Nie ma wyjścia, tym razem musi się udać, bo żaden klubowy budżet nie jest z gumy i nie da się go rozciągać w nieskończoność. Najpierw ŁKS dokonał przewrotu organizacyjnego, czego symbolem był awans Adama Grafa, który z nieudanego dyrektora sportowego został po dwóch transferowych strzałach kapiszonami awansowany na wiceprezesa. Jego miejsce zajął mający spore doświadczenie w tej pracy (co jeszcze o niczym nie świadczy!) Radosław Mozyrko.
i zrobił to, co od dwóch sezonów wydawało się oczywiste. Sprowadził doświadczonych ligowych graczy, którzy z nie jednego pieca chleb jedli, a którzy mają jeszcze szansę się pokazać, że coś w futbolu potrafią. W każdej formacji poza bramką, pojawią się nowi ludzie, wzrosła konkurencja, będzie rywalizacja o miejsce w jedenastce, oby było dużo… piłkarskiego rozsądku.
To nowość po przeróżnych księżycowych pomysłach, których symbolem stał się egzotyczny trener – młokos, nie mający żadnego pomysłu na ŁKS, niejaki Ariel Galeano. To bez cienia wątpliwości największego szkoleniowa wpadka minionego sezonu w polskiej piłce.
A wystarczyło trochę futbolowego pomyślunku, który przywrócił zespołowi Ryszard Robakiewicz, aby ŁKS nie skompromitował się ligową wiosną do cna. Ba, szkoleniowiec odtworzył kręgosłup sportowy i moralny, na którym można budować lepszą, sportową przyszłość. Oby był to dobry punkt wyjścia pod stworzenie zespołu na miarę awansu do ekstraklasy!
Już nie mogę się doczekać powrotu rugbowych zmagań. Zacznie się od znakomitej imprezy wymyślonej i organizowanej przez legendę polskiego i łódzkiego rugby – Mirosława Żórawskiego. 9 sierpnia jedenasty już turniej Beach Side Rugby Manufaktura, jedna z najlepszych imprez sportowo – rekreacyjnych w mieście Łodzi. Najpierw w każdy wtorek treningi, treningi, treningi.
Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
A po plażowych zmaganiach?…
Czekam na powrót do walki, tak w ekstralidze, jak i w pojedynkach reprezentacji. Wiadomo, że pierwsza kolejka nowych rozgrywek zostanie rozegrana 23 i 24 sierpnia. Drużyna środka tabeli ostatniego sezonu – KS Wizjamed Budowlani Łódź (6 miejsce – 5 zwycięstw, 11 porażek) zmierzy się z sąsiadem – piątą Juvenią w Krakowie (bilans poprzedniego sezonu: 8 zwycięstw – 8 porażek). W minionych rozgrywkach dwa razy górą byli krakowianie. Wygrali 36:26 i 29:19.
W pierwszej kolejce mistrz Polski – Awenta MKS Pogoń Siedlce podejmie beniaminka – AZS AWF Warszawa, wicemistrz Orlen Orkan Sochaczew gościć będzie Rugby Białystok, a brązowy medalista Ogniwo Sopot w derbach Trójmiasta zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk.
To będą rozgrywki inne niż poprzednie, o czym informuje portal SportSiedlce.pl: Zmianie ulegnie nie tylko liczba uczestników Ekstraligi, ale i system rozgrywek. W pierwszej rundzie (8 meczów jesienią, jeden wiosną) każdy zagra z każdym po jednym spotkaniu. Tabela po rozegraniu dziewięciu kolejek pomoże w wyłonieniu grupy mistrzowskiej (1-6) i pucharowej (7-10).
Rywalizacja w 2026 roku będzie przebiegała dwuetapowo. W stworzonych grupach każdy zagra z każdym po jednym spotkaniu. Następnie wszystkie drużyny wezmą udział w rundzie finałowej. Najlepszą czwórkę czekają półfinały w systemie mecz-rewanż, mecz o 3 miejsce i finał. Z kolei dwie najniżej notowane drużyny z grupy mistrzowskiej zagrają z dwiema najlepszymi z grupy pucharowej o miejsca 5-8. Ponadto o 9 miejsce powalczą drużyny z lokat 3-4 w fazie pucharowej.
Tak wszechstronnego, strzelającego gole piłkarza chciałaby mieć każda drużyna. 72 urodziny obchodził Jan Sobol. W ŁKS zagrał 93 mecze, zdobył 18 bramek. Zaliczył też dwa występy w reprezentacji Polski (Polska – Szwecja 2:1 w 1977 roku, Polska – Libia 5:0 w 1979). Zanim został piłkarzem był lekkoatletą i siatkarzem. W trójskoku uzyskał wynik 13,40, wzwyż 185 cm.
Tak skocznego sportowca dostrzegli trenerzy siatkówki. Janek uprawiał siatkówkę w Chełmcu Wałbrzych, ale zdecydował się na futbol. Jaką wybrać pozycję? Spróbował jako bramkarz. W szkolnym meczu zamienił się miejscami na boisku z kolegą, który grał w ataku i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Janek zdobył trzy bramki, a jego drużyna wygrała spotkanie, a potem zdobyła mistrzostwo wałbrzyskich szkół.
– Po jego uderzeniach piłkę z siatki podnosili bramkarze, takich klubów jak: Beerschot, Widzew, Lech, Ruch, Pogoń, Zagłębie, Wisła – mówi kustosz pamięci ŁKS, chodząca encyklopedia klubu Jacek Bogusiak, który przypomniał o jubileuszu piłkarza. Przedstawiciele Grupy Ełkaesiak. Tadeusz Marczewski, Jerzy Leszczyński, Irek Kowalczyk i Jacek Bogusiak, którzy zorganizowali mu wspaniały jubileusz z okazji 60. urodzin, zgodnym głosem mówią: – Dziś taki piłkarza bardzo przydałby się ŁKS, ba był jego liderem, jak i nie jednego klubu ekstraklasy!
Do Łodzi sprowadził go trener, który miał nosa do wyszukiwania utalentowanych graczy, którzy potem sprawdzali się na najwyższym poziomie czyli Leszek Jezierski. Zdaniem piłkarza swój najlepszy mecz w barwach ŁKS rozegrał w 1977 roku, gdy po jego golach łodzianie pokonali Ruch 2:1. Najtrudniejszym przeciwnikiem na boisku był rywal zza miedzy czyli jeden z liderów Widzewa – Krzysztof Surlit.
Od pierwszej chwili jego najlepszym boiskowym i pozaboiskowym kumplem został Stanisław Terlecki. Dogadywali się bez słów, tak na boisku, jak i poza nim. Kiedy dla Stasia nastały trudne życiowo czasy, Janek zawsze spieszył mu z pomocą. Dwaj przyjaciele z boiska i poza nim nie raz i nie dwa wspierali nagrodami laureatów młodzieżowych turniejów.Stasia pasjonowała historia, Janek uwielbiał… westerny, zwłaszcza te, w których grali: Gregory Peck i Kirk Douglas.
Rada Janka dla młodych futbolistów: chcesz zrobić karierę, musisz naprawdę kochać piłkę nożną!
Finałowy turniej mistrzostw Polski Kobiet U16 w Rugby7 odbędzie się 28 czerwca w Łodzi na obiektach MOSiR Łódź przy ul. Karpackiej 61. Organizatorem są Venol Atomówki Łódź. W turnieju udział weźmie 6 najlepszych polskich drużyn
Jest o co grać. To będzie walka o najwyższą medalową stawkę. Drużyna Veonl Atomówek ma szansę zdobyć złoty medal i wywalczyć tytuł mistrzyń Polski! Wystarczy spojrzeć na tabelę przed turniejem finałowym:
Turniej rozpocznie się o godzinie 10.00, faza finałowa od 13.00. Ceremonia zakończenia o godzinie 15.00.
– To będzie ciekawy turniej – mówi trener Zbigniew Grądys – Aż cztery drużyny mają szansę na medale, więc walka będzie do samego końca. Venolki są dobrze przygotowane do turnieju i będą chciały pokazać na swoim boisku dobrą grę.
Trenerka Angelika Kołodziejczyk: – Kolejny raz mam szansę na zdobycie złotego medalu i może tym razem nam się uda. Sama kilkakrotnie jeszcze jako zawodniczka miałam szansę na złoto. Od dwóch sezonów drużyna U16 zajmuje drugie miejsce, może do trzech razy sztuka. Turniej może odbyć się dzięki wsparciu; Venol Motor Oil Poland, Nexium, Profilaktyka i Zdrowie, Gral-Lech, Nord Horn, Piekarnia Precelek
W Widzewie wielkie, ba ogromne, zmiany. Oby na lepsze. Są i będą inni piłkarze, będzie inna drużyna. Jest mało czasu na jej zbudowanie i zgranie, ale jest nadzieja, że to się uda zrobić. Oby, łodzianie okazali się nową siłą w ekstraklasie, która potrafi przełamać monopol najlepszych na zdobywanie futbolowych zaszczytów.
Widzew ma grać ofensywnie i skutecznie, wykorzystując szybkość i techniczne przygotowanie swoich piłkarzy. Zdobywać przewagi na skrzydłach, tam wygrywać pojedynki jeden na jeden i dawać szansę (oby) bramkostrzelnym napastnikom.
Ja uważnie przyglądałem się podczas nieudanych, wręcz kompromitujących dla Polaków młodzieżowych mistrzostwach Europy, występowi nowego skrzydłowego Widzewa – Mariusza Fornalczyka. Bez dwóch zdań był on najlepszy z naszych reprezentantów, bodaj jedyny, któremu bardzo zależało, choć nie do zapomnienia jest to, że przegrał prestiżowy pojedynek biegowy z rywalem z Francji.
Wróciły wspomnienia, starych,wspaniałych czasów, gdy Leszek Jezierski budował podstawy pod potęgę i legendę Widzewa i sprowadził z Bydgoszczy Zbigniewa Bońka. Mówił wtedy, że ma niepokornego, zadziornego, utalentowanego chłopaka, który bardzo chce, żeby on i jego drużyna wybiły się na wielkość.
Takie cechy charakteru dostrzegam w Fornalczyku. Jest w nim waleczność, pasja grania, chęć dawania zespołowi z siebie wszystkiego, co sportowo najlepsze. Czasami gniew na niekorzystne wydarzenia i frustracja przesłaniają mu istotę boiskowych wydarzeń, odbierają zimnej krwi w dogodnych podbramkowych sytuacjach, ale z drugiej strony…
W Widzewie jego umiejętności i to uporczywe, nieustępliwe granie do przodu, poparte dokładnością i skutecznością, w to wierzę, będą rosły. Widzę taką szansę, że możemy mieć w Łodzi piłkarza, na miarę tych najlepszych!
To były piękne czasy. Mieliśmy w Łodzi topowy hokej na lodzie, w wykonaniu drużyny ŁKS, na który do Hali Sportowej przychodził nadkomplet publiczności. Mieliśmy też w Łodzi znakomitych, ba, wybitnych hokeistów. O urodzinach jednego z nich przypomniał niezawodny kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak.
To był zawodnik – Kazimierz Chodakowski. Wychowanek legendy polskiego sportu – Władysława Króla. Bronił barw ŁKS już w 1947 roku. Najważniejszy okres jego kariery w łódzkim klubie zaczął się w drugiej połowy lat 50. Wtedy zdobył z ŁKS dwa brązowe medale mistrzostw Polski.
Długowieczność wybitnych sportowców to nie jest znak tylko naszych czasów. Pan Kazimierz swoją zawodniczą przygodę z hokejem zakończył w wieku 42 lat. Oczywiście w ŁKS! Dwa razy uczestniczył w igrzyskach olimpijskich, cztery razy w mistrzostwach świata. Zdobył brązowy medal w akademickich mistrzostwach świata. W reprezentacji Polski zagrał 84 razy, strzelił 14 bramek. Po zakończeniu kariery był trenerem, szkolił młodzież.
A wszystko mogło potoczyć się inaczej, bo swoją przygodę z zawodowym sportem zaczynał jako… piłkarz. Wystąpił w jednym meczu ligowy – 21 marca 1948 roku (ŁKS – Ruch 3:7). Grał w drużynie razem m.in. z Henrykiem Szczurzyńskim, Marianem Łączem, Stanisławem Baranem, Tadeuszem Hogendorfem, Longinem Janeczkiem.
Jakim był zawodnikiem w hokejowych zmaganiach? Twardym, nieustępliwym, starcie z nim to nie było przebacz. Jego bodiczek śnił się rywalom po nocach. Był wyjątkowo walecznym, charakternym zawodnikiem. Potrafił, jak nikt, poderwać zespół do skutecznej walki!
Po latach Grupa Ełkaesiak: Tadeusz Marczewski, Jacek Bogusiak, Irek Kowalczyk, Anna Adamczyk zorganizowali benefis Kazimierza Chodakowskiego. Było to w dniu jego 80. urodzin. Przed meczem piłkarskim otrzymał piękny tort ze swoim zdjęciem. Dobrze, że cały czas są ludzie, którzy pamiętają o ważnych klubowych rocznicach, o wybitnych postaciach łódzkiego klubu.
W Drzonkowie odbyły się XXIX ORLEN Mistrzostwa Polski Masters Mężczyzn i Kobiet. Wielka impreza, można powiedzieć festiwal siatkówki, w tym roku pobił rekordy frekwencji. Prawie 600 graczy zgłoszonych w 57 drużynach rozegrało w ciągu trzech dni 88 meczów! I jest sukces łódzkiej męskiej siatkówki. Drużyna Resursa-Wifama w męskich zmaganiach w kategorii 70+ zdobyła brązowy medal. Ech, pomarzyć dobra rzecz, gdybyśmy mieli tak dobrą seniorską łódzką drużynę, która zdobywałaby ligowe medale… O mistrzostwach opowiada zawodnik łódzkiej brązowej drużyny – Janusz Młynarczyk: – W tym roku w Drzonkowie pojawili się m.in. olimpijczycy, jak Krzysztof Gierczyński, Robert Szczerbaniuk, Mariusz Sordyl. Wśród kobiet Natalia Bamber-Laskowska, brązowa medalistka mistrzostw Europy, czy Ewa Kowalkowska, mistrzyni kraju. Nie zabrakło zawodników z zagranicy (Czechy, Norwegia). Z podziwem patrzyłem na 76-letniego Wiesława Pawlika, zdobywcę Pucharu Europy z Płomieniem Milowice. Dotarł do Drzonkowa aż z Luksemburga. Najstarszym zawodnikiem był Leszek Szewczyk z Old Stars Nałęczów, urodzony w 1946 roku! Nasz łódzki zespół startował w kategorii 70+ pod nazwą Resursa-Wifama. Pojechaliśmy w skromnym sześcioosobowym składzie. W trakcie przygotowań „straciliśmy” trzech naszych kolegów, których kontuzje wykluczyły z możliwości wyjazdu na mistrzostwa. Za to pozostała szóstka niczym rzymscy gladiatorzy, z okrzykiem „ave siatkówko – idący na śmierć pozdrawiają cię” ruszyła w bój. Od razu uspokajam. Wróciliśmy cali i zdrowi, zajmując trzecie miejsce, ciesząc się ładnymi brązowymi medalami.
Co trzeba robić by móc uczestniczyć w podobnych imprezach? Po prostu kochać sport. W przyszłym roku mistrzostwa Polski masters będą miały swoją jubileuszową, bo trzydziestą edycję. – Postaramy się przygotować coś wyjątkowego, by uczcić to święto – zapowiedział prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A.
Zdjęcia z turnieju na Facebooku: Janusz Mlynarczyk
Film z siatkarskich zmagań mastersów można zobaczyć na blogu www.obiektywnasport.pl Wyniki turnieju Kobiety (kategoria open 35+ lat) 1. MUKS Krótka Mysiadło 2. Tej Poznań 3. NAZGULE Wrocław Mężczyźni (35+) 1. XXL Warszawa 2. Rajkowski Budownictwo OSSA Oława 3. MMKS Dąbrowa Górnicza Mężczyźni (40+) 1. BestCan Kurpie Volleyball Polska 2. OŁAWSKIE KOGUTY Oława 3. Stare Pigwy Giżycko Mężczyźni (45+) 1. JSW Jastrzębski Węgiel 2. AZS AGH OLD TEAM Kraków 3. SKS Gorzów Mężczyźni (50+) 1. PARYS BUD Kurpie Ostrołęka 2. ZNP PASEO Szczecinek 3. Statyści Kamienna Góra Mężczyźni (55+) 1. XXL Warszawa 2. Baltic Home Świnoujście 3. Kaman Volley Mężczyźni (60+) 1. JSW Jastrzębski Węgiel 2. Old Stars Nałęczów 3. Progress Września Mężczyźni (65+) 1. PARYS BUD Ostrołęka 2. SGS Goleniów-Szczecin 2. Stara Gwardia Wrocław Mężczyźni (70+) 1. Old Boy Stary Sącz 2. Old Stars Nałęczów 3. Resursa-Wifama Łódź
Finał Ekstraligi rugby sezonu 2024/25 za nami. Pierwszy raz w historii tytuł wywalczyła drużyna Awenta Pogoń Siedlce.
Mirosław Żórawski wylicza:W protokole mistrzów Polski znalazło się 8 zawodników z Budo – przeszłością: 1. Bercho Botha, 2. Daniel Gdula, 3. Dawid Kinast, 4. Vitalii Kramarenko, 5. Bartosz Kubalewski, 6. Michał Mirosz, 7. Patryk Reksulak, 8. Oleksandr Shevchenko.
W składzie wicemistrzów (Orlen Orkan Sochaczew) znaleźli się (alfabetycznie): 1. Eryk Chain, 2. Przemysław Dobijański, 3. Piotr Karpiński, 4. Marcin Krześniak, 5. Cyprian Majcher, 6. Toma Mchedlidze, 7. Dawid Plichta.
Tymczasem idą zmiany i to jakie! Zarząd PZR, wygląda na to, że bez jakiejkolwiek konsultacji z klubami, zdecydował o powiększeniu Ekstraligi do 10 zespołów. Rugby.pl pyta: Kto wejdzie w te otwarte drzwi? Czy zespół, który wygrał I-ligowe zmagania czyli AZS AWF Warszawa stać będzie finansowo na start w Ekstralidze?
Różnica w liczbie spotkań pomiędzy I ligą a Ekstraligą to zaledwie kilka meczów – 14 w sezonie zasadniczym I ligi plus ewentualne play-offy kontra 16 (lub 18 w nowym formacie) w Ekstralidze. To niby niewiele, ale każdy dodatkowy wyjazd to autokar, logistyka, hotele i organizacja domowych meczów. Dla klubów, które liczą każdy grosz – a niektóre raczej groszy szukają niż je liczą – to realne obciążenie.
Fakty są bezlitosne. Ekstraliga nie wybacza słabości. Przekonały się o tym Sparta Jarocin, Posnania Poznań, a ostatnio Rugby Białystok, które zakończyło sezon bez wygranej. KS Wizjamed Budowlani Łódź utrzymał się w elicie, ale tylko dzięki temu, że Budo 2011 się wycofało w sezonie 2023/2024. Nawet dziś czołowe zespoły – jak Orlen Orkan Sochaczew czy Energa Ogniwo Sopot – swoje frycowe musiały zapłacić. Proponowany podział ligi na grupę mistrzowską (6 drużyn) i grupę walczącą o utrzymanie (4 drużyny) może pomóc nowicjuszom wdrożyć się w realia ekstraligi.
Mój komentarz: Chciałbym bardzo, żeby rugbowe ligowe zmagania stały na wyższym poziomie. Zwiększanie liczby drużyn, to tylko rozwarstwianie ekstraligi. Ja bym postawił na mniej zespołów – osiem, co na pewno zwiększyłoby intensywność grania i (oby) jakość. Nie byłoby wtedy w lidze kompromitujących, przede wszystkim rozgrywki, spotkań kończonych wynikiem 100:0. Zanim jednak podjąłbym radykalne, ligowe kroki, przeprowadziłbym szerokie konsultacje w środowisku, żeby być pewnym, kogo i na co stać w polskiej rugbowej rzeczywistości. Teraz czekam na rozwój wypadków. Czy rugbowe środowisko zbuntuje się przeciwko ligowym pomysłom polskiego związku?
Prawda jest oczywista. Polska piłka nożna pnie się w… górę. Tak, to nie jest przekłamanie. Rzecz dotyczy jednak polskiej piłki kobiecej.
Tu mniejszymi i większymi krokami nasz polski futbol idzie do przodu. Widać progres w grze, w jej jakości, widać zapał, wręcz entuzjazm, dobrą atmosferę i widać jak wielką, pozytywną rolę odgrywa gwiazda światowego formatu czyli Ewa Pajor.
Ech, gdyby tak w męskim futbolu. Pomarzyć dobra rzecz. Tu na tych najważniejszych poziomach wszystko jest nie tak – marazm, zastój, konflikt i nieciekawe perspektywy.
Co będzie mógł zrobić nowy selekcjoner? Na pewno uspokoić sytuację. Dogadać się z Robertem Lewandowski, jeżeli on chce nadal grać w biało-czerwonych barwach i pozostali kadrowicze są za. Ustawić grę tak, żeby tuszowała największe nasze braki (czy to jednak jest możliwe?!). A przede wszystkim zbudować pozytywną atmosferę, tak żeby wszystkim chciało się na kadrę przyjeżdżać, walczyć za dwóch i starać się ze wszystkich sił wygrywać.
To niestety pozwoli nam tylko nie lecieć na łeb i na szyję w futbolową przepaść. Pozwoli zatrzymać się na poziomie europejskiego, futbolowego przeciętniaka, a nie słabeusza, z którym nikt specjalnie nie będzie się liczyć. Tylko tyle i aż tyle.
W czym jest największa słabość polskiej piłki nożnej – mówi futbolowa legenda – Lukas Podolski: – W wizji i jakości. Ok, są piłkarze, jest bardzo dużo nowych stadionów, powstają kolejne bazy treningowe, ale brakuje jakości poza boiskiem. Trenerzy w juniorach, czy ludzie zarządzający klubem. W tym obszarze nadal jest słabo.
Te słowa pokazują, że obok nowego trenera reprezentacji, potrzeba nam nowego otwarcia, przemyślenia i przewartościowania tego, co się dziś w polskim futbolu robi i dlaczego robi się źle.
Nie trzeba patrzeć daleko. Wystarczy zajrzeć do polskich siatkarzy i przekonać się, dlaczego w tym sporcie zespołowym jesteśmy na topie i dlaczego kadra może liczyć na kolejny przypływ zdolnych zawodników, nieomal od razu gotowych do gry na wysokim poziomie.
Przypomnę tylko, co czeka naszą futbolową kadrę jesienią w eliminacjach mistrzostw świata – wszystkie mecze o godz. 20.45: 5. kolejka: czwartek, 4 września: Holandia – Polska , 6. kolejka: niedziela, 7 września: Polska – Finlandia, 7. kolejka: czwartek, 9 października: Polska pauzuje, 8. kolejka: niedziela, 12 października: Litwa – Polska, 9. kolejka: piątek, 14 listopada: Polska – Holandia, 10. kolejka: poniedziałek, 17 listopada: Malta – Polska.
Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
Drużyna KS Hokej Start Brzeziny po raz czwarty z rzędu i 19 w historii wywalczyła tytuł mistrzyń Polski! Trenerka zwycięskiej drużyny – Małgorzata Polewczak nie kryje zadowolenia: – Jestem usatysfakcjonowana, bo impreza, tak sportowa jak i organizacyjnie, nam się w Brzezinach udała. Na dodatek decydujący mecz przyniósł wszystkim satysfakcję. Był na wysokim poziomie, godny walki o mistrzowski tytuł. Tak właśnie powinien wyglądać wielki finał.
– Swarek was zaskoczył?
– Na pewno rozegrał najlepszy mecz w sezonie. Brakowało drużynie doświadczenia w decydujących momentach, ale widać progres w grze naszych rywalek. W półfinale w pojedynku z drugim zespołem AZS goli dla nas mogło być więcej, ale woda na boisku po oberwaniu chmury skutecznie utrudniała nam grę.
Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
– Taki turniej play – off to jest loteria.
– Oczywiście, nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Moja drużyna potrafiła je opanować i zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Jestem dumna z postawy dziewczyn. To daje wielki pozytywny impuls do dalszej pracy. Dodam, że ja i moja córka Monika (Chmiel) nie mamy już mistrzowskich medali.
– Co się stało?
– Przekazaliśmy je chorym dzieciom, na które zbierałyśmy pieniądze podczas mistrzowskiego turnieju, także przy okazji zorganizowanego grilla. Kto nie był, nie spróbował, nie wspomógł naszej akcji, niech żałuje. Zbiórka na pomoc dla Adasia i Kubusia trwa nadal!
Fot. KS Hokej Start Brzeziny
Barw mistrzyń broniły: Monika Chmiel, Magdalena Pabiniak oraz Anna Gabara, które na początku roku w barwach reprezentacji Polski zdobyły halowe mistrzostwo świata.
KS Hokej Start Brzeziny ma komu podziękować za pomoc w przeprowadzeniu imprezy. Na stronie klubu czytamy: Jak zwykle Hattrick.tv nie zawodzi i to właśnie dzięki chłopakom mogliście oglądać weekendowe zmagania ze świetnym komentarzem LIVE!
Podziękowania ślemy również do firmy Nap – producenta namiotów handlowych i ogrodowych, za użyczenie namiotu, który pomógł nam przetrwać najgorsze deszcze. Niemały wkład do naszej wygranej miały ręce, które leczą, czyli Krzysztof Sołdon, który o każdej porze dnia i nocy przyjmuje nasze dziewczyny. Dziękujemy również wszystkim rodzicom, zawodniczkom i sympatykom, którzy aktywnie włączyli się w organizację turnieju finałowego.
Dla pierwszej drużyny nadszedł czas na zasłużone wakacje, nie licząc oczywiście kadrowiczek. Nie ma wolnego trenerka Małgorzata Polewczak, która będzie prowadzić zespół młodziczek KS Hokej Start w ich mistrzowskich zmaganiach.
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.