
Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka
Kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak przypomina: 15 sierpnia mija rocznica urodzin kobiety niezłomnej, legendy ŁKS i polskiego sportu, medalistki olimpijskiej, która hitlerowców miała za nic czyli Marii Jadwidze Kwaśniewskiej – Maleszewskiej.
Kilka dni temu odbyła się , odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej pani Marii Wbijającą w pamięć wystawę poświęconą pani Marii przygotowała Grupa Ełkaesiak, na której zawsze można polegać: Jacek Bogusiak, Tadeusz Marczewski, Irek Kowalczyk.

Maria Kwaśniewska-Maleszewska zdobyła brązowy medal w rzucie oszczepem na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, stając się pierwszą łodzianką – i jedną z nielicznych Polek tamtych czasów – uhonorowaną olimpijskim krążkiem.

Stojąc na podium z dwiema niemieckimi zawodniczkami nie podniosła ręki w charakterystycznym geście pozdrowienia dla fuhrera. Kiedy Hitler podszedł do sportsmenek, zwrócił się do Marii Kwaśniewskiej słowami „gratuluję małej Polce”, na co łodzianka odpadła „Pan też niewysoki”. Dostała od niego na pamiątkę portretową fotografię z odręcznym podpisem. Nosiła ją przy sobie przez całą wojnę. Działała w ruchu oporu pomagała Polakom i Żydom. W razie kłopotów pokazywała Niemcom zdjęcie Hitlera. Uratowała dzięki temu życie kilkuset osób – przypomniała strona sport,tvp,pl.

Przez całą karierę związana była z Łódzkim Klubem Sportowym, w barwach którego wielokrotnie sięgała po tytuły mistrzyni Polski. Ustanowiła dziewięć rekordów kraju, odnosząc sukcesy nie tylko w rzucie oszczepem, ale również w innych dyscyplinach lekkoatletycznych oraz w grach zespołowych, takich jak hazena czy koszykówka.

O medalistce ŁKS powstała sztuka: Maria, autorstwa Radosława Paczochy, wystawiana przez Teatr Powszechny w Łodzi. W programie spektaklu można przeczytać: Teatr bardzo często bada korzenie zła, poddaje analizie negatywnych bohaterów. A Maria Kwaśniewska była osobą nieskończenie dobrą i empatyczną. Całym swoim życiem starała się zaświadczyć temu, że „inny” jest równie ważny jak „ja” sam.

