Rezerwowy Pafka

Tag: łks awans

Trener ŁKS – Piotr Stokowiec: – Wierzę, że pucharowy mecz z Rakowem to pozytywny zwrot i że jeszcze 17 grudnia będziemy żałowali, że ta liga się kończy tak szybko

Fot. lkslodz.pl

Przed ligowym meczem we Wrocławiu zdaniem trenera Piotra Stokowca powiało optymizmem. Nie da się jednak ukryć, że pod wodzą nowego szkoleniowca ŁKS przegrał wszystkie spotkania. Skoncentrujmy się jednak na ostatnim pucharowym meczu, honorowo przegranym po 120 minutach walki z Rakowem Częstochowa 0:2.

Piotr Stokowiec: – Szkoda, że nie udało nam się do końca sprawić niespodzianki i że rzuty karne nie rozstrzygnęły tego spotkania. Na pewno chcemy innego ŁKS i na pewno widziałem pozytywy, już w meczu z Górnikiem. Taką zdeterminowaną drużynę, grającą z poświęceniem, jak w spotkaniu z Rakowem, chciałbym widzieć we Wrocławiu. Wierzę, że to jest takie przełomowe spotkanie. Tego też potrzebowaliśmy, takiej determinacji, takiego zjednoczenia i myślę, że to będzie dobry fundament do tego, żeby iść dalej. 

Myślę, że porażka z Górnikiem 0:5, to było jak taka rana posypana solą. Ona za szybko się nie zagoi, ale może to i dobrze. To boli, bardzo boli i długo o tym nie zapomnimy i może tego nam trzeba. Po pucharowym meczu podziękowałem chłopakom i powiedziałem, że wierzę, że to zwrot dla nas i że jeszcze 17 grudnia będziemy żałowali, że ta liga się kończy tak szybko. Wierzę w to, że tak będzie. 

Myślę, że do Wrocławia nie jedziemy z duszą na ramieniu. My jedziemy wygrać mecz. Mam swoje spostrzeżenia i na pewno wybiorę skład taki, który będzie tam gryzł trawę i nie odpuścimy ani jednej minuty i ani jednego kawałka murawy. Robimy małe kroki, okaże się w niedzielę jaki potencjał miał ten pucharowy mecz i ile on nam dał. Myślę, że to jest dopiero taka wyjściowa baza.

W niedzielę o o godz. 12.30 ŁKS zagra ligowy mecz ze Śląskiem we Wrocławiu. Rywal jest liderem tabeli, ŁKS jej outsiderem, zdobył o… 20 punktów mniej od rywali. Na wyjeździe przegrał wszystkie siedem spotkań, strzelił tylko dwie bramki.

Czy jest gdzieś w Polsce, a może nawet na świecie, taki klub, jak ŁKS, który w jednym sezonie zanotowałby trzy spektakularne awanse!

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

Gdyby ktoś bardzo chciał i to zgłosił, to pewnie ŁKS znalazłby się w Księdze Rekordów Guinnessa. Nie ma drugiego takiego klubu w Polsce, a być może na futbolowym świecie, który zanotowałby w jednym sezonie trzy tak spektakularne awans.

Pierwsza drużyna, choć zaczęła ligowe boje od 0:2 na swoim stadionie, skończyła zmagania I ligi na pierwszym miejscu i awansowała do ekstraklasy.

Drugi team nie zawiódł w ostatnim spotkaniu z Olimpią Zambrów i wywalczył promocję do II ligi, a trzeci team jeszcze przed końcem rozgrywek cieszył się z awansu do IV ligi.

Wisienkę na torcie dołożyli ełkaesiacy, uczniowie Szkoły Gortata, którzy wygrali Finał Pucharu Tymbarku w kategorii U-10.

Na pewno nie ma takiego opromienionego sukcesami futbolowego klubu w Polsce, a być może także w Europie i na świecie.

Jeżeli dodamy do tego, że ŁKS zadziwił Polskę tym, że wielki udział w sukcesie pierwszej drużyny mieli dwaj nastolatkowie Aleksander Bobek i Mateusz Kowalczyk i że udało się osiągnąć cel, grając bez środkowego napastnika, który zapisałby na swoim koncie kilkanaście bramek, to możemy sobie zdać sprawę z jakim futbolowym fenomenem mamy do czynienia.

Przypomnijmy ligowy bilans młodzieżowców ŁKS: 𝟳 goli, 𝟳 asyst, 𝟰 obronione karne.

Jaka będzie sportowa nagroda? Być może współudziałowcem klubu zostanie rodzina Platków, co pozwoli znaleźć dodatkowy, duży kapitał na jego dalszy rozwój.

Po 11 latach wrócą do ekstraklasy derby Łodzi. Ostatni raz do starcia ŁKS z Widzewem w najwyższej klasie rozgrywkowej doszło w sezonie 2011/12. Wówczas na stadionie Widzewa, wygrał ŁKS 1:0, przy alei Unii padł remis 1:1. W nowym sezonie, do pierwszego spotkania derbowego dojdzie już w 4. kolejce, na stadionie przy alei Piłsudskiego. Ten mecz zaplanowano na 12-13 sierpnia. Rewanż na Stadionie Króla, 17-18 lutego (21. kolejka). 

Nikt im tego nie odbierze. ŁKS awansował do ekstraklasy, a kibice szaleli z radości

ŁKS zakończył zmagania I ligi na pierwszym miejscu, z czteroma punktami przewagi nad Ruchem Chorzów. Łodzianie godnie pożegnali ligę, pokonując w ostatnim meczu Odrę Opole 1:0, po golu, co symboliczne, najlepszego piłkarza zespołu, Hiszpana Pirulo. Godnie pożegnano dwóch piłkarzy, którzy odchodzą z ŁKS: Macieja Dąbrowskiego i Michała Trąbkę.

Po spotkaniu ełkaesiacy otrzymali puchar za zwycięstwo w rozgrywkach. Wręczyli go Marcin Janicki i Adam Kaźmierczak. Z pucharem w ręku swoją dumę pokazywał kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak. Ten awans, jeśli mogę, dedykuję swojej rodzinie – powiedział trener Kazimierz Moskal, który wcześniej podziękował wszystkim, którzy zapracowali na sukces.

A potem było wielkie świętowanie. Pochód fanów był spokojny, skończył się na ulicy Piotrkowskiej

Zdjęcia:

Łukasz Grochala/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź

archiwum Jacka Bogusiaka

Tego nie można zepsuć. ŁKS powinien przypieczętować awans efektownym zwycięstwem. W nagrodę za awans prezent od Jacka Bogusiaka!

W sobotę na stadionie przy al. Unii wielka feta z powodu awansu do ekstraklasy. O godz. 17.30 lider i zwycięzca I-ligowych zmagań ŁKS podejmie w ostatniej ligowej kolejce, grającą już o pietruszkę, bo uratowaną przed spadkiem Odrę Opole. Wierzymy, że łodzianie się zmobilizują, pokażą mistrzowski poziom i kibice zobaczą ciekawe, oby zwycięskie widowisko.

Bilans obu zespołów: ŁKS 18 zwycięstw, 9 remisów, 8 porażek, u siebie 12-3-1. Jedyna porażka u siebie na inaugurację zmagań z GKS Katowice! Bramki: 57-36, u siebie 31-16. Bilans Odry- mecze: 10-7-16, wyjazd: 5-3-8, bramki: 39-47, wyjazd: 8-25. Faworyt jest jeden, oby nie było niemiłej niespodzianki!

Przed meczem ŁKS pożegna Michała Trąbkę, który w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Stali Mielec. Michał w barwach zespołu z al. Unii rozegrał 128 spotkań.

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

Klub otrzymał zgodę prezydent miasta Łodzi na organizację imprezy masowej z maksymalną liczbą osób 17.673 widzów. Wszystko wskazuje na to, że padnie rekord frekwencji Mecz z Wisłą Kraków na stadionie im. Władysława Króla na żywo obejrzało 14.845 widzów. Na kibiców na długo przed sportowym wydarzeniem czeka wiele atrakcji. Jakich? Kto przyjdzie, ten się sam przekona!

Jacek Bogusiak – kustosz pamięci ŁKS mówi: Jest sukces, jest awans. Z tej okazji, dla ludzi, którzy go wywalczyli przygotowałem niespodziankę, grafikę, autorstwa Dariusza Urbańskiego. Grafika o wymiarach 40×30 cm, oprawiona w ramę, wykonana jest ołówkiem. Będzie wręczona podczas fety z okazji awansu do ekstraklasy prezesowi Tomaszowi Salskiemu. Kopię grafiki w formacie A4 dostaną także wszyscy członkowie piłkarskiej ekipy, która wywalczyła awans: piłkarze, trenerzy, kierownik drużyny, medycy, ludzie odpowiedzialni za przygotowanie sprzętu. Kopii będzie trzydzieści osiem.

To jest pewne. ŁKS nie potrzebuje kadrowej rewolucji. Musi się jednak wzmocnić przed batalią w ekstraklasie

Fot. Mateusz Słodkowski/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Widać, jak kluczowe znaczenie miały: bezcenny remis ŁKS w Gdyni z Arką 1:1, znakomita akcja i przemyślany strzał Mateusza Kowalczyka oraz wspaniała interwencja przy rzucie karnym Aleksandra Bobka. Gdy awans jest za rogiem robi się wyjątkowo nerwowo. Koronnym tego dowodem postawa Wisły Kraków, która miała wszystko w swoich rękach, a raczej nogach, żeby wywalczyć bezpośredni awans, ale przegrała u siebie z walczącym o ligową pietruszkę Zagłębiem Sosnowiec i spadła na piąte miejsce. Ostatnia ligowa kolejka będzie pasjonująco, choć jedno już jest pewne, drużynie ŁKS nikt nie odbierze tytułu mistrza ligi i awansu do ekstraklasy.

Złe miłego początki. Rozgrywki łodzianie zaczęli od 0:2 na własnym stadionie z GKS Katowice, ale potem szybko i zdecydowanie szli do przodu, co zaskakiwało nawet ich sympatyków. ŁKS rósł w siłę, choć potrafił się też boleśnie potknąć, ale nie notował ligowych wpadek, które przydarzały się konkurencji. A znakiem wielkiego postępy w organizacji gry i skuteczności był rewanżowy mecz z GKS w Katowicach, wygrany przez ŁKS aż 5:1.

Mistrzowski ŁKS ma swoje atuty: bardzo zdolnych młodzieżowców, lidera Pirulo, skonsolidowany blok obronny, potrafiącego trzymać grę Michała Mokrzyckiego. Musi jednak poszukać konkurencji w drugiej linii, mocnego gracza w miejsce Michała Trąbki, który odchodzi do Stali Mielec oraz bramkostrzelnego napastnika, byleby tylko nie Bartosza Śpiączki, który zanotował właśnie siódmy spadek w karierze!

Na pewno w ŁKS nie potrzeba kadrowej rewolucji. Jest drużyna, która nie popełnia już prostych błędów w defensywie, gdy po dziecinnie traconych piłkach w szybkim ataku, narażała się na szybkie kontry, przynoszące gole i zwycięstwa rywalom.

ŁKS może doczekać się w tym sezonie aż trzech awansów, co byłoby ewenementem na międzynarodową skalę. Druga drużyna ŁKS jest liderem w swojej grupie III ligi, ma 3 punkty przewagi nad Legionovią na trzy kolejki przed końcem zmagań. Trzeci zespół rządzi w klasie okręgowej, ma 10 punktów przewagi nad drugą Stalą Głowno. Tu też do końca zmagań są trzy ligowe kolejki, a zatem awans jest pewny.

Wszystko wskazuje na to, że podsumowaniem sezonu przez ŁKS będzie pobicie rekordu, rekordu frekwencji na pięknym stadionie im. Władysława Króla. W sobotę (godz. 17.30) na ostatnim w sezonie meczu z Odrą Opole ma się zjawię ponad 15 tysięcy kibiców!

ŁKS awansował do ekstraklasy. Adam Marciniak: To są momenty kiedy piłkarz podchodzi do kibiców i widzi ich radość. Nie ma piękniejszej chwili

Wielki sportowy sukces! Na kolejkę przed końcem zmagań ŁKS po trzech latach awansował do ekstraklasy. Zremisował z Arką w Gdyni 1:1, dzięki w głównej mierze Aleksandrowi Bobkowi, który obronił rzut karny i Mateuszowi Kowalczykowi, który zdobył wyrównującą bramkę dającą awans. Dwa pierwszoligowe sezony trenera Kazimierza Moskala w ŁKS dały klubowi awans do ekstraklasy. Wielkie osiągnięcie.

ŁKS Łódź: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Nacho Monsalve, Adam Marciniak, Artemijus Tutyskinas (79. Kelechukwu Ibe-Torti) – Pirulo (89. Maciej Dąbrowski), Michał Mokrzycki, Mateusz Kowalczyk (89. Władysław Ochronczuk), Michał Trąbka, Maciej Śliwa (61. Bartosz Szeliga) – Piotr Janczukowicz (79. Stipe Jurić)

Trener Kazimierz Moskal: Nie ma co podsumowywać meczu. Liczy się to na końcu – jest awans, Chcę podziękowań zawodnikom, zasłużyli na awans, choć mieliśmy w sezonie trudne momenty. Dziękuję kibicom za cały sezon, że z nami byli.

To nie jest siatkówka czy kosz gdy gra się wariant numer 15, trzeba umieć się znaleźć w odpowiedniej pozycji. i podjąć właściwą decyzję Mateusz to zrobił, drugi młody wybronił rzut karny, wzięli na siebie ciężar meczu. Zdali ważny piłkarski egzamin. Prawda w tym sezonie jest taka: jeżeli w tym sezonie strzelamy bramkę, to nie przegrywamy meczu.

Aleksander Bobek: Na pewno mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o moją karierę, to zapamiętam ten moment do końca życia. Jestem wychowankiem ŁKS i kocham ten klub . Cieszę się, że moje obronione rzuty karne, dużo dały w tym sezonie. Nie doszło to jeszcze do mnie, nie wiem co czuję. Na pewno wzruszenie.

Jeżeli chodzi o moją dalszą sytuację to zobaczymy po sezonie. Mamy jeszcze mecz z Odrą i skupiam się na nim. Ten mecz nam nie wyszedł, nie graliśmy tak jak gramy zawsze. Trener miał żal do nas, że gramy gorzej na wyjazdach niż u siebie.

Adam Marciniak: Jestem niesamowicie szczęśliwy. Wzruszyłem się już na boisku. Marzyłem o tym bardzo, żeby w klubie do którego wracam, w którym się wychowałem, żeby zrobić coś fajnego. Po ostatnim sezonie bałem się, że nie zostanę za dobrze zapamiętany. Jestem szczęśliwy i dumny z tej drużyny. Nigdy tego nie zapomnę, do końca życia. Świetna drużyna, wielki charakter tych chłopaków, fantastyczna mieszanka doświadczenia i młodości, fantastyczni obcokrajowcy, świetna atmosfera, super robota, super praca sztabu. Każdemu młodemu piłkarzowi życzę żeby miał okazję pracować z takimi trenerami, i miał takich fajnych kolegów w szatni.

To są fantastyczne chwile i bardzo ważne chwile. To są momenty kiedy piłkarz podchodzi do kibiców i widzi ich radość. Nie ma piękniejszej chwili – ci co grają w piłkę wiedzą o czym mówię.

Zdjęcia Mateusz Słodkowski/Cyfrasport/ŁKS Łódź

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑