To był ligowy mecz lidera z outsiderem i faworyt znakomicie zaczął starcie. W 4 minucie po dokładnym podaniu Pirulo do piłki dopadł Szeliga i umieścił ją w siatce. 14 minut później znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Mokrzycki. który strzelił prawą nogą. Piłka odbijając się od poprzeczki wpadła niemal w samo okienko bramki. Fantastyczny gol, no Europa w Bełchatowie (to tu był rozgrywany mecz).
Rywale walczyli, szukali swoich szans. Były ełkaesiak – Pyrdoł posłał piłkę nad poprzeczkę, a Nocoń w boczną siatkę. Łodzianie jednak grali składniej, lepiej konstruowali akcje i zasłużenie prowadzili.
Łodzianie mogli się czuć tak, jakby grali u siebie. Na trybunach zdecydowaną przewagę mieli gorąco dopingujący swoją drużynę kibice ŁKS.
Na początku drugiej połowy szansą na podwyższenie wyniku miał Pirulo, ale strzelił zbyt słabo. W odpowiedzi uderzenie Pyrdoła z kilku metrów obronił Bobek. Starania piłkarzy Skry przyniosły efekt. Po godzinie gry kontaktowego gola zdobył Lukoszek, posyłając piłkę między nogami Dąbrowskiego i pod brzuchem Bobka. ŁKS próbował szybko odpowiedzieć, ale Bursztyn sparował strzał Szeligi po podaniu Pirulo. W kolejnej próbie Jurić główkował niecelnie.
Oj, mogło skończyć się fatalnie dla łodzian. W 79 min Bobek źle obliczył lot piłki, Kozłowski główkował do… pustej bramki? Nie, trafił w plecy Marciniaka. Do wyrównania nie doszło. Skra atakowała nadal. Miała jeszcze dwie okazje, ale ich nie wykorzystała. Nocoń nie trafił w światło bramki, choć miał piłkę na nodze 10 metrów od bramki. Gojko posłał piłkę nad poprzeczkę.
Uff. ŁKS wygrał. Jest liderem. Ma trzy punkty przewagi nad Ruchem Chorzów.
Skra Częstochowa – ŁKS 1:2 (0:2)
0:1 – Szeliga (4), 0:2 – Mokrzycki (18, wolny), 1:2 – Lukoszek (61)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Dąbrowski, Marciniak, Koprowski, Trąbka (82, Okhronchuk), Mokrzycki, Kowalczyk, Pirulo (82, Janczukowicz),Jurić (74, Balongo), Szeliga
Kazimierz Moskal: Przede wszystkim jestem zadowolony z trzech punktów. Cel był jeden i to osiągnęliśmy. Na pewno druga połowa do zapomnienia, ale spodziewaliśmy się trudnego meczu. Obraz gry wyglądał tak a nie inaczej, ale nie uważam, że powinniśmy się wstydzić. Skra moim zdaniem ma szansę na utrzymanie i napsuje krwi jeszcze niejednemu rywalowi.
Dodaj komentarz