Rezerwowy Pafka

Tag: polska mołdawia

Remis, który jest porażką piłkarskiej reprezentacji Polski. Arkadiusz Milik: – Słyszałem już kiedyś głośniejsze gwizdy. To jeden z najcięższych momentów, od kiedy jestem w drużynie narodowej

Musimy znosić futbolowe przeciętniactwo w wykonaniu naszych piłkarzy. Cóż, taki czas. Polska zremisowała z Mołdawią 1:1 w eliminacjach mistrzostw Europy. Rywale zajmują 159 miejsce w rankingu FIFA i na naszej drużynie zdobyła aż cztery punkty.

– Szkoda. Prawdopodobnie zostały tylko play-offy. Płacz, narzekanie nic nie zmienią. Trzeba wyciągać wnioski i iść do przodu – napisał Zbigniew Boniek na swoim profilu na platformie X.

Co teraz? Musimy wygrać z Czechami i patrzeć na wyniki pozostałych meczów.

Artur Wichniarek:  – Piłka nożna to jest prosty sport, ale nienawidzi przypadku. A my jesteśmy reprezentacją przypadkową. W taki sposób nie można grać w piłkę – ocenił były reprezentant dla Kanału Sportowego.- U nas jest granie od przypadku do przypadku. Jest akcja, która nam wyjdzie, a sześć następnych nam nie wyjdzie. Jest jeden mecz, w którym dwóch zawodników się wyróżni, a w kolejnym już się nie wyróżniają.

Opinie trenera i piłkarzy na 90minut.pl i meczyki.pl.

Michał Probierz:– W piłce decydują bramki, nie wykorzystaliśmy sytuacji i to jest nasz problem. Widać było, że zawodnicy od początku meczu trochę nerwowo weszli w to spotkanie i trochę zbyt nerwowo chcieli tworzyć te sytuacje. Wiedzieliśmy wszystko o Mołdawii i to się potwierdziło. Tym bardziej szkoda tak wielu niewykorzystanych sytuacji.

Jest to bolesne doświadczenie, ale taka jest piłka. Trzeba stanąć za tym zespołem. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo i po prostu zabrakło „kropki nad i”. Mieliśmy momenty bardzo dobrej gry. Potrafiliśmy wymieniać podania na jeden kontakt. W momencie jak obejmowałem to stanowisko, wiedziałem jakie mogą być trudności. Takie jest życie. Wiedziałem jaki jest stan tabeli. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale teraz już nie ma co o tym mówić.

Karol Świderski: – Głupio stracony gol po stałym fragmencie gry. Wiedzieliśmy, że tylko w taki sposób mogą nam zagrozić. Myślę, że w drugiej połowie, gdzie goniliśmy wynik, staraliśmy się kreować grę, byliśmy lepszym zespołem. Czegoś zabrakło, żeby strzelić tę zwycięską bramkę.

Paweł Wszołek: – Ten remis to jest dla nas porażka. Na pewno każdy się starał i zostawił „serducho”. Zawiedliśmy, ale dalej jesteśmy w grze.

Piotr Zieliński: – Jak dostaniesz „gonga” to z takimi drużynami ciężko wygrać. Niestety remisujemy go, a dla nas to jak porażka. Potrafimy grać w piłkę, mamy dobrych zawodników, a wychodzimy na własnym stadionie i wyglądamy przeciętnie. Nowy selekcjoner dał powiew świeżości. On w nas wierzy, a my chcemy się odwdzięczyć trenerowi. Chcemy pojechać na Euro, ale znowu komplikujemy sobie sytuację na własne życzenie.

Przemysła Frankowski: – Pierwsza polowa nam nie wyszła, zagraliśmy bardzo słabo. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, ale i tak nie wystarczyło na zwycięstwo.

Arkadiusz Milik: – Z pewnością, gdy gra się u siebie, to nie jest miłym uczuciem zostać wygwizdanym. Wszyscy zdajemy sobie sprawę. Myślę jednak, że nie było aż tak źle. Słyszałem już kiedyś głośniejsze gwizdy. To jeden z najcięższych momentów, od kiedy jestem w reprezentacji Polski. Na pewno będziemy chcieli z niego wyjść.

Kamil Grosicki: – Jest mi smutno, bo wiem, że czas mi ucieka. Każdy taki mecz, każdą minutę staram się wykorzystać, bo wiem, że to może być ostatnia minuta.

Ile można znosić piłkarskich upokorzeń. Kompromitujący remis reprezentacji Polski z Mołdawią!

Wielkie rozczarowanie. Tylko zremisowaliśmy z Mołdawią w eliminacjach mistrzostw Europy po beznadziejnej pierwszej połowie i przyzwoitej drugiej. Skoro nie jesteśmy w stanie pokonać Mołdawii, to nie zasługujemy na to, żeby wystąpić w finałach mistrzostw Europy!

Trener Michał Probierz ustawił drużynę ofensywnie na eliminacyjne starcie z Mołdawią, czego dowodem choćby wystawienie dwóch napastników. Niestety, nic z tego dobrego nie wyniknęło, ale po kolei…

Pierwsza połowa to jednak jedno wielkie rozczarowanie, bo to rywale lepiej, szybciej i groźniej atakowali. Mołdawianie udokumentowali swoją przewagę golem zdobytym po rzucie rożnym, a autora bramki, który z sześciu metrów posłał piłkę do siatki, nie krył żaden z naszych piłkarzy. No po prostu dramat.

Okazje na gola miał Wszołek, ale strzelał niecelnie. Milik z trzech metrów dwa razy główkował i trafił w bramkarza rywali. Wyjątkowy wyczyn, jak na… napastnika. W kolejnej akcji Świderski zachował się jak piłkarz kopiący piłkę w rugby. Z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczkę.

Od pierwszej minuty drugiej połowy Polacy zepchnęli rywali do obrony. I stało się… Po podaniu Zielińskiego, przepuszczeniu piłki przez Milika, piłkę do siatki uderzeniem w róg bramki skierował Świderski. W doliczonym czasie z sześciu metrów Buksa niestety główkował obok słupka i mecz skończył się rozczarowującym, a może trzeba powiedzieć kompromitującym remisem.

Polacy nie wzięli rewanżu za wstydliwą porażkę w pierwszym eliminacyjnym starciu obu drużyny, gdy choć prowadzili 2:0, przegrali mecz z Mołdawianami 2:3.

17 listopada (godz. 20.45) na Stadionie Narodowym mecz Polska – Czechy.

Eliminacje mistrzostw Europy

Polska – Mołdawia 1:1 (0:1)

0:1 – Nicolaescu (26), 1:1 – Świderski (53)

Polska: Szczęsny – Kędziora, Peda, Kiwior, Wszołek (71, Kamiński), Dziczek (46, Slisz), S. Szymański (71, Marchwiński), Zieliński, Frankowski, Świderski, Milik (71, Buksa)

W tej dekadzie Mołdawia wygrywała tylko z Liechtensteinem, Andorą i Łotwą, a teraz po świetnej drugiej połowie pokonała kolejnego słabeusza – Polskę!

Polscy piłkarze nie dość, że są zawodowymi słabeuszami, to jeszcze nie mają klasy. Zabrakło im chęci, a raczej odwagi, żeby po kompromitacji w meczu z Mołdawią (2:3) porozmawiać z reporterem Telewizji Polskiej.

„Żaden z piłkarzy reprezentacji Polski nie miał odwagi wytłumaczyć się z tej kompromitacji w pomeczowym wywiadzie. Jak wypinać pierś do orderu i targować się o premie to wszyscy chętni. Gdy trzeba okazać szacunek kibicom brakuje cojones” – tak zachowanie piłkarzy komentował na Twitterze Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport.

Wreszcie na odwagę zdobył się Jan Bednarek, który powiedział, cytowany przez 90minut.pl: – Katastrofa. Pierwsza połowa bardzo dobra, myślę, że kontrowaliśmy mecz w 100 procentach. Proste błędy, brak reakcji po stracie. Myślę, że nic z tych rzeczy, które robiliśmy w pierwszej połowie, nie wykonaliśmy dobrze w drugiej. To jest bardzo, bardzo zły mecz w naszym wykonaniu i musimy za to ponieść odpowiedzialność. To my byliśmy na boisku i niestety, to jest sport. Musimy to przetrawić. Jest nam wstyd, jesteśmy źli, jesteśmy rozczarowani.
Uważam, że chcieliśmy zagrać tę połowę na stojąco. Myśleliśmy, że ten mecz sam dogra się do końca, że zostało 45 minut i jedziemy na wakacje. To pokazało, że przeciwnik był godny zwycięstwa i potrafił strzelić nam trzy gole co jest nie do zaakceptowania. Każdy z nas musi spojrzeć w lustro, każdy z nas musi między sobą porozmawiać i powiedzieć sobie kilka gorzkich słów, bo to jest nie do zaakceptowania. Teraz trzeba pokazać reakcję. Kolejny raz musimy pokazywać reakcję i to jest tylko i wyłącznie nasza wina. Tak jak zareagowaliśmy po meczu z Czechami, to z Albanią był dobry mecz, wygraliśmy z Niemcami i znowu wracamy do punktu wyjścia. Robimy krok do przodu i dwa w tył. Musimy sami wewnątrz grupy być szczerymi między sobą i się rozwijać, iść do przodu.

Po nim wypowiedział się Piotr Zieliński: – Myślę, że to niestety się ode mnie zaczęło. To ja obudziłem zespół z Mołdawii. Biorę to na siebie, nie można robić takich strat w takiej strefie boiska gdzie praktycznie byliśmy całą drużyną na połowie przeciwnika. Ja to źle przyjąłem, później chciałem jeszcze ratować i od tego się wszystko zaczęło. Mołdawia nie miała za wiele do powiedzenia, czekali na ten moment, który ja im sprezentowałem i niestety od tego wszystko się zaczęło. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, naprawdę jesteśmy zdruzgotani. Przykra sprawa, ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem i jest mi naprawdę ciężko, ale wyjdziemy z tego.
Rozmawialiśmy żeby być skoncentrowanym, że to nie jest jeszcze skończony mecz, i tak było. Ja za łagodnie do tego podszedłem, fatalna strata i wszystko się zaczęło. Była jeszcze sytuacja, gdy mogliśmy strzelić na 3:1. Nie strzeliliśmy i później też dwie kolejne akcje fatalne i przegrywamy mecz w kuriozalnych okolicznościach. Musimy wygrać teraz wszystkie mecze i taka jest prawda. Taka jest sytuacja i sami sobie to stworzyliśmy. Mam nadzieję, że pokażemy charakter i wyjdziemy z tego.

Trener Fernando Santos: – Szczerze mówiąc, nie wiem, co mogę powiedzieć. Podkreślaliśmy, że trzeba być skoncentrowanym, podejść odpowiednio do meczu, nie bać się, posiadać piłkę. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, byliśmy agresywni, skoncentrowani, stworzyliśmy dwa gole, a mogliśmy strzelić trzy lub cztery. W drugiej połowie bez żadnego wytłumaczenia zniknęliśmy z meczu. Straciliśmy bramkę, potem mogliśmy dwa albo trzy razy strzelić na 3:1, chyba przez brak koncentracji. Zdarzają się takie rzeczy, ale szczerze mówiąc, nie jestem w stanie wytłumaczyć, co się stało w drugiej połowie, bo po wszystkim, całej pracy, jaką wykonaliśmy, nic nie wskazywało na to, że może się to wydarzyć. Nie potrafię wytłumaczyć tego w inny sposób niż brak koncentracji. Nie wiem, co się stało

Garść opinii z Onetu i Sportowych Faktów:

„Po pierwszej połowie wydawało się, że cztery gole to obligo!!! Drugie 45 minut to totalna kompromitacja. Nie do wiary” – komentował spotkanie Zbigniew Boniek.

„W tej dekadzie Mołdawia wygrywała tylko z Liechtensteinem, Andorą i Łotwą” – zauważył Radosław Nawrot

„To jak tam nastroje? Można jechać spokojnie na wakacje… Jedna z największych (największa?) kompromitacji w historii polskiej reprezentacji… Wstyd” – napisał Jakub Treć z Przeglądu Sportowego Onet.

„W ostatnich latach dyskutowaliśmy o porażkach z Belgią, Włochami, Anglią, Holandią, Portugalią, Argentyną i Francją. Teraz przegrywamy z Mołdawią. To nie wpadka. Polski futbol się uwstecznia” – zauważył Jan Mazurek z weszlo.com.

„Więcej niż kompromitacja, tak się dać zepchnąć drużynie, która zajmuje 171 miejsce w rankingu FIFA. W Europie niżej są tylko Malta, Liechtenstein, Gibraltar i San Marino. Dokąd zmierza polska piłka” – napisał Marek Wawrzynowski z Przeglądu Sportowego Onet.

„Reprezentacje, które od 2015 r. straciły z Mołdawią więcej niż jednego gola: Polska, Liechtenstein, Łotwa, Andora, Uganda, San Marino, Gruzja. Elitarne grono” – napisał Maciej Łuczak z redakcji meczyki.pl.

„Przegraliśmy z końcem piłkarskiego świata. Ten występ jest wielką hańbą całej naszej piłki, zawodników z Barcelon, Arsenali, Napoli, Juventusów i trenera mistrza Europy. Z rywalem zbudowanym z anonimów, z pośmiewiskiem Europy, na pastwisku między blokami. Nie dzwońcie dzisiaj” – nie miał litości dla naszych piłkarzy Michał Kołodziejczyk, dyrektor Canal+ Sport.

Koszmar, koszmar, koszmar. Polska prowadziła 2:0, ale co działo się potem?! Można było tylko rwań włosy z głowy! Kompromitacja piłkarskiej reprezentacji

W eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy pokazaliśmy, że nie potrafimy jednak grać w piłkę. Polacy spisywali się koszmarnie w drugiej połowie meczu w Kiszyniowie i doznali sensacyjnej porażki.

Plan był prosty. Trzeba było szybko strzelić bramkę i kontrolować grę. I tak się stało. Po dokładnej centrze Frankowskiego, główce Lewandowskiego z metra do bramki piłkę wepchnął Milik. Nowością było to, że to Polacy musieli prowadzić grę, a rywale czekać cierpliwie na skuteczną kontrę. Nasi chcieli zdobyć drugą bramkę i tego dopięli. Po dobrym zagraniu Kędziory, Milik zrewanżował się Lewandowskiemu. Duet napastników współpracował ze sobą jak za starych dobrych lat. Pięknie, pamiętajmy jednak o słabości rywala. Lewy zdobył 1500 bramkę w historii naszej reprezentacji. Rywale pierwszą ofensywną akcję przeprowadzili w 37 minucie.

Chłopcy do bicia – Mołdawianie pokazali sportową moc w pierwszej groźnej akcji drugiej połowy i w ogóle pierwszej groźnej akcji meczu w wykonaniu gospodarzy. Zdobyli gola, po prostej stracie piłki przez Zielińskiego i precyzyjnym strzale w róg.

Po pierwszym rzucie rożnym gospodarze zdobyli drugiego gola. Na szczęście napastnik rywali faulował i bramka nie została uznana. Faktem jest, że nasi zastosowali w tej fazie meczu niezbyt skuteczną… obronę Częstochowy, a potem nie potrafili wrócić do roli futbolowych profesorów. Ba, w sytuacji dwóch na jednego bramkarza (Kamiński, D. Szymański), mając pustą bramkę, nie byliśmy w stanie zdobyć gola. Z tej akcji będzie się pewnie śmiała cała futbolowa Europa. Fernando Santos złapał się za głowę, ja też!

W odpowiedzi po juniorskim błędzie Kędziory, Nicolaescu ograł jak dzieci naszych obrońców i doprowadził do wyrównania. Tak, proszę Państwa to działo się naprawdę! Po prostu sportowy koszmar.

A to nie był koniec. Szczęsny zachował się jakby pierwszy raz pojawił się na boisku w poważnym meczu i straciliśmy trzeciego gola!

Kadra Mołdawii wyceniana jest na 15 milionów euro, a Polski na 222 mln euro. W kadrze Mołdawii najwyżej wyceniany jest lewy obrońca Oleg Reabciuk z Olympiakosu Pireus, za którego trzeba zapłacić w granicach 4 milionów euro. A Polacy? Fachowy portal transfermarkt najwyżej wycenia Piotra Zielińskiego z SSC Napoli (35 mln euro) oraz Roberta Lewandowskiego z FC Barcelony (30 mln euro).

 Reprezentanci Polski po ewentualnym wywalczeniu awansu -mają partycypować w premii w w wysokości 9,25 mln euro (przy obecnym kursie daje to ponad 41,1 mln zł). Dostaną 25 procent tej kwoty. Wygląda na to, że naszym pseudoasom ta kasa przejdzie koło nosa, bo na razie szanse na wyjście z grupy są… marne. Po trzech meczach eliminacji mamy trzy punkty. Po prostu żałosne!

Mołdawia – Polska 3:2 (0:2)

0:1 – Milik (12), 0:2 – Lewandowski (34), 1:2 – Nicolaescu (48), 3:2 – Baboglo (85)

Polska: Szczęsny – Kędziora, Bednarek, Kiwior, Frankowski (64, Bereszyński), D. Szymański (83, Linetty), Zieliński, S. Szymański, Zalewski (64, Kamiński), Lewandowski, Milik (73, Świderski)

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑