
Fot. Marcin Bryja, widzew.com
Miała być już teraz Wielka Widzewska Ekstraklasowa Armada, a na razie jest polska ligowa rzeczywistość, która momentami… skrzeczy. Po prostu. Na razie drużyna nie spisuje się na miarę wielkich oczekiwań i marzeń.
Nie ma co kryć, w ostatnim spotkaniu (z Wisłą Płock 1:1) miała niezbyt długie fazy dobrej gry, a tak: nieudane próby ataków i błędy w defensywie. Były piłkarz i trener Legii, teraz ekspert, Marek Jóźwiak w programie Loża Sportowa w Kanale Sportowym powiedział wprost, że jest rozczarowany Widzewem i dodał: Obrona to lekka groteska.
Jóźwiak pozytywnie ocenił powrót do podstawowego składu kapitana Bartłomieja Pawłowskiego. Inni nie byli już tak optymistyczni, mieli wątpliwości i to sporo, jeśli chodzi o jego grę. Pewnie podzielił ich zdanie trener Zeljko Sopić i po przerwie nie wpuścił Bartka na boisko.
Powiedzmy szczerze, wiele to w grze łodzian nie zmieniło. Jak bowiem marzyć o sukcesach, gdy z jednej strony brakuje solidnego środkowego obrońcy, a z drugiej ma się tylko jednego, na dodatek ostatnio kontuzjowanego, napastnika!
Pozytywne były wielkie, choć momentami chaotyczne, starania Mariusza Fornalczyka, o pokazanie się w grze i odgrywanie w niej większej roli. Piłkarz zaliczył 23 sprinty. Jak podał Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport to było aż 572 pokonanych boiskowych metrów! Oby progres był widoczny z każdym kolejnym pojedynkiem, bo chłopak talent ma i w Widzewie gra.
Powiem ostrożnie: na ligową osobowość wyrasta Juljan Shehu, który ładną bramką, znów uratował skórę Widzewowi. Tylko tak dalej. Inni gracze drużyny powinni brać przykład z albańskiego pomocnika i po prostu do niego równać!
Złość trenera i zespołu na arbitra, za to że nie podyktował rzutu karnego, choć ten zdaniem wielu, w tym i mnie, należał się łodzianom, to tylko alibi, nie tłumaczy ligowej przeciętności drużyny. Sama sytuacja była kontrowersyjna, a ekspert sędziowski Rafał Rostkowski poparł decyzję arbitra Tomasza Kwiatkowskiego o odwołaniu jedenastki. Było minęło. Czas skupić się na najbliższej przyszłości.
Już w piątek o godz. 20.30 Widzew zagra na wyjeździe z Cracovią. Rywale, gdy grali w dziesięciu, zostali wprost zmiażdżeni przez Jagiellonię, która ostatecznie zwyciężyła 5:2. Trzeba jednak pamiętać, że krakowianie dwukrotnie prowadzili w tym spotkaniu, a ich piłkarz ujrzał czerwoną kartkę przy stanie 2:2.
Tak Widzew, jak i Cracovia w czterech meczach zdobyły po 7 punktów, wygrywając dwa ligowe starcia. Bez dwóch zdań w piątek nie będzie to łatwy ligowy pojedynek dla żadnej z walczących w Krakowie drużyn.