Z jednego ligowego szczytu (z Termaliką 2:2) na kolejny. Lider I ligi – ŁKS zmierzył się z szóstym Podbeskidziem. I znów koszmar czyli rzut karny przeciwko łodzianom. Kolejnego koszmaru nie było czyli trzeciego remisu z rzędu. ŁKS walczył do końca i wywalczył zwycięstwo. Akcję na wagę trzech punktów przeprowadzili rezerwowi, jokerzy w talii trenera Moskala.
W pierwszej połowie gra była otwarta, obie drużyny stwarzały sobie podbramkowe sytuacje, ale nie potrafiły ich wykorzystać. Zaczęło się w 18 minucie, wrzucał piłkę Goku, ale Bilińskiego w ostatniej chwili uprzedził Dankowski. W odpowiedzi po odbitej przez obrońcę piłki, Spremo główkował obok słupka. Za chwilę Mikołajewski wycofywał piłkę do bramkarza tak niefortunnie, że przeleciało ona metr od słupka.
Po składnej akcji Śliwa strzelał precyzyjnie w róg, ale Kaczorowski wybił piłkę na róg. W kolejnej akcji piłkę sprzed linii bramkowej po strzale Śliwywybił piłkę Mikołajewski. W odpowiedzi Goku nie dograł piłkę do stojącego dziesięć metrów od bramki Bilińskiego. Sporo się działo w pierwszych 45 minutach, choć bez bramek czy efektownych parad bramkarzy.
Zmora, zmora, zmora ŁKS czyli rzut karny. Po kilku minutach gry w drugiej połowie w niegroźnej sytuacji Pirulo zagrał ręką piłkę w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. W 10 ostatnich meczach przeciwko łodzianom dyktowano dziewięć jedenastek! Coś nieprawdopodobnego! Goku zmylił Bobka i goście wyszli na prowadzenie. To trzynasty gol piłkarza w tym sezonie.
ŁKS ruszył do odrabiania strat, zepchnął rywali na ich przedpole i cel osiągnął. Decydujące znaczenie w bramkowej akcji miało znakomite prostopadłe podanie Pirulo, a akcję główką sfinalizował Kowalczyk. ŁKS walczył do końca. W doliczonym czasie gry Szeliga po dynamicznym akcji zacentrował na siódmy metr, a Kort posłał piłkę głową w róg bramki, tak że do siatki wpakował ją…. Rodríguez . To była znakomita akcja… rezerwowych. Nosa do zmian miał trener Moskal.
Przeciwko Zagłębiu w Sosnowcu nie zagrają Pirulo i Kowalczyk, który ujrzeli po czwartej żółtej kartce. 100 mecz w barwach Podbeskidzie rozegrał Bilińskiego, który gola nie strzelił, ma ich do tej pory na swoim koncie -15.
ŁKS – Podbeskidzie 2:1 (0:0)
0:1 – Goku (53, karny), 1:1 – Kowalczyk (69, głową), 2:1 – Rodríguez (90+4, samobójcza)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Spremo (81, Kelechukwu), Kowalczyk (90+5, Koprowski), Mokrzycki, Trąbka (81, Kort), Pirulo, Jurić (59, Janczukowicz), Śliwa (59, Szeliga)