Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga ww.obiektywnasport.pl
15. kolejka Ekstraligi Rugby i dwa hitowe starcia. Takim spotkaniem bez dwóch zdań będzie pojedynek Edach Budowlanych Lublin z Orlen Orkanem Sochaczew – drugiego czwartego zespołu tabeli. Z kolei w derbach Trójmiasta, Ogniwo Sopot znów znajdzie się pod presją zwycięstwa w konfrontacji z nieprzewidywalną Lechią Gdańsk – podaje biuro prasowe PZRugby.
Arka Gdynia podejmie KS Budowlanych WizjaMed Łódź i będzie to jedyne spotkanie, które nie będzie miało dużego znaczenia dla układu tabeli. Beniaminek przed dwoma tygodniami wygrał w Trójmieście z Lechią Gdańsk i teraz z pewnością chciałby powtórzyć ten scenariusz. Tyle, że gospodarze z pewnością ich nie zlekceważą.
Budowlani pokazali, że po wzmocnieniach stali się dużo bardziej konkurencyjnym zespołem. Arka, która nieoczekiwanie pokonała na własnym terenie Juvenię Kraków, raczej nie pozwoli sobie teraz na takie potknięcie. Przypomnijmy, że w ostatniej kolejce łodzianie przegrali z Juvenią 23:42. Faworyt zatem jest jeden.
W 15. kolejce pauzuje MKS Awenta Pogoń Siedlce, a pięć punktów za zwycięstwo walkowerem z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki powędruje na konto Juvenii Kraków.
Za nami XIV kolejka Ekstraligi rugby. Cenną wygraną na swoim boisku odniosło Ogniwo Sopot, które wygrało z Budowlanymi Lublin. Przełamała się Juvenia Kraków, po dwóch porażkach pokonując w końcu Budowlanych Łódź. Pewne zwycięstwo w meczu z Arką Gdynia zaliczyła Pogoń Siedlce – podaje biuro prasowe PZRugby.
Spotkanie w Sopocie miało odświętną oprawę, bo oprócz walki o ligowe punkty żegnano dwie ważne postacie. Ostatni mecz w drużynie gospodarzy rozegrał Kakha Kavtaradze, który wyjeżdża do USA. W przerwie z kolei uroczyście pożegnano kończącego karierę Stanisława Powała-Niedźwieckiego, występującego w przeszłości w obu klubach – Ogniwie i Budowlanych Lublin.
Juvenia, niepokonany lider po pierwszej części sezonu, wiosnę zaczął od dwóch kolejnych porażek, z Arką Gdynia i Pogonią Siedlce. W Łodzi „Smoki” do przerwy sensacyjnie przegrywały 8:13. Po zmianie stron obraz gry zmienił się o 180 stopni. „Smoki” zaliczyły sześć przyłożeń z rzędu i wyszły na prowadzenie 32:13. I znów nastąpiło trudne do zrozumienia rozprężenie, bo Kacper Palamarczuk i Alan Owczarek dwa razy przedarli się na pole punktowe i zmniejszyli prowadzenie Juvenii. Krakowianie mogli stracić punkt bonusowy, ale w samej końcówce Van Zyl wyprowadził na dobrą pozycję Patryka Sakwę, który zaliczył swoje drugie przyłożenie i Juvenia wygrała ostatecznie 42:23, zapewniając sobie punkt bonusowy.
Wzmocniona w zimowej przerwie Pogoń Siedlce po raz kolejny pokazała, że jest w tej chwili być może najsilniejszą kadrowo drużyną Ekstraligi. Gospodarze byli faworytami starcia z Arką i na boisku pokazali, że zdecydowanie zasłużyli na to miano.
20 kwietnia KS Budowlanych WizjaMed czeka wyjazd nad Bałtyk. Zmierzą się tam z Arką w Gdyni.
Przed nami 14. kolejka ekstraligi rugby. Ogniwo Sopot – trzecia drużyna tabeli podejmie w ten weekend swoich sąsiadów – czwartych w zestawieniu Edach Budowlanych Lublin. Interesująco zapowiada się mecz w Siedlcach, gdzie miejscowa Pogoń powalczy o trzecie wiosenne zwycięstwo z Arką Gdynia. Podbudowany pierwszy zwycięstwem w lidze zespół Budowlani WizjaMed Łódź zmierzy się z liderem – Juvenią Kraków – podaje biuro prasowe PZRugby.
Gospodarze są ostatnią drużyną tabeli, ale przed dwoma tygodniami, dość sensacyjnie pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk. Przez zimę dokonali wzmocnień na kluczowych pozycjach i to zaczęło już przynosić efekty.
Z drugiej strony liderzy, którzy jesienią byli niepokonani, wiosną niespodziewanie ulegli Arce Gdynia, a następnie, na własnym boisku, w ostatnich sekundach meczu wypuścili z rąk zwycięstwo nad Pogonią Siedlce. Żeby pozostać na czele tabeli i odbudować morale „Smoki” muszą wygrać. Optymalnie z punktem bonusowym, choć beniaminek z pewnością powalczy o kolejną sensację, zwłaszcza że ten pojedynek stoczy przed własną publicznością. Juvenia ma na koncie 9 zwycięstw, Budowlani… jedno. Jesienią w Krakowie gospodarze wygrali 90:8.
W 14. kolejce pauzuje Orlen Orkan Sochaczew. Lechia Gdańsk otrzyma z kolei zwycięstwo walkowerem za mecz z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki. Mistrzowie Polski wycofali się z rozgrywek.
Sobota 13.04.2024:
12:00 Ogniwo Sopot – Edach Budowlani Lublin
13:00 KS Budowlani WizjaMed Łódź – Juvenia Kraków
15:00 Awenta Pogoń Siedlce – Arka Gdynia
Pauzują: Lechia Gdańsk i Orkan Sochaczew
Czołówkę najskuteczniejszych graczy ekstraligi tworzą stranieri: pierwszy jest Denzo Bruwer z Lechii – 135 punktów, drugi Riaan van Zyl z Juvenii – 134, trzeci Pieter Steenkamp z Orkana – 112. Na dziewiątej pozycji jest też nasz człowiek, gracz z drużyny, której już… nie ma – Budo 2011: Kamil Brzozowski – 56 pkt.
Po długiej zimowej przerwie na boisko wrócili zawodnicy Ekstraligi rugby, którzy rozegrali pierwszą na wiosnę kolejkę gier, choć już trzecią rundy rewanżowej. Do sporej sensacji doszło w Gdyni, gdzie Arka pokonała liderującą Juvenię Kraków. Budowlani Lublin, z nowym-starym trenerem Andrzejem Kozakiem okazali się lepsi od swoich imienników z Łodzi, natomiast w starciu zamykającym 12. kolejkę wzmocniona Pogoń Siedlce po niesamowitym boju wygrała u siebie z Lechią Gdańsk – podaje biuro prasowe PZRugby.
KS Budowlani WizjaMed Łódź, jedna z najbardziej odmienionych w trakcie zimowej przerwy drużyn, podejmowali swoich imienników z Lublina, gdzie doszło do bardzo poważnej roszady, bo na ławce trenerskiej Stanisława Powałę-Niedźwieckiego zastąpił doskonale znany w Lublinie Andrzej Kozak.
Lepiej w ten mecz weszli goście, którzy do przerwy prowadzili 8:3. Najpierw, po maulu autowym i szybkim rozrzuceniu piłki na polu punktowym zameldował się Panashe Dube, ale gospodarze odpowiedzieli po trzech punktach z rzutu karnego Michała Dudka. Ostatnie słowo należało jednak do lublinian, a konkretnie do Iana Trollipa, który także kopiąc z podstawki wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Kilka minut po zmianie stron było już 13:3. Po cierpliwej akcji formacji młyna i kolejnym przyłożeniu. Co prawda chwilę później Kacper Palamarczuk zameldował się z piłką w polu punktowym drużyny z Lublina, zdobywając pierwsze przyłożenie dla gospodarzy, ale niestety dla kibiców z Łodzi na więcej nie było ich stać. Co prawda Trollip nie zawsze trafiał z podwyższeń, ale kopacz Budowlanych Lublin i tak dorzucił w drugiej części gry osiem „oczek”, a przyłożenia zaliczyli jeszcze Piotr Wiśniewski i Jakub Bobruk, wykorzystujący niesamowity rajd z piłką Grzegorza Szczepańskiego i ostatecznie przyjezdni wygrali to spotkanie 31:8, zapisując cenne pięć punktów na swoim koncie.
Ligowy bilans łodzian: 11 spotkań, 11 porażek, 68 zdobytych punktów, 679 straconych. W następnej kolejce w najbliższy weekend łodzianie zagrają w Gdańsku z Lechią (4 zwycięstwa – 7 porażek).
W 12. kolejce pauzowało Ogniwo Sopot, a mecz Budo 2011 Aleksandrów Łódzki z Orlen Orkanem Sochaczew został przeniesiony na kwiecień.
Jesienny mecz Arka – Juvenia wygrany przez krakowian 54:26 Fot. PZRugby
Po długiej zimowej przerwie oraz udziale reprezentacji w Rugby Europe Championship, na polskie boiska wracają rozgrywki Ekstraligi. W najbliższy weekend ciekawie będzie z pewnością w Siedlcach, gdzie wzmocniona Pogoń podejmie mierzącą w strefę medalową Lechię Gdańsk. Lider rozgrywek, Juvenia Kraków zagra z Arką w Gdyni, a w Łodzi dojdzie do pojedynku Budowlanych. Miejscowych i lubelskich – podaje biuro prasowe PZRugby.
Po zimowych transferach w polskich klubach widać, że nastąpił kadrowy rozbiór drużyny mistrza Polski- Budo 2011 Aleksandrów Łódzki. Główne wzmocnienia polskich drużyn to graczami z Aleksandrowa. Smutne, ale prawdziwe.
W jesiennej serii gier rozegrano nie tylko pełną rundę, ale również dwie kolejki awansem na rundę wiosenną. To oznacza, że zespołom pozostało siedem kolejek, by powalczyć o udział w meczach finałowych, które zaplanowano na pierwszy weekend czerwca. Aktualnie faworytami do walki o najwyższe pozycje są liderzy i jedyna jak dotąd niepokonana drużyna Juvenia Kraków, wicemistrzowie Polski Ogniwo Sopot oraz brązowi medaliści – Orlen Orkan Sochaczew. Na czwartym miejscu są obecnie Edach Budowlani Lublin, ale na każde ich potknięcie czeka siedlecka Pogoń oraz Lechia Gdańsk.
Po przejęciu byłych zawodników Skry Warszawa, zespół z Siedlec ma szeroką i wartościową kadrę. Co więcej w zimowym okienku transferowym pozyskał Witalija Kramarenkę i Oleksandra Szewczenkę z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – dwóch sprawdzonych graczy młyna i reprezentantów Ukrainy.
Lechia Gdańsk wzmocniłasię pozyskując trzech rugbistów. Pierwszym z nich jest Sean Cole, reprezentacyjny łącznik młyna z Budo 2011.Kolejni to zawodnicy ataku z Namibii: Owen Hawanga i Elmarco Beukes.
Wiosną w składzie Juvenii nic się nie zmieniło. Klub nie szukał wzmocnień, ale postawił na stabilną kadrę, która gra w tym zestawieniu już drugi rok, co wyraźnie zaczyna przynosić efekty. Arka z kolei pozyskała zimą filar z Zimbabwe. Ważący 128kg Gabriel Junior Sipapate ma pomóc swojemu zespołowi zatrzymać pierwszą linię młyna Juvenii, która jesienią wszystkim dała się mocno we znaki.
W Łodzi, gdzie Budowlani WizjaMed podejmą Edach Budowlanych Lublin. Gospodarze to ligowy beniaminek, który po kompromitującej jesieni (same, niektóre bardzo dotkliwe porażki) czeka na pierwsze zwycięstwo. wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Nowym trenerem został Argentyńczyk Claudio Venturino. W zespole pojawili się bracia Alex i Lucas Niedźwiedzcy, którzy reprezentowali Polskę w tegorocznych meczach Championship, a urodzili się i uczyli gry w rugby w Australii. Z tego samego kraju przyjechał pochodzący z Tonga, Tiueti Asi, natomiast wprost z kraju mistrzów świata, RPA przyjechali Altus Delport i Thulani Toolz. Budowlani pozyskali również rugbistów zza miedzy, bo z Aleksandrowa Łódzkiego, do Łodzi przeprowadzili się Robert Kacprowicz oraz Ika Tsivtsivadze.
Po drugiej stronie barykady – w Budowlanych Lublin również doszło do zmiany trenera. W rundzie jesiennej lublinian prowadził Stanisław Powała- Niedźwiecki. Teraz stery w pierwszej drużynie ponownie objął doświadczony i utytułowany Andrzej Kozak. Lublinianie podobnie jak Juvenia nie zgłosili do rozgrywek nowych zawodników, opierając się na składzie, w którym grali jesienią.
W 12. kolejce pauzuje Ogniwo Sopot, a mecz Budo 2011 Aleksandrów Łódzki z Orlen Orkanen Sochaczew został przeniesiony na kwiecień.
Nie da się ukryć, dawno nie było tak trudnej rundy dla drużyny rugby Budowlani SA. Mistrzowie Polski – Budo 2011 w Aleksandrów Łódzki wygrali tylko dwa spotkania. Zdobyli 167 punktów, stracili 287. Najlepszy mecz to ten niewątpliwe z dream teamem – Pogonią Siedlce wygrany po zaciętej walce 26:14, najgorszy chyba ten z Lechią w Gdańsku, przegrany aż 17:69.
Dlaczego tak się stało? Zdaniem trenera Przemysława Szyburskiego w rozmowie w programie w TVP3 Łódź, który po ostatnim meczu jesieni i dziewięciu latach pracy, mistrzowskich tytułach i mianem Trenera Dekady, pożegnał się z zespołem, wielki wpływ na postawę miała zmiana łącznika młyna, odejście trzech ważnych zawodników z Warszawy – braci Chain, kontuzja kapitana i dobrego ducha zespołu – Piotra Karpińskiego, to że zawodnicy za późno wrócili z wakacji i trudniej było ich dobrze przygotować do rozgrywek, a także błędy organizacyjne.
Szkoleniowiec nie ma cienia wątpliwości, że Budo 2011 powinni wygrać więcej spotkań, bo potencjał drużyny jest nadal duży, czego dowodem dobry i zwycięski mecz z Siedlcami.
Przemysław Szyburski: – Kto wychodzi na boisko musi być w pełni zaangażowany i przygotowany. Toma Mchedlidze nie może całej rundy zagrać na jednej nodze. Teraz pomagał drużynie, choć musiał walczy z urazem stawu skokowego. Zdecydowanie lepiej muszą funkcjonować liderzy zespołu.
Dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski nie kryje w rozmowie z TVP 3 Łódź, że jesienią w Budo 2011 Aleksandrów Łódzki były wielkie problemy sportowe, ale też organizacyjne: Za mało jest ludzi w strukturze zarządzania spółki, momentami byliśmy tylko ja i Przemek Szyburski, którzy niewiele mogli pod względem, nazwijmy to, organizacyjnym zrobić. Czekam z niecierpliwością na walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki, które zdecyduje, co dalej, w jakim kierunku pójdziemy. Władze spółki muszą ponieść pełną odpowiedzialność za to, co się dalej stanie!
Nie da się ukryć, że musimy znaleźć i zatrudnić nowego szkoleniowca, znaleźć też wielkie środki na wzmocnienie zespołu. Czy one się znajdą, oto jest pytanie! Ja na razie jestem na urlopie i czekam na to, co się wydarzy. Powiem tylko, że podziwiam i bardzo dziękuję Przemkowi Szyburskiemu. To człowiek z zasadami. Miał odejść przed rozgrywkami, ale gdy zobaczył, że sytuacja jest trudna, ba momentami bardzo trudna, zdecydował się pracować jeszcze jesienią.
Czy ja zostanę nowym pierwszym trenerem? Pomidor… Nic na to nie wskazuje. Swoją karierę szkoleniową zakończyłem w 2013 roku i nie zamierzam do niej wracać. Pomagałem Przemkowi, bo on i drużyna tego potrzebowali, ale na tym moja rola szkoleniowa się kończy.
Nie mam cienia wątpliwości. To jest wielka strata dla polskiego sportu i polskiego rugby. Po ponad dziewięciu latach pracy zrezygnował z prowadzenia drużyny Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, a wcześniej zespołów spółki Budowlanych SA w Łodzi, trener Przemysław Szyburski.
Bilans szkoleniowca jest po prostu imponujący: cztery tytuły mistrza Polski, trzy wicemistrzostwa, jeden covidowy triumf w ekstralidze, który nie wiedzieć dlaczego absurdalne władze Polskiego Związku Rugby podsumowały, jako sezon… nieodbyty, wyjątkowo prestiżowy tytuł Trenera Dekady, wielu, bardzo wielu zawodników wychowanych na prawdziwych rugbistów, a przede wszystkim dobrych i odpowiedzialnych ludzi, co dla trenera, który na co dzień jest nauczycielem w szkole, jest po prostu bezcenne.
– Szczególnym doświadczeniem było prowadzenie zespołu w chwili, gdy związek ukarał nas absurdalnym zakazem transferowy – mówi Przemysław Szyburski. – Była wielka mobilizacja, chęć pokazania, ile, mimo tych kłód rzucanych pod nogi, jesteśmy warci. Jeździliśmy na mecze w piętnastu, a chłopcy, w myśli zasady jeden za wszystkich wszyscy za jednego, walczyli po prostu pięknie, do ostatnich sekund ekstraligowych spotkań. Zajęliśmy ósme miejsce, ale po drodze pokonaliśmy późniejszych medalistów. Satysfakcja była ogromna i w efekcie zaprocentowała później pierwszym mistrzowskim tytułem wywalczonym dla Aleksandrowa Łódzkiego.
Pierwszy raz w życiu w trudnym czasie covidowym prowadziłem też treningowe zajęcia wręcz… konspiracyjne. Były one dla nas wszystkich chwilą oddechu, wytchnienia, zapomnienia o trudnej, groźnej rzeczywistości.
Praca z drużyną – zarządzanie ludźmi, kończone specjalistyczne studia – mnie też dawała wiele korzyści – rozwijała, kształtowała, utwardzała, sprawiała że stałem się innym, sądzę, że lepszym, człowiekiem.
Było wiele niezapomnianych, nie tylko rugbowych, wspólnych chwil – kręgle, ogniska, wyprawy kajakowe, morsowanie, któremu pozostaję wierny do dziś, czy słynne trzecie połowy meczów. To wszystko zaowocowało przyjaźniami na całe życie. Tego nie da się wymazać z pamięci, zostaje w człowieku na zawsze.
– Co teraz?
Przemysław Szyburski: Nigdy nie mów nigdy, ale przez najbliższe lata będę… życzliwym kibicem rugby. Skoncentruję się na rodzinie – dzieciaki rosną i trzeba skupić się na ich wychowaniu oraz na pracy. Zamknąłem za sobą pewien, bardzo ważny, etap życia. Nie powiem, były łzy wzruszenia, ale trzeba iść dalej, podejmować nowe wyzwania.
Zdjęcia: archiwum Przemysława Szyburskiego, Marek Młynarczyk autor bloga www.obiektywnasport.pl
W ostatniej przed zimową przerwą kolejce Ekstraligi Ogniwo Sopot w starciu finalistów odniosło pewne zwycięstwo nad ekipą Budo 2011 Aleksandrów Łódzki i umocniło się na pozycji wicelidera – podaje biuro prasowe PZR.
Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki nie może odnaleźć formy z poprzedniego sezonu. Potwierdziło się to już w pierwszej akcji meczu z Ogniwem. Zespół z Sopotu wygrał wznowienie z autu, a najlepiej w sytuacji odnalazł się Mateusz Plichta, który znalazł lukę w obronie i położył piłkę na polu punktowym. Celnym kopem na słupy popisał się Wojciech Piotrowicz i gospodarze bardzo szybko wyszli na prowadzenie 7:0.
Kolejne minuty potwierdzały tylko dominację Ogniwa, które systematycznie notowało kolejne przyłożenia. Ogniwo prowadziło już 33:0. Jednak jeszcze przed przerwą Toma Mchedlidze wpadł z piłką na pole punktowe i nieco zniwelował przewagę podopiecznych Thomasa Fidlera.
Po zmianie stron przypomniał o sobie Witalij Kramarenko – jeden z najskuteczniejszych rugbistów poprzedniego sezonu, który zaliczył drugie przyłożenie dla gości. Ogniwo jednak bardzo szybko odpowiedziało za sprawą wracającego po zawieszeniu Dwayne’a Burrowsa.
Trzeba jednak pochwalić Budo 2011, bo gracze z Aleksandrowa Łódzkiego nie poddawali się mimo niekorzystnego wyniku i ponownie udało im się wprowadzić Kramarenkę na pole punktowe. To jednak Ogniwo kontrolowało przebieg spotkania, które zakończyło się podobnie, jak się rozpoczęło. Znów duet Plichta – Piotrowicz dał gospodarzom siedem punktów, ustalając wynik na 54:19.
Mecz Orkana z KS Budowlani Commercecon rozpoczął się zgodnie z planem, bo od dwóch przyłożeń dla gospodarzy, ale dość nieoczekiwanie w 25. minucie zapunktowali przyjezdni. Po długiej akcji formacji młyna i krótkim rozegraniu rzutu karnego piłkę na pole punktowe położył Juan Cruz Romero i zrobiło się tylko 14:5 dla Orkana. Był to jednak jedyny pozytywny akcent dla Budowlanych w tym spotkaniu.
Sochaczewianie skrupulatnie budowali swoją przewagę. Mogli sobie nawet pozwolić by grać na Petera Steenkampa, który zaliczył ostatnie przyłożenie. Namibijczyk dostał „prezent” od Kacpra Wróbla, bo ten, choć był już na polu punktowym, oddał piłkę swojemu koledze, który goni w klasyfikacji punktowej Riaana Van Zyla. I jak widać, ma w tym wsparcie całej drużyny.
Przed nami przerwa zimowa w Ekstralidze. Rozgrywki powrócą w przedostatni weekend marca (23/24.03.2024). To jednak nie oznacza całkowitej przerwy od gry rugby. Już w poniedziałek rozpoczyna się zgrupowanie kadry seniorskiej, która w najbliższą sobotę, 11 listopada zmierzy się w Gdyni z reprezentacją armii brytyjskiej. Mecz zaplanowano na 16 na Narodowym Stadionie Rugby.
W sobotę o godz. 16 Budo 2011 Aleksandrów Łódzki zagrają w Sopocie z Ogniwem To będzie wyjątkowy, bardzo ważny mecz dla naszych rugbistów. Spotkaniem na Wybrzeżu z prowadzeniem drużyny żegna się trener Przemysław Szyburski, z którym zespół sięgał po największe sportowe zaszczyty.
– To było magiczne dziewięć lat z hakiem – mówi Przemysław Szyburski. – Drużyna stała się moją drugą rodziną – na dobre i na złe. Teraz muszę się skupić na swoich rodzinnych i zawodowych obowiązkach, a nie jestem człowiekiem, który może robić coś połowicznie, rozmieniać się na drobne. W przygotowanie zespołu zawsze angażowałem się całym sobą, na sto procent. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Skoro tak już być nie może, postanowiłem zrezygnować z prowadzenia ligowego zespołu.
– A jak przygotowanie zespołu do spotkania z Ogniwem?
– Nie pojechali na kadrę nasi zawodnicy z Ukrainy. To bardzo pomoże w zbudowaniu silniejszej piętnastki. Widać, że jesteśmy na dobrej drodze, forma idzie w górę. Jesteśmy coraz skuteczniejsi w defensywie. Atak wymaga jeszcze dopracowania, ale robimy kroki do przodu. To ostatnie ligowe spotkanie w tym roku, wszyscy chcą zagrać dobre zawody, na maksa. Nikt się nie będzie oszczędzał. Jestem pewien, że w Sopocie będzie… ciekawie.
Dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski: – Chłopakom, którzy mają do trenera Przemysława Szyburskiego wielkie zaufanie, szacunek i uznanie, bardzo zależy na dobrym występie. Oglądałem spotkanie Ogniwa z KS Budowlanymi. Łodzianie pokazali w pierwszej fazie meczu, że dobrą obroną można przeciwstawiać się faworytowi. Tylko, że tak trzeba walczyć przez całe 80 minut. Oby nam się to udało!
Wiceliderzy – Ogniwo – mimo wielkich kadrowych kłopotów przegrali tylko dwa pojedynki i są wiceliderami tabeli. W 2023 roku nie przegrali na własnym boisku żadnego pojedynku. Aleksandrowianie wygrali tylko… dwa mecze i są przedostatni. Faworyt jest zatem jeden, ale zwycięstwa Budo 2011 nastąpiły w dwóch ostatnich ligowych spotkaniach. To pokazuje, że wzięli się w garść i znów są teamem na dobre i na złe. Taka walka jeden za wszystkich, wszyscy za jednego może przynieść pozytywny efekt.
KS Budowlani Commercecon w ostatniej ligowej kolejce w tym roku zmierzą się w Sochaczewie z Orkanem w niedzielę o godz. 15.30. Rywale będą chcieli się odkuć za porażkę w ostatniej kolejce z Pogonią Siedlce. Czy łodzian, którzy nie wygrali do tej pory żadnego spotkania, stać na sprawienie niespodzianki?
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.