Ryżową Szczotką

Rezerwowy Pafka

Czy Wildcats wykorzystają atut własnego boiska? My liczymy na to, że Łódzkie Sroki potwierdzą swoją wysoką formę z wiosennych zmagań!

Zdjęcia: Sroki Łódź

Już 5 lipca ruszają mistrzostwa Polski Rugby League, które w tym roku zaskoczą kibiców nową formułą rozgrywek.

Kamil Kleszcz – asystent zarządu KS Sroki Łódź: – Sezon rozpocznie się od trzech turniejów rozgrywanych w formule dziewięcioosobowej. Po zakończeniu eliminacyjnych zmagań, dwie najlepsze drużyny awansują do wielkiego finału, który zostanie rozegrany na neutralnym boisku w tradycyjnej, trzynastoosobowej formule Rugby League. Nowy format ma podnieść poziom rywalizacji i uczynić rozgrywki bardziej atrakcyjnymi dla kibiców.

Pierwszy z trzech turniejów eliminacyjnych odbędzie się już w sobotę 5 lipca w Górze Kalwarii. To tam drużyny rozpoczną walkę o punkty i szansę na finał. Kolejne zmagania zaplanowano na niedzielę 20 lipca w Łodzi, gdzie rywalizacja z pewnością nabierze tempa. Ostatni turniej eliminacyjny odbędzie się w weekend 9-10 sierpnia w Nowym Sączu, gdzie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia.

W pierwszym turnieju w Górze Kalwarii faworytem wydają się gospodarze, drużyna Wildcats czyli obrońcy tytułu z 2024 roku. Ich atutem będzie własne boisko oraz wsparcie lokalnych kibiców. Jednak nie można lekceważyć łódzkich Srok, które w ostatnich latach wielokrotnie udowadniały, że potrafią napsuć krwi drużynie Wildcats na ich terenie.

Sroki wchodzą w sezon w pełni przygotowani i z wysokimi aspiracjami. Drużyna ma za sobą udane występy w sezonie przygotowawczym. Łodzianie zajęli drugie miejsce w prestiżowym i mocno obsadzonym turnieju o Puchar Czech w Hradec Kralove. Ponadto, Sroki triumfowali w Pucharze Polski RL 9’s oraz w Pucharze Polski 5’s, co stawia ich w gronie faworytów do walki o mistrzowski tytuł.

Trener Łódzkich Srok, Michał Wójcik, z entuzjazmem wypowiada się o szansach drużyny. Mówi: – Jesteśmy gotowi do walki w mistrzostwach. Wiosną z powodzeniem rywalizowaliśmy w formatach trzynasto- i dziewięcioosobowych, co pozwoliło nam solidnie się przygotować do najważniejszej części sezonu. W Górze Kalwarii chcemy potwierdzić naszą dyspozycję i zrobić pierwszy krok w stronę finału.

Pierwsze starcie w Górze Kalwarii zapowiada się jako prawdziwa próba sił, a Łódzkie Sroki z pewnością będą chciały pokrzyżować plany gospodarzom. Czy Wildcats wykorzystają atut własnego boiska, czy Sroki potwierdzą swoją wysoką formę z wiosny? Odpowiedź poznamy już 5 lipca.

Bardzo bym chciał, żeby łódzcy piłkarze grali w ligowych rozgrywkach na miarę łódzkich siatkarek!

Nie mogę się doczekać startu piłkarskiej ekstraklasy i rozgrywek I ligi. Jest we mnie nadzieja, że będzie inaczej czyli lepiej. I nasze, łódzkie drużyny zaczną coś znaczyć w ligowych zmaganiach czyli… Widzew zacznie dzielić i rządzić z innymi mocarzami oczywiście, w ekstraklasie, a ŁKS pokaże wszem i wobec, gdzie raki zimują i od początku zacznie dyktować warunki gry w walce o ekstraklasę.

Widzew zbroi się na potęgę piłkarzami z nazwiskami i zarazem takimi, za których trzeba, jak na polskie warunki, słono zapłacić. Co z tego wyniknie? Bóg polskiego futbolu raczy wiedzieć, ale nadzieja jest. Zeljko Stopić ma na tyle szkoleniowego doświadczenia i umiejętności, że w ciągu miesiąca potrafi zebrać towarzystwo do kupy i stworzyć jedenastkę na miarę naszych, łódzkich marzeń.

Czy to jest możliwe? Nie wiem. Ba, nie wie tego nikt, ale nadzieja jest. Oby zamieniła się w piękną ligową rzeczywistość, co szczególnie ucieszyłoby wyposzczony i spragnionych pozytywnych wrażeń wiernych kibiców.

A w ŁKS? Oby sprawdziło się powiedzenie: do trzech razy sztuka. Dwa podejścia pod ekstraklasę się nie udały. Czy udało się to trzecie? Łodzianie zmienili w klubie wszystko – od struktury właścicielskiej, sposobu zarządzania, trenera, składu. Jest zatem nowe otwarcie, czy skuteczne, na miarę ambicji i oczekiwań? Na razie optymistyczne jest to, że ŁKS trzyma dyscyplinę taktyczną w grze defensywnej i nie traci bramek, a to było prawdziwą zmorą drużyny w poprzednich rozgrywkach.

Chciałbym i to bardzo, żeby łódzcy piłkarze znaczyli w swojej dyscyplinie tyle, co siatkarki ŁKS Commercecon i Orlen Grot Budowlani, które dzielą i rządzą w lidze i zasłużenie zdobywają medale.

Pracowity i twardy w grze Wawrzyniec Cyll. Księgowy, który został olimpijczykiem i legendą ŁKS!

Fot. archiwum Jacka Bogusiaka

Niezawodny kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak przypomina: – 2 lipca przypada rocznica urodzin legendarnego piłkarza ŁKS, olimpijczyka Wawrzyńca Cylla. W 1922 roku w plebiscycie gazety Express Wieczorny Ilustrowany zajął szóste miejsce w plebiscycie na 12 najznakomitszych łodzian.

W ŁKS od 15 roku życia. W latach 1921 – 31 rozegrał w barwach łódzkiego klubu 112 spotkań, strzelił 9 bramek. Dwa razy z konieczności wystąpił jako… bramkarz. Media chwaliły jego interwencje.

Początkowo grał jako napastnik, potem jako skuteczny obrońca.

W latach 1923–1925 cztery razy wystąpił w reprezentacji Polski. Zagrał na igrzyskach olimpijskich w Paryżu 1924 roku w przegranym 0:5 meczu z Węgrami.

Miesiąc po powrocie z igrzysk, 29 czerwca 1924 pożegnał się z reprezentacją meczem Turcją (2:0), który urósł do rangi symbolu. Był to bowiem pierwszy mecz drużyny narodowej rozegrany w Łodzi, na nowo powstałym stadionie przy al. Unii.

Piłkę uprawiał amatorsko. Na co dzień pracował jako księgowy w Ubezpieczalni Społecznej. „Wosiek” – taki miał pseudonim, zdaniem Józefa Kałuży, legendy Cracovii, ełkaesiak swoje „niedociągnięcia techniczne nadrabiał kolosalną pracowitością i twardością w grze”.

W kwietniu 1945 roku był inicjatorem reaktywacji ŁKS. W 1948 był wiceprezesem zarządu, a w kolejnych latach członkiem komisji rewizyjnej.

Prawda jest oczywista. Dziś to w młodzieżowym rugby Łódź zdobywa medale. Czego najlepszym dowodem srebro drużyny Veonl Atomówki

Zdjęcia: Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Na obiekcie przy ul. Karpackiej w Łodzi odbył się ostatni, czwarty turniej mistrzostw Polski w rugby 7 w kategorii U16. Nie brakowało emocji, zaciętych wyrównanych pojedynków.

Najlepszą drużyną okazała się ekipa Energa Biało – Zielone Ladies Gdańsk, która w finale pokonała Amazonki Lublin 21:12. W meczu o trzecie miejsce zespół Venol Atomówki Łódź wygrał z Lwicami Olsztyn 12:10, a decydujące były ostatnie sekundy tego pojedynku.

Po zsumowaniu punktów z sześciu turniejów mistrzostwo Polski zdobyły Amazonki Lublin, drugie miejsce wywalczyły Venol Atomówki Łódź, a trzecie – Lwice Olsztyn.

MVP turnieju została Maja Krupa Energa Biało-Zielone Gdańsk. Za najlepszą zawodniczkę w łódzkiej drużynie uznano Oliwię Brończyk.

Ostatnio mówi się sporo i pozytywnie o polskim rugby7. Panie w finale imprezy w Hamburgu (Niemcy) wygrały 22:12 z Wielką Brytanią i w rezultacie zdobyły srebrne medale Mistrzostw Europy. Panowie w finale turnieju Trophy rozgrywanego w Kiszyniowie (Mołdawia) pokonali 21:14 Ukrainę i awansowali na poziom Championship.

ŁKS. Tym razem musi się udać i awans do ekstraklasy stanie się faktem, bo budżet klubu nie jest z gumy i nie da się go w nieskończoność rozciągać!

Fot. Wojciech Pakulski/ŁKS Łódź

Nie ma wyjścia, tym razem musi się udać, bo żaden klubowy budżet nie jest z gumy i nie da się go rozciągać w nieskończoność. Najpierw ŁKS dokonał przewrotu organizacyjnego, czego symbolem był awans Adama Grafa, który z nieudanego dyrektora sportowego został po dwóch transferowych strzałach kapiszonami awansowany na wiceprezesa. Jego miejsce zajął mający spore doświadczenie w tej pracy (co jeszcze o niczym nie świadczy!) Radosław Mozyrko.

i zrobił to, co od dwóch sezonów wydawało się oczywiste. Sprowadził doświadczonych ligowych graczy, którzy z nie jednego pieca chleb jedli, a którzy mają jeszcze szansę się pokazać, że coś w futbolu potrafią. W każdej formacji poza bramką, pojawią się nowi ludzie, wzrosła konkurencja, będzie rywalizacja o miejsce w jedenastce, oby było dużo… piłkarskiego rozsądku.

To nowość po przeróżnych księżycowych pomysłach, których symbolem stał się egzotyczny trener – młokos, nie mający żadnego pomysłu na ŁKS, niejaki Ariel Galeano. To bez cienia wątpliwości największego szkoleniowa wpadka minionego sezonu w polskiej piłce.

A wystarczyło trochę futbolowego pomyślunku, który przywrócił zespołowi Ryszard Robakiewicz, aby ŁKS nie skompromitował się ligową wiosną do cna. Ba, szkoleniowiec odtworzył kręgosłup sportowy i moralny, na którym można budować lepszą, sportową przyszłość. Oby był to dobry punkt wyjścia pod stworzenie zespołu na miarę awansu do ekstraklasy!

Ekstraliga rugby w nowej formule, oby lepszej! Premierowa kolejka pod koniec sierpnia, ale najpierw w Łodzi znakomity turniej Beach Side Rugby Manufaktura 2025

 Już nie mogę się doczekać powrotu rugbowych zmagań. Zacznie się od znakomitej imprezy wymyślonej i organizowanej przez legendę polskiego i łódzkiego rugby – Mirosława Żórawskiego. 9 sierpnia jedenasty już turniej Beach Side Rugby Manufaktura, jedna z najlepszych imprez sportowo – rekreacyjnych w mieście Łodzi. Najpierw w każdy wtorek treningi, treningi, treningi.

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

A po plażowych zmaganiach?…

Czekam na powrót do walki, tak w ekstralidze, jak i w pojedynkach reprezentacji. Wiadomo, że pierwsza kolejka nowych rozgrywek zostanie rozegrana 23 i 24 sierpnia. Drużyna środka tabeli ostatniego sezonu – KS Wizjamed Budowlani Łódź (6 miejsce – 5 zwycięstw, 11 porażek) zmierzy się z sąsiadem – piątą Juvenią w Krakowie (bilans poprzedniego sezonu: 8 zwycięstw – 8 porażek). W minionych rozgrywkach dwa razy górą byli krakowianie. Wygrali 36:26 i 29:19.

W pierwszej kolejce mistrz Polski – Awenta MKS Pogoń Siedlce podejmie beniaminka – AZS AWF Warszawa, wicemistrz Orlen Orkan Sochaczew gościć będzie Rugby Białystok, a brązowy medalista Ogniwo Sopot w derbach Trójmiasta zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk.

To będą rozgrywki inne niż poprzednie, o czym informuje portal SportSiedlce.pl: Zmianie ulegnie nie tylko liczba uczestników Ekstraligi, ale i system rozgrywek. W pierwszej rundzie (8 meczów jesienią, jeden wiosną) każdy zagra z każdym po jednym spotkaniu. Tabela po rozegraniu dziewięciu kolejek pomoże w wyłonieniu grupy mistrzowskiej (1-6) i pucharowej (7-10).

Rywalizacja w 2026 roku będzie przebiegała dwuetapowo. W stworzonych grupach każdy zagra z każdym po jednym spotkaniu. Następnie wszystkie drużyny wezmą udział w rundzie finałowej. Najlepszą czwórkę czekają półfinały w systemie mecz-rewanż, mecz o 3 miejsce i finał. Z kolei dwie najniżej notowane drużyny z grupy mistrzowskiej zagrają z dwiema najlepszymi z grupy pucharowej o miejsca 5-8. Ponadto o 9 miejsce powalczą drużyny z lokat 3-4 w fazie pucharowej.

Jan Sobol. Miał być lekkoatletą, potem siatkarzem, został znakomitym piłkarzem. Gdy grał w ŁKS, bali się go obrońcy i bramkarze rywali. Najlepszy kumpel Stasia Terleckiego

Fot: archiwum Jacka Bogusiaka

Tak wszechstronnego, strzelającego gole piłkarza chciałaby mieć każda drużyna. 72 urodziny obchodził Jan Sobol. W ŁKS zagrał 93 mecze, zdobył 18 bramek. Zaliczył też dwa występy w reprezentacji Polski (Polska – Szwecja 2:1 w 1977 roku, Polska – Libia 5:0 w 1979). Zanim został piłkarzem był lekkoatletą i siatkarzem. W trójskoku uzyskał wynik 13,40, wzwyż 185 cm.

Tak skocznego sportowca dostrzegli trenerzy siatkówki. Janek uprawiał siatkówkę w Chełmcu Wałbrzych, ale zdecydował się na futbol. Jaką wybrać pozycję? Spróbował jako bramkarz. W szkolnym meczu zamienił się miejscami na boisku z kolegą, który grał w ataku i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Janek zdobył trzy bramki, a jego drużyna wygrała spotkanie, a potem zdobyła mistrzostwo wałbrzyskich szkół.

– Po jego uderzeniach piłkę z siatki podnosili bramkarze, takich klubów jak: Beerschot, Widzew, Lech, Ruch, Pogoń, Zagłębie, Wisła – mówi kustosz pamięci ŁKS, chodząca encyklopedia klubu Jacek Bogusiak, który przypomniał o jubileuszu piłkarza. Przedstawiciele Grupy Ełkaesiak. Tadeusz Marczewski, Jerzy Leszczyński, Irek Kowalczyk i Jacek Bogusiak, którzy zorganizowali mu wspaniały jubileusz z okazji 60. urodzin, zgodnym głosem mówią: – Dziś taki piłkarza bardzo przydałby się ŁKS, ba był jego liderem, jak i nie jednego klubu ekstraklasy!

Do Łodzi sprowadził go trener, który miał nosa do wyszukiwania utalentowanych graczy, którzy potem sprawdzali się na najwyższym poziomie czyli Leszek Jezierski. Zdaniem piłkarza swój najlepszy mecz w barwach ŁKS rozegrał w 1977 roku, gdy po jego golach łodzianie pokonali Ruch 2:1. Najtrudniejszym przeciwnikiem na boisku był rywal zza miedzy czyli jeden z liderów Widzewa – Krzysztof Surlit.

Od pierwszej chwili jego najlepszym boiskowym i pozaboiskowym kumplem został Stanisław Terlecki. Dogadywali się bez słów, tak na boisku, jak i poza nim. Kiedy dla Stasia nastały trudne życiowo czasy, Janek zawsze spieszył mu z pomocą. Dwaj przyjaciele z boiska i poza nim nie raz i nie dwa wspierali nagrodami laureatów młodzieżowych turniejów.Stasia pasjonowała historia, Janek uwielbiał… westerny, zwłaszcza te, w których grali: Gregory Peck i Kirk Douglas.

Rada Janka dla młodych futbolistów: chcesz zrobić karierę, musisz naprawdę kochać piłkę nożną!

Do trzech razy sztuka? Rugbowa drużyna Venol Atomówek Łódź ma szansę na zdobycie mistrzostwa Polski!

Finałowy turniej mistrzostw Polski Kobiet U16 w Rugby7 odbędzie się 28 czerwca w Łodzi na obiektach MOSiR Łódź przy ul. Karpackiej 61. Organizatorem są Venol Atomówki Łódź. W turnieju udział weźmie 6 najlepszych polskich drużyn

Jest o co grać. To będzie walka o najwyższą medalową stawkę. Drużyna Veonl Atomówek ma szansę zdobyć złoty medal i wywalczyć tytuł mistrzyń Polski! Wystarczy spojrzeć na tabelę przed turniejem finałowym:

1 Amazonki Rugby Lublin 86 pkt
2 Venol Atomówki Łódź 82 pkt
3 RC Częstochowa 78 pkt
4 Lwice Olsztyn 78 pkt
5 Energa Biało-Zielone Ladys Gdańsk 52 pkt
6 Błyskawice Rugby Rzeszów 10 pkt

Turniej rozpocznie się o godzinie 10.00, faza finałowa od 13.00. Ceremonia zakończenia o godzinie 15.00.

– To będzie ciekawy turniej – mówi trener Zbigniew Grądys – Aż cztery drużyny mają szansę na medale, więc walka będzie do samego końca. Venolki są dobrze przygotowane do turnieju i będą chciały pokazać na swoim boisku dobrą grę.

Trenerka Angelika Kołodziejczyk: – Kolejny raz mam szansę na zdobycie złotego medalu i może tym razem nam się uda. Sama kilkakrotnie jeszcze jako zawodniczka miałam szansę na złoto. Od dwóch sezonów drużyna U16 zajmuje drugie miejsce, może do trzech razy sztuka. 
Turniej może odbyć się dzięki wsparciu;
Venol Motor Oil Poland, Nexium, Profilaktyka i Zdrowie, Gral-Lech, Nord Horn, Piekarnia Precelek

Widzew. Czy skrzydłowy Mariusz Fornalczyk pójdzie w ślady… Zbigniewa Bońka?

Fot. widzew.com

W Widzewie wielkie, ba ogromne, zmiany. Oby na lepsze. Są i będą inni piłkarze, będzie inna drużyna. Jest mało czasu na jej zbudowanie i zgranie, ale jest nadzieja, że to się uda zrobić. Oby, łodzianie okazali się nową siłą w ekstraklasie, która potrafi przełamać monopol najlepszych na zdobywanie futbolowych zaszczytów.

Widzew ma grać ofensywnie i skutecznie, wykorzystując szybkość i techniczne przygotowanie swoich piłkarzy. Zdobywać przewagi na skrzydłach, tam wygrywać pojedynki jeden na jeden i dawać szansę (oby) bramkostrzelnym napastnikom.

Ja uważnie przyglądałem się podczas nieudanych, wręcz kompromitujących dla Polaków młodzieżowych mistrzostwach Europy, występowi nowego skrzydłowego Widzewa – Mariusza Fornalczyka. Bez dwóch zdań był on najlepszy z naszych reprezentantów, bodaj jedyny, któremu bardzo zależało, choć nie do zapomnienia jest to, że przegrał prestiżowy pojedynek biegowy z rywalem z Francji.

Wróciły wspomnienia, starych,wspaniałych czasów, gdy Leszek Jezierski budował podstawy pod potęgę i legendę Widzewa i sprowadził z Bydgoszczy Zbigniewa Bońka. Mówił wtedy, że ma niepokornego, zadziornego, utalentowanego chłopaka, który bardzo chce, żeby on i jego drużyna wybiły się na wielkość.

Takie cechy charakteru dostrzegam w Fornalczyku. Jest w nim waleczność, pasja grania, chęć dawania zespołowi z siebie wszystkiego, co sportowo najlepsze. Czasami gniew na niekorzystne wydarzenia i frustracja przesłaniają mu istotę boiskowych wydarzeń, odbierają zimnej krwi w dogodnych podbramkowych sytuacjach, ale z drugiej strony…

W Widzewie jego umiejętności i to uporczywe, nieustępliwe granie do przodu, poparte dokładnością i skutecznością, w to wierzę, będą rosły. Widzę taką szansę, że możemy mieć w Łodzi piłkarza, na miarę tych najlepszych!

Mieliśmy w Łodzi, w ŁKS, znakomitych, ba, wybitnych hokeistów. Jednym z nich był Kazimierz Chodakowski

Zdjęcia: archiwum Jacka Bogusiaka

To były piękne czasy. Mieliśmy w Łodzi topowy hokej na lodzie, w wykonaniu drużyny ŁKS, na który do Hali Sportowej przychodził nadkomplet publiczności. Mieliśmy też w Łodzi znakomitych, ba, wybitnych hokeistów. O urodzinach jednego z nich przypomniał niezawodny kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak.

To był zawodnik – Kazimierz Chodakowski. Wychowanek legendy polskiego sportu – Władysława Króla. Bronił barw ŁKS już w 1947 roku. Najważniejszy okres jego kariery w łódzkim klubie zaczął się w drugiej połowy lat 50. Wtedy zdobył z ŁKS dwa brązowe medale mistrzostw Polski.

Długowieczność wybitnych sportowców to nie jest znak tylko naszych czasów. Pan Kazimierz swoją zawodniczą przygodę z hokejem zakończył w wieku 42 lat. Oczywiście w ŁKS! Dwa razy uczestniczył w igrzyskach olimpijskich, cztery razy w mistrzostwach świata. Zdobył brązowy medal w akademickich mistrzostwach świata. W reprezentacji Polski zagrał 84 razy, strzelił 14 bramek. Po zakończeniu kariery był trenerem, szkolił młodzież.

A wszystko mogło potoczyć się inaczej, bo swoją przygodę z zawodowym sportem zaczynał jako… piłkarz. Wystąpił w jednym meczu ligowy – 21 marca 1948 roku (ŁKS – Ruch 3:7). Grał w drużynie razem m.in. z Henrykiem Szczurzyńskim, Marianem Łączem, Stanisławem Baranem, Tadeuszem Hogendorfem, Longinem Janeczkiem.

Jakim był zawodnikiem w hokejowych zmaganiach? Twardym, nieustępliwym, starcie z nim to nie było przebacz. Jego bodiczek śnił się rywalom po nocach. Był wyjątkowo walecznym, charakternym zawodnikiem. Potrafił, jak nikt, poderwać zespół do skutecznej walki!

Po latach Grupa Ełkaesiak: Tadeusz Marczewski, Jacek Bogusiak, Irek Kowalczyk, Anna Adamczyk zorganizowali benefis Kazimierza Chodakowskiego. Było to w dniu jego 80. urodzin. Przed meczem piłkarskim otrzymał piękny tort ze swoim zdjęciem. Dobrze, że cały czas są ludzie, którzy pamiętają o ważnych klubowych rocznicach, o wybitnych postaciach łódzkiego klubu.

« Older posts

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑