szczęśliwy, że tak dobrze mi w życiu poszło. Nie sprawiłem ludziom zawodu – to najważniejsze. Ucałowałbym piłkę, gdybym miał ją pod ręką. Służy co prawda do zabawy, ale jak bardzo łączy ludzi. Jedni rodzą się do skrzypiec, inni do munduru. Ja urodziłem się dla piłki.

Bez pracy od podstaw nie ma futbolowych kołaczy. UKS SMS walczy o kolejny tytuł

To łódzki powód do dumy. Mamy futbolowego mistrza Polski. Drużyna TME SMS nie miała sobie równych. Ech, kiedy tak w męskiej piłce!

Trzeba poczekać i zacząć szybciutko brać przykład z UKS SMS, bo praca od podstaw się opłaca. Sezon 2015/16 był przełomowy dla kobiecej piłki w Łodzi. Wówczas to piłkarki UKS SMS Łódź wywalczyły historyczny awans do ekstraligi. Trenerem od początku jest Marek Chojnacki.

Przez pierwsze lata zespół plasował się na piątym miejscu, ale SMS się nie zamierzał poddawać. Cały czas rozwijał szkolenie młodzieży. Najzdolniejsze zawodniczki zasilały i zasilają pierwszy zespół. Najlepszym efektem tej ciężkiej pracy jest mistrzowski tytuł. Być może nie ostatni. Już 11 czerwca drużyna CLJ U17 prowadzona przez duet trenerski: Sebastiana Papisa i Marzenę Salamon awansowała po raz drugi z rzędu do finału mistrzostw Polski (rok temu pokonała Górnika Łęczna 4:3). Rywalkami łodzianek będą zawodniczki Warty Poznań, które w meczach półfinałowych wygrały z SWD Wodzisław Śląski. Trzymamy kciuki za kolejny tytuł łodzianek!

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑