Rezerwowy Pafka

Tag: rugby (Page 3 of 15)

Młode, zdolne rugbistki, mające przygotowywać się do startu w mistrzostwach Europy, przez ponad siedem miesięcy nie miały ani trenera, ani zgrupowań. Po prostu wielkie NIC!

Wszystko pięknie, ładnie, ale na pierwszej reprezentacji świat się nie kończy. Nie będzie następczyń to wkrótce nie będzie walki z najlepszymi. O tym zdaje się kompletnie zapomnieli w Polskim Związku Rugby. Przez dobre 226 dni czyli ponad 7 (słownie siedem) miesięcy nie działo się nic. Nie było szkoleniowców, nie było selekcji, konsultacji, zgrupowań czy meczów kontrolnych.

Do mistrzostw Europy kobiet U18 w rugby7 zostało 145 dni i nagle okazuje się, że można. Wreszcie są: nowi trenerzy młodzieżowej kadry: Karolina Jaszczyszyn i Jarosław Bator. Czy potrafią ulepić coś z niczego i stworzyć solidną drużynę? Przez wiele dni o dramatycznej sytuacji alarmował na Facebooku, znany polski i łódzki trener oraz działacz rugby – Zbigniew Grądys. Wygląda na to, że w końcu ktoś w PZR przejął się tym, o czym pisał!

Wiadomo, nie od dziś, że walczące na europejskim poziomie panie – seniorki są dziś najlepszą wizytówką polskiego rugby, ba świetną wizytówką całego polskiego sportu! One wnoszą nas Polaków na wyższy sportowy poziom, tam, gdzie walczy się o wielkie cele.

Na chłopski rozum, broniąc swojej racji stanu, ba uzasadnienia dla swego istnienia, Polski Związek Rugby na panie, te z pierwszej reprezentacji, jak i te z młodszych poziomów zmagań, powinien chuchać i dmuchać. Powinien starać się im nieba przychylić. Praca na ich rzecz powinna być jednym z podstawowych i najważniejszych zadań związku.

Po prostu nie sposób w to uwierzyć: w kraju, który chce się sportowo rozwijać, ma swoje sportowe ambicje, chciałby też, aby kobiece rugby zawitało na kolejną olimpiadę, dzieją się takie rzeczy… Przez tyle długich miesięcy jest wielkie sportowe NIC. Nie ma nikogo, kto zająłby się zdolnymi dziewczynami, chcącymi uprawiać sport, chcącymi być dobrymi rugbistkami. Taka amatorszczyzna, że aż zęby bolą.

Czy ten trenerski happy end w młodzieżowym kobiecym rugby będzie wreszcie szczęśliwym końcem tej wyjątkowo przygnębiającej historii? Czas pokaże, choć ja nie jestem wielkim optymistą.

Uff! Trenerzy reprezentacji Polski w rugby odetchnęli z ulgą. Kadrowicze nie wyglądali… jak wozy z węglem

Przy piłce Dawid Plichta Zdjęcia Wojciech Szymański

Polska podejmie Chorwację 22 lutego o godz. 16 w Gdyni w meczu Rugby Europe Trophy. Przed tym pojedynkiem reprezentacja Polski spotkała się na zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie. Trenerski duet selekcjonerów Kamil Bobryk – Tomasz Stępień jest bardzo zadowolony z tych kilku wspólnych dni i wykonanej pracy – podaje biuro prasowe PZR.

– Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni formą zaproszonych na krótkie zgrupowanie kadrowiczów. Poprzednio widzieliśmy się całą grupą na lotnisku w Warszawie, po powrocie ze zwycięskiego meczu z Czechami w Pradze, to było w listopadzie. Przed startem tego mini-obozu było dość nerwowo, nie zamierzam pudrować rzeczywistości, było trochę wyzwań organizacyjnych, które nie powinny mieć miejsca. Ostatecznie zrealizowaliśmy z Kamilem Bobrykiem wszystko co zaplanowaliśmy, widać że reprezentanci nie próżnowali w okresie świąteczno-noworocznym, na pewno nie wyglądali jak wozy z węglem. Warunki w COS w Cetniewie zawsze są doskonałe – tu zaskoczeń nie było – mówi Tomasz Stępień. – Trenerzy klubów Ekstraligi to nasi koledzy, cały czas jesteśmy w kontakcie, wspólnie działamy aby w polskim rugby było lepiej. Teraz klucz w tym, żeby pracę wykonaną w Cetniewie przełożyć na dobrą grę w meczu z Chorwacją, aby para nie poszła w gwizdek. Celem jest wygrywanie kolejnych spotkań. Chcemy być najlepsi w dywizji Trophy, jeśli tak się stanie czeka nas baraż z ostatnią drużyną Championship – obecnie jest nią Szwajcaria, zespół który jest bez wątpienia w naszym zasięgu.

Trenerzy reprezentacji: Kamil Bobryk (z lewej) i Tomasz Stępień

Obaj selekcjonerzy reprezentacji Polski, Kamil Bobryk i Tomasz Stępień na każdym kroku podkreślają, że prowadzą drużynę narodową na równych prawach, że nie ma podziału na pierwszego i drugiego trenera. Jaki jest więc ich podział obowiązków?

– Wynika on z naszych życiorysów sportowych – wyjaśnia Stępień. – Ja całe życie zawodnicze spędziłem w ataku, z kolei Kamil Bobryk grał w młynie, dlatego nie będę mu się wtrącał w ten element gry. Inny podział wynika z naszej lokalizacji geograficznej, Kamil jest wciąż trenerem we

Francji, z kolei ja stacjonuję w Polsce, co weekend jestem na dwóch meczach Ekstraligi. Poza tym cały proces treningowy omawiamy razem, tak samo razem podejmujemy newralgiczne decyzje personalne.

Na początku tygodnia ogłoszono powołania na mecz Polski z Chorwacją. Jest wielki powrót Michała Krużyckiego, który zdaniem obserwatorów zgrupowania w Cetniewie odzyskał radość z gry na poziomie nastolatka. Popularny „Długi” jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem z powołanych rugbistów, na przeciwległym biegunie jest sześć nazwisk potencjalnych debiutantów. Dwa z nich są stosunkowo nowe dla kibiców polskiej reprezentacji – to Peet Vorster i Thomas

Toevalu. – Peet Vorster to zawodnik rodem z RPA, obecnie grający dla Juvenii Kraków. To zawodnik pierwszej linii młyna, gdzie mamy wciąż spory deficyt. Widzimy go jako filara. Z kolei Thomas Toevalu to zawodnik, którego matka jest Polką, a ojciec Tongijczykiem.

Toevalu gra na trzecim poziomie ligi francuskiej, w przeszłości grał ligę wyżej. To rugbista, którego widzimy w składzie jako „ósemkę” – jego warunki fizyczne (110 kg i 190 cm) budzą respekt. Aby wybrać skład na mecz z Chorwacją będziemy mieli twardy orzech do zgryzienia, ale to będzie przyjemny ból głowy – wyjaśnia Tomasz Stępień.

Reprezentacja Polski wygrała dwa dotychczasowe mecze w Rugby Europe Trophy i jest faworytem meczu z Chorwacją. Bałkańska drużyna w czterech dotychczasowych spotkaniach odniosła jedną wygraną z Litwą, jedno spotkanie z Luksemburgiem zremisowała, a dwa mecze z wyżej notowanymi Czechami i Szwecją przegrała po wyrównanej walce.

Mała Liga Rugby Tag czyli znakomita sportowa zabawa dla chłopców i dziewczynek. Po prostu trzeba spróbować!

Zdjęcia bbrclodz.pl

Takim sportowym inicjatywom dla młodzieży w Łodzi po prostu trzeba przyklasnąć. Mała Liga Rugby Tag to turniej rozgrywany od 2009 roku, jako jeden z pierwszych takich turniejów w Polsce. Jest to turniej w bezkontaktowej formie rugby dla najmłodszych, który ma za zadanie przybliżyć rugby łódzkim uczniom. Turniej rozgrywany będzie w dwóch kategoriach dla klas 7/8 i 5/6 szkół podstawowych. Pierwszy turniej odbędzie się 20 marca w Hali Sportowej przy ul. Skorupki 21.
Mówi jeden z animatorów turnieju Zbigniew Grądys: Drużyny można zgłaszać do 3 marca na adres biuro@bbrclodz.pl lub pod numer tel 502 719 485.
Mała Liga Rugby Tag to wyjątkowy turniej bo udział w nim biorą jednocześnie chłopcy i dziewczynki w drużynie. Organizatorzy mogą także przeprowadzić lekcje pokazowe w szkole dla uczniów i nauczycieli. Liczą że dzięki temu do turniejów zgłoszą się kolejne szkoły.

– Rugby Tag to świetny początek do zapoznania się z rugby – mówi Angelika Kołodziejczyk trenerka sekcji U16  Venol Atomówek Łódź – większość naszych zawodniczek zaczynała od rugby tag, a teraz możemy je oglądać w młodzieżowych Reprezentacjach Polski. Ja sama grałam i zostałam w rugby. Jest to też okazja dla nauczycieli, aby zapoznać uczniów z jednym najbardziej popularnych sportów na świecie, który w Polsce jest mało znany. Dlatego zapraszamy do zgłaszania się, nawet jeśli nie wiecie na czym to polega możemy przyjść do szkoły i przeprowadzić lekcje z zawodniczkami naszego klubu.

– Rugby Tag to świetna zabawa – mówi Iza Gumińska zawodniczka – sama zaczynałam przygodę z rugby właśnie od turniejów tagowych. Dzięki temu poznałam sport i zaczęłam trenować w Atomówkach i jest to świetna przygoda. Zagrałem nawet w Mistrzostwach Europy do lat 18 w Reprezentacji Polski. Dlatego zapraszam zwłaszcza dziewczynki do udziału, dajcie nam znać a pojawimy się u Was w szkole.

Zapraszamy też na treningi dla dziewczynek z roczników 2009-2012, które odbywają się w Poniedziałki i Piątki g 18.00 w Szkole Podstawowej nr 51 w Łodzi przy Ciołkowskiego 11a. 

W Kenii polskie rugbistki przygotowywały się do prestiżowych zmagań cyklu World Rugby HSBC Sevens Challenger, ale… co z ich następczyniami?!

Fot. PZR

Już za miesiąc reprezentacja Polski w rugby 7 kobiet rozpocznie zmagania w cyklu World Rugby HSBC Sevens Challenger, którego finałowy turniej odbędzie się w Krakowie. Dwa turnieje w Kapsztadzie z początkiem marca wyłonią osiem z dwunastu drużyn, które przyjadą na finałowy turniej do Krakowa 11 i 12 kwietnia. Polki poznały swoje rywalki w fazie grupowej turnieju w Kapsztadzie. Będą to drużyny Kenii i Samoa. Nasze rugbistki mają więc szansę powalczyć, by ponownie przed własną publicznością starać się o jeden z czterech biletów na HSBC SVNS Finals. Tym razem rywalizacja o miejsce w elicie (World Series) na kolejny rok rozegra się w Los Angeles.

W ramach przygotowań nasza kadra odbyła zgrupowanie w… Kenii, rozgrywając również mecze z tamtejszą reprezentacją – podaje biuro prasowe PZR. Dwa towarzyskie z udziałem drużyn A i B obu reprezentacji i oficjalny, w którym zmierzyły się pierwsze drużyny. To najważniejsze spotkanie Kenia wygrała 19:12, remisując do przerwy 7:7, w drugiej połowie wykazała się opanowaniem i dominacją, aby zapewnić sobie zwycięstwo. Podczas pierwszego turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger nasza drużyna zagra nie z kim innym tylko z Kenią. Będzie wielka szansa na rewanż!

– Podczas zgrupowania w Kenii najbardziej skupiałyśmy się na pracy nad naszą fizycznością, wydolnością, wytrzymałością, bieganiem z piłką, organizacją gry, ale też grą na kontakcie. Trener starał się nas fizycznie zmęczyć – przyznała Natalia Pamięta. Nairobi, gdzie odbywało się zgrupowanie, znajduje się na wysokości 1700 m n.p.m., co sprawiło, że zawodniczki musiały przyzwyczaić się do warunków rodem z obozu wysokościowego. – Pierwsze dwa dni były rzeczywiście ciężkie, ale im więcej trenowałyśmy w tych warunkach, tym było łatwiej. W meczach z Kenią trener cały czas rotował składem. Uważam, że nasza gra wyglądała nieźle.

Jesteśmy w okresie przygotowawczym, ciężko pracujemy fizycznie, szykując się do udziału w turniejach w Kapsztadzie i Krakowie, a mimo to zaprezentowałyśmy się naprawdę dobrze. Mamy w kadrze kilka nowych zawodniczek z dużym potencjałem. Na pewno musimy jakiś czas pracować nad zgraniem, ale patrzę w przyszłość pozytywnie. W połowie lutego mamy weekendowe zgrupowanie w Warszawie, gdzie będziemy szlifować stałe fragmenty gry i pracować nad zgraniem. To będzie ostatnia akcja przed wyjazdem do Kapsztadu.

Wszystko to wygląda nieźle, ale… czy PZR widzi co dzieje się na reprezentacyjnym zapleczu kobiecego rugby. Wygląda na to, że sytuacja jest więcej niż dramatyczna. Czekamy na radykalne, uzdrawiające działania, bo inaczej za rok, dwa zapomnimy, że nasze panie potrafiły skutecznie walczyć z najlepszymi w prestiżowych rozgrywkach.

Wyniki spotkań: Kenia 2 – Polska A 7:19, Polska B – Kenia 10:14, Kenia -Polska 19:12 (7:7).

Skład reprezentacji: Julia Druzgała, Klaudia Jacewicz, Anna Klichowska, Katarzyna Kozłowska, Oliwia Krysiak, Hanna Maliszewska, Marta Morus, Natalia Pamięta, Klaudia Respondek, Martyna Wardaszka, Sylwia Witkowska, Patrycja Zawadzka (wszystkie Biało-Zielone Ladies Gdańsk); Monika Pietrzak, Oliwia Strugińska, Ilona Zasiliuc (wszystkie RC Legia Warszawa).
Sztab szkoleniowy: Janusz Urbanowicz – trener, Paweł Stempel – trener S&C, Piotr Maj – manager, Robert Cajzer – fizjoterapeuta, Karol Grablowski – fizjoterapeuta, Jarosław Gdaniec – analiza video.

Reprezentacja Polski w rugby. Pierwszy mecz po długiej zimowej przerwie zawsze jest niewiadomą, ale selekcjoner Kamil Bobryk wierzy, że jego podopieczni zagrają dobry, zwycięski pojedynek!

Zdjęcia Wojciech Szymański

Mecz rozgrywek Rugby Europe Trophy pomiędzy Polską i Chorwacją odbędzie się w sobotę 22 lutego 2025 r. o godz. 16 na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni. Mecz Chorwacją będzie 22., który reprezentacja Polski rozegra w Gdyni.

Ostatni pojedynek dostarczył niesamowitych sportowych wrażeń. To był dreszczowiec, jakich mało. W doliczonym czasie gry, ostatniej akcji meczu, polscy rugbiści pokonali Czechów! Najpierw kolejnym, fantastycznym przecięciem linii obrony popisał się Kacper Wróbel. Po chwili tuż przed słupami sędzia pokazał korzyść dla Polaków, więc Wojciech Piotrowicz po raz kolejny spróbował kopu na skrzydło. Tym razem piłka dotarła celu, a przyłożenie zanotował Szymon Sirocki. Piotrowicz podwyższył, ustalając wynik spotkania na 22:15 dla Polski. Wcześniej nasi wygrali z Litwinami 40:13. Mają zatem w europejskich rozgrywkach na swoim koncie dwa zwycięstwa.

O pojedynku z Chorwatami mówi cytowany przez biuro prasowe PZR trener reprezentacji Kamil Bobryk (prowadzi ją wspólnie z Tomaszem Stępniem): – Chcemy zagrać dobry mecz, aby widzowie mieli przyjemność z jego oglądania. Z założenia w reprezentacji grają najlepsi polscy rugbiści dlatego naszą rolą nie jest nikogo uczyć. Bardziej rolę selekcjonerów widzimy jako przedstawienie pewnej wizji i planu gry.

Uważam, że grupa zawodników jest ciekawa i ambitna. Cieszymy się, że zawodnicy zaakceptowali nasze podejście i zaadaptowali się do niego. Widać pracę przez nas wspólnie wykonaną po wynikach meczów z Litwą i Czechami, z którymi akurat mogliśmy zagrać lepiej. Nie ukrywam, że trochę obawiam się meczu z Chorwacją, zawodnicy w większości ostatnio grali w listopadzie, a pierwszy mecz po takiej przerwie zawsze jest niewiadomą.

Nasz cel na mecz z Chorwacją jest prosty: chcemy zagrać dobry mecz, sprawić przyjemność kibicom z jego oglądania. Śmiejemy się czasem, że nasza drużyna występuje w turnieju „Six Nations”, tylko że o dwa szczeble niżej – w Rugby Europe Trophy oprócz nas grają Litwa, Czechy, Szwecja, Luksemburg i Chorwacja – razem sześć narodów. Każdy kolejny mecz chcemy wygrać, ten z zawodnikami z Bałkanów nie będzie wyjątkiem.

Reprezentacja Polski dotychczas trzy razy potykała się z Chorwatami. Za każdym razem były to spotkania bardzo zacięte.
2000 r. Zagrzeb Chorwacja – Polska 3:8
2006 r. Makarska Chorwacja – Polska 11:12
2007 r. Gdynia Polska – Chorwacja 14:15

Przez lata Chorwaci korzystali z zaciągu zawodników pochodzących z Nowej Zelandii, gdzie żyje spora chorwacka diaspora – obecnie takich zawodników w kadrze jest kilku. Z Nowej Zelandii pochodzi także obecny trener Anthony Posa. Po meczu z „Hrvatską” przed naszą drużyną jeszcze spotkania ze Szwecją oraz Luksemburgiem.

Trener Kamil Bobryk podchodzi do tego spokojnie: – Nie podpalamy się, znamy nasze miejsce w szeregu. Przez prawie dwie dekady grałem w reprezentacji Polski, teraz przeszedłem na drugą stronę barykady i zostałem trenerem. Mam wrażenie, że od 20 lat mówimy o tych samych sprawach organizacyjnych. Te kwestie posuwają się do przodu, ale chcielibyśmy, aby działo się to szybciej i najlepsi zawodnicy mogli się w stun procentach poświęcić rugby. Rugbiści to półamatorzy, dlatego kluczowe jest, aby jak najwcześniej przedstawić im plan przygotowań do sezonu, aby mogli kadrowe powołania pogodzić z prozą życia, sprawami rodzinnymi i zawodowymi. 

Polskie rugby. W 2025 roku pod Wawelem Polki powalczą o jeden z czterech biletów do Los Angeles!

Zdjęcia PZR

Rok 2024 w polskim rugby był rokiem wielkich nadziei, kilku wspaniałych okazji do oglądania na krajowych boiskach rywalizacji na bardzo wysokim, międzynarodowym poziomie, ale też istotnych zmian w rozgrywkach najmłodszych. Był również zapowiedzią 2025, który z pewnością będzie bardzo ekscytujący pod kątem rozwoju i dążenia do gry na światowym poziomie – podaje biuro prasowe PZR.

Mijający rok stał pod znakiem reprezentacji w rugby 7 kobiet, która polskim kibicom dała najwięcej radości, walcząc do samego końca o kwalifikację olimpijską oraz awans do HSBC SVNS. Sporo radości dali miłośnikom owalnej piłki również rugbiści, którzy rozpoczęli zmagania w Rugby Europe Trophy od dwóch zwycięstw. Co jeszcze działo się w polskim świecie, jak mówił Winston Churchill, „chuligańskiego sportu dla gentlemanów”?

Wiosną 2024 na nowego szkoleniowca kadry seniorów został powołany Kamil Bobryk. Jego asystentem został kolega z boiska, do niedawna pracujący w sztabie żeńskiej reprezentacji – Tomasz Stępień. Duet oparł reprezentację na zawodnikach krajowych, na oficjalne mecze sprowadzający tylko trzech graczy, którzy na co dzień występują w zachodnich ligach. Doskonała atmosfera, którą udało się Bobrykowi i Stępniowi wprowadzić do drużyny przyniosła też efekty na boisku. Kadra zaczęła kampanię w Rugby Europe Trophy od zwycięstw nad Litwą w Gdyni i Czechami w Pradze.

W nowym roku czekają Polaków starcia z Chorwacją, Szwecją i Luksemburgiem. Jeśli Biało-Czerwoni zwyciężą, to rozegrają również baraż o powrót do Championship z najsłabszą drużyną tych rozgrywek, które tradycyjnie odbędą się w lutym i marcu. W tym roku, będą one również stanowić kwalifikację do Pucharu Świata w 2027. Niestety, to że nie gramy w Championship wyklucza Polskę z walki o miejsce w nowym, rozszerzonym formacie światowego czempionatu.

Polskie rugby to też rozgrywki ligowe. W 2024 roku piękną kartę w swojej historii zapisały dwa kluby. Biało-Zielone Ladies Gdańsk po raz czternasty z rzędu wywalczyły mistrzostwo Polski. Po piętach coraz mocniej depcze im jednak warszawska Legia.

W rywalizacji panów nie sposób nie wspomnieć o Orlen Orkanie Sochaczew. Ta drużyna w 2024 roku była niepokonana i w nagrodę spełniła swoje marzenia, rozgrywając wielki finał na własnym stadionie. Zespół Macieja Brażuka pokonał w decydującym starciu Energę Ogniwo Sopot, a jesienią wysłał do wszystkich przeciwników jasny sygnał, że zamierza powtórzyć ten sukces. Orkan wygrał wszystkie mecze pierwszej rundy nowego sezonu i jest głównym faworytem do mistrzowskiego tytułu.

Zarząd Polskiego Związku Rugby przyjął zmiany a regulaminie Regionalnych Turniejów Dzieci i Młodzieży. W młodszych kategoriach wiekowych zrezygnowano z podawania wyników i klasyfikowania drużyn, by zamiast tego postawić na kształtowanie i rozwój umiejętności oraz czerpanie radości z gry. Rywalizacja o punkty zaczyna się w grupie młodzika, a więc po 12. roku życia.

Dla męskiej drużyny Polski w rugby7 2025 roku i walka o powrót na poziom Rugby Europe Sevens Championship. W mijającym roku zespół prowadzony przez Chrisa Daviesa rywalizował przede wszystkim w mistrzostwach Europy na poziomie Trophy. Podczas gdy pierwszy turniej w Zagrzebiu okazał się sporym rozczarowaniem (9. miejsce), drugi pokazał możliwości naszej kadry. Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce i uwierzyli, że stać ich na powrót do elity. Awans do Championship będzie niezbędny, by w kolejnym roku móc walczyć o miejsce na igrzyskach europejskich, które będą z kolei ponownie turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Los Angeles. Nadchodzący rok to więc najlepszy moment, by poświęcić rozwojowi tej reprezentacji więcej uwagi.

Ten rok, to także kolejne zmagania naszej żeńskiej kadry, która ponownie powalczy o mistrzostwo Europy, a także awans do elity – HSBC SVNS. Tegoroczny cykl HSBC Sevens Challenger złożony będzie z trzech rund. Pierwsze dwie, w otwierające weekendy marca, odbędą się w RPA z udziałem 12 zespołów męskich i żeńskich. Na finał do Krakowa w dniach 11-12 kwietnia przyjedzie tylko po osiem najlepszych. Pod Wawelem Polki powalczą o jeden z czterech biletów do Los Angeles, gdzie właśnie cztery najlepsze drużyny Challengera zmierzą się z czterema najsłabszymi z HSBC SVNS. Turniej w Krakowie to 16 zespołów z całego globu i trzy drużyny ostatnich igrzysk olimpijskich (Japonia, Samoa – mężczyźni i RPA – kobiety). Szykuje się prawdziwy spektakl i uczta dla polskich kibiców.

O najwyższe laury w Europie powalczą też nasze reprezentacje do lat 18. Po awansie panów w 2024, w Rugby Europe Sevens Championship U18 zagrają dwie nasze kadry. Będące bezpośrednim zapleczem seniorskiej kadry juniorki dostaną okazję, żeby na międzynarodowej arenie udowodnić swoją wartość i potencjał. Juniorzy wracają do elity po dwóch latach, więc będzie to dla nich trudny test, choć z pewnością nie zabraknie im ambicji i zaangażowania.

Rugby. Polska Husaria czyli kadra U 23 rywalizowała jak równy z równym z drużynami z RPA, a ten kraj to rugbowy top topów!

Fot. PZR

Szukam światełek w tunelu, nadziei na lepsze czasy polskiego rugby. Może to są jedne z nich?

Podczas gdy seniorska reprezentacja RPA świętowała zwycięstwo w drugim turnieju HSBC SVNS w Kapsztadzie, młodzieżowe reprezentacje regionów tego kraju rywalizowały z reprezentacją Polski U23 w rugby 7 w Villajoyosa w Hiszpanii. Postawa i umiejętności, które zaprezentowali „Biało-Czerwoni” w spotkaniach z drużynami ASV South Africa zasłużyła na duże słowa uznania trenerów – podaje Kajetan Cyganik – biuro prasowe PZR.

Grupa piętnastu zawodników wyleciała do Hiszpanii, by pod szyldem „Polish Winged Hussars” (Polska Husaria), wziąć udział we wspólnej akcji szkoleniowej z reprezentacjami regionów RPA oraz kadrą „development” Hiszpanii. Mecze przyniosły bardzo dużo cennych doświadczeń.

Nasza kadra rozegrała cztery mecze. Na otwarcie pokonała drużynę U23 27:17. W kolejnym spotkaniu z zespołem U19 prowadziła 12:7, ale przy stanie 17:17 straciła w końcówce dwa przyłożenia w narożniku boiska. Rewanż był jednak udany – Biało-Czerwoni wygrali 12:10. W ostatnim starciu dnia zabrakło już jednak nieco siły i nasi rugbiści ulegli rywalom z RPA 12:28.

Drugiego dnia nasza drużyna ponownie ograła skład U23 akademii ASV 17:15. Następnie doszło do dwóch pojedynków z ekipą U19. Sztab trenerski dał w tych meczach więcej czasu gry młodszym i mniej doświadczonym graczom. I choć pierwsze starcie przegrali minimalnie 14:19, to w drugim okazali się już lepsi, wygrywając 26:24.

– Wszyscy gracze udowodnili swoją wartość, pokazali potencjał i zaprezentowali postawę godną reprezentantów Polski. Jestem zadowolony z wyników, jakie osiągnęliśmy przeciwko bardzo dobrym przeciwnikom. To zgrupowanie potwierdziło również, że im więcej czasu spędzamy razem, tym lepiej prezentujemy się w grze.

Już nie mogę się doczekać, aby ponownie spotkać się z tą grupą i kontynuować pracę podczas zgrupowania jeszcze przed świętami. Chociaż turnieje Rugby Europe Trophy wydają się być odległą perspektywą, czas szybko mija i musimy jak najlepiej wykorzystać zimowe miesiące, by zebrać jak najwięcej doświadczenia. Jestem podekscytowany pracą z tą grupą, a oglądanie jak sobie radzą na boisku, to była dla mnie czysta przyjemność – powiedział zadowolony trener reprezentacji Chris Davies.

Po prostu żal, że nie ma w Łodzi rugbowej drużyny, która będzie walczyć o ligowe medale, że nie ma też legendarnych, świątecznych spotkań…

A mnie zazdrość serce ściska. Obserwuję uważnie informacje pojawiające się w sieci i oglądam zdjęcia z uroczystego podsumowania roku w wielu rugbowych miejscach w Polsce. Jest wspólny posiłek, są okolicznościowe prezenty, są galowe stroje, a przede wszystkim są: dobry nastrój i szerokie uśmiechy.

Tak kiedyś było w Budowlanych SA, gdzie sukcesów sportowych nie brakowało. 14 sezonów i w tym czasie medale: 4 złote (2016–2018, 2023), 5 srebrnych (2011, 2012, 2015, 2019, 2021), 1 brązowy (2013) oraz 7 tysięcy widzów podczas finałowego meczu na stadionie przy al Piłsudskiego, a na koniec wielkie sportowe święto przy pełnych trybunach na stadionie w Aleksandrowie Łódzkim.

Były też podczas takich uroczystych, podsumowujących udany rok spotkań, prawdziwe hity, jak kalendarz ze znakomitymi, ponadczasowymi zdjęciami Pawła Łachety, pokazujący walczących w błocie graczy z Łodzi i Krakowa, niczym antycznych herosów. O tym kalendarzu mówi się do dziś, a dla wielu jest on drogocenną pamiątką. Cóż, na własne życzenie Budowlani SA wyimpasowali się z rugbowej gry. Pozostały: pustka, smutek i żal...

Są w ekstraklasowych rozgrywkach KS Budowlani WizjaMed z legendarnej ulicy Górniczej 5, gdzie wiele dobrego zdarzyło się w łódzkim i polskim rugby. Wyjątkowo o tym kultowym miejscu rapował O.S.T.R. Teraz jednak łódzcy rugbiści o medale bić się nie będą. Wyraziściej zaznacza swoje miejsce na ligowej mapie ich gracz – Lukas Niedzwiedzki, który z 69 zdobytymi punktami, jest czwarty na liście najskuteczniejszych. Rozgrywki zostaną wznowione pod koniec marca 2025 roku.

Gdy się dobrze rozejrzeć to widać czarno na białym, że rugby może być pasjonującym, pełnym emocji do ostatnich sekund, widowiskiem. Tak było choćby w meczu rugbowej Ligi Mistrzów Toulonu z Glasgow Warriors (30:29). Takich spotkań i niebywałych emocji życzę wszystkim w polskim i łódzkim rugby w 2025 roku!

Przeniosą nam stolicę polskiego rugby do Krakowa. A mnie żal, że nie do Łodzi!

Fot. PZR

Ja, fan rugby, mam czego zazdrościć Krakowowi. Trzy drużyny uczestniczące w ostatnich igrzyskach olimpijskich, zwycięzcy światowego cyklu i… reprezentacja Polski – do Krakowa w pierwszej połowie kwietnia przyjedzie 16 drużyn (rugby 7) ze wszystkich stron świata, by rywalizować w finałowym turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger. Zawody otwierają bramy do ścisłej elity rugby siedmioosobowego, a ambicje by znaleźć się wśród najlepszych ma m.in. kobieca reprezentacja naszego kraju – podaje biuro prasowe PZR. Kraków gościł już rywalizację cyklu Challenger w 2024 roku i jako gospodarz sprawdził się znakomicie.

Podczas konferencji prasowej ogłoszono oficjalnie datę oraz listę 24 drużyn, które podczas dwóch marcowych turniejów w RPA, powalczą o miejsca w finałowych zawodach cyklu na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana. Impreza odbędzie się11 i 12 kwietnia 2025 roku.

– Do Krakowa przyjadą trzy reprezentacje, które rywalizowały podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Paryżu: męskie drużyny Samoa i Japonii oraz żeńska kadra RPA. Co więcej Samoańczycy w przeszłości wiedli prym w World Series, więc sportowo poziom turnieju będzie jeszcze wyższy niż w maju 2024- podkreślił prezes Polskiego Związku Rugby Jarosław Prasał.

W dniach 1-2 oraz 7-8 marca w Kapsztadzie odbędą się dwa pierwsze turnieje cyklu HSBC Sevens Challenger. Weźmie w nich udział 12 drużyn męskich i 12 kobiecych. Osiem najlepszych w obu kategoriach przyjedzie do Krakowa, by 11 i 12 kwietnia walczyć o jeden z czterech biletów do Los Angeles. Tam 3 i 4 maja zaplanowano decydujące o awansie starcia z czterema najsłabszymi zespołami elitarnych rozgrywek HSBC SVNS.

Do cyklu przystąpią: Brazylia, Chile, Kanada, Gruzja, Niemcy, Portugalia, Japonia, Hong Kong Chińskiej Republiki Ludowej, Madagaskar, Uganda, Samoa i Tonga w turnieju męskim oraz Polska, Belgia, Czechy, Argentyna, Kolumbia, Meksyk, Hong Kong Chińskiej Republiki Ludowej, Tajlandia, Kenia, RPA, Uganda i Samoa w turnieju żeńskim. Stawka będzie bardzo wymagająca, ale kobieca reprezentacja Polski będzie z pewnością jednym z czołowych graczy w walce o miejsce w elicie.

Sprzedaż biletów na kwietniowy turniej rozpocznie się już w styczniu. Wówczas również organizatorzy planują start kampanii promocyjnej. Przy okazji turnieju ma powstać m.in. strefa kibica, która przybliży podstawy rugby i zachęci do bliższego poznania tego olimpijskiego sportu. Organizatorzy planują zaprosić na trybuny krakowskie szkoły oraz podjąć współpracę z uczelniami wyższymi, by zachęcić również studentów i pokazać im jak doskonała atmosfera wiąże się z oglądaniem rugby na żywo. Polski Związek Rugby przy okazji turnieju zorganizuje również cykl szkoleń dla trenerów, nauczycieli wychowania fizycznego oraz sędziów.

W 2025 roku. Powiem światowego rugby w Polsce. 16 najlepszych ekip przyjedzie pod Wawel, by walczyć o bilet do Los Angeles!

Zdjęcia PZR

Dobrze, że nie jesteśmy do końca rugbowym zaściankiem czy grajdołem. Pokazujemy, że istniejemy i bardzo bardzo chcemy się rozwijać.

Światowa federacja ogłosiła pełny kalendarz rozgrywek World Rugby HSBC Sevens Challenger na 2025 rok. Finałowy turniej dla drużyn aspirujących do gry w elicie odbędzie się w dniach 11-12 kwietnia 2025 w Krakowie. Stadion Miejski im. Henryka Reymana będzie gościć osiem drużyn kobiecych i osiem męskich. Stawką zawodów będzie wyłonienie czterech zespołów, które pojadą do Los Angeles walczyć o miejsce w gronie najlepszych na kolejny sezon – podaje biuro prasowe PZR.

W rugby siedmioosobowym, które od 2016 roku jest w programie Igrzysk Olimpijskich, co roku rozgrywany jest cykl turniejów HSBC SVNS, będący odpowiednikiem pucharu świata w innych sportach. Najlepsze drużyny globu rywalizują podczas zawodów w Dubaju, Perth, Hong-Kongu, Singapurze, Kapsztadzie, czy Vancouver. Każdy turniej wyłania zwycięzców wśród kobiet i mężczyzn, a końcowa klasyfikacja pozwala poznać mistrzynie i mistrzów.

W cyklu obowiązuje również system awansów i spadków. Co roku cztery ostatnie drużyny HSBC SVNS mierzą się z czterema najlepszymi z cyklu World Rugby HSBC Sevens Challenger w bezpośredniej walce o przywilej gry w światowej elicie. Reprezentacja Polski kobiet, przed niespełna rokiem, po fenomenalnym turnieju w Krakowie wywalczyła sobie miejsce w wielkim finale, ale tam w kluczowym spotkaniu uległa Brazylii. W tym roku „Biało-Czerwone” ponownie stoczą decydujący bój przed trybunami pełnymi polskich kibiców.

W nowej odsłonie zmagań, pierwsze dwa turnieje odbędą się w marcu w Kapsztadzie. Weźmie w nich udział 12 drużyn kobiecych i 12 męskich. Rundy odbędą się tydzień po tygodniu i wyłonią finałową ósemkę w każdej z kategorii. Te 16 najlepszych ekip przyjedzie pod Wawel, by przed krakowską publicznością walczyć o bilet do Los Angeles.

Co ciekawe, finał World Rugby HSBC Sevens Challenger będzie jedynym, międzynarodowym turniejem organizowanym w 2025 roku przez World Rugby w Europie.

W rywalizacji kobiet, miejsce w turniejach w Kapsztadzie wywalczyły sobie: Polska, Argentyna, Belgia, Kolumbia, Czechy, Hong Kong Chińskiej Republiki Ludowej, Kenia, Meksyk, Tajlandia, RPA i Uganda. W turnieju męskim zobaczymy: Brazylię, Kanadę, Chile, Gruzję, Niemcy, Japonię, Hong Kong Chińskiej Republiki Ludowej, Madagaskar, Portugalię i Ugandę. W najbliższy weekend do stawki dołączą jeszcze dwie drużyny męskie i jedna żeńska, które zakwalifikują się z regionu Pacyfiku poprzez turniej Oceania Rugby Sevens.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑