Rezerwowy Pafka

Tag: grupa ełkaesiak

Ech, gdyby ŁKS miał dzisiaj takich napastników! 80 rocznica urodzin Jana Mszycy

Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka

Grupa Ełkaesiak w składzie: Tadeusz Marczewski, Irek Kowalczyk, Michał  Świercz, Jacek Bogusiak pamięta. W 80 rocznicę urodzin, kustosze pamięci klubu i jego wybitnych postaci, na grobie Jana Mszycy złożyli kwiaty, kartę pamięci, zapalili znicze zostawili klubowe chorągiewki.

– Jan Mszyca urodził się 17 kwietnia 1945 roku, a zmarł 2 stycznia 1984 roku. Jest pochowany na cmentarzu przy ul. Szczecińskiej w Łodzi – mówi Jacek Bogusiak.

Pamiętam jak grał, widziałem i oklaskiwałem napastnika: szybki, przebojowy, ambitny, strzelający bramki, bodaj tę najładniejszą w meczu ze Stal Mielec, wygranym 1:0.

 – Zacząłem gromadzić materiały od 6 kwietnia 1975 roku, kiedy to Jan Mszyca w meczu ŁKS – Stal Mielec strzelił gola – wspomina Jacek Bogusiak. – Miałem wspaniały prezent na 18. urodziny. Piłkarze ŁKS, dzięki prezesowi Edwardowi Gliszczyńskiemu, zaprosili szefów Klubu Kibica, mnie i Annę Elżbietę-Adamczyk po meczu na lampkę szampana.

W latach 1969 – 77 Jan Mszyca rozegrał w ekstraklasie (dawniej I liga) 130 spotkań i I lidze (dawniej II liga) 47 meczów barwach ŁKS, strzelił 35 goli. Strzelał gole w meczach z 21 drużynami, pokonując pięciu bramkarzy – reprezentantów Polski: Jana Tomaszewskiego, Zygmunta Kuklę, Stanisława Burzyńskiego, Piotra Brola i Piotra Mowlika.

Zdobył pierwszą bramkę w meczu rozegranym na ŁKS przy świetle elektrycznym w próbie generalnej oświetlenia w meczu ŁKS – Concordia Piotrków 4:1. Strzelił też gola w pierwszym oficjalnym meczu przy światłach: ŁKS – Motor Lublin 4:0. Strzelił gola w meczu z AIK Sztokholm podczas tournee po Szwecji. Jana Mszycę i Jerzego Sadka Szwedzi chcieli kupić od razu po zakończeniu meczu. Dawali mieszkanie, kontrakt i zaproszenie dla rodziny. Wtedy niestety to było niemożliwe. A być może, gdyby transfer był możliwy, Mszyca zyskałby europejską futbolową sławę!

70 urodziny piłkarza ŁKS – Andrzeja Milczarskiego. Za takiego bramkostrzelnego napastnika z charakterem dziś każdy klub zapłaciłby worek złota!

Zdjęcia z archiwum Jacka Bogusiaka

Ligowe kluby oddałyby królestwo za bramkostrzelnego napastnika. Nie mam cienia wątpliwości, że za nieustępliwego, silnego, walecznego, skutecznego gracza ataku, którego piłka szuka w polu karnym, jakim był Andrzej Milczarski, kluby zapłaciłyby worek złota. Były piłkarz ŁKS 3 lutego obchodzi 70. urodziny.

Oczywiście o jubileuszu byłego piłkarza przypomniał kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak, który mówi tak: – W 169 meczach w ekstraklasie w barwach ŁKS Andrzej strzelił 45 goli dla drużyny z al. Unii. Czy trzeba lepszej wizytówki!

Raz napastnik założył na głowę słynny melonik darowany przez Jacka Bogusiaka, każdemu piłkarzowi ŁKS, który zapisał na swoim koncie hat – tricka. Stało się to w 1982 roku, gdy w pojedynku z Motorem, Andrzej Milczarski strzelił trzy gole w 2, 53 i 86 minucie, a ŁKS wygrał przy al. Unii z Motorem Lublin 4:2.

Andrzej Milczarski to nie tylko wyjątkowy napastnik, ale też a raczej przede wszystkim, odważny facet z charakterem. W latach 70. w Mielcu nie bał się stanąć w obronie fanów ŁKS, zaatakowanych przez miejscowych kiboli. – Gdy zobaczył, że troje kibiców ŁKS jest w niebezpieczeństwie, zatrzymał autokar wiozący drużynę na mecz i ruszył na pomoc. Z kolei, gdy napastnicy zobaczyli zdeterminowanego, potężnego gościa, który jest gotowy bronić swoich do upadłego, dali sobie spokój – przypomina Jacek Bogusiak, który przed laty był szefem klubu kibica ŁKS.

O czym marzy jubilat? Bardzo chciałby, żeby jego wnukowie Alan i Filip zagrali kiedyś w piłkarskiej reprezentacji Polski. On sam raz założył koszulkę z białym orłem. Wystąpił w 1980 roku w przegranym 1:2 pojedynku z Argentyną.

Dziś były piłkarz ŁKS toczy heroiczny bój o zdrowie, a Jacek Bogusiak mówi: – Andrzej bardzo dziękuje personelowi oddziału onkologii szpitala im. Mikołaja Kopernika za walkę o to, by mógł wrócić do zdrowia. Wielką pomoc okazali i okazują mu: dr Anna Papis-Ubych, dr Barbara Łochowska, dr Zbigniew Zbróg.

Z okazji jubileuszu Grupa Ełkaesiak odwiedziła Andrzeja Milczarskiego (10 lat temu zorganizowała mu piękny benefis z okazji 60. urodzin) i życzyła mu przede wszystkim tego, co najważniejsze – powrotu do zdrowia!

Nie ma w Łodzi hokeja na lodzie, nie ma takich gwiazd, jak legendarny obrońca ŁKS – Jerzy Potz. Na zawsze pozostanie w pamięci kibiców, choćby za niezwykły, zwycięski mecz z ZSRR!

Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka

Dziś nie ma w Łodzi hokeja na lodzie, a był. Grały w wypełnionej po brzegi Hali Sportowej wielkie, w tym nasze łódzkie, gwiazdy. Jedną z nich był wybitny hokeista ŁKS – Jerzy Potz. 1 lutego mija rocznica jego urodzin (1953). Zmarł przedwcześnie na raka we Frankfurcie nad Menem w wieku 47 lat. Grał w łódzkich barwach przez 20 lat. Cztery razy wystąpił na igrzyskach olimpijskich, jedenaście razy na mistrzostwach świata. W sumie w reprezentacji Polski zagrał 191 razy (20 strzelonych bramek), w tym 131 na igrzyskach i mistrzostwach świata.

Wybitni, prawdziwe legendy, hokeiści ŁKS od lewej: Krzysztof Birula-Białynicki, Walery Kosyl, Adam Kopczyński, Jerzy Potz.

Zagrał w meczu, który ja i setki tysięcy, a może miliony Polaków, pamięta do dziś. Podczas mistrzostw świata w roku 1976 Polska, co wydaje się i wtedy wydawało nieprawdopodobne, pokonała ZSRR 6:4!

Ogromny wkład w ten sukces mieli łodzianie:Józef Stefaniak, Jerzy Potz, Stanisław Szewczyk, Zdzisław Włodarczyk i Ryszard Nowiński. Jak wspaniałe, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju było to zwycięstwo, niech świadczy bilans obu teamów do tego występu: 25 spotkań, 25 porażek, bramki 31-255, w ostatnim starciu porażka 1:16. I nagle nastąpiły wielki sportowy wzlot, pojedynek w którym Polacy pokazali ambicję, wolę walki i sportową moc. To były wyjątkowe chwile. Jerzy Potz był ostoją polskiej defensywy.

Jak to w sporcie – radość miesza się z goryczą. W ostatnim spotkaniu mistrzostw Polska przegrała z RFN 1:2 i spadła z grupy A. Łodzianin tak wspominał te wydarzenia, cytowany przez hokej.net: – Niestety, to podczas tego, tak ważnego dla nas spotkania, właśnie mnie, przytrafił się wyjątkowo niefortunny „wypadek przy pracy”. Miałem przy kiju krążek na 21 sekund przed końcową syreną i to moje (zupełnie niepotrzebne) podanie (a właściwie próbę strzału do pustej bramki) przechwycili Niemcy, zdobywając gola decydującego o naszym spadku z grupy „A”. Szał niebywałej radości podczas premiery i jęk straszliwego zawodu kibiców podczas finału. To było kluczowe wydarzenie z mojej długiej i w sumie pięknej i udanej karierze hokeisty.

Inny nasz znakomity obrońca Henryk Gruth powiedział o Jerzym Potzu, cytowany przez hokej.net: – Mój przyjaciel, wieczny marzyciel. Ojciec chrzestny mojej najstarszej córki Kasi. Zawsze razem chcieliśmy grać w jednej parze. Udało się w Calgary. Dzięki temu byliśmy chyba najstarszą parą w historii igrzysk – razem 66 lat! Miał podobny charakter do mojego. Perfekcyjny w dążeniu do optymalnej formy. Świetnie grał w piłkę, pływał, grał w tenisa, jeździł na rowerze.

Grupa Ełkaesiak (Jacek Bogusiak, Tadeusz Marczewski, Jerzy Leszczyński, Irek Kowalczyk) pamięta. Regularnie odwiedza grób rodziny Potzów, także przed rocznicą urodzin. Hokeista jest pochowany na Cmentarzu Starym przy ul Ogrodowej, w jego części ewangelickiej.

Trzeba pamiętać, że powstała w Łodzi ulica Jerzego Potza. To ulica łącząca Stefanowskiego i Wólczańską przy lodowisku Bombonierka.

Grupa Ełkaesiak nie daje im odejść w zapomnienie. Od 50 lat Karty Pamięci są układane na grobach zmarłych ełkaesiaków

Zdjęcia Jacek Bogusiak

Jacek Bogusiak – człowiek instytucja, kustosz pamięci wraz ze współpracującymi oddanymi sprawie ŁKS ludźmi, nie daje zapomnieć, teraz przy okazji Wszystkich Świętych, o wybitnych postaciach, które związane były z klubem. Taki człowiek powinien być ceniony w ŁKS wyjątkowo! Działa i robi to w imponujący sposób.

Od 50 lat Karty Pamięci są układane na grobach zmarłych ełkaesiaków. Właśnie zapoczątkowano kolejną akcję. Grupa Ełkaesiak działa prężnie i aktywnie. Mówi kustosz pamięci ŁKS Jacek Bogusiak. – W 1974 roku nasza grupa Irek Kowalczyk, Anna Elżbieta Adamczyk, Witold Witkowski, Jacek Chmielnik,zajęła się poszukiwaniem mogił znanych ełkaesiaków. Pierwszym odszukanym był grób olimpijczyka Antoniego Gałeckiego na cmentarzu Mania i prezesów Heliodora Konopki i Henryka Lubawskiego na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej.

Warto to podkreślić. W grupie Ełkaesiak działali i działają: Jacek Bogusiak, Tadeusz Marczewski, Irek Kowalczyk, Marek Hejna, zmarła rok temu Anna Elżbieta Adamczyk, Piotr Teodorczyk i jego syn Łukasz, Jerzy Leszczyński, Jacek Jerzy Bieleński, Andrzej Żuk Żukowski, Marian Lichtman, Mirosław Bulzacki, Sławomir Krawiec. Od kliku lat akcję Karty Pamięci wspiera grupy z Sky Box nr 5, czyli Robert Woch i Jarosław Bielski.

Zanucili na grobie wybitnego ełkaesiaka – Adama Kopczyńskiego: Adam talent ma, na gitarze gra, na tej pozycji on się nadawa!

Ja pamiętam jak znakomicie grał, przy wypełnionej po brzegi Hali Sportowej. Był jednym z ulubieńców kibiców, moich hokejowych ulubieńców. Chodziłem na mecze ŁKS, żeby zobaczyć w akcji Krzysztofa Białynickiego, Józefa Stefaniaka, Waldemara Kosyla, Jerzego Potza i jego eleganckiego i jakże skutecznego gracza – Adama Kopczyńskiego.

W trzecią rocznicę śmierci przyjaciele z grupy Ełkaesiak stawili się na cmentarzu na Radogoszczy przy grobie Adama Kopczyńskiego: Tadeusz Marczewski, Jerzy Leszczyński, Irek Kowalczyk, Jacek Bogusiak. Był też przyjaciel rodziny Kopczyńskich, znany łódzki optyk (prowadzi zakład przy ulicy Piotrkowskiej) Tomasz Witkowski. Sportową pasją obu panów był też tenis. Grywali często na starych kortach ŁKS, a potem razem oglądali mecze naszych gwiazd!

Ełkaesiacy na grobie zapalili znicze, złożyli kwiaty, powspominali wspaniałe akcje wybitnego zawodnika.

Zanucili przy gronie Adama: w dwudziestej pierwszej pozycji Adam musi być, bo bez obrońcy nie możemy żyć. Adam talent ma, na gitarze gra, na tej pozycji on się nadawa!

Adam Kopczyński karierę rozpoczynał w Cracovii (1966-1969), skąd trafił do ŁKS, w którym występował przez ponad 10 lat. Wywalczył z nim trzy brązowe medale mistrzostw Polski. W sumie w ciągu 15 sezonów ligowych rozegrał 413 meczów i strzelił 131 goli.

W reprezentacji Polski w latach 1969-1975 zagrał 107 razy zdobywając 6 bramek. Obrońca wystąpił z kadrą na igrzyskach w Sapporo w 1972 roku, gdzie Polacy zostali sklasyfikowani na szóstym miejscu. Był też uczestnikiem pięciu turniejów mistrzostw świata.

Jako szkoleniowiec – grający trener zespołów Olimpia i Antwerpen – osiem razy zdobywał tytuł mistrza Belgii  

Przy okazji na cmentarzu na Radogoszczy grupa Ełkaesiak odwiedziła groby znakomitego rysownika i karykaturzysty Edwara Ałaszewskiego i nie tak dawno zmarłego wybitnego trenera Wojciecha Łazarka.

O Adamie Kopczyński tak napisał wielki fan ŁKS, Trubadur – Marian Lichtaman

Adaś „Kopa” Kopczyński
Wspaniały kolega, serdeczny człowiek
Znakomity hokeista, sportowiec o wielu talentach
Duma naszego miasta, kochał muzykę, śpiew
Grał na gitarze
Na wielu spotkaniach śpiewał piosenki
Był bardzo muzykalny
Godnie reprezentował Polskę no olimpiadzie w Sapporo
Wielokrotny reprezentant Polski w hokeju
Wspaniały człowiek, pomagał innym sportowcom ŁKS
Zawsze żył meczami ŁKS
Pozostaje na zawsze w naszej pamięci

Grupa Ełkaesiak pamięta o zmarłych, którzy pracowali na sławę i chwałę ŁKS. Jej członkowie odwiedzili ponad 150 grobów!

Zdjęcia Jacek Bogusiak

Grupa Ełkaesiak prowadzona przez kustosza pamięci klubu Jacka Bogusiaka pamięta o ważnych datach i wydarzeniach w historii klubu oraz o ludziach ŁKS, którzy zasłużyli na dobrą pamięć.

Od wielu wielu lat przed Dniem Zmarłych członkowie grupy odwiedzają groby byłych sportowców, działaczy i sympatyków klubu i dekorują groby pamiątkową kartą pamięci i klubową chorągiewką. W tym roku odwiedzili ponad 150 grobów. Czapki z głów przed ludźmi, którzy zaangażowali się w tą szczytną akcję. Byli też na grobach znanych łódzkich dziennikarzy sportowych i artystów, którym ŁKS był bliski sercu.

Jak wyglądała ta godna uznania akcja? Dla każdej łódzkiej nekropolii opracowany został plan cmentarza z zaznaczonymi grobami sportowców ŁKS. Na Kartach Pamięci napisano: Tu jest pochowany… z ŁKS. Jesteśmy dumni i pamiętamy, że byłeś jednym z nas – Ełkaesiakiem. Cześć Jego Pamięci. Te Karty zostały położone na grobach sportowców różnych sekcji. Podobne trafiły na groby sympatyków i wiernych kibiców ŁKS.

W akcję odwiedzania grobów zasłużonych ełkaesiaków zaangażowali się m.in. Tadeusz Marczewski, Arek Kowalski, Michał Świercz, Tomasz Witkowski, Kamil Stępniak, Paweł Wendler, Sławomir Krawiec. W zakup zniczy zaangażowali się wierni kibice ŁKS. Jacek Bogusiak przy grobie Władysława Króla w dniu urodzin patrona stadionu dziękował wszystkim, którzy w tym roku wspomogli szczytną akcję pamięci. Za tę akcję grupie Ełkaesiak – wielki szacun!

Oni nigdy nie zapomną o wybitnych ełkaesiakach. Inicjatywa godna najwyższego uznania i szacunku

Ta inicjatywa jest wyjątkowa, godna szacunku i najwyższego uznania. Dopóki działają tacy ludzie jak Jacek Bogusiak i jego przyjaciele z grupy Ełkaesiak o wybitnych ludziach legendarnego łódzkiego klubu pamięć nigdy nie zginie.

Jeszcze przed Świętem Zmarłych Jacek i jego ludzie odwiedzają groby sportowców, działaczy, dziennikarzy, którzy oddali serce i zdrowie dla ŁKS, byli blisko klubu, działali na jego sławę i chwałę.

Na ponad 150 grobach pojawia się specjalna kartka pamięci i chorągiewka ŁKS, w tym na grobach: Leszka Jezierskiego, Antoniego Gałeckiego, Henryka Szymborskiego, Henryka Szczepańskiego, Stefana Andrzejewskiego, Stefana Biliarusza, Mariana Galanta, Adama Grada, Władysława Karasiaka, Henryka Koczewskiego, Pawła Kowalskiego, Władysława Kubiaka, Wacława Pegzy, Jacka Płuciennika, Piotra Suskiego, Bolesława Szadkowskiego, Stanisława Terleckiego, Witolda Wenclewskiego, Marka Czerniawskiego, Krzysztofa Białynickiego, Jerzego Pozta, Adama Kopczyńskiego i innych. Cześć ich pamięci!

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑