Rezerwowy Pafka

Tag: ogniwo sopot

Kompromitująco opieszałe decyzje dyscyplinarne działaczy Polskiego Związku Rugby mogły mieć wpływ na końcowe wyniki ważnych meczów ekstraligi. To jest po prostu niedopuszczalne!

Prawda jest porażająca. Polski Związek Rugby przez swoją niezrozumiałą powolność w podejmowaniu decyzji, rękami działaczy zasiadających w Komisja Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby (KGiD), mógł wpłynąć w sposób znaczący na przebieg rozgrywek ekstraligi. To jest po prostu niedopuszczalne.

Trener Budo 2011 – Przemysław Szyburski, który jest cenionym nauczycielem, mówi wprost: kara, aby była skuteczna, musi następować zaraz po czynie. To są podstawowe zasady pedagogiki.

Tymczasem skandaliczne wydarzenie miało miejsce na początku sierpnia, a spóźnione o miesiąc decyzje KGiD, wypaczyły pedagogiczne zasady, a jednocześnie sens ligowej walki.

W premierowej kolejce ekstraligi Ogniwo Sopot wysoko pokonało beniaminka KS Budowlani Commercecon 79:21. W trakcie spotkania doszło do chuligańskiego incydentu, na który w sposób dyskwalifikujący zareagowali sędziowie (tylko jedna żółta kartka!), a KGiD tygodniami zastanawiało się, jak surowo ukarać zawodników.

W tym czasie wszyscy, których w końcu dosięgła ręka sprawiedliwości, mogli grać w najlepsze, mając wielki wpływ na postawę swoich zespołów. Wystarczyło tylko natychmiast po zdarzeniu, przed kolejną ligową kolejką, zawiesić uczestników awantury do czasu wymierzenia kar (był zapis wideo z meczu!). Tak jednak nie zrobiono. Pytanie dlaczego, pozostaje bez odpowiedzi, choć sprawa była wyjątkowo poważna, rzucająca mroczny cień na rozgrywki i całą dyscyplinę.

Ta sytuacja nie decydowała o wynikach KS Budowlani. Drużyna z zawodnikami winnymi udziału w kompromitującym wydarzeniu i tak przegrała wszystkie spotkania.

Inaczej ma się sprawa w przypadku Ogniwa. Sopocianie z uczestnikami burdy w składzie wygrali swoje mecze z mistrzem i brązowym medalistą ostatnich zmagań. Gdyby ci ważni dla drużyny zawodnicy byli zawieszeni i w nich nie wystąpili, wynik mógł być inny.

Wniosek jest prosty: nie, prowadzona na sprawiedliwych zasadach ligowa gra od pierwszej do ostatniej minuty, a kompromitująco opieszałe działania przy zielonym stoliku działaczy PZRugby, mogły mieć wpływ na końcowe wyniki spotkań. To jest po prostu niedopuszczalne!

Mówiąc z gorzką ironią w głosie: związek nierychliwy, ale sprawiedliwy. Na podstawie analizy zdarzeń, KGiD uznała, że zostaną ukarani zawodnicy: MKS Ogniwo: Wojciech Piotrowicz, Sebastian Szulta, Mokretsov Dmytro, Piotr Zeszutek – cztery mecze kary. KS Budowlani: Krzysztof Justyński – dziesięć meczów, Makary Madej – sześć meczów, Ilia Tabatadze, Kacper Palamarczuk – cztery mecze kary.

Jak zakończy się sezon w polskim rugby: wielkim finałem czy wielkim skandalem?

W niedzielę powinno mieć miejsce wielkie podsumowanie sezonu ekstraligi, mecz który zdecyduje o tym, kto zostanie mistrzem Polski w rugby. W wielkim finale o godz. 18 mają się zmierzyć w Sopocie miejscowe Ogniwo, które 11 razy było mistrzem Polski z Orkanem Sochaczew, który do tej pory cieszył się tylko z trzech brązowych krążków. Sochaczewskich barw broni dziś dwóch byłych bardzo ważnych i niezwykle sympatycznych graczy Budowlanych SA: Michał Kępa i Dawid Plichta. Wiadomo zatem, komu będziemy kibicować.

To powinno być prawdziwe święto dla wszystkich fanów sportu, a przede wszystkim rugby w Polsce. Czy tak się stanie? Czy po meczu nie trzeba będzie wszystkiego odwołać? Czy może dojść do… anulowania sezonu?

Wielkim kabaretem zakończył się mecz o pierwsze miejsce w I lidze. W regulaminowym czasie pojedynek Sparta Jarocin z Rugby Białystok zakończył się remisem 15:15, a o tym kto zostanie zwycięzcą tego pojedynku zdecydował… rzut monetą. Pogrążona tym, nie mającym nic wspólnego ze sportem, choć wcześniej niestety praktykowanym, rozstrzygnięciem, drużyna z Białegostoku zapowiedziała odwołanie…

Takim rozstrzygnięciem czyli aferą, ośmieszającą polskie rugby, może też skończyć się wielki finał o tytuł mistrza Polski, ale tu kulą u nogi nie będzie moneta, tylko niewyjaśniona do końca sprawa występowania w trakcie rozgrywek w drużynie Ogniwa uprawnionego czy jednak nie zawodnika. Przed finałem związek wydał w tej sprawie komunikat, który tak naprawdę więcej gmatwa niż wyjaśnia. W każdym razie oficjalnie oczyszcza z zarzutów Ogniwo.

Tymczasem część klubów ekstraligi nie daje za wygraną. Złożyły one odwołanie do Komisji Odwoławczej, ale też złożyły skargę zdecydowanie wyżej, do… światowej organizacji czyli do World Rugby. – Cały czas idzie na grubo – twierdzą kontestujący decyzje związku ludzie ze środowiska. Czy to światowa organizacja (a nie Polski Związek Rugby, czy pozbawione woli działania polskie ministerstwo sportu) zdecyduje o układzie tabeli polskiej ekstraligi rugby i o tym, jak powinien wyglądać wielki finał?

Polski Związek Rugby tkwi po szyję w bagnie i za chwilę się w nim utopi

W ekstralidze rugby ostatnia kolejka sezonu zasadniczego. Potem finały. Na dziś wiadomo, że pod koniec czerwca o tytuł mistrza Polski zagrać mają drużyny Ogniwa Sopot i Orkana Sochaczew. Czy tak jednak się stanie? Nad rozgrywkami niczym zmora ciąży nierozwiązana sprawa, która może mieć zasadniczy wpływ na kształt tabeli.

Działacze Polskiego Związku Rugby na własne życzenie wpadli po szyję w bagno i wszystko wskazuje na to, że może nie być dla nich ratunku. Po prostu się w nim utopią.

Nie da się bowiem ciągle zamiatać pod dywan, chowając niczym struś głowę w piasek, sprawy rugbisty Ogniwa, który jak wszystko na to wskazuje nie miał prawa grać jako polski zawodnik w barwach zespołu z Wybrzeża, ba nie powinien wystąpić w reprezentacji Polski, a zagrał zarówno w ekstralidze jak i drużynie narodowej. W meczach z jego udziałem powinny być przyznane walkowery dla przeciwników.

Związek milczy jak grób, a powinien i to już dawno zająć stanowisko, zgodne z przepisami, a nie własnym widzimisię. A co z Ogniwem? Odebranie fury punktów drużynie z Wybrzeża zepchnęłoby ją w dół tabeli, pozbawiło medalowych szans, a być może nawet skończyło degradacją z ekstraligi.

Na razie oburzenie w środowisku jest ogromne, kluby ekstraligi domagają się kar sportowych (dyskwalifikacje) i finansowych, dowodząc, iż został złamany regulamin rozgrywek. Pod kolejnym pismem z połowy kwietnia (a mamy początek czerwca i związek milczy!) wysłanym do KGiD oraz RD podpisały się kluby: Budowlani Rugby SA, RC Orkan Sochaczew, Budowlani Lublin, RzKS Juvenia Kraków, Pogoń Siedlce (połowa z biorących udział w rozgrywkach ekstraligi).

Sytuacja jest napięta niczym struna, która za chwilę pęknie i komuś zrobi bolesną krzywdę. Wobec braku reakcji związku kluby chcą się poskarżyć światowej organizacji rugby. Ciekawe, co na ten temat sądzi Ministerstwo Sportu. Czy jest tylko malowanym, politycznym tworem czy potrafi reagować na kryzysowe sytuacje w polskim sporcie?

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑