Rezerwowy Pafka

Tag: łks ekstraklasa

Oby pierwszy sukces od miesięcy był zapowiedzią zwycięskiej serii piłkarzy ŁKS! Najbliższy mecz zweryfikuje te nadzieje

Antoni Młynarczyk Fot.  Łukasz Grochala/cyfrasport

ŁKS wreszcie wygrał ligowy mecz. Pokonał Puszczę 3:2. Prawda jest taka: trener debiutant Matysiak zrobił więcej (wygrał!) niż znany i doświadczony szkoleniowiec – Stokowiec.

To dowodzi tylko, że wyrzucenie Moskala i zatrudnienie Stokowca było porażką i to wielką ludzi rządzących klubem. Miejmy nadzieję, że nowy wiceprezes sportowy – Graf takich gaf popełniać nie będzie, bo inaczej czeka ŁKS sportowy zjazd, który będzie trudny do zatrzymania.

Teraz rodzi się pytanie: czy jedna wygrana może się zamienić w dającą cień nadziei serię? Nie wiem, choć nie da się ukryć, że widać progres w grze ŁKS, związany także z lepszą grą nowych piłkarzy. To daje jakąś nadzieję, że można robić (zwycięskie!?) kroki, kroczki do przodu. Mnie cieszy, że kolejny młody, zdolny piłkarz dostaje szanse i ją wykorzystuje. Pełen pasji, dynamiki i rozsądku rajd Młynarczyka, który przyniósł łodzianom trzeciego gola, był nie mniej imponujący niż fenomenalny gol Zapolnika.

11 marca o godz. 19 ŁKS zagra na wyjeździe w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą, może nieefektownym, ale trudnym i wymagającym rywalem o czym ostatnio boleśnie przekonała się Cracovia (przegrała u siebie 0:1). Jesienią w Łodzi ŁKS przegrał 0:2 po golach Savicia i Szmyta (z karnego). Czy teraz łodzian będzie stać na udany rewanż?

Nikt im tego nie odbierze. ŁKS awansował do ekstraklasy, a kibice szaleli z radości

ŁKS zakończył zmagania I ligi na pierwszym miejscu, z czteroma punktami przewagi nad Ruchem Chorzów. Łodzianie godnie pożegnali ligę, pokonując w ostatnim meczu Odrę Opole 1:0, po golu, co symboliczne, najlepszego piłkarza zespołu, Hiszpana Pirulo. Godnie pożegnano dwóch piłkarzy, którzy odchodzą z ŁKS: Macieja Dąbrowskiego i Michała Trąbkę.

Po spotkaniu ełkaesiacy otrzymali puchar za zwycięstwo w rozgrywkach. Wręczyli go Marcin Janicki i Adam Kaźmierczak. Z pucharem w ręku swoją dumę pokazywał kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak. Ten awans, jeśli mogę, dedykuję swojej rodzinie – powiedział trener Kazimierz Moskal, który wcześniej podziękował wszystkim, którzy zapracowali na sukces.

A potem było wielkie świętowanie. Pochód fanów był spokojny, skończył się na ulicy Piotrkowskiej

Zdjęcia:

Łukasz Grochala/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź

archiwum Jacka Bogusiaka

Godne pożegnanie z I ligą. ŁKS odniósł 19 ligowe zwycięstwo. Pokonał Odrę Opole. Teraz czas na ekstraklasę!

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

Najlepszy zespół I ligi – ŁKS w ostatnim spotkaniu sezonu pokonał Odrę Opole. To 19 zwycięstwo łodzian w tym sezonie, 13 na własnym boisku. Mecz na stadionie im. Władysława Króla oglądało 16 538 widzów.

Obok ŁKS bezpośredni awans wywalczył Ruch Chorzów. Pary barażowe: 6 czerwca (wtorek), 18:00 – Wisła Kraków – Puszcza Niepołomice, 20:45 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Stal Rzeszów. 11 czerwca (niedziela), 18:00 – finał.

Przed meczem w Łodzi wzruszająca chwila. Pożegnano Trąbkę i kapitana Dąbrowskiego, którzy odchodzą z ŁKS. Pierwsi swoją wielką szansę mieli goście. Galan trafił w słupek, a piłka po dobitce Czaplińskiego poszybowała nad poprzeczkę. W odpowiedzi gola strzelili gospodarze, Klasę w polu karnym pokazał Pirulo, który po podaniu Trąbki najpierw zwiódł dwóch rywali, a potem strzałem w róg pokonał Kalinowskiego. Piłka jeszcze odbiła się od słupka. To 16 gol Hiszpana w rozgrywkach. W końcówce pierwszej połowy łodzianie mieli jeszcze dwie okazje, ale ani Dankowski, ani Kowalczyk nie zamienili sytuacji na gole, choć szczęście było blisko.

W drugiej połowie kolejnego gola mógł zdobyć Pirulo, ale jego strzał obronił Kalinowski. Po 69 minutach gry murawę opuścił Trąbka. Koledzy żegnali go ustawiając szpaler. Pomocnik w nowym sezonie grać będzie w Stali Mielec.

Odra bardzo chciała wyrównać. Po strzale Czaplińskiego i interwencji Bobka piłka odbiła się od poprzeczki. Wcześniej poprzeczka ratowała łodzian po uderzeniu Galana. W odpowiedzi po strzale głową Kowalczyka piłkę instynktownie odbił Kalinowski. W 90 min boisko opuścił Dąbrowski. Jego też gorąco pożegnali koledzy z zespołu i kibice.

Na godne zakończenie sezonu Bobek i Kowalczyk zostali powołani na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 19.

ŁKS – Odra Opole 1:0(1:0)

1:0 – Pirulo (23)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Dąbrowski (90, Śliwa ), Marciniak, Tutyskinas, Trąbka (69, Kort), Mokrzycki (18, Okhronchuk), Kowalczyk, Pirulo, Janczukowicz (46, Jurić), Szeliga (46, Kelechukwu)

To jest pewne. ŁKS nie potrzebuje kadrowej rewolucji. Musi się jednak wzmocnić przed batalią w ekstraklasie

Fot. Mateusz Słodkowski/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Widać, jak kluczowe znaczenie miały: bezcenny remis ŁKS w Gdyni z Arką 1:1, znakomita akcja i przemyślany strzał Mateusza Kowalczyka oraz wspaniała interwencja przy rzucie karnym Aleksandra Bobka. Gdy awans jest za rogiem robi się wyjątkowo nerwowo. Koronnym tego dowodem postawa Wisły Kraków, która miała wszystko w swoich rękach, a raczej nogach, żeby wywalczyć bezpośredni awans, ale przegrała u siebie z walczącym o ligową pietruszkę Zagłębiem Sosnowiec i spadła na piąte miejsce. Ostatnia ligowa kolejka będzie pasjonująco, choć jedno już jest pewne, drużynie ŁKS nikt nie odbierze tytułu mistrza ligi i awansu do ekstraklasy.

Złe miłego początki. Rozgrywki łodzianie zaczęli od 0:2 na własnym stadionie z GKS Katowice, ale potem szybko i zdecydowanie szli do przodu, co zaskakiwało nawet ich sympatyków. ŁKS rósł w siłę, choć potrafił się też boleśnie potknąć, ale nie notował ligowych wpadek, które przydarzały się konkurencji. A znakiem wielkiego postępy w organizacji gry i skuteczności był rewanżowy mecz z GKS w Katowicach, wygrany przez ŁKS aż 5:1.

Mistrzowski ŁKS ma swoje atuty: bardzo zdolnych młodzieżowców, lidera Pirulo, skonsolidowany blok obronny, potrafiącego trzymać grę Michała Mokrzyckiego. Musi jednak poszukać konkurencji w drugiej linii, mocnego gracza w miejsce Michała Trąbki, który odchodzi do Stali Mielec oraz bramkostrzelnego napastnika, byleby tylko nie Bartosza Śpiączki, który zanotował właśnie siódmy spadek w karierze!

Na pewno w ŁKS nie potrzeba kadrowej rewolucji. Jest drużyna, która nie popełnia już prostych błędów w defensywie, gdy po dziecinnie traconych piłkach w szybkim ataku, narażała się na szybkie kontry, przynoszące gole i zwycięstwa rywalom.

ŁKS może doczekać się w tym sezonie aż trzech awansów, co byłoby ewenementem na międzynarodową skalę. Druga drużyna ŁKS jest liderem w swojej grupie III ligi, ma 3 punkty przewagi nad Legionovią na trzy kolejki przed końcem zmagań. Trzeci zespół rządzi w klasie okręgowej, ma 10 punktów przewagi nad drugą Stalą Głowno. Tu też do końca zmagań są trzy ligowe kolejki, a zatem awans jest pewny.

Wszystko wskazuje na to, że podsumowaniem sezonu przez ŁKS będzie pobicie rekordu, rekordu frekwencji na pięknym stadionie im. Władysława Króla. W sobotę (godz. 17.30) na ostatnim w sezonie meczu z Odrą Opole ma się zjawię ponad 15 tysięcy kibiców!

ŁKS awansował do ekstraklasy. Adam Marciniak: To są momenty kiedy piłkarz podchodzi do kibiców i widzi ich radość. Nie ma piękniejszej chwili

Wielki sportowy sukces! Na kolejkę przed końcem zmagań ŁKS po trzech latach awansował do ekstraklasy. Zremisował z Arką w Gdyni 1:1, dzięki w głównej mierze Aleksandrowi Bobkowi, który obronił rzut karny i Mateuszowi Kowalczykowi, który zdobył wyrównującą bramkę dającą awans. Dwa pierwszoligowe sezony trenera Kazimierza Moskala w ŁKS dały klubowi awans do ekstraklasy. Wielkie osiągnięcie.

ŁKS Łódź: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Nacho Monsalve, Adam Marciniak, Artemijus Tutyskinas (79. Kelechukwu Ibe-Torti) – Pirulo (89. Maciej Dąbrowski), Michał Mokrzycki, Mateusz Kowalczyk (89. Władysław Ochronczuk), Michał Trąbka, Maciej Śliwa (61. Bartosz Szeliga) – Piotr Janczukowicz (79. Stipe Jurić)

Trener Kazimierz Moskal: Nie ma co podsumowywać meczu. Liczy się to na końcu – jest awans, Chcę podziękowań zawodnikom, zasłużyli na awans, choć mieliśmy w sezonie trudne momenty. Dziękuję kibicom za cały sezon, że z nami byli.

To nie jest siatkówka czy kosz gdy gra się wariant numer 15, trzeba umieć się znaleźć w odpowiedniej pozycji. i podjąć właściwą decyzję Mateusz to zrobił, drugi młody wybronił rzut karny, wzięli na siebie ciężar meczu. Zdali ważny piłkarski egzamin. Prawda w tym sezonie jest taka: jeżeli w tym sezonie strzelamy bramkę, to nie przegrywamy meczu.

Aleksander Bobek: Na pewno mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o moją karierę, to zapamiętam ten moment do końca życia. Jestem wychowankiem ŁKS i kocham ten klub . Cieszę się, że moje obronione rzuty karne, dużo dały w tym sezonie. Nie doszło to jeszcze do mnie, nie wiem co czuję. Na pewno wzruszenie.

Jeżeli chodzi o moją dalszą sytuację to zobaczymy po sezonie. Mamy jeszcze mecz z Odrą i skupiam się na nim. Ten mecz nam nie wyszedł, nie graliśmy tak jak gramy zawsze. Trener miał żal do nas, że gramy gorzej na wyjazdach niż u siebie.

Adam Marciniak: Jestem niesamowicie szczęśliwy. Wzruszyłem się już na boisku. Marzyłem o tym bardzo, żeby w klubie do którego wracam, w którym się wychowałem, żeby zrobić coś fajnego. Po ostatnim sezonie bałem się, że nie zostanę za dobrze zapamiętany. Jestem szczęśliwy i dumny z tej drużyny. Nigdy tego nie zapomnę, do końca życia. Świetna drużyna, wielki charakter tych chłopaków, fantastyczna mieszanka doświadczenia i młodości, fantastyczni obcokrajowcy, świetna atmosfera, super robota, super praca sztabu. Każdemu młodemu piłkarzowi życzę żeby miał okazję pracować z takimi trenerami, i miał takich fajnych kolegów w szatni.

To są fantastyczne chwile i bardzo ważne chwile. To są momenty kiedy piłkarz podchodzi do kibiców i widzi ich radość. Nie ma piękniejszej chwili – ci co grają w piłkę wiedzą o czym mówię.

Zdjęcia Mateusz Słodkowski/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Młodzi, piekielnie zdolni – Bobek i Kowalczyk dali ŁKS punkt, premiujący łodzian awansem do ekstraklasy!

Na rozgrzewkę łodzianie wyszli w czarnych koszulkach z wyraźnym zielonym napisem: 600 lat Łodzi. To miało ich mobilizować o walkę o ekstraklasę dla drugiego łódzkiego klubu i pokazać, że Łódź jest ich miastem, a ŁKS ich klubem. Mecz rozpoczął się od rzucanych na murawę serpentyn, które trzeba było uprzątnąć. ŁKS dopingowało około 700 kibiców z Łodzi.

Uff. Było ciężko, ale się udało. ŁKS zdobył potrzebny punkt i wywalczył awans do ekstraklasy. Symboliczne, że gola na wagę awansu zdobył młody zdolny Kowalczyk, a wcześniej w grze utrzymał łodzian inny młody zdolny bramkarz Bobek, który obronił jedenastkę!

W 7 min ŁKS miał furę szczęścia. Wykładaną piłkę dostała na 14 metrze niepilnowany Stolc. Futbolówka nieco podskoczyła na nierównej murawie. Może dlatego gdynianin posłał ją obok słupka, a może dlatego że nie jest napastnikiem tylko obrońcą.

Do dwóch razy sztuka. Po kolejnej katastrofalnej postawie w defensywie łodzian, strzał Adamczyka obronił Bobek, ale był bezradny przy dobitce Stolca. Nomen omen gol padł w 13 minucie.

Ustawienie na lewej stronie Tutyskinasa ze Śliwą okazała się fatalnym pomysłem. Ratował sytuację w polu karnym Mokrzycki, i decydował przypadek. Pomocnik ŁKS upadł i przy okazji faulował Adamczyka. Jedenastkę wykonywał sam poszkodowany. Jego strzał obronił Bobek, a przy dobitce posłał piłkę nad poprzeczkę.

Pierwszy celny strzał łodzian dopiero w 25 minucie spotkania, oczywiście Pirulo. Niestety, w pierwszej połowie łodzianie nie pokazali nic lub prawie nic. Taka postawa drużynie, mającej ambicję grania w ekstraklasie, po prostu nie przystoi. Po 45 minutach mogło być nawet 3:0 dla gdynian.

W drugiej połowie ŁKS się starał, choć długo z tego nie wyniknął choćby jeden celny strzał. Jak mogło być inaczej, skoro pierwsza groźna akcja łodzian miała miejsce w 67 minucie. Do czasu, do czasu… Znów wielkie możliwości pokazał Kowalczyk. Wziął na plecy Adamskiego i płaskim strzałem w róg doprowadził do wyrównania. Potem też się działo. Strzał Czubaka z siedmiu metrów został zablokowany. Uff, odetchnęliśmy z ulgą. Udało się utrzymać remis i można było cieszyć się z awansu.

W ostatniej kolejce 3 czerwca o godz. 17.30 ŁKS podejmie Odrę Opole. Będzie święto przy al. Unii!

Arka Gdynia – ŁKS1:1 (1:0)

1:0 – Stolc (13), 1:1 – Kowalczyk (84)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Tutyskinas (79, Kelechukwu), Pirulo (88, Dąbrowski), Trąbka, Kowalczyk (88, Okhronchuk), Mokrzycki, Śliwa (61, Szeliga), Janczukowicz (79, Jurić)

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑