Rezerwowy Pafka

Tag: master pharm rugby łódź (Page 5 of 5)

Bycie mistrzem pierwszych połów spotkań to żadna satysfakcja

W rugby trzeba mieć 23 zawodników na podobnym poziomie, gotowych do grania czy to w podstawowym składzie czy to po wejściu z ławki rezerwowych. Master Pharm Rugby Łódź, na skutek idiotycznego, niesprawiedliwego zakazu transferowego związku, takich rezerw nie mają dlatego zostali mistrzami Polski… pierwszych połów spotkań.

We wszystkich 16 ligowych spotkaniach wygrywali pierwsze połowy. – Ale przecież nie o to chodzi – mówi kapitan drużyny Michał Mirosz. – Trzeba być lepszym w całym spotkaniu, to daje punkty i satysfakcję.

Łodzianie prowadzili do przerwy z Lechią Gdańsk 16:10. 5 punktów po przyłożeniu piłki w polu punktowym zdobył Plesiński, pozostałe celnymi kopami między słupy Brzozowski.

W drugiej połowie gdańszczanie byli szybsi, dokładniejsi zdobywali kolejne punkty i wygrali 27:16. Inna sprawa, że gdyby na początku tej części gry łodzianie, walcząc pod polem punktowym Lechii, zdołali zaliczyć drugie przyłożenia, losy meczu mogły się inaczej potoczyć.

Cóż, do końca sezonu zasadniczego zostały dwie kolejki. Lechia powalczy o strefę medalową, łodzianie o… pietruszkę. Kapitan drużyny oburza się i to mocno na sugestię, że Master Pharm Rugby, wobec dramatycznej sytuacji kadrowej, mogliby sobie odpuścić dalsze ligowe granie i oddać te mecze walkowerem.

– Nic takiego nie wchodzi w rachubę – mówi Michał Mirosz. – Zagramy te spotkanie najlepiej jak będziemy potrafili. W obu – z Juvenią i Budowlanymi Lublin – zamierzamy powalczyć o zwycięstwo!

Legendarny kierownik. Tacy ludzie są bezcenni w łódzkim sporcie

Tacy ludzie są bezcenni. Trzeba ich cenić i doceniać. Bez nich nie byłoby łódzkiego sportu. Od ponad 30 lat kierownikiem drużyny rugby jest przesympatyczny, niezwykle życzliwy, zaangażowany, wyjątkowo przeżywający każde spotkanie kierownik drużyny Master Pharm Rugby Łódź – Grzegorz Białkowski.

Legendarny kierownik właśnie świętuje 70 urodziny. Przyłączamy się do życzeń

Jak zaczęła się przygoda Grzesia z rugby?

Grzegorz Białkowski: Mój syn Bartek pewnego pięknego dnia przyszedł do domu i powiedział, że chce grać w rugby. Trochę to mnie zaskoczyło. Myślałem, że będzie grał w piłkę nożną. Ja ją uprawiałem na poziomie III ligi w Energetyku. Z drugiej strony wiedziałem przecież, że ze względu na swoje potężne gabaryty mój syn futbolistą nie będzie, dlatego ucieszyłem się, że w ogóle zajmie się sportem. Musiałem go dowozić z Widzewa na ulicę Górniczą na treningi i mecze. Trener Marian Kolasa widział mniej raz, drugi, trzeci i któregoś dnia zaproponował, żebym mu pomagał przy drużynie. I tak się zaczęło. Gdy Bartek trafił do zespołu seniorów i ja tam się znalazłem za sprawą trenera Mirosław Żórawskiego.

W swojej karierze kierownika pracował z ośmioma szkoleniowcami, w tym z obecnym prezesem klubu Krzysztofem Serafinem.

Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑