
Premierowy mecz Widzewa wielkim widowiskiem nie był. Ot, ligowe spotkanie walki. Ale zwycięski gol zdobyty po pięknym strzale Shehu wart jest odnotowania.
Pięciu sprowadzonych latem piłkarzy pojawiło się w wyjściowym składzie Widzewa na premierowy mecz nowego sezonu ekstraklasy z Zagłębiem. Ta statystyka już pokazuje, że mamy do czynienia z nową, a może raczej budowaną na nowo, drużyną.
Po blisko kwadransie odnotowaliśmy pierwszy celny, choć słaby, strzał łodzian. Jego autorem był Akere. Charakterystyczny obrazek, pojawiający się często. Zagłębie całą drużyną na własnej połowie, zabezpieczane przez pięciu obrońców, szukające swojej szansy w groźnej kontrze.
Tymczasem… Aktywny był Fornalczyk, bardzo widoczny w wygrywanych pojedynkach biegowych. Widzew wyróżniał się tym, że jego ludzie (dwaj piłkarze i trener) po niecałej pół godzinie ujrzeli żółte kartki.
W 30 min pierwszy celny strzał gości – zza pola karnego. Uderzenie Corluki pewnie obronił Gikiewicz. W odpowiedzi mogło być 1:0 dla gospodarzy. Shehu dostał przypadkową piłkę. Wpadł z nią w pole karne. Strzelił, ale bramkarz Hładun nie dał się zaskoczyć. Przy jednej z interwencji Hładun trafił w głowę Bergera, ale arbiter nie dopatrzył się podstaw do podyktowania jedenastki.
Wreszcie, wreszcie bramkową, skuteczną akcję przeprowadzili gospodarze i to jaką – zakończoną strzałem nieomal w okienko! Therkildsen inteligentnie wycofał pikę przed pole karne do Shehu, a ten popisał się kapitalnym uderzeniem, godnym ligowej premiery. Czy to będzie najpiękniejszy gol tej kolejki?!
Druga połowa rozpoczęła się od serii złych, niedokładnych zagrań. Bardziej energicznie atakowali goście. To zrozumiałe, chcieli w miarę szybko odrobić straty. Widzew starał się nie pozostać dłużny. Wywalczał rzuty rożne – jeden po drugim. Aż cztery. I co? Nic z nich nie wynikało.
Skoro nie szło zbyt dobrze, trzeba było skupić się n walce i bronieniu wyniku oraz na… nowej fryzurze kapitana Pawłowskiego, który pojawił się na boisku.
Z końcówki spotkania warte odnotowania były: niecelny strzał Hanouska, zablokowany Pawłowskiego, minięcie się z piłką Fornalczyka oraz żółte kartki dla rozdyskutowanego Fornalczyka i nieładnie faulującego Sypka – dziś piłkarza Zagłębia. I to by było na tyle. Pierwsze koty za płoty…
Widzów: 16728.
Widzew – Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
1:0 – Shehu (40)
Widzew: Gikiewicz – Therkildsen (75, Krajewski), Visus, Żyro, Kozlovsky – Selahi (69, Hanousek)- Akere (62, Baena), Shehu, Alvarez (62, Czyż), Fornalczyk – Bergier (76, Pawłowski)