Rezerwowy Pafka

Tag: łks pirulo

Koniec pięknej serii. ŁKS przegrał po raz czwarty, drugi na własnym boisku. Kapitan Pirulo nie wykorzystał jedenastki!

Piękna seria się skończyła. Po serii sześciu meczów bez porażki, ŁKS przegrał drugi mecz na własnym boisku. Pojedynek na ligowym szczycie. Ulegając Wiśle Płock. Łodzianie mieli sytuację, ba mieli rzut karny i nie potrafili tego wykorzystać. Takie sytuacje z reguły się mszczą i tak też stało się tym razem.

Miejsce wykartkowanego, będącego w bardzo dobrej formie Mokrzyckiego (oj, było widać jego brak!), zajął Pirulo. ŁKS zaczął mocno, ofensywnie. W 7 min po dobrej składnej akcji celnie strzelił w sam róg Wysokiński, ale Gostomski nie dał się zaskoczyć. Łodzianie atakowali dalej. Najaktywniejszy Młynarczyk trafił w słupek.

Potem impet gospodarzy osłabł. Tymczasem Wisła wzięła się do roboty i była coraz groźniejsza. Po centrostrzale Jimeneza, Bobek sparował piłkę na poprzeczkę.

Druga połowa zaczęła się od indywidualnej akcji (kiedy taką oglądaliśmy?!) Pirulo zakończoną celnym, choć obronionym strzałem. ŁKS atakował z impetem, a inicjatorem i kreatorem akcji był kapitan drużyny. Po kolejnym dynamicznym ataku i dograniu Młynarczyka, rywal uprzedził stojącego przed pustą bramką Feiertaga.

Gdy nie wykorzystuje się przewagi i dogodnych sytuacji to się traci… bramkę. Tak też się stało. Po dobrym podaniu Pacheco wprowadzony chwilę wcześniej, niepilnowany w polu karnym Pomorski pokonał Bobka. Wisła miała szansę na drugiego gola, po błędzie Głowackiego i Kupczaka. Salvador lobował Bobka, ale piłka na szczęście dla gospodarzy przeleciała obok słupka. Wisła atakowała z impetem, a ŁKS bronił się momentami rozpaczliwie.

W odpowiedzi po indywidualnej akcji rezerwowy Balić został sfaulowany w polu karnym. Pirulo, egzekwując jedenastkę, zmylił bramkarza, ale posłał piłkę obok słupka. Po prostu czarna rozpacz. To nie mogło się dobrze skończyć i nie skończyło. Łodzianie przegrali czwarty ligowy mecz, choć w końcówce mieli dwie fantastyczne bramkowe sytuacje.

6 października o godz. 17 ŁKS zagra z GKS w Tychach. Rywale nie wygrali jeszcze ligowego spotkania na własnym boisku. W ostatnim starciu ze Stalą w Rzeszowie przegrali aż 1:5.

ŁKS – Wisła Płock0:1 (0:0)

0:1 – Pomorski (60)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Wiech, Głowacki, Arasa, Pirulo, Kupczak, Wysokiński, Młynarczyk (77, Zając), Feiertag (65, Balić)

ŁKS. Łodzianie mieli stawiać na młodzież i jakoś tego nie widać. Rezerwowi w meczu z Górnikiem nie byli wartością dodaną

Bramkę Górnikowi Łęczna strzela Andreu Arasa Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Mocno przebudowany ŁKS znów niestety rozczarował. Tylko zremisował z Górnikiem Łęczna (1:1), choć prowadził i miał inicjatywę. Niestety, bezgraniczna głupota stopera Adriena Louveau, który faulował niepotrzebnie, a brutalnie, co skończyło się czerwoną kartką, sprawiła że od 56 minuty łodzianie musieli grać w dziesiątkę. To miało swoje konsekwencje czyli serię katastrofalnych błędów w defensywie. A na koniec stratę (w dziecinnie łatwy sposób) bramki i punktów.

Widać jak na dłoni, że lepiej dla ŁKS byłoby, żeby nadal piłkę rozgrywał Dani Ramirez, a nie Pirulo (choć ten deklaruje, że da radę). Obu stoperów można by natychmiast zamienić na Rahila Mammadova. Cóż, mądry ełkaesiak po szkodzie. Trzeba zatem teraz mądrze gospodarzyć tymi, których się ma.

Tymczasem zmiany w składzie w spotkaniu z Łęczną tylko osłabiły zespół. Po co trener Janusz Dziółka posłał do boju nieprzygotowanego austriackiego napastnika? Ten robił za słup w grze defensywnej łodzian i sprawiał, że ŁKS bronił się nie w dziesiątkę, a w dziewiątkę.

Łodzianie mieli stawiać na młodzież i jakoś tego nie widać. Nie mogę zrozumieć dlaczego w roli jokera nie wystąpił szybki i przebojowy Antoni Młynarczyk, czy kolejny zdolny piłkarz – Jan Łabędzki. Zastosowanie prostych środków – laga do przodu na szybkiego Młynarczyka – mogło przynieść zdobycie, a nie stratę gola. Ale nie ma co rozważać, co by było gdyby… Bardziej trzeba skupić się na tym, na kim warto polegać i na kogo stawiać.

10 sierpnia czeka ŁKS mecz w Legnicy (godz. 19.35). Miedź jest trudnym, wymagającym przeciwnikiem. Czy na środku defensywy obok Leventa Gulena wystąpi Artemijus Tutyskinas, a reżyserem gry, trudnym do zaakceptowania, nadal będzie Pirulo?! Można mieć nadzieję, że znów błyśnie pod bramką Andreu Arasa. Potrafi znaleźć sobie miejsce w polu karnym, szuka go piłka, a zatem kolejny gol nie jest wykluczony.

Czy nowy trener Piotr Stokowiec jest w stanie dokonać reaktywacji dwóch hiszpańskich liderów ŁKS?!

Zdjęcia Cyfrasport/ŁKS Łódź

Wraca ekstraklasa. 21 października o godz. 20 ostatni w tabeli ŁKS (7 zdobytych punktów, wszystkie u siebie!) zagra w Poznaniu z piątym Lechem (20 punktów, jeden mecz mniej). Łodzianie na wyjeździe przegrali wszystkie sześć spotkań, strzelili 1 bramkę, stracili 12. Poznaniacy u siebie cztery mecze wygrali, jeden zremisowali, bramki 13-4. Faworyt jest jeden.

Szkoda, że prezes Tomasz Salski nie ceni takiej dyscypliny jak rugby i ani on, ani nikt z ŁKS, nie wybrał się do Aleksandrowa Łódzkiego na ostatni zwycięski (po serii porażek) mecz drużyny Budo 2011, która musiała walczyć z mocarzem z Siedlec bez swoich pięciu czołowych zawodników. Panowie ełkaesiacy zobaczyliby na własne oczy, że można się podnieść z kolan, nawet w najtrudniejszej sytuacji. Jeszcze raz by się przekonali, ile w grze zespołowej znaczą ambicja, zaangażowanie, charakter, ale też dyscyplina i odpowiedzialność za siebie i kolegów.

Tego wszystkiego jak tlenu brakuje piłkarzom al. Unii. Na dyrektora sportowego Janusza Dziedzica nie ma chyba co liczyć w krytycznej analizie klubowych i swoich działań, bo opowiada fantastyczne historie o wielkim potencjale sprowadzonych przez siebie piłkarzy, broniąc w ten sposób swoich decyzji i pozycji w klubie. No na pewno, nie jest to twarde stąpa po ziemi.

Zostaje nowy trener Piotr Stokowiec, który na ten cały futbolowy ełkaesiacki bałagan może spojrzeć chłodnym okiem. Sam jestem ciekaw, czy będzie on w stanie dokonać piłkarskiej reaktywacji dwóch hiszpańskich graczy ŁKS. Jeśli Pirulo i Dani Ramirez potrafią zagrać, jak potrafili, gdy ŁKS był w I lidze i znów być bramkostrzelnymi liderami zespołu to jest szansa na to, że pociągną zespół ku lepszemu i pozwolą mu przestać być czerwoną latarnią rozgrywek.

Bez Hiszpana Pirulo ŁKS nie byłby w tym miejscu, w którym jest!

Jose Antonio Ruiz Lopez, czyli Pirulo, w wiosennych meczach swojej drużyny pokazuje, iż nie było w tym przypadku, że zwyciężył w plebiscycie tygodnika Piłka Nożna w kategorii Pierwszoligowiec Roku.

Teraz przed ŁKS i liderem zespołu Pirulo dzień wielkiej sportowej próby. W piątek o godz. 20.30 łodzianie zagrają ligowy mecz z Arką w Gdyni. Liderzy (w dwóch ostatnich meczach z Arką i Odrą Opole w Łodzi) potrzebują zdobyć punkt, żeby zapewnić sobie bezpośredni awans do ekstraklasy. Nie od dziś wiadomo, że gra na remis często kończy się porażką, dlatego już w piątek trzeba ze wszystkich sił walczyć o zwycięstwo. Transmisja meczu w Gdyni w Polsat Sport.

Kiedy lider ŁKS przyjechał do Polski transfermarkt.de wyceniał go na 250 tysięcy euro. Teraz jest przynajmniej dwa razy więcej wart. Pół miliona euro odstępnego, to kwota, którą ma zapisaną w kontrakcie. Powiedzmy wprost: gdyby Pirulo nie było wiosną w składzie, ŁKS pewnie byłby dalej niż bliżej awansu do ekstraklasy.

Szukam w pamięci ostatnich graczy, charyzmatycznych piłkarzy z pola prących do przodu, z którymi utożsamialiby się kibice. To byli Jacek Ziober, Marek Saganowski i Mirosław Trzeciak. Teraz jest Pirulo!

Pirulo po raz pierwszy, według lkslodz.pl: pierwszy mecz: vs. Lechia Gdańsk (0:0), 19 lipca 2019 (Ekstraklasa). Pierwszy gol: vs. Górnik Zabrze (2:0), 29 października 2019 (Puchar Polski). Pierwszy gol w lidze: vs. Wisła Kraków (1:2), 3 lipca 2020 (Ekstraklasa). Pierwsza asysta w lidze: vs. Piast Gliwice (1:2), 15 grudnia 2019 (Ekstraklasa). Pierwszy gol w wygranym meczu w lidze: vs. Odra Opole (4:0), 28 sierpnia 2020 (I liga). Pierwszy zwycięski gol w lidze: vs. Zagłębie Sosnowiec (2:1), 19 września 2020 (I liga). Pierwszy dublet w lidze: vs. GKS Bełchatów (3:1), 30 września 2020 (I liga).

Hiszpan przekonał się, co znaczy życiowa i sportowa stabilizacja. Gra na wysokim poziomie, gdy poznał polskie realia, zadomowił się wraz z całą rodziną w Łodzi, zintegrował z zespołem. Tak nie było w Rumuni czy Bułgarii, gdzie spędził po pół roku. Tak nie stało się w Hiszpanii, do której wrócił. Tu okazał się jednym z wielu dobrych piłkarzy, znakomicie przygotowanych do wykonywanego zawodu, ale… ginął w tłumie.

Już w tym sezonie wcześniej Pirulo przeszedł do klubowej historii. Dzięki dwóm bramkom zdobytym w meczu z Chrobrym Głogów w rankingu najlepszych strzelców ŁKS na zapleczu ekstraklasy Hiszpan z 35 golami na koncie wyprzedził nie byle kogo, bo samego legendarnego Jerzego Sadka. W dawnej drugiej lidze Jerzy Sadek zdobył dla ŁKS 34 gole w 89 meczach (trzy sezony), natomiast Hiszpan do zdobycia 35 bramek potrzebował 83 spotkań (w to dwa mecze barażowe).

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Pirulo sprawił, że ŁKS o kroczek od awansu do ekstraklasy!

Symboliczne. ŁKS odniósł bezcenne zwycięstwo, dzięki swemu najlepszemu piłkarzowi. Pirulo zdobył 16 i 17 bramkę dla łodzian, a zespół odniósł bezcenne zwycięstwo.

Trener Moskal postawił na tych samych środkowych obrońców, co w ostatnim spotkaniu. Na lewej obronie pojawił się Tutyskinas.

Po kwadransie gry sytuację miał ŁKS, ale prostopadłe podanie do wychodzącego na czystą pozycję Trąbki, zablokował Adamski.

Potem oba zespoły miały swoje szanse. Pinrdoch kapitalnie obronił strzał z kilku metrów Janczukowicza, po dobitce Szeligi piłka przeleciała wzdłuż pola bramkowego. W odpowiedzi Chuchro minimalnie chybił. Trudno sobie wyobrazić, że ŁKS w 26 min. nie prowadził. Pirulo znakomicie zagrał do Janczukowicza, a ten z dwóch metrów trafił w bramkarza.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Przy próbie pressingu goście stracili piłkę. Piłkę przejął Janczukowicz, zagrał do Pirulo, a ten przebiegł z nią kilka metrów wzdłuż linii bramkowej, gdy był na wprost bramki strzelił nie do obrony! Hiszpan miał okazję na drugiego gola, ale przegrał pojedynek sam na sam z Pindrochem.

Na początku drugiej połowy mogło być 2:0, ale rywal w ostatniej chwili uprzedził Kowalczyka. Znów sprawy w swoje ręce wziął Pirulo. Po jego strzale i rykoszecie, piłka wylądowała w bramce.

W końcówce zrobiło się bardzo nerwowo, bo rzeszowianie zdobyli kontaktowego gola, gdy fatalnie minął się z piłką Bobek. Sędzia… Marciniak doliczył sześć minut. Resovia miała szansę, ale uderzeni Garcii zostało zablokowane. Uff, łodzian od ekstraklasy dzieli punkt, który muszą zdobyć w dwóch ostatnich meczach

Kibice zaopatrzyli się w wyjątkowe szaliki wydane z okazji 25. rocznicy zdobycia mistrzowskiego tytułu i inspirowane trykotami z 1998 roku.

 

ŁKS – Resovia 2:1 (1:0)

1:0 – Pirulo (30), 2:0 – Pirulo (61), 2:1 – Garcia (87)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Dąbrowski, Marciniak, Tutyskinas (86, Monsalve) – Trąbka, Kowalczyk, Mokrzycki – Pirulo (86, Balongo), Janczukowicz (75, Jurić), Szeliga (67, Śliwa)

Prawdziwi liderzy – Bartłomiej Pawłowski i Pirulo mają wielki wpływ na to, jak grają w lidze Widzew i ŁKS!

Bartłomiej Pawłowski

Na razie nasze najlepsze piłkarskie drużyny bardzo dobrze radzą sobie w ligowych rozgrywkach. Widzew jest trzeci w ekstraklasie, ŁKS pierwszy w I lidze. Duża w tym zasługa liderów, którzy kreują grę, zdobywają ważne bramki i inspirują drużynę do walki do ostatniej sekundy spotkania.

Widzew zremisował prestiżowy mecz z Legią w Warszawie 2:2, w czym wielka zasługa Bartłomieja Pawłowskiego, który nie tylko ciągnął do przodu grę zespołu, ale też zdobył wyrównującą bramkę z rzutu wolnego. Kolejnym dobrym występem dał do myślenia selekcjonerowi Fernando Santosowi, który moim zdaniem powinien powołać go do reprezentacji. Teraz liczymy na Bartłomieja Pawłowskiego, który w lidze zdobył cztery bramki zza pola karnego. W sumie ma ich siedem, a na koncie 55 strzałów, w tym 25 celnych.

Bartek zapowiada, że syna nie zamierza zapisywać na piłkę nożną. Uważa, że bardziej powinny mu pasować… akrobatyka lub judo.

Po ostatnim meczu w Warszawie Pawłowski po raz piąty w tym sezonie znalazł się w jedenastce kolejki PKO BP Ekstraklasy. Czy stanie się to po raz szósty po sobotnim meczu z Wartą Poznań w Łodzi (godz. 15)?

Pirulo Fot. lkslodz.pl

Na pewno ŁKS nie były w tym miejscu, w którym jest, gdyby w ligowej kadrze nie miał Hiszpana Jose Antonio Ruiza Lopeza czyli Pirulo. Łodzianie od ponad pół roku nie zaznali goryczy porażki. Po raz ostatni przegrali 29 sierpnia 2022 roku z Chojniczanką. W kolejnych 13 pojedynkach odnieśli osiem zwycięstw i zaliczyli pięć remisów.

W ostatnim meczu z Chrobrym Pirulo zdobył dwa gole. Ma już ich na koncie 35. W ten sposób wyprzedził legendarnego piłkarza ŁKS – Jerzego Sadka, który na zapleczu ekstraklasy wpisywał się na listę strzelców 34 razy. Jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. W liczbie zdobytych goli Sadka nie przegoni. Wyborny napastnik łodzian ma na swoim koncie 102 ligowe trafienia.

Dla Pirulo sezon 2022/23 jest trzecim z rzędu, gdy Pirulo zdobywa co najmniej 10 goli w rozgrywkach ligowych. Nie ma jeszcze na swoim koncie hat tricka. Może zaliczy go w najbliższej kolejce z Puszczą w Niepołomicach. Mecz 3 marca o godz. 20.30 pokaże Polsat Sport Extra.

Łódź przypadła do serca jego rodzinie. Starsza córka chodzi do językowego przedszkola, a po polsku mówi najlepiej z całej rodziny!

Szalony mecz! Oj, wiele się działo! ŁKS w ciągu sześciu minut strzelił trzy bramki, Chrobry w ciągu czterech – dwie, ale łodzianie potrafili na nie odpowiedzieć i to jak!

Fot. lkslodz.pl

To był szalony pojedynek na szczycie. Pierwszy w tabeli ŁKS, podejmował trzeciego Chrobrego. I obejrzeliśmy prawdziwy futbolowy horror. Łodzianie prowadzili 3:0 i wydawało się, że wszystko mają pod kontrolą. W piłce jednak niczego nie można być pewnym. Rywale zdobyli dwa gole z rzutów karnych, ale łodzianie potrafili na nie odpowiedzieć w wielkim stylu. Działo się tyle, że sytuacjami, bramkami i dramaturgią można by było obdzielić kilka ligowych spotkań.

Trener Moskal dokonał zmian w wyjściowej jedenastce. Wrócił Monsalve, pojawili się Spremo i Balongo. Nawet na ławce nie było sprowadzonego w ostatniej chwili młodego zdolnego Śliwy.

Już w 4 minucie gospodarze mogli prowadzić. Centrostrzał Kowalczyka nie zamienił się w gola, bo udanie, choć z wielkim trudem interweniował Dybowski. W odpowiedzi defensywie łodzian dał się we znaki Steblecki. Trwała wymiana cios za cios, choć bez konkretów, jeśli chodzi o strzały na bramkę. W 23 minucie znów szansę miał Kowalczyk. Niestety, strzelając z siedmiu metrów nie trafił w bramkę.

Trzecia groźna sytuacja dla ŁKS przyniosła łodzianom gola. Skutecznym uderzeniem z rzutu wolnego (po faulu na Pirulo) popisał się Dankowski. Jest faktem, że nie popisał się w tej sytuacji bramkarz Dybowski, bowiem  piłka leciała pod poprzeczkę, ale w środek bramki. Oszołomieni rywale nie zdołali jeszcze wrócić do równowagi i stracili drugą bramkę w ciągu 60 sekund. Po podaniu Szeligi Pirulo z 10 metrów lewą nogą precyzyjnie umieścił piłkę w siatce. 

Fot. lkslodz.pl

ŁKS poszedł za ciosem, ale tym razem po strzale Szeligi dobrze spisał się Dybowski. Do dwóch razy sztuka. Po świetnym prostopadłym podaniu Mokrzyckiego sytuację sam na sam wykorzystał Szeliga przerzucając piłkę nad nogą bramkarza i umieszczając piłkę w siatce po długim rogu. Nokaut w w ciągu sześciu minut w wykonaniu ŁKS!

Chrobry w samej końcówce miał swoje szanse na gola. W najlepszej w sytuacji sam na sam Bobek okazał się lepszy od Wolsztyńskiego.

Trener Chrobrego dokonał w przerwie aż czterech zmian w składzie i druga połowa zaczęła się dobrze dla przyjezdnych. Po faulu Spremo w polu karnym jedenastkę wykorzystał Wojtyra. Cztery minuty później ręką w polu karnym zagrał Balongo. Znów jedenastka i znów skuteczny Wojtyra. Zaczął się ligowy horror.

ŁKS próbował się obudzić. Kowalczyk strzelił jednak obok słupka. Następna akcja przyniosła bramkę! Jak trwoga to do Pirulo. Po prostopadłym podaniu Kowalczyka Hiszpan posłał piłkę między nogami bramkarza rywali. To szósty mecz Hiszpana z Chrobrym i jego czwarty i piąty gol! Pirulo w tych rozgrywkach strzelił już 12 bramek. Hiszpan miał szansę na hat tricka. Zdobył jeszcze jednego gola po akcji z Szeligą, ale po analizie VAR arbiter uznał, że był na pozycji spalonej.

Mogło być 4:3. Na szczęście po interwencji Marciniaka piłka nie trafiła do bramki, tylko odbiła się od poprzeczki. W odpowiedzi Bogusz wybił piłkę z linii bramkowej. Ostatnia akcja meczu należała do łodzian. Janczukowicz zmienił Pirulo i w chwilę później zdobył gola po akcji dwóch na bramkarza i podaniu Kowalczyka!

ŁKS – Chrobry Głogów 5:2 (3:0)

1:0 – Dankowski (37, wolny), 2:0 – Pirulo (38). 3:0 – Szeliga (43), 3:1 – Wojtyra (51, karny), 3:2 – Wojtyra (55, karny). 4:2 – Pirulo (63), 5:2 – Janczukowicz (90+6)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Nacho Monsalve, Marciniak, Spremo (86, Koprowski), Mokrzycki (86, Biel), Trąbka (63, Kort), Kowalczyk, Pirulo (90+6, Janczukowicz), Balongo (63, Jurić), Szeliga

Widzów: 7375.

Kolejny ligowy mecz jest kolejnym sportowym wyzwaniem dla łodzian. 3 marca o godz. 20.30 zagrają w Niepołomicach z Puszczą. Transmisja w Polsat Sport Extra.

Pierwsze zwycięstwo ŁKS! Wydarzenie – przełamał się Nelson Balongo

Fot. lkslodz.pl

W rundzie jesiennej I ligi Nelson Balongo wystąpił w 16 ligowych meczach ŁKS, spędził na boisku 959 minut i ani razu nie wpisał się na listę strzelców, a teraz w jednym sparingu…

Stała się rzecz symboliczna. Balongo strzelił gola dla ŁKS. W sparingu, ale… oby to były pierwsze koty za płoty. Ładną akcję dającą gola przeprowadzili Kowalczyk z Tutyskinasem. Balongo miał szansę na kolejne trafienie, ale uderzył tuż obok słupka. Co się odwlecze to nie uciecze. Po kontrze i przy asyście Szeligi Balongo znów cieszył się z gola. Do przerwy miał też dwie okazje wykazać się Bobek.

Po przerwie pojawił się na boisku Pirulo i jakże by inaczej wpisał się na listę strzelców po swoim firmowym zagraniu (zejściu z boku boiska do środka i zaskakującym strzale). Testowany lewonożny zawodnik zagrał na pozycji środkowego napastnika. Pochodzi z Brazylii. Zaliczył asystę przy bramce Pirulo.

Obie drużyny miały jeszcze szanse na gola. Znakomitą paradą popisał się Arndt.

ŁKS – Znicz Pruszków 3:0 (2:0)

1:0 – Balongo (10), 2:0 – Balongo (43), 3:0 – Pirulo (69)

ŁKS – I połowa: Bobek – Dankowski, Nacho, Marciniak, Tutyskinas, Biel, Okhronchuk, Kowlaczyk, Szeliga, Trąbka, Balongo

II połowa: Arndt – Wszołek, Dąbrowski, Koprowski,Radziński, Kort,Nowacki, Łabędzki, Pirulo zawodnik testowany, Janczukowicz

Strzelcy pierwszych goli w roku dla ŁKS (zalksfans.pl):

2023 – Nelson Balongo, 2022 – Stipe Jurić, 2021 – Łukasz Sekulski, 2020 – Samu Corral, 2019 – Wojciech Łuczak, 2018 – Łukasz Zagdański, 2017 – Jewhen Radionow, 2016 – Tomasz Ostalczyk, 2015 – Artur Golański, 2014 – Olaf Okoński

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑