Rezerwowy Pafka

Tag: wojciech chmielarz

„Za granicą” – lektura na lato? Niestety, zamiast wciągającego dreszczowca mamy kolejny kryminalny dziwoląg

To miał być książkowy – kryminalny hit na upalne lato. No, nie do końca to się udało. Wakacje, Chorwacja i dwie pary – polska i szwedzka. Co się między nimi może wydarzyć, gdy zawrą bliższą znajomość?

Najpierw książka jest podszytym erotyzmem wakacyjnym dreszczowcem, by w końcu stać się nieco karykaturalną kryminalną groteską, w której nikt nie jest tym, kim się Państwu wydaje, a zbrodnia goni zbrodnię.

Mówiąc szczerze, nie rozumiem dlaczego dziś nie można napisać powieści kryminalnej czy sensacyjnej, jak Bóg przykazał, w której wartka akcja toczy się logicznie, skupiając oczywiście uwagę czytelnika i prowadzi do zaskakującego, ale racjonalnego rozwiązania. Dlaczego trzeba wszystko udziwniać do granic wiarygodności i… epigonizmu. Ile już bowiem takich, mających potencjał powieści kryminalnych, tracących wszystko prze nadmiar atrakcji, już w tym roku przeczytałem!

Niestety, ten sam grzech nadmiaru dopadł też Wojciecha Chmielarza – cenionego autora popularnych powieści. Nadmiar powoduje też gwałtowne przyspieszenie wydarzeń, które wydają się coraz mniej wiarygodne i sensowne. Jakby pisarza goniły terminy, naciskał wydawca (zdążyć na lato!!!), a on chcąc wszystkim dogodzić udziwniał, komplikował byle dalej, byle szybciej, gubiąc sens i psychologiczną głębię. Szkoda, szkoda, szkoda.

W moim osobistym tegorocznym rankingu powieści kryminalnych ciągle pierwsze miejsce zajmuje „Półmistrz” Mariusza Czubaja, w którym wartka akcja dzieje się na transatlantyku, który w sierpniu 1939 roku zmierza z Gdyni do Argentyny, a gdzie ważne role w tworzeniu i rozwiązaniu kryminalnej łamigłówki odgrywają: myśliciel Edward Abramowski, polscy szachiści i… Witold Gombrowicz, nie brakuje też oryginałów, szpiegów i wielu smakowitych literackich aluzji. Ważne, może najważniejsze, że książka ma narracyjną dyscyplinę i logikę godną, nie boję się tego powiedzieć, Agathy Christie.

Wojciech Chmielarz „Za granicą” Wydawnictwo Marginesy

Ta książka to zwiastun końca złotej ery polskiej powieści kryminalnej?

Trochę oddechu od sportu. Czas na książkę.

Mam wielki ból głowy. Jak potraktować tę książkę? Jako swoisty literacki żart (z czytelników) znanych i uznanych twórców, przejaw wyjątkowo słabej literackiej formy, epigonizm w skrajnej postaci, koniunkturalizm czyli robotę dla forsy (ważne w powieści jest… lokowanie produktu czyli nachalne i przez to śmieszne promowanie jednej z radiowych stacji), a może sygnał, że następuje zmierzch złotych czasów polskiej powieści kryminalnej?

Cechą charakterystyczną tej powieści nie jest trzymająca w napięciu fabuła od pierwszej do ostatniej strony, ale nadmiar kryminalnych atrakcji, od których głowa boli, a nie przybywa powieściowej jakości.

Autorzy niby stosują klasyczne reguły gry, starają się je za wszelką cenę uatrakcyjnić, budują fabułę, w której nikt lub prawie nikt nie jest tym, kim się państwu wydaje, ale w robocie widać literackie szwy, a całość, gdy na literacką scenę wkracza… Doda, zamienia się w końcu w swoją własną parodię.

A zapowiadało się naprawdę ciekawie. Przerażający telefon do radiowego studia ma uruchomić lawinę dramatycznych zdarzeń…

Autor recenzji na przeczytane.net pisze: Sam na szczęście miałem możliwość jednoczesnego czytania i słuchania „Niech to usłyszą” w audiobooku i zdecydowanie jako słuchowisko, ta opowieść jest lepsza. Po prostu trzyma w napięciu do samego końca!

Może mieć rację. Nie próbowałem sprawdzać, stawiając na stare, wypróbowane czytelnicze nawyki. i najlepiej na tym nie wyszedłem.

Wojciech Chmielarz, Jakuba Ćwiek. Niech to usłyszą. Wydawnictwo W.A.B.

Polska literatura kryminalna dziś musi być pełna sensacyjnych atrakcji. Inaczej czytelnik jej nie kupi?

Chwila odpoczynku od sportu i skupienie uwagi na książkach, najpopularniejszych w Polsce.

Nie da się ukryć – literatura kryminalna i sensacyjna rządzi polskim rynkiem wydawniczym. Oj, wiele zmieniło się przez ostatnie 15 lat. Kiedyś, jak podkreśla słusznie jeden ze znanych autorów – Mariusz Czubaj – pojawiało się do dwudziestu nowych pozycji rocznie, teraz jest ich około… dwustu!

Konkurencja jest ogromna i choć księgarni coraz mniej, kwitnie sprzedaż wysyłkowa, w tym e-booków, coraz rzadziej zamyka się biblioteki, więc jest gdzie zaistnieć, pokazać się i co najważniejsze sprzedać.

W nowej sytuacji dominuje nowa tożsamość kryminalnych książek. Najważniejsze jest oczywiście zaciekawić – fabułą, konstrukcją postaci, czy obyczajowym kontekstem, ale pojawia się potężna obawa autorów, czy potrafią utrzymać uwagę czytelnika do ostatniego zdania. Czy znudzony nie odłoży książki w połowie lektury i już nie sięgnie po następną tegoż autora? Czy przy coraz szybszym tempie filmowych kryminałów, thrillerów i tym podobnych obrazów, literatura potrafi nie odstawać, umie dotrzymać im kroku?!

Do czego to prowadzi? Do pojawiania się nadmiaru książkowych atrakcji. Nie wystarczy, że ktoś prowadzi kryminalne śledztwo. Przy okazji muszą go porwać, uczynić przedmiotem większej politycznej gry, namnożyć mu trupów i podejrzanych do granic psychologicznej pojemności. Nawet, gdy rzecz dzieje się w ciągu jednej nocy, to sensacyjnych reminiscencji jest tyle, że starczyłoby na kilka książek. To jednych, czy wręcz większość (?) czytelników podobno satysfakcjonuje. Polityka nadmiaru wywołuje w nich uczucie książkowej sytości i daje poczucie dobrego zainwestowania coraz większej (inflacja! inflacja!) gotówki. Czyni całą czytelniczą buchalterię po prostu opłacalną.

Takie obowiązują dziś standardy, które, moim zdaniem, gubią pogłębioną psychologię postaci, szczegółowy, barwny opis obyczajowo – społecznego tła i wręcz rozmydlają całą kryminalną zagadkę. To taki pierwszy przejaw epigonizmu, zjadania własnego ogona. Polityka nadmiaru może spowodować, oby nie, że kryminalny boom może się skończyć.

Przeczytane ostatnio:

Wojciech Chmielarz Długa noc

Mariusz Czubaj Cios kończący

Marek Krajewski Czas zdrajców

Jędrzej Pasierski Gniazdo

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑