Dawno tego nie było. Kibice stracili i słusznie zaufanie do piłkarskiej reprezentacji, czego dowodem kilkanaście tysięcy wolnych miejsc na Stadionie Narodowym podczas towarzyskiego meczu z Łotwą.
Od pierwszej minuty atakowali Polacy, starał się ich stopować m.in. obrońca gości widzewiak Ciganiks. Już w siódmej minucie akcja skrzydłowych Zalewski – Frankowski przyniosła gola. Potem Łotyszę trochę się ogarnęli.
Niestety, po dobrym początku, im dalej w las tym… mniej drzew. Akcje Polaków były schematyczne i przewidywalne, a gdy coś się ruszyło to nasi piłkarze nie byli w stanie wykorzystać aktywności Zalewskiego. Wróciliśmy do naszych futbolowych wartości(?!) – chaosu, bylejakości. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy nasze orły zepchnęły rywali pod własne pole karne, przeprowadziły akcje, które mogły przynieść drugiego gola. Tak się jednak nie stało.
Początek drugiej połowy podobny do tej pierwszej. Po perfekcyjnym dośrodkowaniu Zalewskiego bramkę zdobył głową po znakomitym wyskoku kapitan Lewandowski. To jego 82 gol w drużynie narodowej.
Podsumujmy, gdyby wszyscy polscy piłkarze z pola grali na poziomie Zalewskiego, to na pewno wywalczylibyśmy sobie bezpośredni awans do finałów mistrzostw Europy. Niestety, młody skrzydłowy po brutalnym faulu kulejąc musiał opuścić boisko.
Po udanym początku znów wszystko wróciło do tragicznej normy czyli futbolowej beznadziejności. Oddaliśmy inicjatywę, chaos rządził w defensywie i gdyby nie bramkarz Bułka goście mogliby cieszyć się z gola.
Najbardziej wzruszającym i pięknym momentem było pokazanie przez telewizyjną kamerę kilkuletniej dziewczynki śpiewającej na trybunie z wielkim oddaniem i uczuciem polski hymn. Jeszcze Polska (piłka) nie zginęła, oby tak o sobie mogli w nowym roku mówić polscy futboliści…
Polska – Łotwa2:0 (1:0)
1:0 – Frankowski (7), 2:0 – Lewandowski (48, głową)
Polska: Skorupski (46, Bułka) – Wieteska, Bednarek, Kiwior – Frankowski, S.Szymański (82, Grosicki), Piotrowski (61, Struski), D.Szymański (62, Slisz), Zalewski (83, Wdowik) – Lewandowski (61, Świderski), Buksa