Rezerwowy Pafka

Tag: łódź dotacje

W Łodzi. Kamień na kamieniu na kamieniu kamień, na którym żaden topowy sport zespołowy nie wyrośnie!

Niech się mury pną do góry! Wiceprezydent Łodzi od sportu Adam Wieczorek dla lodzkisport.pl: Miasto zobligowało się do dostarczenia infrastruktury sportowej i z tego zobowiązania musimy się wywiązywać, a więc te obiekty, które mamy do zmodernizowania, musimy odnowić i odpowiednio na przestrzeni następnych lat je utrzymywać, by kluby sportowe miały odpowiednie warunki do treningów i rozgrywania meczów w kolejnych latach, już po modernizacji.

Łódź zostanie kamiennym, sportowym miastem. Będą obiekty, nie będzie miał kto z nich korzystać na wysokim profesjonalnym poziomie (gorące pytanie: co dalej ze stadionem Orła?!) Jest nowy człowiek odpowiedzialny za sport, a wszystko pozostaje po staremu.

Jesteście w Łodzi – wielkim, pięknym mieście, gdzie moc cudownych obiektów sportowych – więc martwcie się o siebie sami. Taka obowiązywała i obowiązuje nadal filozofia działania w UMŁ. Smutne, ale prawdziwe. W minionym sezonie żadna łódzka drużyna nie zdobyła ligowego medalu. Siatkarki czy piłkarki nożne były o krok, ale to wszystko…

Dotychczasowe żebracze dotacje nic nie są w stanie zmienić. Nie to, co gdzie indziej. Miasto Gdańsk przeznaczyło na ekstraklasową Lechię 10 mln zł, a miasto Częstochowa – 2,5 mln na Raków. Pomarzyć dobra rzecz, a może tłuc głową o ścianę z bezsilnej złości?!

Ale, ale…Idzie nowe w polskim sporcie i takie miasta, jak Łódź, powinny to wykorzystać. Wygląda na to, że wielkie spółki skarbu państwa przestają być hojnymi sponsorami poszczególnych drużyn, w tej czy innej dyscyplinie. Powoli się z tego wycofują i dobrze. Ich misją powinna być ewentualnie pomoc związkom sportowym, przede wszystkim zaś wspieranie ze wszystkich sił sportu dzieci i młodzieży. Ta nowa strategia może sprawić, że wkrótce przestaniemy na przykład być najsilniejszą żużlową ligą świata, bo przestaniemy wszyscy pracować solidarnie,nie wiadomo dlaczego, na astronomiczne gaże asów czarnego sportu, ale nie tylko ich…

Otwiera się szansa dla innych – przedsiębiorczych, z otwartą głową i ciekawą ofertą. Władze Łodzi mogą pokazać, że współdziałanie biznesu i sportu w naszym mieście jest dla wszystkich opłacalne. Pokazać szanse współdziałania, czarno na białym przedstawić korzyści, tak żeby wilk był syty i owca cała. Czy jednak miejscy urzędnicy potrafią zmienić sposób myślenia i strategię działania?

Miejskie (anty)dotacje UMŁ sprawiły, że sport zespołowy w Łodzi zabrnął w… żebraczy ślepy zaułek!

Piłkarki nożne UKS SMS walczyły dzielnie o jedyny w tym półroczu zespołowy medal dla Łodzi. Cóż, nie udało się (odeszły zawodniczki, które w poprzednim sezonie strzeliły 43 bramki dla łodzianek!), ale ich postawa i wynik to prawdziwy sukces, o którym w innych grach mówić trudno, może jeszcze poza koszykarzami ŁKS Coolpack, którzy awansowali do I ligi.

Widać sportowy regres w mieście, widać że cała koncepcja wsparcia miejskiego sportu leży na łopatkach. Wychodzą lata zaniedbań i żebraczych dotacji, co jeszcze raz podkreślę: pozwalających przetrwać, ale nie dających wielkich szans na rozwój.

W pierwszym półroczu 2024 roku z kasy miasta osiem klub dostało niecałe 6 milionów złotych, z czego na konta wpłynęło około 2,5 mln, bo, bo 3,4 mln zł to pieniądze na wynajem obiektów Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Wygląda to tak, jakby głównym celem sportowych dotacji UMŁ było uzasadnienie istnienia wielkiej miejskiej, sportowej spółki.

Nie ma w Łodzi zespołowych sukcesów, to miejskie władze chcą, żebyśmy świecili odbitym światłem, organizując na przykład mecze klubowego Superpucharu Polski w piłce ręcznej, która w naszym mieście na poważnym ligowym poziomie po prostu nie istnieje. Takie działania, to brnięcie w ślepy zaułek. Potrzebna jest i to już wielka debata na temat funkcjonowania i wsparcia łódzkiego sportu, potem wielka reforma, bo tak dalej być nie może.

W UMŁ za sport i rekreację odpowiada nowy człowiek – Adam Wieczorek, który ma na głowie też ważniejsze dla mieszkańców sprawy, odpowiada bowiem za resort zdrowia. Niby to wszystko się łączy: zdrowie i sport, ale nie widzę i nie słyszę, żeby miejska, sportowa rewolucja była dla niego priorytetem, zwłaszcza gdy mówi: – Obszar sportu jest bliski mojemu sercu, zarówno ten profesjonalny jak i ten amatorski, na który miasto przeznacza duże pieniądze.

Słysząc te słowa nie wiem śmiać się czy płakać!

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑