Najciekawiej zapowiadające się starcie 5. kolejki Ekstraligi rugby, będzie zarazem ostatnim meczem weekendu – podaje biuro prasowe PZR. Juvenia Kraków podejmie w nim Ogniwo Sopot, a stawką będzie miejsce w czołowej trójce tabeli.
W pozostałych meczach z pewnością również nie zabraknie walki. Zwłaszcza w Trójmieście, gdzie o pierwsze zwycięstwo w sezonie powalczą Drew Pal 2 Lechia Gdańsk i KS Budowlanych WizjaMed Łódź. Wiosną, gdy „Lwy” podejmowały Budowalnych doszło do niemałej sensacji. Beniaminek pokonał wówczas Lechię, wygrywając swój pierwszy i jedyny mecz w sezonie. Czy ten scenariusz się powtórzy? Lechia jest w przebudowie, ale to równocześnie zespół z dużymi ambicjami, który chce odwrócić wreszcie kartę i dać swoim kibicom trochę radości, po słabym starcie rozgrywek. Poprzednie mecze Budowlanych pokazały jednak, że drużyna Chrisa Hitta rośnie w siłę, więc pokonanie ich będzie wymagało od gdańszczan maksymalnego zaangażowania na boisku.
Była wielka rugbowa hossa na Wybrzeżu, była w Łodzi i Aleksandrowie. Teraz, gdy pojawia się sportowy hit, do ostatniego miejsca zapełniają się trybuny na Maracanie w Sochaczewie. To ciągle daje nadzieję, że przy rozsądnym zarządzaniu, zgodnej współpracy środowiska i opracowaniu mądrego systemu szkolenia, polskie rugby ma szansę na zrobienie kroku do przodu. Czy to jednak nie są tylko marzenia?
Wracajmy do sochaczewskiego hitu. Jak podaje biuro prasowe PZR: Aktualni mistrzowie kraju, drużyna Orlen Orkana, mierzyli się z naszpikowaną gwiazdami Pogonią Awenta Siedlce. Spotkanie rozgrywano przy sztucznym oświetleniu, czyniąc zeń prawdziwe rugbowe święto.
Podopieczni Macieja Brażuka wygrywali do przerwy 10:8. Druga połowa zaczęła się od celnego kopu z rzutu karnego Ndlovu, który pozwolił gościom po raz kolejny objąć prowadzenie, ale w 56. minucie tym samym odpowiedział Steenkamp. Pogoń nie wykorzystała faktu, że gospodarze grali w „14” po żółtej kartce dla Eyka Chaina i nie zdołała przedrzeć się na pole punktowe.
W 60. minucie namibijski kopacz Orkana znów trafił i zrobiło się już 16:11. Pogoń jednak chwilę później wykorzystała błąd gospodarzy i po świetnym rajdzie skrzydłem Nicolasa Saborita wprowadzony z ławki rezerwowych Przemysław Rajewski zaliczył efektowne przyłożenie. Ndlovu nie trafił jednak między słupy i na tablicy wyników był remis.
W ostatnich minutach to gospodarze mocniej przycisnęli, co poskutkowało żółtą kartką dla Aleksandra Szewczenki, a następnie trzema punktami po rzucie karnym wykonywanym przez Steenkampa. Sama końcówka spotkania była niesamowicie emocjonująca, grająca w „14” Pogoń ruszyła do ataku, ale mimo kilku okazji nie zdołała zdobyć punktów. Broniący z poświęceniem Orkan utrzymał korzystny dla siebie rezultat i wygrał mecz na szczycie 19:16.
Fot. PZR
Sporo emocji było w meczu w Lublinie, gdzie spotkali się miejscowi Edach Budowlani i KS WizjaMed Budowlani Łódź. Do przerwy to drużyna trenera Andrzeja Kozaka prowadziła 17:14.
Taki wynik zwiastował spore emocje i faktycznie ich nie zabrakło. Tuż po zmianie stron dał o sobie znać Niedzwiecki, który najpierw trafił z rzutu karnego, a potem dał swojej drużynie kolejne przyłożenie i ekipa z Łodzi niespodziewanie prowadziła 22:17. Potem jednak prawdziwy show dał Kazembe, który wykorzystał trzy rzuty karne, a także podwyższenie po „piątce” dobrze dysponowanego Pasiecznego. I to w dużej mierze dzięki postawie swojego kopacza Edach Budowlani Lublin mogli ostatecznie cieszyć się z wygranej 33:22.
Prawda jest taka, że łodzianie są jedną z trzech drużyn w ekstralidze, która do tej pory nie zdobyła choćby punktu.
III kolejka Ekstraligi
Life Style Catering ADka Gdynia – Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 44:29 (29:7) Sędziowali: Łukasz Jasiński, Jarosław Rycewicz, Szymon Tarnówka. Arka: Dawid Banaszek 14 (4pd, 2K), Damian Turzyński 10 (2P), Zvikomborero Chirume 5 (P), Kewin Bracik 5 (P), Eujaan Botha 5 (P), Nicolas Manuel Silvera 5 (P). Lechia: Yaya Lukman 10 (2P), Sean Grobler 9 (P, 2pd), Sean Cole 5 (P), Antoni Kopecki 5 (P).
Edach Budowlani Lublin – KS WizjaMed Budowlani Łódź 33:22 (17:14) Lublin: Kuziwakwashe Kazembe 18 (3pd, 4K), Michał Pasieczny 10 (2P), Michał Węzka 5 (P). Łódź: Lucas Niedzwiecki 12 (P, 2pd, K), Thomas Pena 5 (P), Makary Madej 5 (P). Żółte kartki: Jakub Bobruk, Piotr Psuj, Grzegorz Szczepański (Lublin), Beka Beridze, Jakub Małecki, Krzysztof Justyński (Łódź). Czerwona kartka: Krzysztof Justyński (Łódź).
Pierwsza kolejka nowego sezonu Ekstraligi, zgodnie z oczekiwaniami przyniosła wysokie zwycięstwa faworytów oraz ciekawe i zacięte mecze drużyn środka tabeli poprzedniego sezonu. Pierwszym liderem rozgrywek zostało Ogniwo Sopot.
Biuro prasowe PZR podaje: Pierwszą kolejkę otworzył mecz Awenty Pogoni Siedlce z KS Budowlanymi WizjaMed Łódź. Zespół gospodarzy zakończył poprzedni sezon z brązowymi medalami, zapowiadając, że w kolejny będzie walczył o mistrzostwo Polski. Do składu dołączyli występujący do niedawna we Francji bracia Aleksander i Jędrzej Nowiccy, a także Piotr Wiśniewski z Budowlanych Lublin i Krystian Olejek z Orkana Sochaczew. Jeszcze mocniejszy skład niż wiosną udowodnił swoją moc już w pierwszym starciu rozbijając KS Budowlanych 63:12.
Gospodarze potrzebowali niespełna czterech minut, by zdobyć pierwsze przyłożenie, którego autorem był Vaha Halaifonua. Kilka chwil później na pole punktowe wpadł Przemysław Rajewski i po kolejnym podwyższeniu Jędrzeja Nowickiego było już 14:0.
Budowlani nie byli jednak całkowicie bezbronni, bardzo dobrze radzili sobie w młynach dyktowanych, a po jednym z autów pchnęli maulem i pokonując w ten sposób kilkanaście metrów, zdobyli swoje pierwsze przyłożenie. Na kolejne przyszło im jednak długo poczekać do ostatniej akcji meczu (a pole punktowe zdołał przebić się Jakub Małecki, a Lucas Niedzwiecki dorzucił podwyższenie, bo dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji.
W drugiej kolejce KS Budowlani podejmą Juvenię. Co w premierze zrobili krakowianie, którzy sezon rozpoczęli sezon rozpoczęła pod wodzą nowego trenera Ciarana Hearna – wielokrotnego reprezentanta Kanady i trzykrotnego uczestnika Pucharu Świata?
Smoki przebudowały nieco skład, nadal jednak opierając się o młodzież – także tę sprowadzoną z południowej Afryki, czy Anglii. Gospodarze otworzyli wynik meczu z Lechią po rzucie karnym, wykorzystanym przez Riaana van Zyla, ale kolejne 10 minut należało do Lechii. Dla Lwów po maulu autowym przyłożył potężny wiązacz z Ghany Yaya Lukman, a rzut karny wykorzystał Austin Davids – również nowy nabytek trójmiejskiego zespołu.
Przy stanie 3:8 doszło jednak do przebudzenia Smoków, które jeszcze w pierwszej połowie wyszły na prowadzenie po przyłożeniach Patricka Różyckiego i Jakuba Rapacza oraz dzięki skutecznym kopom Riaana van Zyla. W drugiej odsłonie Namibijczyk zachował stuprocentową skuteczność wykorzystując jeszcze dwa karne, a Juvenia dodatkowo zapracowała na karne przyłożenie. Lechia odpowiedziała piątką kolejnego debiutanta – Seana Groblera oraz podwyższeniem Austina Davidsa.
Co ciekawe, od 55 minuty w pierwszej linii młyna Juvenii mogliśmy oglądać trzech bardzo młodych zawodników – 18-letniego Norberta Zastawnika, rok starszego Patryka Nowickiego i 20-letniego Andrija Matsiuka. Młodzież sprostała wyzwaniu zarówno w młynach dyktowanych, jak i grze otwartej, co dobrze rokuje na kolejną część sezonu.
Juvenia Kraków – Drew Pal 2 Lechia Gdańsk 33:15 (20:8)
Juvenia: Riaan van Zyl 16, Patrick Różycki 5, Jakub Rapacz 5, karne przyłożenie 7. Lechia: Austin Davids 5, Yaya Lukman 5, Sean Grobler 5. Żółte kartki: Sean Grobler, Aleksander Czerniak, Yaya Lukman x2,. Czerwona kartka: Yaya Lukman
Nowy sezon Ekstraligi Rugby rozpocznie się w trzeci weekend sierpnia. Do rywalizacji o mistrzostwo Polski przystąpi dziewięć drużyn, wśród których znajdzie się absolutny debiutant – klub Rugby Białystok. Zespół z Podlasia zapewnił sobie miejsce w elicie po raz pierwszy w historii.
Złotych medali i tytułu będzie bronić Orlen Orkan Sochaczew, a chętnych do odebrania im korony z pewnością nie zabraknie. Kto wie, czy skład finału nie byłby inny, gdyby Awenta Pogoń Siedlce od początku grała w takim samym zestawieniu. Zespół Marka Mirosza wiosną szedł jak burza, wygrywając również mały finał z Juvenią i zabierając do domu brązowe medale.
W pierwszej kolejce, mający na pewno mistrzowskie aspiracje siedlczanie podejmą łodzian – KS Budowlani WizjaMed, którzy w minionych rozgrywkach wygrali tylko jeden mecz. Oby teraz było inaczej pod wodzą nowego dyrektora sportowego, byłego trenera reprezentacji – Chrisa Hitta.
Mistrzowie z Sochaczewa Fot. PZR
W innych klubach też sporo się dzieje. Największym chyba sukcesem Orkana jest fakt, że sponsorem mistrzów z Sochaczewa nadal będzie Orlen. Nowych zagranicznych szkoleniowców będą miały drużyny Juvenii i Lechii. Krakowian będzie prowadził Ciaran Hearn – były rugbista reprezentacji Kanady, a gdańszczan- Irlandczyk Sana Govender. Czy ci szkoleniowi straneri pozwolą podnieść polskie ligowe rugby na wyższy poziom?
Ekstraliga wystartuje w połowie sierpnia (17-18.08). Ze względu na nieparzystą liczbę drużyn, podobnie, jak w ubiegłym roku, w każdej kolejce będzie pauzować jeden zespół. W pierwszej kolejce będą to mistrzowie Polski – Orlen Orkan Sochaczew. Wspomniany Rugby Białystok będzie mieć niełatwe otwarcie, mierząc się na starcie z wicemistrzami Polski Ogniwem Sopot. Awenta Pogoń Siedlce podejmie WizjaMed KS Budowlanych Łódź, Juvenia Kraków zmierzy się z Drew Pal 2 Lechią Gdańsk, a Edach Budowlani Lublin rozpoczną zmagania starciem z Live Style Catering Arka Gdynia.
Beniaminek z Białegostoku
Jesienią zostanie rozegranych dziesięć kolejek ligowych. Dwie w sierpniu i w listopadzie oraz po trzy we wrześniu i październiku. Również w listopadzie, zaraz po zakończeniu rozgrywek odbędą się dwa mecze reprezentacji Polski w ramach Rugby Europe Trophy. Kadra, którą wiosną objęli Kamil Bobryk i Tomasz Stępień zmierzy się na własnym terenie z Litwą oraz na wyjeździe z Czechami.
Wiosną w Ekstralidze zostanie rozegranych pozostałe osiem kolejek oraz mecze finałowe. Po zimowej przerwie rugbiści wrócą na boiska 15 marca i po trzech meczach będą mieli dłuższą przerwę na rozgrywki międzynarodowe. W kwietniu zaplanowano jedną kolejkę, a kolejne cztery w maju i czerwcu. Finałowym weekendem będzie 7 i 8 czerwca. Podobnie, jak w ostatnich latach pierwsza drużyna tabeli zagra na własnym boisku z drugą o złoto, a trzecia z czwartą w małym finale o brąz.
Historia zatoczyła koło… Pamiętam pierwsze rugbowe mistrzostwo Polski dla Łodzi (przed ponad 40 laty!) łódzkiej drużyny KS Budowlani, pamiętam potem, nie tak znów odległe czasy, gdy siedzieliśmy po kilkudziesięciu najwierniejszych fanów (w towarzystwie bałuckich pijaczków degustujących trunki na trawiastym wale) na ciągle niedoinwestowanym stadionie przy ul. Górniczej, marząc, żeby drużyna rugby odniosła wreszcie ligowe zwycięstwo. Teraz historia się powtórzyła. Po 11 porażkach łodzianie wygrali ligowy mecz i była to jedyna wygrana w całych rozgrywkach.
Wróćmy do przeszłości… Pamiętam uczucie ulgi, gdy nadeszły wieści bodaj z Krakowa, że udało się po heroicznej walce uratować zespół przed degradacją. Pamiętam też doskonale wzlot, gdy podana na pierwszej stronie piątkowego wydania Expressu Ilustrowanego wiadomość, że graczem rugbowej łódzkiej drużyny zostanie (na chwilę) wtedy najsilniejszy człowiek na świecie – Mariusz Pudzianowski, przyniosła rekordową sprzedaż gazety i wielką rozpoznawalność dyscypliny i zespołu w mieście. Pamiętam, że na finałowym meczu o tytuł mistrza Polski na stadionie Widzewa zjawiło się ponad siedem tysięcy ludzi. To absolutny frekwencyjny rekord niepobity przez nikogo w Polsce do dziś.
Pamiętam, że powstanie spółki Budowlani SA okazało się strzałem w dziesiątkę. Przyniosło ogrom sportowych sukcesów. Budowlani Rugby SA w ekstralidze rugby spędzili 14 sezonów i w tym czasie zdobyli medale: 4 złote (2016–2018, 2023), 5 srebrnych (2011, 2012, 2015, 2019, 2021), 1 brązowy (2013). Lepszego komentarza niż te dane nie potrzeba.
Tu warto jeszcze dodać tę ważną i napawającą dumą informację: w głosowaniu Polskiego Związku Rugby Trenerem Dekady 2011 – 2020, został szkoleniowiec Budowlanych SA, wcześniej KS Budowlani – Przemysław Szyburski. Wielkie, zasłużone wyróżnienie!
Ten wypracowany, niebagatelny sportowy kapitał nie zostanie niestety przez spółkę powiększony po decyzji o wycofaniu się z rozgrywek drużyny Budo 2011. Kluby upadają na skutek, nie tyle błędów sportowych, co organizacyjnych i finansowych. Bankructwo dosięgło swego czasu, wydawało się, że mocniejsze strukturalnie, łódzkie, futbolowe kluby – ŁKS i Widzew. Teraz dosięgło rugbową spółkę. Aleksandrów Łódzki okazał się ratunkiem na chwilę, owocującym mistrzostwem Polski, a teraz ślepą uliczką bez wyjścia.
Do kosza niestety zostały wyrzucone (także moje!) postulaty oraz apele o harmonijną współpracę rugbową w Łodzi. Ta idea nie znalazła zrozumienia, nie wiedzieć czemu, także we władzach miasta Łodzi i jak widać to był wielki, wielki błąd. Trudno się nie zgodzić z prezesem Orkana – Robertem Małolepszym, że gdyby taka współpraca była, to Łódź stałaby się rugbową potęgą, której nikt w Polsce nie byłby w stanie skruszyć. Mądry łodzianin po wielkiej szkodzie…
Przed nami ostatnia kolejka sezonu zasadniczego ekstraligi rugby. Bez nas łodzian, to jeszcze rok temu byłoby nie do pomyślenia. Taka jest rzeczywistość. Budo 2011 nie ma już na rugbowej mapie Polski, a KS Budowlani WizjaMed skończyli zmagania z jednym zwycięstwem. Nie przysłoni wielkiego żalu i rozczarowania fakt, że byli łódzcy gracze (Kamil Bobryk i Tomasz Stępień) zostaną selekcjonerami reprezentacji Polski, a były już opiekun kadry – Chris Hitt będzie… dyrektorem sportowym przy ul. Górniczej. Czy to oznacza nadejście lepszych czasów?!
Skupmy się jednak na tym, co w ekstralidze… Przed jej rozpoczęciem wiemy jedynie, że Orlen Orkan Sochaczew zagra za dwa tygodnie w finale. Nie wiemy natomiast gdzie ten finał się odbędzie i kto będzie przeciwnikiem „Rycerzy”. Nie wiemy również kto zagra o trzecie miejsce, bo w walce o medale pozostało wciąż pięć zespołów – podaje biuro prasowe PZR.
W XVIII kolejce spotkań czekają nas trzy fantastyczne mecze, z których każdy ma znaczenie dla końcowego układu tabeli. Po długiej dominacji Juvenii Kraków, na finiszu rundy zasadniczej nic nie jest już pewne, poza faktem, że Orlen Orkan zapewnił sobie miejsce w finale. Ten finał odbędzie się na boisku drużyny, która zakończy sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, a tego wciąż może dokonać Ogniwo Sopot. Sopocianie mogą też spaść na trzecią pozycję i walczyć o brązowe medale. Większość z tych zagadek rozstrzygnie się już w sobotę.
W sobotę o 16:00 rozpoczną się dwa spotkania, które zdecydują o składzie finału oraz meczu o brąz. W każdym z nich spotkają się drużyny o różnych aspiracjach, ale równie wielkiej woli zwycięstwa. To równoległe pojedynki zespołów rywalizujących o miejsca numer dwa, trzy i cztery.
W Sopocie Ogniwo podejmie Awentę Pogoń Siedlce i będzie to prawdziwe starcie tytanów. Na papierze wicemistrzowie Polski są faworytami, ale myli się ten, kto wyciąga wnioski tylko z sytuacji w tabeli. Pogoń od połowy jesieni zaczęła rosnąć w siłę, a wiosną jest trudna do zatrzymania. Gra szybko, efektownie i ma bardzo szeroki, stabilny, mocny skład pełen reprezentantów Polski. Jeśli Ogniwo wygra, wciąż ma szansę zająć pierwsze miejsce w tabeli i zorganizować mecz o mistrzostwo Polski 2 czerwca.
Na wschodzie rozegra się drugie starcie, w którym Edach Budowlani Lublin podejmą Juvenię Kraków. Dla gospodarzy ten mecz to być, albo nie być. Tylko zwycięstwo z punktem bonusowym, który można otrzymać za zdobycie trzech przyłożeń więcej od przeciwnika, daje im szansę na grę w małym finale. By to się jednak stało, Pogoń musi przegrać w Sopocie.
Dawid Plichta, kapitan Orlen Orkana Sochaczew, zapytany kiedyś w wywiadzie o to co chciałby jeszcze w rugby osiągnąć i jakie marzenie spełnić, bez zastanowienia powiedział: „zagrać w finale ekstraligi na stadionie w Sochaczewie”. To marzenie nie tylko tego doskonałego łącznika młyna, ale całej drużyny i kilku tysięcy kibiców, którzy żyją rugby i regularnie wypełniają trybuny „sochaczewskiej Maracany”. Orkan jest dosłownie o jeden krok od realizacji tego celu.
Cóż nam łodzianom pozostało: obejść się smakiem i obgryzać paznokcie z bezsilnej złości, że historia łódzkiego i przez moment też aleksandrowskiego rugby potoczyła się tak, a nie inaczej. Prawda jest okrutna. Wielkie emocje i gra o medale są gdzie indziej.
Za nami XVII kolejka Ekstraligi rugby, która przyniosła sporo emocji i ważnych rozstrzygnięć. W pożegnalnym występie Grzegorza Buczka Lechia Gdańsk uległa Budowlanym Lublin. Cenne derbowe zwycięstwo, przybliżające ten zespół do finału, odniosło Ogniwo Sopot, które w Gdyni pokonało Arkę. W hicie tej serii gier Juvenia Kraków uległa u siebie Orlen Orkanowi Sochaczew,- podaje strona PZR.
Chociaż Juvenia na wiosnę nie przypomina drużyny, która w pierwszej rundzie zdominowała rozgrywki Ekstraligi, to Konrad Jarosz i jego podopieczni nie zamierzali zaprzepaścić swoich wysiłków i byli bardzo zmotywowani, żeby zagrać w pierwszym w historii klubu meczu o złoto. Jednak warunkiem niezbędnym w tym przypadku było pokonanie rozpędzonego Orkana. Stało się inaczej…
Smoki sprawiły zawód licznie zgromadzonej publiczności. Po pierwszej połowie Orkan miał bezpieczną przewagę, prowadząc 21:10. A w drugiej nie oddał inicjatywy zaliczając kolejne przyłożenia.
Zespół z Sochaczewa pokazywał, jak ważna w rugby jest obrona. Gracze Juvenii kilka razy byli już właściwie na polu punktowym, ale nie byli w stanie odłożyć piłki, bo tak dobrze spisywała się defensywa Orkana. Goście, mając korzystny wynik, mogli pozwolić sobie na wyrachowaną grę i dokładanie kolejnych punktów. Wygrali 41:10.
Dzięki tej wygranej Orkan jest już pewny gry w finale. Dla ekipy Macieja Brażuka, po mistrzostwie i brązowym medalu, to szansa na kolejny w ostatnich latach sukces. Juvenia, by zagrać o złoto musi wygrać za tydzień z punktem bonusowym na wyjeździe z Edach Budowlanymi Lublin i liczyć, że Pogoń Siedlce wysoko pokona Ogniwo Sopot. Krakowskie Smoki po fantastycznej pierwszej rundzie miały apetyty na więcej i mogą czuć lekki niedosyt. Medal ekstraligi, nadal jest jednak w ich zasięgu, ale rzecz jasna trzeba jeszcze o niego powalczyć.
Wyniki XVII kolejki
Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk v Edach Budowlani Lublin 17:29 (10:24) Sędziowali: Dominik Jastrzębski, Daniel Skonieczny, Daniel Kowalski. Lechia: Michał Krużycki 5 (P), Willmorr Beukes 5 (P), Sean Cole 5 (pd, K), Paweł Boczulak 2 (pd). Budowlani: Oleksii Nowikow 10 (2P), Robizon Kelberaszwili 5 (P), Michał Węzka 5 (P), Panashe Dube 5 (P), Ian Trollip 4 (2pd). Żółta kartka: Piotr Psuj (Budowlani).
Life Style Catering RC Arka Gdynia v MKS Ogniwo Sopot 29:37 (7:12) Sędziowali: Łukasz Jasiński, Jarosław Rycewicz, Szymon Tarnówka. Arka: Szymon Sirocki 10 (2P), Eujaan Botha 9 (P, 2pd), Giga Mamagulashvili 5 (P), Gabriel Junior Sipapate 5 (P). Ogniwo: Dwayne Burrows 10 (2P), Jewgienij Overchuk 7 (2pd, K), Władysław Grabowski 5 (P), Piotr Zeszutek 5 (P), Sylwester Gąska 5 (P), Roman Zhuk 5 (P). Żółte kartki: Eujaan Botha (Arka), Piotr Zeszutek (Ogniwo).
RzKS Juvenia Kraków v ORLEN Orkan Sochaczew 10:41 (10:21) Sędziowali: Adrian Pawlik, Bartłomiej Gwozdecki, Pawlicki. Juvenia: Michał Jurczyński 5 (P), Riaan van Zyl 5 (pd, K). Orkan: Peter Steenkamp 16 (2pd, 4K), Andre Meyer 15 (3P), Michał Gadomski 10 (2P). Żółte kartki: Patrick Różycki (Juvenia), Artem Zaovny (Orkan).
Awenta Pogoń Siedlce v BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki 25:0
Wielki smutek, żal i złość, że nas w tym nie ma, sami się wyimpasowaliśmy, nie dojrzeliśmy, nie stać nas na taki wzlot. Jeszcze nie tak dawno trudno to sobie było wyobrazić, a jednak… Decydująca rozgrywka w ekstralidze rugby bez naszych drużyn. Mistrzowie Polski – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki nie zdołali wydobyć się z finansowych i organizacyjnych tarapatów, co skończyło tak, jak musiało się skończyć – upadkiem i wycofaniem się z rozgrywek. Dla KS Budowlani WizjaMed na razie ekstraliga okazała się za trudna. Łodzianie wygrali tylko jeden mecz i teraz już tylko pozostała im rola… kibiców, którzy śledzą poczynania najlepszych.
Tymczasem, jak podaje biuro prasowe PZR, w weekend czeka nas przedostatnia kolejka ekstraligi rugby, a w niej absolutny hit, czyli starcie Juvenii Kraków z Orlen Orkanem Sochaczew. Stawką tego meczu będzie miejsce w finale i to gospodarze, jeszcze jesienią niepokonana drużyna, będą mieli nóż na gardle. Nie bez znaczenia będą również dwa pozostałe pojedynki, w których Life Style Catering Arka Gdynia zmierzy się z Ogniwem Sopot, a Drew Pal 2 Lechia Gdańsk podejmie Edach Budowlanych Lublin.
Całe rugbowe środowisko patrzeć będzie na Kraków. Stawka niedzielnego meczu pod Wawelem jest krótko mówiąc kosmiczna. Juvenia przez 11 kolejek była liderem ekstraligi.
Wiosną straciła jednak rytm. Coś zacięło się w mechanizmie. Najpierw był przegrany mecz z Arką, potem jedna zła decyzja, która w ostatnich sekundach odebrała Smokom zwycięstwo nad Pogonią Siedlce, a przed tygodniem bardzo słaby mecz przeciwko Ogniwu Sopot. Tym samym krakowianie spadli z pierwszego na trzecie miejsce i sami przystawili sobie nóż do gardła.
Jeśli chcą zagrać o mistrzostwo Polski, muszą w Krakowie pokonać aktualnego lidera Orlen Orkan Sochaczew. Gra przed własną publicznością być może pozwoli wykrzesać im iskrę, którą zachwycali jesienią, bo właśnie ona jest teraz najbardziej potrzebna, by odnieść zwycięstwo w najważniejszym jak do tej pory starciu sezonu.
Trzeba jednak pamiętać, że po drugiej stronie boiska będzie wspomniany Orlen Orkan Sochaczew – zespół, który poczyna sobie na boisku szybko, efektownie i skutecznie. Posiada również mobilny młyn, grający kombinacyjnie atak i Petera Willema Steenkampa, którego gra nogą zachwyca kibiców Ekstraligi już od kilku lat. Orkan przed tygodniem rozbił Lechię Gdańsk 61:0 i na fali tego zwycięstwa będzie chciał również wywieźć przynajmniej cztery punkty z Krakowa. Sochaczewianie walczą nie tylko o miejsce w finale, ale również o spełnienie marzenia, by decydujący mecz rozegrać na własnym boisku. A to nie stało się jeszcze nigdy w historii i z pewnością byłoby wielkim świętem dla całego miasta, które żyje rugby, jak żadnym innym sportem.
Mecze XVII kolejki Sobota 13:00: Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk – Edach Budowlani Lublin Sobota 19:00: Life Style Catering RC Arka Gdynia – MKS Ogniwo Sopot Niedziela 15:00: RzKS Juvenia Kraków – ORLEN Orkan Sochaczew
Po 11. kolejkach w Ekstralidze rugby doszło do zmiany lidera. Został nim Orlen Orkan Sochaczew, który pokonał na własnym boisku Drew Pal 2 Lechię Gdańsk. Z pierwszego miejsca na trzecie spadła Juvenia Kraków. Smoki poległy w Sopocie, gdzie miejscowe Ogniwo triumfowało 24:8 i wskoczyło na drugie miejsce w zestawieniu.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu pierwsze trzy drużyny dzieli przedział trzech punktów, szykuje się więc niezwykle emocjonujący finisz rywalizacji! Zwłaszcza w perspektywie bezpośredniego starcia Orlen Orkana i Juvenii w przyszły weekend – podaje biuro prasowe PZR.
Sezon, dodajmy nieudany, skończyli już łodzianie. Doznali 14 porażek, wygrali jeden pojedynek z Lechią 23:13. Chociaż przed meczem Budowlanych WizjaMed Łódź z Awenta Pogonią Siedlce goście byli zdecydowanymi faworytami, to jednak gospodarze, grający na wiosnę znacznie lepiej niż w pierwszej rundzie, odgrażali się, że tanio skóry nie sprzedadzą. W pierwszej połowie były fragmenty wyrównanej walki, a w drugiej?
W drugiej części gry na boisku dominowała już tylko ekipa Pogoni. Rozwiązał się worek z przyłożeniami i zawodnicy gości jeszcze czterokrotnie meldowali się w polu punktowym Budowlanych. Swoje „dorzucił” Walters, który zdobył jedno przyłożenie, a także dwa razy udanie podwyższył, w polu punktowym gospodarzy meldowali się też Kacper Skup, Arkadiusz Janeczko i Łukasz Korneć, a Pogoń ostatecznie wygrała 53:12, nie zostawiając złudzeń, kto tego dnia był lepszy.
Dla Budowlanych było to ostatnie spotkanie sezonu, bowiem w kolejnej kolejce pauzują, natomiast w ostatniej mieli grać z zespołem z Aleksandrowa Łódzkiego, ale ten wycofał się z rozgrywek.
Budowlani: Oskar Czyszczoń 5, Alexander Niedźwiecki 5, Michał Dudek 2. Pogoń: Paul Walters 13, Kacper Skup 10, Vaha Halaifonua 5, Rati Asatiani 5, Daniel Trybus 5, Robert Bosiacki 5, Łukasz Korneć 5, Arkadiusz Janeczko 5
Żółte kartki: Emil Petit (Budowlani), Daniel Gdula (Pogoń)
Ogniwo Sopot – Juvenia Kraków 24:8 (17:5)
Ogniwo: Piotr Zeszutek 15, Roman Zhuk 5, Oleksandr Kirsanov 2 Mateusz Plichta 2. Juvenia: Marcin Morus 5, Riaan van Zyl 3
Orkan: Peter Steenkamp 16, Dawid Plichta 10, Patryk Chain 5, Kacper Wróbel 5, Mateusz Pawłowski 5, Przemysław Dobijański 5, Andre Meyer 5, Michał Gadomski 5, Michał Kępa 5.
Fot. PZR
W sobotę rozegrano w Gdańsku finałowy turniej Mistrzostw Polski w rugby 7 kobiet. Ponownie bezkonkurencyjne okazały się zawodniczki Biało-Zielonych Ladies Gdańsk, które wygrywając rywalizację zapewniły sobie 14. tytuł mistrzowski z rzędu. Warto też wspomnieć, że ze względu na potrzebę regeneracji kluczowych zawodniczek reprezentacji, zespół Janusza Urbanowicza wystawił do gry tylko osiem rugbistek.
Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga ww.obiektywnasport.pl
15. kolejka Ekstraligi Rugby i dwa hitowe starcia. Takim spotkaniem bez dwóch zdań będzie pojedynek Edach Budowlanych Lublin z Orlen Orkanem Sochaczew – drugiego czwartego zespołu tabeli. Z kolei w derbach Trójmiasta, Ogniwo Sopot znów znajdzie się pod presją zwycięstwa w konfrontacji z nieprzewidywalną Lechią Gdańsk – podaje biuro prasowe PZRugby.
Arka Gdynia podejmie KS Budowlanych WizjaMed Łódź i będzie to jedyne spotkanie, które nie będzie miało dużego znaczenia dla układu tabeli. Beniaminek przed dwoma tygodniami wygrał w Trójmieście z Lechią Gdańsk i teraz z pewnością chciałby powtórzyć ten scenariusz. Tyle, że gospodarze z pewnością ich nie zlekceważą.
Budowlani pokazali, że po wzmocnieniach stali się dużo bardziej konkurencyjnym zespołem. Arka, która nieoczekiwanie pokonała na własnym terenie Juvenię Kraków, raczej nie pozwoli sobie teraz na takie potknięcie. Przypomnijmy, że w ostatniej kolejce łodzianie przegrali z Juvenią 23:42. Faworyt zatem jest jeden.
W 15. kolejce pauzuje MKS Awenta Pogoń Siedlce, a pięć punktów za zwycięstwo walkowerem z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki powędruje na konto Juvenii Kraków.
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.