Można skutecznie powalczyć z liderem? Można! Pokazał to jesienią… ŁKS, wydzierając białostoczczanom punkt (2:2) po bramce strzelonej w ostatniej dramatycznej fazie pojedynku przez Daniego Ramireza (z rzutu karnego), mimo grania w osłabieniu przez blisko 50 minut! Fantastycznymi interwencjami popisywał się Aleksander Bobek. Teraz nie może być inaczej, skoro łodzianie chcą sprawić niespodziankę, ba sensację i kontynuować passę meczów bez porażki, tym samym przedłużając swoje sportowe marzenie (utrzymanie się w ekstraklasie!).
ŁKS postraszył mistrza Polski, tracąc zwycięstwo z Rakowem w ostatnich sekundach spotkania (1:1). Jaga wygrała z Radomiakiem 2:0, mając najlepszych piłkarzy w Michalu Sacku, Dominiku Marczuku i Tarasie Romańczuku. Teraz 30 marca o godz. 15 starcie obu zespołów – lidera i outsidera w Białymstoku.
Dzięki reprezentacji ŁKS dostał czas na lepsze zgranie i zintegrowanie się zespołu. Okaże się, czy go twórczo wykorzystał. Łodzianie muszą wykazywać do końca meczu konsekwencję, determinację i zimną krew. Mają piłkarza – Daniego Ramireza- który potrafi przytrzymać piłkę i kreować grę. Czy to, plus skuteczna walka w defensywie, pozwolą osiągnąć sukces? Sam tego nie wiem.
Dosłownie sekund zabrakło do powtórzenia wyniku z lat 2008 – 2009 i odniesienie trzech ligowych zwycięstw z rzędu. ŁKS honorowo zremisował z mistrzem Polski – Rakowem 1:1. Wielu tzw. fachowców uważa, że wynik za sensacyjny, ale niestety nie przybliża łodzian do utrzymania się w ekstraklasie.
Ech, gdyby wygrali już nie byliby czerwoną latarnią ligi! Cóż trzeba walczyć dalej. Prawda jest taka, że trzeba będzie wejść na szczebel wyżej. ŁKS 30 marca o godz. 15 zagra w Białymstoku ze świetnie się spisującą, mającą mocne i uzasadnione medalowe aspiracje – Jagiellonią.
Czego zabrakło do pokonania mistrza Polski? Więcej futbolowego rozsądku i zimnej krwi w nerwowej końcówce, przytrzymania piłki, mądrego nią pogrania nawet pod faul i wytrącenia rywala ze sportowego impetu.
Dla komentującego mecz byłego ełkaesiaka Tomasza Wieszczyckiego, Dani Ramirez stał się znów prawdziwym liderem zespołu. Nie mogło być inaczej , bo to bardzo dobry piłkarz. Szkoda, że wyczerpanego do granic Hiszpana zabrakło w końcówce.
Sportową klasę znów pokazał Aleksander Bobek. To kolejny polski wielki bramkarski talent. Szkoda, bo należała mu się bezsprzecznie ta nagroda czyli zachowanie czystego konta. Może w następnym spotkaniu?
W każdym razie siedem punktów zdobytych w trzech meczach podniosło morale zespołu i zaufanie kierownictwa klubu do trenera Marcina Matysiaka, który patrzy, wyciąga wnioski i robi swoje. Zdecydowanie lepiej od swojego poprzednika.
Pamięć, także ta sportowa, jest bezcenna. Ona daje siłę w trudnych chwilach, ona pozwala wychowywać nowe pokolenia fanów. Dlatego z całego serca popieram ten pomysł.
Przeplatanka – galeria pamiątek ŁKS. Tę ideę warto poprzeć. Trzeba głosować na projekt Nr LO15 w budżecie obywatelskim miasta Łodzi. Ulotki promujące głosowanie na ten projekt będą rozdawane podczas spotkań ŁKS z Jagiellonią i Cracovią na stadionie im Władysława Król.
W budżecie obywatelskim 2023/2024 w kategorii Kultura i dziedzictwo znalazł się projekt ŁKS pod nazwą: Przeplatanka. Galeria pamiątek Łódzkiego Klubu Sportowego. Chodzi o stworzenie Muzeum Historii ŁKS na stadionie przy al. Unii. – Głosować można od 2 października – mówi kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak. – Chcemy głosowanie poprzedzić wielką akcją informacyjną, stąd ulotki na stadionie.
Co można zaleźć w ulotce: Przy ŁKS funkcjonuje Koło Seniorów ŁKS, którego członkowie kultywują tradycję klubu, jak również posiadają w swych prywatnych zbiorach puchary i medale dokumentujące osiągnięcia zawodników w wielu dyscyplinach. Jest to na dzisiaj około tysiąc eksponatów). Warto, by ten dorobek nie przepadł i był inspiracją dla młodego pokolenia. Dlatego też Koło Seniorów ŁKS wychodzi z inicjatywą zebrania i wyeksponowania osiągnięć na terenie stadionu ŁKS przy al. Unii.
Pomysłodawcami projektu są: Grupa Ełkaesiak, zajmująca się pielęgnowaniem historii ŁKS oraz Koło Seniorów ŁKS, do którego należą byli sportowcy, działacze klubu. Najaktywniejsi z obu środowisk to: Tadeusz Marczewski, Jerzy Leszczyński, Jacek Bogusiak z Grupy Ełkaesiak oraz z Koła Seniorów działacze Michał Strzelecki, Andrzej Miłosz, Jan Goss, byli piłkarze: Włodzimierz Białek, Sławomir Krawiec, Leszek Kwaśniewicz, Marek Dziuba, Mirosław Bulzacki. Te osoby od miesięcy pracują nad możliwością powstania Muzeum Historii ŁKS.
Pomieszczenia galerii mają znajdować się w narożniku stadionu od al. Unii i ulicy Bandurskiego. Obok ŁKS chce otworzyć oficjalny sklep pamiątek. Właściciel ŁKS Tomasz Salski udostępnił na stadionie jedno pomieszczenie do segregacji i uporządkowania zgromadzonych zbiorów. Jeden z zasłużonych fanów ŁKS Ryszard Florczak natychmiast zakupił część regałów, by odpowiednio układać puchary. Trudnej pracy podjął się Paweł Pędzicki, który we własnym zakresie odnowił metalowe archiwalne elementy ze starego stadionu. Przy powstaniu projektu i pracach konserwatorskich, archiwizacyjnych wiele czasu poświęcili także Arek Walas, Kamil Stępniak, Piotr Teodorczyk.
Grupa Ełkaesiak i Koło Seniorów ŁKS zgodnie z regulaminem Budżetu Obywatelskiego wybrali osoby pełniące rolę liderów zadania do kontaktów z miejskimi urzędnikami. Liderami zadania nr L-015 są Jan Goss i Małgorzata Bartosiak-Sikorzyńska. Pozostali aktywiści zajęli się opisem zbiorów, czyszczeniem i konserwacją pamiątek.
Wierzę, że to wielkie zaangażowanie przełoży się na oczekiwany efekt. Przeplatanka jest potrzebna kibicom ŁKS, jest też dla niej miejsce na stadionie. Teraz trzeba wygospodarować na nią przez głosowanie pieniądze w budżecie obywatelskim.
Wyjazdowa zmora ŁKS. Piąty mecz na obcym boisku i piąta porażka. Tym razem lepszy był mistrz Polski – Raków Częstochowa. Słowa mówiące o tym, że łodzianie nawiązali walkę i byli o krok od sprawienia niespodzianki są miłe, ale ekstraklasy nie uratują. Liczą się fakty czyli kolejne zdobywane ligowe punkty. Czy tak się stanie w najbliższej kolejce? ŁKS w piątek o godz. 20.30 podejmuje Jagiellonię Białystok, która po heroicznej walce pokonała Radomiaka 3:2, choć po 12 minutach spotkania przegrywała 0:2. Trzeba szczególnie uważać na lidera i animatora gry ofensywnej rywali – Jesusa Imaza.
Wiele polskich futbolowych klubów oddałoby królestwo za napastnika, ŁKS poszedłby jeszcze dalej – to były by dwa, trzy czy cztery królestwa. Na razie ostatnie transferowe poszukiwania napastnika to przysłowiowe strzały kulą w płot.
Fot. Michał Stańczyk/Cyfrasport/ŁKS Łódź
Nelson Balongo ostatnio trafił w rezerwach, ale w pierwszej drużynie kompletnie się nie sprawdził, jako snajper. A co teraz wyprawia lepszy od niego piłkarsko – Kay Tejan? Już wiele do myślenia dała akcja z meczu z Legią, gdy zmarnował sytuację sam na sam. Teraz w starciu z Rakowem nie wykorzystał żadnej z czterech wyśmienitych okazji. Nie brakuje mu odwagi, dynamiki i podwórkowych, czasem skutecznych, kiwek, ale widać sztuki trafiania do siatki ciągle musi się uczyć. Oby nauka przebiegała błyskawicznie, bo inaczej marne są widoki łodzian na kolejne wygrane mecze w ekstraklasie.
A przecież nie zawsze było tak źle. Pod bramką rywali nie było mocnych na Jerzego Sadka. Tytuły króla strzelców wywalczyli: Władysław Soporek i Mirosław Trzeciak. To było dawno, ale to najprawdziwsza prawda. Końcówka meczu w Częstochowie pokazała, że werwę odzyskuje Pirulo. Może znów, jak w I lidze, będzie liderem zespołu, może znów jak w minionym sezonie strzeli aż 16 bramek?!
Musi się też wiele zmienić w defensywie. Jeśli w kolejnym spotkaniu Nacho Monsalve przytrafi się taki błąd w pilnowaniu piłkarza rywali, jak w spotkaniu z Rakowem, to marne będą szanse łodzian na końcowy sukces.
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.