
Po prostu lubię klasyczne kryminały. Dlatego z sentymentem sięgnąłem po Ostatnią zagadkę Arturo Pereza-Reverte. Uznany hiszpański reporter i pisarz elegancko bawi się formułą tego typu literatury, dając sporo satysfakcji czytelnikowi. Będą jednak tacy, którzy pewnie uznają, że to zwykły erudycyjny popis, literacka sztuka dla sztuki. Cóż…
Ja się dobrze bawiłem, wciągnięty w klasyczną zagadkę morderstwa w zamkniętym pokoju, które na odciętej od świata przez sztorm wyspie, próbuje rozwikłać… aktor Hopalong Basil. Aktor wyjątkowy, bowiem z wielkim powodzeniem wcielał się na ekranie w postać detektywa wszech czasów – Sherlocka Holmesa, a teraz ma wykorzystać swoje filmowe doświadczenia w prawdziwym życiu, by rozwikłać prawdziwą zbrodnię. Wkrótce się okaże, że nie jedną… Holmesem jest aktor, a Watsonem? Autor brukowych powieści kryminalnych. Zatem dystansu i ironii tu nie brakuje.
Jest też w tej wartko toczącej się powieści moc literackich aluzji, odniesień (i ploteczek)choćby do kina lat 60 i jego gwiazd. Są zaskakujące zwroty akcji, bowiem wszyscy, no prawie wszyscy, są podejrzani. Jest też zaskakujące (przynajmniej dla mnie) rozwiązanie.
Jak pisze w posłowiu tłumaczka, Katarzyna Okrasko (super, że jej nazwisko umieszczono na okładce książki!), niektóre cytaty z książek o Sherlocku Holmesie, są podane dosłownie, inne przekręcone, jeszcze inne zmyślone. Ich właściwe rozpoznanie daje szansę zamienienia się wnikliwemu czytelnikowi w prawdziwego literackiego detektywa!
Arturo Perez-Reverte, Ostatnia zagadka, przeł. Katarzyna Okrasko, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2025