Rezerwowy Pafka

Tag: książki (Page 3 of 3)

„Za granicą” – lektura na lato? Niestety, zamiast wciągającego dreszczowca mamy kolejny kryminalny dziwoląg

To miał być książkowy – kryminalny hit na upalne lato. No, nie do końca to się udało. Wakacje, Chorwacja i dwie pary – polska i szwedzka. Co się między nimi może wydarzyć, gdy zawrą bliższą znajomość?

Najpierw książka jest podszytym erotyzmem wakacyjnym dreszczowcem, by w końcu stać się nieco karykaturalną kryminalną groteską, w której nikt nie jest tym, kim się Państwu wydaje, a zbrodnia goni zbrodnię.

Mówiąc szczerze, nie rozumiem dlaczego dziś nie można napisać powieści kryminalnej czy sensacyjnej, jak Bóg przykazał, w której wartka akcja toczy się logicznie, skupiając oczywiście uwagę czytelnika i prowadzi do zaskakującego, ale racjonalnego rozwiązania. Dlaczego trzeba wszystko udziwniać do granic wiarygodności i… epigonizmu. Ile już bowiem takich, mających potencjał powieści kryminalnych, tracących wszystko prze nadmiar atrakcji, już w tym roku przeczytałem!

Niestety, ten sam grzech nadmiaru dopadł też Wojciecha Chmielarza – cenionego autora popularnych powieści. Nadmiar powoduje też gwałtowne przyspieszenie wydarzeń, które wydają się coraz mniej wiarygodne i sensowne. Jakby pisarza goniły terminy, naciskał wydawca (zdążyć na lato!!!), a on chcąc wszystkim dogodzić udziwniał, komplikował byle dalej, byle szybciej, gubiąc sens i psychologiczną głębię. Szkoda, szkoda, szkoda.

W moim osobistym tegorocznym rankingu powieści kryminalnych ciągle pierwsze miejsce zajmuje „Półmistrz” Mariusza Czubaja, w którym wartka akcja dzieje się na transatlantyku, który w sierpniu 1939 roku zmierza z Gdyni do Argentyny, a gdzie ważne role w tworzeniu i rozwiązaniu kryminalnej łamigłówki odgrywają: myśliciel Edward Abramowski, polscy szachiści i… Witold Gombrowicz, nie brakuje też oryginałów, szpiegów i wielu smakowitych literackich aluzji. Ważne, może najważniejsze, że książka ma narracyjną dyscyplinę i logikę godną, nie boję się tego powiedzieć, Agathy Christie.

Wojciech Chmielarz „Za granicą” Wydawnictwo Marginesy

Polska literatura kryminalna dziś musi być pełna sensacyjnych atrakcji. Inaczej czytelnik jej nie kupi?

Chwila odpoczynku od sportu i skupienie uwagi na książkach, najpopularniejszych w Polsce.

Nie da się ukryć – literatura kryminalna i sensacyjna rządzi polskim rynkiem wydawniczym. Oj, wiele zmieniło się przez ostatnie 15 lat. Kiedyś, jak podkreśla słusznie jeden ze znanych autorów – Mariusz Czubaj – pojawiało się do dwudziestu nowych pozycji rocznie, teraz jest ich około… dwustu!

Konkurencja jest ogromna i choć księgarni coraz mniej, kwitnie sprzedaż wysyłkowa, w tym e-booków, coraz rzadziej zamyka się biblioteki, więc jest gdzie zaistnieć, pokazać się i co najważniejsze sprzedać.

W nowej sytuacji dominuje nowa tożsamość kryminalnych książek. Najważniejsze jest oczywiście zaciekawić – fabułą, konstrukcją postaci, czy obyczajowym kontekstem, ale pojawia się potężna obawa autorów, czy potrafią utrzymać uwagę czytelnika do ostatniego zdania. Czy znudzony nie odłoży książki w połowie lektury i już nie sięgnie po następną tegoż autora? Czy przy coraz szybszym tempie filmowych kryminałów, thrillerów i tym podobnych obrazów, literatura potrafi nie odstawać, umie dotrzymać im kroku?!

Do czego to prowadzi? Do pojawiania się nadmiaru książkowych atrakcji. Nie wystarczy, że ktoś prowadzi kryminalne śledztwo. Przy okazji muszą go porwać, uczynić przedmiotem większej politycznej gry, namnożyć mu trupów i podejrzanych do granic psychologicznej pojemności. Nawet, gdy rzecz dzieje się w ciągu jednej nocy, to sensacyjnych reminiscencji jest tyle, że starczyłoby na kilka książek. To jednych, czy wręcz większość (?) czytelników podobno satysfakcjonuje. Polityka nadmiaru wywołuje w nich uczucie książkowej sytości i daje poczucie dobrego zainwestowania coraz większej (inflacja! inflacja!) gotówki. Czyni całą czytelniczą buchalterię po prostu opłacalną.

Takie obowiązują dziś standardy, które, moim zdaniem, gubią pogłębioną psychologię postaci, szczegółowy, barwny opis obyczajowo – społecznego tła i wręcz rozmydlają całą kryminalną zagadkę. To taki pierwszy przejaw epigonizmu, zjadania własnego ogona. Polityka nadmiaru może spowodować, oby nie, że kryminalny boom może się skończyć.

Przeczytane ostatnio:

Wojciech Chmielarz Długa noc

Mariusz Czubaj Cios kończący

Marek Krajewski Czas zdrajców

Jędrzej Pasierski Gniazdo

Opis meczu futbolu amerykańskiego mówi wszystko. Książkowy M*A*S*H nie będzie bestsellerem

Po prostu nie mogłem uwierzyć, że literacki pierwowzór jest tak słaby. Mam taką cichutką nadzieję, że to może wina tłumaczenia, bo jeśli jest ono całe pozbawione sytuacyjnej i językowej ikry, jak opis meczu futbolu amerykańskiego, to trudno liczyć na zaczytanie.

Ktoś jednak chyba myślał podobnie, że rzecz jest po prostu słaba, bo książka nie miała jakieś wyjątkowej promocji, nie błyszczała w dziale premier, wręcz trzeba jej było szukać po księgarskich kątach.

Gdzie tam M*A*S*H Richarda Hookera do Paragrafu 22 Josepha Hellera – prawdziwej, ostrej jak brzytwa antywojennej satyry po przeczytaniu której człowiek po prostu musi zostać pacyfistą.

Wiem, że czasy są raczej wojenne niż antywojenne, ale wracając do… M*A*S*H, to Robert Altman musiał się wykazać wyjątkowym artystycznym geniuszem, że dostrzegł w marnej (może tylko marnie przetłumaczonej?) powieści wielki filmowy potencjał i nakręcił jeden z moich ulubionych obrazów i nie tylko moich. Film z 1970 roku uhonorowany został Złotą Palmą w Cannes oraz pięcioma nominacjami do Oscara.

A mógł w ogóle nie ujrzeć światła dziennego, bo producentom nie podobała się jego swoboda obyczajowa, antypatriotyczność i antywojskowść, co w wyjątkowo czułej na te wartości Ameryce mogło się okazać strzałem samobójczym. Na szczęście zachwyt krytyki i pierwszych kinowych widzów przełamał wszelkie opory i bariery. Przyznaję za milionami innych widzów, że Donald Suterland, Elliot Gould i Tom Skerritt w rolach anarchistycznych, ale wyjątkowo dobrze znających się na swojej robocie chirurgach szpitala polowego podczas wojny koreańskiej, byli po prostu zachwycający.

Sukces film, przyczynił się do sukcesu wybornego serialu, który ujrzał światło dzienne 17 września 1973 roku zdobył 8 nagród Złotych Globów, 37 innych nagród i 133 nominacje. Tu też cała ekipa trzymała wyborny poziom z Alanem Aldą na czele. Ech, gdyby taka była książka nie uznałbym weekendowych wieczorów przeznaczonych na lekturę za stracone.

Richard Hooker M*A*S*H. Wydawnictwo Znak, Kraków 2022.

Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑