
Dobrze, że są jeszcze w Łodzi tacy, którzy podtrzymują mocarstwowe rugbowe tradycje, nie dając zapomnieć, że były nie tak odległe czasy, że to my łodzianie dyktowaliśmy warunki gry na wszystkich rugowych polach. Teraz te tradycje podtrzymują w rugby XIII Łódzkie Sroki. I za to im chwała i uznanie.
Przemysław Kwiecień – członek zarządu klubu Sroki łódź: – Na boisku Chojeńskiego Klubu Sportowego odbyła się druga runda Mistrzostw Polski Rugby League. Podobnie jak dwa tygodnie temu zwycięzcę wyłonił mecz pomiędzy Łódzkimi Srokami a Wildcats Góra Kalwaria.
Organizatorzy zdecydowali się na rozegranie meczu w formule trzech tercji po 20 minut, zamiast tradycyjnych dwóch 40-minutowych połów. Spotkanie od pierwszych minut stało na bardzo wysokim poziomie, zdominowane przez twardą walkę w obronie po obu stronach boiska.

Przełomem okazała się trzecia tercja, poprzedzona mową motywacyjną trenera Łódzkich Srok, Michała Wójcika. Jego słowa tchnęły w drużynę nową energię, co przełożyło się na znakomitą postawę zarówno w ataku, jak i w obronie. Zdecydowane wyjście linią w obronie, konsekwentne realizowanie założeń taktycznych oraz mądra gra w ataku zaowocowały dominacją Srok. Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem gospodarzy 42:6.
Zwycięstwo w Łodzi oznacza, że Łódzkie Sroki zapewniły sobie miejsce w wielkim finale, który odbędzie się po trzecim turnieju eliminacyjnym, zaplanowanym na 9-10 sierpnia w Nowym Sączu. Tam poznamy drugiego finalistę, który zmierzy się z Srokami w walce o mistrzowski tytuł.

Trener Michał Wójcik podsumował występ zespołu: – Cieszy mnie szeroka kadra, którą mieliśmy na ten mecz, oraz powrót po kontuzji Tomasza Zerbe. Jedynym zmartwieniem była absencja naszego kapitana Mateusza Kowalewskiego z powodów prywatnych. Mecz od początku stał na bardzo wysokim poziomie, z dużą ilością twardej walki w obronie. Jestem zadowolony z postawy zespołu i z tego, że obyło się bez kontuzji.
Maciej Posiadała, który w zastępstwie poprowadził drużynę jako kapitan, powiedział po spotkaniu: – Jestem dumny z naszej drużyny. Z niecierpliwością czekamy na finał – najważniejszy sprawdzian w tym roku.
Zdjęcia autorstwa Miłosza Brózdy i Stanisława Maciąga