Polska ligowa piłka potrafi być nudna jak flaki z olejem. Meczów do natychmiastowego zapomnienia jest więcej, ale zawsze trafią się rodzynki, jak podczas ostatnich weekendowych zmagań.
Nie da się ukryć, że w ekstraklasie moc sportowych emocji dostarczył Widzew, który dzięki odwadze i bramkom w doliczonym czasie gry Antoniego Klimka (pierwsze wielkie brawa dla młodzieżowca!) i Bartłomieja Pawłowskiego pokonał 3:1 Lecha w Poznaniu, odnosząc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.
Wielu sportowych wrażeń nie brakowało też w Szczecinie, gdzie Pogoń przegrała ze Stalą Mielec 2:3, dzięki fenomenalnej skuteczności i hat trickowi Ilji Szkurina i jednej genialnej asyście (stadiony świata!) Alvisa Jaunzemsa.
Ale, ale… działo się nie tylko w ekstraklasie. Ozdobą 19. kolejki II ligi była bramka Cypriana Popielca z Zagłębia II Lubin. 16-latek trafił z połowy boiska i w ten piękny sposób dał swojej drużynie prowadzenie. Ostatecznie Zagłębie II przegrało z KKS Kalisz, ale wyjątkowy gol zapisał się bez wątpienia w historii tego futbolowego weekendu.
W I lidze Wisła dała sobie radę z GKS Katowice, zdobywając zwycięskie gole w doliczonym czasie gry i wygrywając 3:2.Piłkarz Wisły Dawid Szot przyznał: – W takim meczu nie miałem jeszcze okazji grać.
Spotkanie GKS Tychy z Termaliką Nieciecza zakończyła się po dwóch godzinach i kwadransie, choć nie było w nim dogrywki. GKS przegrywał 0:2, a jednak zwyciężył 3:2 po dwóch golach strzelonych w doliczonym czasie gry, w tym ostatnim zdobytym w… 105 minucie!
Niezwykłe rzeczy działy się w Elblągu w spotkaniu II ligi Olimpii z liderem – Kotwicą Kołobrzeg. Gospodarze przez gros czasu dominowali, wypracowali wiele doskonałych sytuacji, ale prowadzili tylko 2:1. Końcówka ambitnie i z wielką determinacją walczącego lidera była piorunująca. Dwa gole z rzutów karnych zdobył autor hat tricka Jonathan Junior i Kotwica wygrała 3:2. Junior ma już na koncie 10 zdobytych goli.
Drużyna z Kołobrzega ma w tym sezonie patent na rozgrywanie dramatycznych spotkań, których losy potrafiła odwrócić. Hutnik prowadził na własnym boisku z Kotwicą 3:0, a jednak przegrał… 3:5. Mamy nadzieję, że takich dramatycznych spotkań z zaskakującym ostatecznym wynikiem, będzie jeszcze w tym roku jak najwięcej!