
Fot. ŁKS/Cyfrasport
ŁKS praktycznie nie pokazał w Krakowie, żadnych futbolowych wartości. Nic więc dziwnego, że doznał futbolowej klęski, przegrywając z Wisłą 0:5. Można spuścić zasłonę milczenia na tę wpadkę i mieć nadzieje, że już tylko może być lepiej.
Moim zdaniem jedna sprawa warta jest rozważenia. Jednym z dwóch najlepszych piłkarzy spotkania był 19-letni skrzydłowy, prawonożny Maciej Kuziemka, motor napędowy ofensywnej gry krakowian, autor trzech asyst.
– Maciej ma fantastyczną cechę – mówi trener Białej Gwiazdy – Mariusz Jop. – Otóż on nigdy nie narzeka. W poprzednim sezonie rzucałem go po różnych pozycjach na boiska, a nigdy na jego twarzy nie zobaczyłem nawet grymasu niezadowolenia.
Młodzieniec z każdym treningiem stara się być lepszy, dostaje swoje szanse i teraz ją wykorzystał w 200 procentach. Kuziemka jest drobny, jednak mocno trzyma się na nogach. Dobrze kopie piłkę obiema nogami, co gwarantuje wszechstronność zagrań. A do tego świetnie znosi już intensywność gry na poziomie 1 Ligi – czytam opinię zamieszoną na stronie sport.tvp.pl.
Pytanie; Dlaczego młodego gracza o takim wpływie na grę zespołu nie ma w ŁKS, skoro klub ma rozbudowaną akademią, drużynę rezerwową i podobno milion pomysłów na promowanie zdolnej młodzieży? Przebił się właściwie tylko Antoni Młynarczyk, który niestety ostatnio jest tylko rezerwowym, choć gdy w chodzi na boisko, potrafi w jednej czy drugiej akcji pokazać swój potencjał. Inni przepadli, zginęli w futbolowej otchłani.
Wygląda na to, że ŁKS popełnia grzech… niecierpliwości. Nie potrafi spokojnie i systematycznie (poza bramkarzami!) promować młodych zdolnych, starając się uwierzyć i przekonać kibiców, że tylko armia zaciężna jest sposobem na odnoszenie ligowych sukcesów.
Teraz ŁKS podejmie rewelację początku rozgrywek, beniaminka – Polonię Bytom, która ma na koncie dwa ligowe zwycięstwa, drugie odniesione, gdy przez 20 minut drużyna grała w dziesiątkę oraz co też ważne podkreślenia: żadnej straconej bramki (1 sierpnia godz. 20.30, transmisja TVP Sport).