
Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka
To były piękne czasy. Mieliśmy w Łodzi topowy hokej na lodzie, w wykonaniu drużyny ŁKS, na który do Hali Sportowej przychodził nadkomplet publiczności. Mieliśmy też w Łodzi znakomitych, ba, wybitnych hokeistów. O urodzinach jednego z nich przypomniał niezawodny kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak.
To był zawodnik – Kazimierz Chodakowski. Wychowanek legendy polskiego sportu – Władysława Króla. Bronił barw ŁKS już w 1947 roku. Najważniejszy okres jego kariery w łódzkim klubie zaczął się w drugiej połowy lat 50. Wtedy zdobył z ŁKS dwa brązowe medale mistrzostw Polski.

Długowieczność wybitnych sportowców to nie jest znak tylko naszych czasów. Pan Kazimierz swoją zawodniczą przygodę z hokejem zakończył w wieku 42 lat. Oczywiście w ŁKS! Dwa razy uczestniczył w igrzyskach olimpijskich, cztery razy w mistrzostwach świata. Zdobył brązowy medal w akademickich mistrzostwach świata. W reprezentacji Polski zagrał 84 razy, strzelił 14 bramek. Po zakończeniu kariery był trenerem, szkolił młodzież.
A wszystko mogło potoczyć się inaczej, bo swoją przygodę z zawodowym sportem zaczynał jako… piłkarz. Wystąpił w jednym meczu ligowy – 21 marca 1948 roku (ŁKS – Ruch 3:7). Grał w drużynie razem m.in. z Henrykiem Szczurzyńskim, Marianem Łączem, Stanisławem Baranem, Tadeuszem Hogendorfem, Longinem Janeczkiem.

Jakim był zawodnikiem w hokejowych zmaganiach? Twardym, nieustępliwym, starcie z nim to nie było przebacz. Jego bodiczek śnił się rywalom po nocach. Był wyjątkowo walecznym, charakternym zawodnikiem. Potrafił, jak nikt, poderwać zespół do skutecznej walki!
Po latach Grupa Ełkaesiak: Tadeusz Marczewski, Jacek Bogusiak, Irek Kowalczyk, Anna Adamczyk zorganizowali benefis Kazimierza Chodakowskiego. Było to w dniu jego 80. urodzin. Przed meczem piłkarskim otrzymał piękny tort ze swoim zdjęciem. Dobrze, że cały czas są ludzie, którzy pamiętają o ważnych klubowych rocznicach, o wybitnych postaciach łódzkiego klubu.
Dodaj komentarz