Piłkarze ŁKS zmierzą się we wtorek, 31 stycznia, o godz. 14 z młodzieżową reprezentacją Tadżykistanu do lat 21, która również przebywa na zgrupowaniu w Side. Czy w tym meczu ujrzymy ewentualnych zmienników, a galowa jedenastka zagra w ostatniej grze kontrolnej przeciwko Csikszereda Miercurea Ciuc?
W dotychczasowych meczach w Turcji łodzianie pokonali FC Admira Wacker Moedling 2:1 (Balongo, Dąbrowski) i zremisowali 0:0 z Worskła Połtawa.
.Trener Kazimierz Moskal: W poniedziałek dwa treningi, we wtorek gramy ten dodatkowy sparing z reprezentacją Tadżykistanu. W środę dwa treningi, w czwartek mamy jeszcze ostatni trening tutaj i w piątek sparing na zakończenie tego zgrupowania.
Pierwszy sparingowy remis ŁKS. Nie było bramek w spotkaniu z z Worskłą Połtawa, choć łodzianie po przerwie mieli kilka okazji do ich zdobycia.
Pomeczowe opinie za ŁKS TV
Kazimierz Moskal:– To był trudny, wymagający rywal. W pierwszej połowie na pewno to oni mieli większą inicjatywę, byli groźniejsi. Natomiast w drugiej połowie myślę, że ta inicjatywa była po naszej stronie. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Rywale mocno szli do pressingu, przez całe 90 minut. Nie tak jak to miało miejsce z Admirą, stąd wynik i ocena tego meczu nie tylko w moich oczach, ale i zawodników, właśnie jest taka, że ten rywal był bardziej wymagający.Został nam tydzień. W poniedziałek będziemy trenować raz, we wtorek gramy ten dodatkowy sparing z reprezentacją Tadżykistanu. W środę dwa treningi, w czwartek mamy jeszcze ostatni trening tutaj i w piątek sparing na zakończenie zgrupowania.
Bartosz Biel:– Według mnie był to bardzo pożyteczny sparing, bo zmierzyliśmy się z zespołem, który na każdej płaszczyźnie zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Zarówno pod względem piłkarskim, jak i pod względem fizycznym. Więc w mojej ocenie był to sparing, który na pewno przyniesie nam bardzo dużo korzyści i jeżeli grać sparingi, to tylko z takimi zespołami. Był to po prostu lepszy team, niż ten, z którym mierzyliśmy się ostatnio. Sprawił nam, może nie problemy, ale trudności w każdej płaszczyźnie, bo rywale grali bardzo agresywnie, bardzo dobrze operowali piłką.
Władysław Ochronczuk: – Mamy dużo materiału do analizy. Było trochę naszej przewagi i przewagi przeciwnika. Ale myślę, że to my stworzyliśmy więcej sytuacji. Gdyby realizacja była lepsza, wygralibyśmy ten mecz.
Teraz we wtorek 31 stycznia pojedynek z młodzieżową reprezentacją Tadżykistanu do lat 21. Na koniec pobytu w Turcji formę „Rycerzy Wiosny” sprawdzi (w piątek 3 lutego) rumuńska FK Csikszereda Miercurea Ciuc.Wcześniejsze mecze kontrole ŁKS: ze Zniczem Pruszków 3:0, z Pogonią Siedlce 1:3 i z Admirą Wacker Moedling 2:1, z Worskłą Połtawa 0:0.
Spotkanie ligowe ŁKS z GKS Tychy 12 lutego o godz. 12.40 w Łodzi. Jesienią łodzianie wygrali 1:0 po golu Pirulo.
ŁKS zagrał kolejny sparing podczas zgrupowania w Side. Tym razem rywalem łodzian była dziewiąta drużyna ukraińskiej ekstraklasy czyli przeciwnik groźny i wymagający. Łodzianie zremisowali spotkanie, choć w drugiej połowie mieli sytuacje, żeby je wygrać.
Podczas ostatniego treningu przed meczem łodzianie pracowali nad grą ofensywną, a bramkarze występując w okularach doskonalili swój czas reakcji. Trening treningiem, a co przyniósł mecz?
Do przerwy ŁKS próbował rozgrywać dokładnie piłkę od tyłu z aktywnym udziałem bramkarza, ale niezbyt się to udawało, przy konsekwentnym pressingu rywali. ŁKS próbował się odnaleźć w szybkim kontrataku, ale brakowało dokładnego nawet nie ostatniego, a przedostatniego podania. Łodzianie za łatwo dawali się łapać na spalone. Rywale mieli inicjatywę, tworzyli sytuacje, najgroźniejszą pod koniec pierwszej połowy, ale z dwóch metrów nie potrafili posłać piłki do siatki.
W drugiej połowie role się odwróciły. ŁKS miał kapitalne sytuacje. W 47 min po akcji Juricia i strzale Trąbki z 7 metrów piłka minęła słupek bramki rywali. W 63 min Balongo był w sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. W 70 minucie po rzucie wolnym i strzale z 25 metrów piłka odbiła się od poprzeczki. Łodzianie nie zwalniali. Wypracowywali sytuacje, ale dobrze bronił golkiper rywali.
Ważna wiadomość. Stadion ŁKS im. Władysława Króla znalazł się z gronie 36 obiektów nominowanych do nagrody Stadium of the Year 2022.
Teraz we wtorek 31 stycznia pojedynek z młodzieżową reprezentacją Tadżykistanu do lat 21. Na koniec pobytu w Turcji formę „Rycerzy Wiosny” sprawdzi (w piątek 3 lutego) rumuńska FK Csikszereda Miercurea Ciuc.Wcześniejsze mecze kontrole ŁKS: ze Zniczem Pruszków 3:0, z Pogonią Siedlce 1:3 i z Admirą Wacker Moedling 2:1.
Spotkanie ligowe ŁKS z GKS Tychy 12 lutego o godz. 12.40 w Łodzi. Jesienią łodzianie wygrali 1:0 po golu Pirulo.
Pierwszy sparing ŁKS w Turcji za nami. Już na początku meczu mocny celny strzał Mateusza Kowalczyka obronił golkiper rywali. Potem rajd przez pół boiska wykonał ArtemijusTuyskinas, ale bramkarz był na miejscu, podobnie jak przy mocnym uderzeniu Kamila Dankowskiego.
Uwaga, uwaga! Znów na listę strzelców wpisał się Nelson Balongo. Pod koniec pierwszej połowy wykorzystał rzut karny. Rywale wyrównali ale… Drugiego gola po rzucie rożnym wykonywanym przez Dawida Korta zdobył Maciej Dąbrowski. ŁKS był w ofensywie. Po uderzeniu Dawida Korta piłka odbiła się od poprzeczki.
Nie zagrał Pirulo (uraz kostki). Napastnik miał jeszcze jedną szansę, ale główkując minimalnie się pomylił. Dzień wcześniej stoczył strzelecki pojedynek z dyrektorem sportowym – Januszem Dziedzicem.
Tańcowały dwa Michały. W wyjściowej jedenastce zagrał Michał Trąbka. W podstawowej jedenastce pojawił się też 25-letni Michał Mokrzycki. W 2018 roku Mokrzycki związał się z Ruchem Chorzów,, gdzie zaliczył 90 meczów, 24 gole i 4 asysty.. Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu, mierzący 182 cm, zawodnik zasilił szeregi Wisły Płock i podpisał z nią dwuletni kontrakt, obowiązujący do 30 czerwca 2024 roku z opcją przedłużenia o rok. Jesienią na boiskach PKO BP Ekstraklasy piłkarz zaliczył trzy występy (mecze z Miedzią Legnica, Widzewem i Radomiakiem), ponadto zagrał w spotkaniu Fortuna Pucharu Polski. W sumie tylko 75 minut na boisku. Czy w Łodzi będzie grał tak jak w Ruchu? Na razie popisuje się skutecznym wykonywaniem rzutów wolnych, w czym stara się dorównać Kamilowi Dankowskiemu, który mówi: Wiem na co mnie stać. Czuję się pewniej na boisku. Chciałbym awansować z ŁKS do ekstraklasy i to jest mój cel numer jeden. Ten klub ma wszystko, żeby być na najwyższym poziomie w Polsce.
Kolejne sparingi łodzian: Worskła Połtawa z Ukrainy (28 stycznia), 31 stycznia z młodzieżową reprezentacją Tadżykistanu do lat 21 i na koniec zAFK Csikszereda Miercurea Ciuc z Rumunii (3 lutego).
Wcześniejsze mecze kontrole ŁKS: ze Zniczem Pruszków 3:0, z Pogonią Siedlce 1:3. Pierwszy rywal ŁKS – GKS Tychy pokonał Ślęzę Wrocław 3:1 (bramki dla GKS: Kacper Skibicki 7, Kamil Szymura 61, Marcin Kozina 70).
GKS Tychy: (I połowa) Konrad Jałocha – Dominik Połap, Petr Buchta, Nemanja Nedić, Krzysztof Wołkowicz – Natan Dzięgielewski, Miłosz Pawlusiński, Wiktor Żytek, Mateusz Czyżycki, Kacper Skibicki – Daniel Rumin.(II połowa) Konrad Jałocha (70. Kacper Dana) – Maciej Mańka, Oscar Boateng, Kamil Szymura, Mikołaj Oleksy – Marcin Kozina, Antonio Dominguez, Michał Ploch, Mateusz Radecki, Krzysztof Machowski – Patryk Mikita.
Mecz ŁKS z Tychami 12 lutego o godz. 12.40 w Łodzi. GKS wypożyczył z Legii Kacpra Skibickiego (w zeszłym sezonie zagrał w ekstraklasie 17 spotkań, strzelił jednego gola). Klub ma dostać 375 tys. euro za wyszkolenie Jakuba Kiwiora.
Wielkie przełamanie strzeleckie Nelsona Balongo, który jesienią nie zdobył żadnej ligowej bramki, a teraz w pierwszym tegorocznym sparingu dwa razy wpisał się na listę strzelców. Stało się to w symbolicznym momencie. 81 lat wcześniej urodził się najlepszy ligowy snajper w historii ŁKS, autor aż 102 goli. Jerzy Sadek był klubowym królem strzelców w trakcie dziesięciu kolejnych sezonów – od 1962/63 do 1971/72.
Za stroną lkslodz.pl: Przed wielu wielu laty znane było powiedzenie: Lubański podaje do Sadka i trzepie się siatka.13 października 1965 roku Jerzy Sadek zapewnił reprezentacji Polski wygraną w Glasgow ze Szkocją. W końcówce meczu ełkaesiak popisał się słynnym strzałem, po którym futbolówka „rozerwała” siatkę, choć gwoli ścisłości należałoby dodać, że choć istotnie napastnik słynął z atomowego uderzenia, tego dnia siatka bramki była źle naciągnięta.
„Nie powiem, kopyto miałem. Jak uderzyłem, to piłka gwizdała. Potem, już w Holandii, zmierzyli mi ten strzał. Wyszło 122 kilometry na godzinę. Raz, jak Edward Szymkowiak odbił piłkę po moim strzale, to go pięć minut palce szczypały” – mówił z uśmiechem Jerzy Sadek w niepublikowanym wywiadzie przeprowadzonym pod koniec 2014 roku przez Mirosława i Mateusza Stelmaszczyków.
Jerzy Sadek jest autorem pierwszej bramki dla reprezentacji Polski w historii spotkań biało-czerwonych z Anglikami. 5 stycznia 1966 roku napastnik ŁKS-u pokonał słynnego Gordona Banksa w zremisowanym 1:1 meczu rozegranym w Liverpoolu. Kilka miesięcy później Anglicy zdobyli Puchar Świata.
Kapitan Maciej Dąbrowski: – Fajnie, że strzeliliśmy bramki po ładnych akcjach, a jeszcze fajniej, że Nelson zdobył gole. Robimy to co kochamy i jeszcze za to nam płacą. Teraz czeka nas ciężka praca, ale mamy nadzieję, że ta ciężka praca się opłaci. W tym roku pogoda jest super, więc nic tylko trenować. Wykonaliśmy wszystko co do tej pory mieliśmy zrobić. Przyszły tydzień przygotowujemy się w Łodzi, a później jedziemy pracować nad taktyką w Turcji.
Kazimierz Moskal: Po to są rozgrywane sparingi, żeby przećwiczyć pewne elementy gry, wypracowywane na treningach. Mecz ze Zniczem miał fajne momenty, do tego rywali okazał się wymagającym przeciwnikiem, więc pożytecznie spędziliśmy czas. Postawę Janka Łabędziego (16-letniego) oceniam pozytywnie. To młody chłopak, który musi zebrać doświadczenie i nabrać siły fizycznej, ale piłkarsko radzi sobie doskonale. Myślę, że czas, który spędza z nami może dać mu wszystko, czego potrzebuje do rozwoju. O grze testowanego gracza trudno powiedzieć cokolwiek, bo dostawał mało piłek. Było widać po nim brak kontaktu i porozumienia z drużyną.
W środę 18 stycznia formę łodzian, tuż przed rozpoczęciem zgrupowania w Turcji, sprawdzi Pogoń Siedlce.
W zespole Znicza nie zagrał były widzewiak – Mateusz Możdżeń, który jest już wolnym graczem i może trafić do… Legii, ale drugiej drużyny warszawskiego klubu, która walczy w III lidze.
ŁKS jest liderem I ligi. Wywalczenie awansu jest możliwe, ale wiosną walczy się trudniej i trzeba mieć mocny team, który udźwignie odpowiedzialność za grę i wynik. Drużynie potrzebna jest rywalizacja na kluczowych pozycjach i pewni, odpowiedzialni gracze na pozycjach 6 – defensywny pomocnik i 8 – środkowy pomocnik, łącznik oraz 3 – lewy obrońca. Miejmy nadzieję, że tacy nowi gracze trafią do ŁKS i poprzez rywalizację o miejsce w jedenastce podniosą poziom gry zespołu.
Przypomnijmy za stroną lkslodz.pl. 32 bramki zdobyli ełkaesiacy w rundzie jesiennej, co daje 1,7 gola na mecz. Jest lepiej aż o 10 goli niż rok wcześniej (wtedy 22 bramki po 19 meczach).
Stadion Króla w końcu stał się prawdziwą twierdzą „Rycerzy Wiosny”. Tylko jedna porażka, zaledwie dwa remisy i aż sześć zwycięstw. Żaden z pierwszoligowców nie wygrał u siebie więcej meczów.
Najskuteczniejsza obrona. Spokojna i pewna. Tylko 17 straconych goli. Nikt tak nie bronił dostępu do bramki na zapleczu ekstraklasy jak ełkaesiacy.
Ełkaesiacy zaliczyli jesienią dwie świetne serie. Najpierw, chwilę po rozpoczęciu sezonu (GKS Tychy, Skra, Chrobry, Puszcza), gdy wygraliśmy cztery mecze z rzędy, i na koniec, gdy odnieśliśmy pięć zwycięstw (Sandecja, Resovia, Arka, Odra, GKS Katowice).
Bilans trenera Kazimierza Moskala w roli szkoleniowca „Rycerzy Wiosny” w I lidze to aż 31 zwycięstw, 13 remisów i tylko 9 porażek. Wiosną można go poprawić!
W piątek o godz. 13 pierwszy sparing ŁKS. Łodzianie o godz. 13 zagrają ze Zniczem Pruszków przy ulicy Krańcowej. Wstęp wolny, co ostatnim czasy w przypadku sparingów polskich drużyn nie jest takie oczywiste. Nie obejrzy go Philip Platek, którego rodzina podobno gotowa jest zainwestować w łódzki klub na początek – 15 milionów złotych! Platek obejrzał Łódź, stadion, drużynę, spotka się z kim trzeba i wrócił do siebie. teraz czekamy na decyzję.
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.