Rezerwowy Pafka

Tag: widzew żyro

Widzew. Jedno, po nudnym, jak flaki z olejem, meczu w Zabrzu, jest pewnie. Obrońca Mateusz Żyro musi zostać w klubie!

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Widzew potrafi popadać ze skrajności w skrajność. Futbolowa Polska potrafi się zachwycić na przykład celnym strzałem nie z tej planety Frana Alvareza, ale… rozegrać mecz, który na pewno będzie kandydował do miana najgorszego w tym sezonie ekstraklasy. Mowa oczywiście o pojedynku z Górnikiem (0:0). Nuda panie, nuda i jeszcze raz nuda.  

– Wakacyjnie, przyjaźnie, spokojnie – podsumował starcie Kamil Kosowski.

Na boisku wiało taką nudą, że w 93. minucie sędzia Marcin Kochanek chciał skończyć spotkanie o… minutę wcześniej. Zreflektował się jednak i prowadził ten mecz trochę dłużej, co nie wpłynęło na zmianę jego oblicza.

Wiele, bardzo wiele negatywów, ale jest jeden wielki pozytyw. Mateusz Żyro po raz kolejny pokazał, że jest liderem łódzkiej defensywy i tak naprawdę piłkarzem… niesprzedawalnym. Trzeba w trybie pilnym, natychmiastowym podpisać z nim nową umowę, zanim panowie działacze, zaczniecie się bawić transferowymi klockami. Mateusz musi grać w nowym sezonie w Łodzi i już. W Zabrzu był ostoją defensywy gości, wygrał wszystkie główkowe pojedynki. Efekt – rywale nie oddali celnego strzału, a łodzianie zagrali na zero z tyłu.

Teraz będzie tajny przez poufny sparing z Motorem Lublin, a potem jedno z najważniejszych ligowych wydarzeń dla drużyny i kibiców. Widzew w ligowym klasyku podejmie Legię. Jesienią wojskowi wygrali 2:1, dzięki zwycięskiej bramce Pawła Wszołka w 86 minucie pojedynku. Teraz jest czas na rewanż. Spotkanie odbędzie się 15 maja o godz. 20.30 w Łodzi. Jest dużo, dużo czasu, żeby się do niego dobrze przygotować, pokazać umiejętności i charakter.

Widzew. Znakomity początek i przyzwoite pierwsze 45 minut gry to za mało, żeby zdobyć pierwsze trzy punkty na wyjeździe

Widzew nie wygrał pierwszego wyjazdowego meczu w tym sezonie. Bilans łodzian na obcych boiskach to trzy remisy i cztery porażki.

Trener Widzewa – Daniel Myśliwiec w meczu z mistrzem Polski zdecydował się postawić na taką samą wyjściową jedenastkę, jaką chciał posłać do boju w nieodbytym pojedynku z beniaminkiem – Ruchem.

Mecz znakomicie zaczął się dla gości, od perfekcyjnie rozegranemu stałemu fragmentowi gry. Podał Shehu, centrował Milos, a głową piłkę w siatce umieścił stoper Żyro. Widać, że łodzianie nie marnują czasu na treningach, dodając do wszystkiego szczyptę improwizacji.

Potem było gorzej. Po ostrym zagraniu żółtą kartkę ujrzał Shehu i pauzuje w kolejnym ligowym spotkaniu. Kontuzji mięśnia doznał Ibiza. Nie jest dobrze. Osłabienie goni osłabienie. Przypomnijmy listę kontuzjowanych piłkarzy Widzewa: Szota, Tkacz, Kerk, Pawłowski.

Do przerwy łodzianie momentami bronili za głęboko. Ważne, że skutecznie. Przeprowadzili dwie składne akcje, które mogły przynieść drugiego gola. Gospodarze odpowiedzieli jednym takim atakiem.

Gospodarze uśpili łodzian po sennym początku drugiej połowy. I cel osiągnęli. Prosta strata Ciganiksa pociągnęła za sobą serię nieszczęść, a raczej braku zdecydowanej reakcji w polu karnym i w efekcie Silva strzałem w róg doprowadził do wyrównania. Trener Myśliwiec postawił w końcówce na grę dwoma napastnikami.

Po niezłej grze łodzian w pierwszej połowie nie było śladu. Ravasa ratował Hanosuek w sobie tylko wiadomy sposób wybijając piłkę głową sprzed linii bramkowej. Widzew opanował sytuację, ale gola zdobyć nie zdołał, podobnie jak gospodarze. Kadrowy dramat trwał nadal. Za odkopnięcie piłki żółtą kartkę ujrzał Hanousek i on też nie zagra przeciwko Warcie Poznań w Łodzi (4 listopada, godz. 17.30). Tym razem liderem zespołu i ostoją defensywy był autor gola dla łodzian- Mateusz Żyro.

Raków Częstochowa – Widzew Łódź 1:1 (0:1)

0:1 – Żyro (3, głową), 1:1 – Silva (66)

Widzew: Ravas – Milos, Żyro, Ibiza (37, Silva), Ciganiks – Kun (65, Alvarez), Hanousek, Shehu – Terpiłowski (65, Sanchez), Klimek – Rondić (78, Nunes)

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑