Rezerwowy Pafka

Tag: budo 2011 ogniwo

Wielki sukces. Znakomita sportowa walka i wielka ambicja zapewniły drużynie Budo 2011 Aleksandrów Łódzki rugbowe mistrzostwo Polski. Za to należą się jej wielkie brawa!

Czy kocha pan sportową walkę? Odpowiem wprost: tak i dlatego finał ekstraligi rugby, po którym złote medale zawisły na piesiach graczy Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, mnie się podobał. Podobnie jak właścicielowi Widzewa – Tomaszowi Stamirowskiemu i wielu moim przyjaciołom, którzy na co dzień pasjonują się raczej futbolem niż rugby.

Są też tacy, którzy kręcili nosami, narzekając na brak widowiskowych akcji, popełniane błędy. Ich prawo do subiektywnej oceny. Ja tylko przypomnę, że coraz częściej w spotkaniach o stawkę, widowisko nie musi być przednie, zwłaszcza gdy toczone jest na koniec sezonu, gdy wszyscy miesiące grania mocno czują w kościach.

To czarno na białym pokazał nudnawy finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Spotkanie, które zapewniło drużynie ŁKS, awans do piłkarskiej ekstraklasy, też nie należało do ekscytujących. A jednak zwycięski remis z Arką w Gdyni, po genialnej akcji utalentowanego nastolatka – Mateusza Kowalczyka, pozwolił osiągnąć upragniony cel.

Pod koniec rozgrywek ekstraklasy Widzew słaniał się na nogach, przegrywając wiele spotkań, w tym sześć meczów z rzędu na własnym boisku i prezentując słaby poziom gry, a jednak wystarczyła jedna akcja Dominika Kuna w stylu Leo Messiego w 87 minucie spotkania(!), która dała trzy bezcenne punkty w spotkaniu z Miedzią w Legnicy i wielki spokój o ligowy byt.
Szczytem sportowego pragmatyzmu dalekiego od jakiekolwiek atrakcyjności, była gra w fazie grupowej mistrzostw świata piłkarskiej reprezentacji Polski, która jednak cel osiągnęła. Pierwszy raz po 36 (tak! tak!) latach starań wyszła z grupy.

Nikt jednak nie może kwestionować faktu, że wszystkie te ekipy osiągnęły sportowy sukces, o którym będzie się pamiętać i który został zapisany w historii polskiego sportu.

Zdjęcia: Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Przemysław Szyburski: Ogniwo wygrało zasłużenie. W drugiej połowie doszło u nas do dużej liczby zmian, ale moi zawodnicy zagrali z charakterem i to jedyny pozytyw

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki przegrali drugi ligowy mecz z Ogniwem Sopot. Pierwszy 5:15, a teraz 17:42. Gdyby sezon kończył się po sezonie zasadniczym, Ogniwo pewnie już cieszyłoby się z mistrzowskiego tytułu ale…

Do trzech razy sztuka. 11 czerwca w wielkim finale decydującym o tytule mistrza Polski dojdzie do trzeciego starcia obu ekip, a wtedy wszystko znów jest możliwe. Aleksandrowianie przegrali wyraźnie i zdecydowanie. Trudno jednak walczyć skutecznie, gdy w pewnym momencie nie ma się na placu z powodu kontuzji nieomal połowy podstawowej piętnastki. Jak na to nie patrzeć w drugim starciu najlepszych ekip ekstraligi Ogniwo było zdecydowanie lepsze i wygrało jak najbardziej zasłużenie!

Trener łodzian Przemysław Szyburski po spotkaniu w Sopocie: Wygrała drużyna lepsza. W pierwszej połowie popełnialiśmy za dużo przewinień, kończonych karnymi, co tylko napędzało zespół gospodarzy. W drugiej połowie doszło do dużej liczby zmian, ale zawodnicy zagrali z charakterem i to jedyny pozytyw. Za dużo było błędów i w tej sytuacji nie mieliśmy czym grać. Przeanalizujemy dokładnie ten mecz, ale przede wszystkim musimy wyleczyć naszych ważnych graczy. Mamy przed sobą dwa spotkania – jedno ligowe, a drugie o tytuł mistrza Polski i do tego drugiego starcia musimy być jak najlepiej przygotowani.

– Nie spodziewaliśmy się, że ten mecz będzie miał taki przebieg jaki miał. Finał będzie zdecydowanie inny. Cieszymy się z dzisiejszej wygranej. Zawodnicy stanęli na wysokości zadania, wykonali większość założeń taktycznych. Straciliśmy 3 przyłożenia i to w brzydki sposób. Można podsumować, że 60 minut było bardzo dobre, a 20 minut słabsze – podsumował mecz przed kamerą TVP Sport, Karol Czyż, trener Ogniwa.

W meczu na szczycie pewne i wysokie zwycięstwo Ogniwa Sopot. Osłabiona drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki nie miała wiele do powiedzenia

Osłabiona drużyna Budo 2011 nie miała wiele do powiedzenia w meczu na szczycie ekstraligi rugby. Ogniwo wygrało wysoko za pięć punktów i zostało liderem tabeli ekstraligi.

Mecz na szczycie ekstraligi rugby toczył się przy słonecznej pogodzie. Budo 2011 wystąpili bez m.in. swoich kontuzjowanych kapitanów Karpińskiego Shevchenki. W tej sytuacji opaskę przejął Kramarenko.

Już w 2 min po dwóch prostych błędach gości i karnym wykonanym przez Piotrowicza gospodarze prowadzili 3:0. W 5 minucie po akcji młyna, przyłożeniu Grabowskiego gospodarze powiększyli przewagę – 8:0. W 7 min kontuzjowanego Urbaniaka zastąpił Lewandowski. W 11 min po za wysokiej szarży i karnym wykonanym przez Piotrowicza sopocianie prowadzili 11:0.

Ogniwo było szybsze, bardziej mobilne. Po błędzie aleksandrowian, przeniesieniu gry na połowę gości, składnej akcji położył piłkę Plichta, podwyższył Piotrowicz i było już 18:0 w 22 minucie. Na dodatek boisko opuścił najsilniejszy człowiek ligi – kontuzjowany Mcheddlidze. Rozbici aleksandrowianie nie byli w stanie powstrzymać kolejnego szybkiego ataku gospodarzy. Punkty zdobył Plichta, podwyższył Piotrowicz i po pół godzinie gry było już 25:0.

Goście nie rezygnowali. Po mocnym ataku młyna, przyłożenie zaliczył Witkowski. Goście atakowali, ale pod polem punktowym Ogniwa popełniali błędy, tracąc szanse na kolejne punkty. Za to szybki atak Ogniwa przyniósł kolejne przyłożenie i podwyższenie. Budo 2011 nie mieli wiele do powiedzenia, ale też trudno grać, gdy traci się kontuzjowanych kolejnych, ważnych zawodników.

To nie mogło się dobrze skończyć, choć goście próbowali atakować. Niestety, po przegrupowaniach w ustawieniu, popełniali błędy, tracąc piłkę. Rywale byli konkretniejsi, bardziej dokładni, zaskakiwali Budo 2011 i powiększali w drugiej połowie swoją przewagę. W najważniejszym spotkaniu aleksandrowianie popełnili więcej prostych błędów niż we wszystkich pozostałych meczach wiosny.

Ważne, że Budo 2011 walczyli do końca. Składna akcja przyniosła punkty Tsivtsivadze. Widać było, że goście mieli lepszych zmienników niż sopocianie. Na dodatek bardzo dobrze spisywał się w końcówce Dobijański, co pozwalało aleksandrowianom gościć pod polem punktowym gospodarzy. Zasłużenie Przemek zaliczył efektowne przyłożenie. To drobne pocieszenie przed finałowym starciem obu zespołów.

Ogniwo Sopot – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki 42:17 (30:5)

Punkty dla Budo 2011: Witkowski 5, Tsivtsivadze 5, Dobijański 5, P. Chain 2

Budo 2011: Kramarenko, Nibladze , Mchedlidze , Olejnik, Tsivtsivadze, Serafin, E. Chain, Witkowski, Kikvadze, P. Chain, Dobijański, Fili, Finau, Wlaźlak , Urbaniak oraz Kacprowicz, Brzozowski, Lewandowski, Orłowski, Ł. Chain, Krajka

Zdjęcia Michał Strzelecki junior

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑