fot. lkslodz.pl

Gol Michała Trąbki już w drugiej minucie pojedynku z Termaliką był szóstą bramką zdobytą przez ełkaesiaków w pierwszym kwadransie meczu.

To powinien być kapitał, którego nie wypuszcza się z rąk. Tak było w poprzednich. Szkoda, że tym razem po tak dobrym otwarciu i kilku wypracowanych stuprocentowych sytuacjach wszystko skończyło się remisem 1:1.

Kazimierz Moskal narzekał, że nie wszystko w drugiej linii wyglądało tak ja powinno, że skuteczność powinna być zdecydowanie lepsza ale… Nie zmienia to faktu, że ŁKS jest drużyną z potencjałem, którą stać na odegranie znaczącej roli w ligowych rozgrywkach. Czy jednak w kolejnym spotkaniu łódzki szkoleniowiec znów zaufa Nelsonowi Balongo i wystawi do gry od pierwszej minuty? Na razie nie jest źle. Czy jednak zimą ŁKS nie zostanie rozdrapany przez ekstraklasowe sępy? Mateuszem Kowalczykiem interesuje się Raków Częstochowa.

18 września też o godz. 12.40 ŁKS zagra na wyjeździe z Podbeskidziem. Zespół z Bielska po dramatycznym pojedynku pokonał 3:2 Chojniczankę.

Nowa miotła już działa – trener Dariusz Żuraw zaliczył zwycięski debiut na ławce trenerskiej Górali, którzy przerwali serię czterech kolejnych porażek. Bohaterem spotkania został Jeppe Simonsen, który w doliczonym czasie gry dał zwycięstwo Podbeskidziu. Na boisku brylował kapitan Kamil Biliński (dwa gole).

– Chciałbym cały czas widzieć taki zespół, jak ten w ostatnich minutach spotkania – powiedział na pomeczowej konferencji trener Dariusz Żuraw.