Rezerwowy Pafka

Tag: siatkówka (Page 1 of 2)

Siatkarki Budowlanych i ŁKS w fazie zasadniczej przejadą 5232 kilometry. A potem już tyko droga do ligowych medali?!

To jest łódzka drużynowa dyscyplina sportu. Nie da się ukryć, że liczymy na medale. Do walki przystępują siatkarki. Już jutro PGE Grot Budowlani zagrają ze Stalą w Mielcu (transmisja Polsat Sport 1), a 1 października o godz. 19 ŁKS Commercecon podejmie Volleyball Wrocław (transmisja Polsat Box Go).

Portal siatka. org uważa, że gros topowych transferów dokonały właśnie nasze drużyny. Zawodniczkami ŁKS zostały: Maria Stenzel, Natalia Mędrzyk i 23-letnia Brazylijka Daniela Cechett, którą czeka bardzo trudne zadanie, zastąpienia Valentiny Diouf. W drugiej łódzkiej drużynie – Budowlanych jest 24-letnia włoska atakująca Terry Enweonwu, dla której będzie to debiut w… obcej lidze.

Ełkaesianki mają w składzie 4 zagraniczne zawodniczki, a ich rywalki zza miedzy 3. Ciekawe, której drużynie stranieri przydadzą się bardziej. ŁKS ma w tamie cztery reprezentantki Polski, Budowlani – dwie.

Jak wyliczył portal siatka.org najkrótszy ligowy wyjazd naszych zespołów to ten do Kielc – 122 km, najdłuższy do Szczecina – 475 km. W sumie w fazie zasadniczej oba kluby przejadą: 5232 km.

Skład Budowlanych na nowy sezon:

Rozgrywające: Alicja Grabka, Ewelina Wilińska

Atakujące: Terry, Enweonwu, Weronika Sobiczewska

Przyjmujące: Jelena Blagojević, Paulina Damaske, Karolina Drużkowska, Aleksandra Wenerska

Środkowe: Małgorzata Lisiak, Saša Planinšec, Kinga Różyńska, Dominika Sobolska-Tarasova

Libero: Kornelia Drosdowska, Justyna Łysiak

Skład ŁKS Commercecon na ten sezon:

Libero: Maria Stenzel, Nikola Jęcek

Przyjmujące: Regiane Bidias, Zuzanna Górecka, Lana Scuka, Natalia Mędrzyk

Rozgrywające: Marlena Kowalewska, Angelika Gajer

Środkowe: Anna Obiała, Natalia Dróżdż, Klaudia Alagierska, Sonia Stefanik

Atakujące: Anastazja Hryszczuk, Daniela Cechetto

Piłkarskie transmisje telewizyjne nudzą śmiertelnie młodych ludzi. Coś trzeba z tym zrobić. Futbol musi się zmienić, stać bardziej atrakcyjny i to szybko!

Przeczytałem poważny artykuł o tym, że futbolowe telewizyjne transmisje nudzą młodych ludzi. Jest za długo, momentami za nudno i o skupienie uwagi na takim produkcie coraz trudniej. Młodzi wolą futbolowe skróty, ciekawochy, memy, dosadne krótkie komentarze. Następuje powolny, ale widoczny telewizyjny odwrót młodych od piłki nożnej.

Jak to zmienić? Jest pierwszy postulat. Na mistrzowskich turniejach zrezygnować z nudnych, jak flaki z olejem, dogrywek (no może poza finałem), w których zmęczeni gracze przewracają się o własne nogi, a od razu przejść do ekscytujących jedenastek. Coś też trzeba pogmerać w przepisać, bo nudne granie po obwodzie, z szukaniem dziury w całym czyli w szczelnej defensywie rywali, staje się zaprzeczeniem sportowych emocji.

Inni to dostrzegli i zrobili lub właśnie robią milowe kroki, żeby było szybciej, krócej, atrakcyjniej. W piłkę ręcznej grano kiedyś w… jedenastu. Dziś pamiętają o tym historycy.

W siatkówce walczono na śmiertelnie nudne i ciągnące się godzinami przewagi. Teraz jest punkt za punkt, można grać nogą, a niektórym reformatorom nie jest dość. Chcą, żeby mecze rozgrywano do piętnastu zdobytych punktów, bo to przysporzy więcej emocji i będzie się działo… szybciej.

W rugby olimpijski status zyskała odmiana siedmioosobowa, gdzie też szybkość i zmienność akcji, podnosić ma atrakcyjność grania. W hokeju na trawie coraz większą popularność zyskują rozgrywki 5-osobowe, gdzie dzieje się więcej niż w klasycznym meczu, a gdzie na razie Polki i Polacy są hegemonami, Tak było też w rugby7 kobiet, do chwili, gdy świat nie zabrał się do tej zabawy na poważnie. Oby w hokeju nie przegapiono tego momentu!

Piłka nożna nie może być historycznym skansenem przepisów i zachowań. Musi iść z duchem czasów, a VAR, interpretowany jak się komu podoba, jest tylko tego kontrowersyjną namiastką. Inaczej futbol zostanie kostycznym reliktem innej, przedsmartfonowej epoki, do której nikt nie będzie chciał wracać!

Polacy są mocni tylko w jednym sporcie zespołowym. W jakim? To oczywiste – w siatkówce!

Fot, Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Futbolowe Euro pokazuje czarno na białym, że Polska jest mocna w sporcie drużynowym… drugiego wyboru. Temu, czym naprawdę pasjonuje się sportowy świat, temu co przeżywają miliony ludzi na świecie, my możemy przyglądać się z zazdrością i złością. W piłce nożnej, rugby, topowym hokeju na lodzie, topowej koszykówce jesteśmy przeciętni albo po prostu słabsi… Zostaje nam podziwianie innych i ciągłe niedowierzanie, że można grać z taką intensywnością, na takim wysokim poziomie.

W jakim sporcie drużynowym jesteśmy naprawdę mocni? To siatkówka czyli sport traktowany na świecie niestety jako przystawka do głównego dania. W każdym razie z klasy siatkarek i siatkarzy, ich występów, zwycięstw, my Polacy, możemy się tylko cieszyć, przy okazji marząc o olimpijskich medalach. A działacze i trenerzy związków innych drużynowych dyscyplin powinni mocno i uważnie spojrzeć na siatkarski związek i zobaczyć, jak to się robi.

Tylko w siatkówce potrafimy utrzymywać topowy poziom, szkoląc kolejne pokolenia znakomicie przygotowanych do wykonywania tego fachu zawodniczek i zawodników. Jak to jest możliwe, jaki system zapewnia ciągłość i wysoki poziom? Na to pytanie natychmiast powinien szukać odpowiedzi prezes Cezary Kulesza i jego bogaty, ale słaby sportowo w seniorskich zmaganiach Polski Związek Piłki Nożnej.

No, i najwyższy czas skończyć z internetowym klakierstwem, których inspiratorami są pewnie sprytni menedżerowie naszych futbolowych gwiazdek. Ile to ja się naczytałem, o wspaniałych meczach naszych piłkarzy w innych, lepszych ligach, o tym, jak nimi zachwyciła się Europa, jak otwiera się przed nimi futbolowy wielki świat, a potem… wszystko kończy się wielką klapą, jak jeden jedyny występ Sebastian Szymańskiego na Euro (w barwach Fenerbahce zagrał w 53 spotkaniach, w których strzelił 12 goli i zaliczył 19 asyst). Za nim niestety poszli inni…

Siatkówka kobiet. W łódzkich klubach prawdziwe transferowe trzęsienie ziemi. Składy zmienią się nie do poznania!

Co tu kryć. To nie był zbyt udany sezon dla łódzkich zespołów w siatkarskiej lidze. Musiały obejść się smakiem. Nie zdobyły medalu – ani Grot Budowlani, ani ŁKS Commercecon.

Co będzie w nowym sezonie? Tego nie wie nikt. Jedno jest pewne – kibice będą się uczyć nazwisk i rozpoznawać nowe zawodniczki, bo zmiany w składach będą… ogromne. Trwa właśnie transferowy zawrót głowy. Na razie w czołowych drużynach więcej siatkarek się żegna niż wita.

I tak, z odciętej od wielkiego państwowego koncernu, drużyny mistrzyń Polski – Grupa Azoty Chemik Police na tę chwilę odchodzi siedem zawodniczek. Nie przychodzi żadna!

Z zespołu wicemistrzyń – PGE Rysice Rzeszów odchodzi pięć siatkarek plus trener. Przychodzi? Na pewno doskonale znany w Łodzi trener Michal Masek.

Najmniej transferowych zawrotów głowy w zespole brązowych medalistek BKS Bostik ZGO Bielsko – Biała. Kadra utrzymana, przychodzi jedna (Julita Piasecka ŁKS), odchodzi też jedna zawodniczka.

W czwartym teamie – Grot Budowlani – sześć zawodniczek ma odejść, w tym Ana Bjelica czy Andrea Mitrović. Przyjdzie na pewno Paulina Damaske z Bielska. W kręgu zainteresowań jest grająca ostatnio we Włoszech – Dominika Sobloska-Tarasowa.

W piątym – ŁKS Comemrcecon na razie przychodzi Maria Stenzel z Radomki, a odchodzi… to trzeba policzyć: jedna, druga… szósta, no rekord… siódma zawodniczka. Prawdziwe transferowe trzęsienie ziemi, podobnie jak u rywalek zza miedzy.

Powiedzmy szczerze, Tauron Liga też wymaga zmian i do nich powinno dojść, bo co dalej z morzem pieniędzy z państwowych koncernów? Co się stanie, jak kurek zostanie definitywne (i słusznie!) zakręcony? Kto wytrzyma finansowo ligową batalię, a przede wszystkim finansowe wymagania zawodniczek? Czy nie warto by było zmniejszyć ligę, bo w minionych rozgrywkach za dużo było w niej słabych, nudnych spotkań?

Najpierw jednak włodarze klubów muszą rozliczyć miniony sezon. Moim zdaniem, jeśli tego nie uczynią transparentnie i wiarygodnie przed kolejnymi rozgrywkami, nie powinno dla nich i ich drużyn być miejsca w Tauron Lidze!

Wielka siatkówka na 15-lecie Atlas Areny! Łódź będzie gospodarzem finału siatkarskiej Ligi Narodów

Fot. UMŁ

Łódź będzie gospodarzem Finału Siatkarskiej Ligi Narodów. Od 27 do 30 czerwca Łódź gościć będzie osiem najlepszych męskich siatkarskich reprezentacji świata – podaje UMŁ.

Będzie to niejako prezent na 15-lecie łódzkiej hali, bowiem dokładnie 27 czerwca 2009 roku na najnowszym wówczas w kraju obiekcie rozegrany został pierwszy mecz piłki siatkowej Polska kontra Brazylia. Turniej będzie jednym z elementów świętowania jubileuszu Atlas Areny, na której w 2024 roku odbędzie się rekordowo dużo wydarzeń.

Siatkarska Liga Narodów to będzie ostatni sprawdzian przed Igrzyskami Olimpijskimi, które rozegrane zostaną na przełomie lipca i sierpnia. 27 czerwca 2009 roku odbyła się inauguracja Atlas Areny. Wtedy nasza reprezentacja w rozgrywanej wówczas Lidze Światowej przegrała z Brazylią 0:3. Teraz ma i musi być inaczej. Polacy marzą o olimpijskim złotym medalu. Muszą być w formie!

Mecze w Atlas Arenie rozegra 8 drużyn narodowych spośród 16 uczestniczących w turnieju, którego pierwsza faza odbędzie się w Turcji. Polacy, jako gospodarze mają zagwarantowany udział w łódzkich finale. Jednocześnie będąc zwycięzcami turnieju z 2023 roku, będą w Łodzi bronili tytułu.

– Liczymy, że finał Ligi Narodów nasi panowie zakończą zwycięstwem i będą w najlepszym momencie przygotowań do Igrzysk Olimpijskich – powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski.

Łódź od lat gości największe siatkarskie imprezy. W Atlas Arenie nasze siatkarki wywalczyły awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Wcześniej Łódź było dwukrotnie współgospodarzem Mistrzostw Świata (kobiet w 2021 roku oraz mężczyzn w 2014 roku), Mistrzostw Europy (2009 rok i 2019 rok) oraz Klubowych Mistrzostw Świata (2017 rok), a także gospodarzem meczów Ligi Światowej, World Grand, Prix i Ligi Mistrzów.

Uwaga, uwaga! Ważna data – 3 sierpnia w samo południe. Trzeba być czujnym, bo nie obejrzy się wyjątkowego sportowego wydarzenia w łódzkiej Atlas Arenie

Polska siatkówka jest na wyjątkowej, wznoszącej fali. Podczas turnieju finałowym Ligi Narodów polskie siatkarki osiągnęły historyczny sukces, zdobywając brązowe medale. To pierwszy milowy krok obecnego sezonu, teraz przed drużyną mistrzostwa Europy,a potem kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku w Paryżu. Gdzie się odbędą?

W Łodzi, w Atlas Arenie! Turniej z odbędzie się w dniach 16-24 września, ale jest jeszcze jedna niezwykle ważna data. Już w czwartek, 3 sierpnia o godzinie 12 rozpocznie się sprzedaż biletów na to wydarzenie.

Wejściówki na mecze Polek będzie można zakupić za pomocą strony internetowej ebilet.pl. Podczas kwalifikacji zmierzymy się z Słowenią, Koreą Południową, Kolumbią, Tajlandią, Niemcami, USA oraz Włochami.

Najpierw czekają Polki mistrzostwa Europy. Polki trafiły do grupy A i pierwsze mecze rozegrają w Gandawie. Ich rywalkami będą kolejno: Słowenia, Węgry, Serbia, Belgia oraz Ukraina. Cztery najlepsze ekipy awansują do 1/8 finału. W tej fazie drużyny z „polskiej” grupy trafią na zespoły z grupy C, w której rywalizować będą Niemcy, Azerbejdżan, Turcja, Czechy, Szwecja i Grecja. Finał rozegrany zostanie 3 września w Brukseli.

Biało-czerwone z pewnością chcą nawiązać do sukcesów kadry Andrzeja Niemczyka – podaje sport.tvp.pl. Jego „Złotka” w 2003 i 2005 roku w niezapomnianym stylu zdobywały tytuły mistrzyń Europy. Ostatni medal Polek to brąz w rozgrywanych w Polsce ME 2009. W latach 1949-1971 Polska zdobyła cztery srebrne i cztery brązowe medale.

Siatkarskie kwalifikacje olimpijskie kobiet w Atlas Arenie. Ciekawe, ile kosztowało Łódź otrzymanie organizacji tej wielkiej imprezy?!

Polska siatkówka, w tym także kobieca jest na topie. Łódź jest stolicą damskiej siatki, nic zatem dziwnego, że w Atlas Arenie odbędą się kwalifikacje olimpijskie w siatkówce kobiet. Od 16 do 24 września br. w Łodzi znów zagości piłka siatkowa kobiet na najwyższym, światowym poziomie. Nasze miasto będzie jedną z trzech lokalizacji, w których rozegrane zostaną kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. W Atlas Arenie wystąpi osiem zespołów, w tym reprezentacja Polski. Dwa z nich zapewnią sobie udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

W łódzkich kwalifikacjach (grupa C), oprócz reprezentacji Polski zagrają: Włochy, USA, Niemcy, Tajlandia, Kolumbia, Korea Południowa i Słowenia. Łącznie w Atlas Arenie rozegranych zostanie 28 meczów – po 4 mecze dziennie. Stojąca obok hala im. Józefa „Ziuny” Żylińskiego będzie stanowić zaplecze rozgrzewkowe dla zespołów.

– Wierzę, że jedną z nich będzie polska reprezentacja, którą rok temu łódzcy kibice, łódzka hala poniosła do ćwierćfinału mistrzostw świata. Teraz czas na awans na Igrzyska Olimpijskie – powiedziała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.

– Ten turniej kwalifikacyjny to będzie tak naprawdę jedyny turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, który odbywa się w Europie. Dla nas to jest szczególne wyróżnienie i szczególny turniej. Wierzę, że będzie on równie udany jak zeszłoroczne mistrzostwa świata w wykonaniu naszych pań. Z tego miejsca chciałbym wszystkich oczywiście na niego zaprosić i jednocześnie chciałbym, aby nasze dziewczyny sprawił nam tyle radości co zeszłym roku. Poproszę zawodniczki o wielkie, wielkie widowiska. A kibiców o przyjście i by dopingowali nasze panie – powiedział prezes PZPS Sebastian Świderski.

We wszystkich turniejach kwalifikacyjnych wystąpią 24 reprezentacje. Losowania grup dokonano 17 marca 2023 roku w Lozannie. W grupie A (turniej zostanie rozegrany w Chinach) wystąpią: Chiny, Serbia, Dominikana, Holandia, Kanada, Czechy, Meksyk i Ukraina, natomiast do grupy B oprócz Japonii (gospodarz) trafiły reprezentacje: Brazylii, Turcji, Belgii, Bułgarii, Portoryko, Argentyny oraz Peru. Po dwie czołowe drużyny z każdej grupy zapewnią sobie awans do turnieju olimpijskiego, a pięciu pozostałych uczestników igrzysk zostanie wyłonionych na podstawie rankingu Międzynarodowej Federacji Siatkarskiej (FIVB). Obecnie Polska zajmuje w nim 8. miejsce.

A ja jak zwykle szukam dziury w całym. Jest pięknie, ale nie wspaniale. Szkoda, że władze Łodzi nie chwalą się, ile (milionów złotych?) musiały zapłacić, żeby dostać organizację tej prestiżowej imprezy. Jak też to się ma do wysokości corocznych dotacji na łódzki sport czy nie zaburzono wszelkich racjonalnych proporcji. Miejmy nadzieję, że władze Łodzi potrafią odpowiedzieć na to pytanie, jeśli nie tu i teraz, to przynajmniej łódzkim radnym podczas najbliższej sesji.

Niewielu się tego spodziewało. Megasensacja. Siatkarki Grot Budowlani wyeliminowały mistrzynie Polski i walczą o medale!

Megasensacja i to za sprawą łódzkiego zespołu. Siatkarki Grot Budowlani wyeliminowały z medalowej walki mistrzynie Polski! W końcówce czwartego seta trzeciego decydującego meczu granej na przewagi nie do zatrzymania była Dominika Fedusio, jednak kluczowy atak zaprezentowała Dominika Sobolska-Tarasova, której kontra z lewego skrzydła przyniosła łodziankom awans do półfinału.

To historyczny moment w polskiej siatkówce – podają Sportowe Fakty. Chemik powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 13/14. Rok w rok policzanki meldowały się w najlepszej czwórce drużyn siatkarskich kobiet w Polsce.Ośmiokrotnie od momentu powrotu do elity, zespół ten zostawał mistrzem Polski. Tylko w sezonie 18/19 zajął czwarte miejsce. Wtedy w półfinale policzanki zostały zatrzymane przez Grot Budowlane Łódź.

Sytuacja powtórzyła się w obecnych rozgrywkach. Jednak tym razem obie drużyny spotkały się już na etapie ćwierćfinałów. Ostatni raz Chemik poza czołową czwórką najwyższej klasy rozgrywkowej uplasował się w sezonie… 97/98!

Myślę, że siatkówka jest takim sportem, w którym wszystko może się zdarzyć na różnych poziomach i różne zespoły już to pokazały. Jedziemy do Szczecina w pełni zmobilizowane i będziemy chciały ten mecz po prostu wygrać – mówiła przed spotkaniem Justyna Łysiak i miała rację.

Grupa Azoty Chemik Police – Grot Budowlani Łódź 1:3 (20:25, 25:23, 23:25, 27:29)

Chemik: Korneluk 4, Brakocević-Canzian 25, Fabiola 5, Wasilewska 8, Łukasik 13, Czyrniańska 14, Stenzel (libero) oraz: Ciprano, Połeć 2, Sikorska.

Budowlani: Polak 1, Lisiak 12, Durul 16, Kazała 13, Fedusio 24, Sobolska-Tarasova 7, Łysiak (libero) oraz: Kędziora, Łazowska.

Za MVP spotkania została uznana Turczynka Melis Durul. Mecz trwał 142 minuty.

Pary półfinałowe Tauron Ligi

ŁKS Commercecon Łódź – BKS BOSTIK Bielsko – Biała

Developres Bella Dolina Rzeszów – Grot Budowlani Łódź

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Porażające. Ile klubów siatkarskiej Tauron Ligi żyje na kredyt? W kobiecej ekstraklasie powinno grać nie 11, a tylko 6 zespołów?!

Wszystko wskazuje na to, że wycofanie się Legionovii z rozgrywek Tauron Ligi to wierzchołek góry lodowej.

Lista klubów, których istnienie zakończyła przygoda z elitą, jest długa (Stal Mielec, AZS Białystok, KSZO Ostrowiec, MKS Dąbrowa Górnicza, Budowlani Toruń, PTPS Piła, Calisia Kalisz, Joker Świecie, Legionovia Legionowo). Niestety jeszcze dłuższa jest lista klubów, które spotkać może los podobny, zapewne w ciągu kilku najbliższych lat. Długi są bowiem tematem tabu. Nieoficjalnie mówi się, że problemy finansowe dotyczą wszystkich klubów rywalizujących w Tauron Lidze w obecnym sezonie, pomijając pierwszą czwórkę – twierdzą znające się na rzeczy Sportowe Fakty.

Porażające jest to, że gdyby władze PLPS chciały ściśle przestrzegać procesu licencyjnego to w rozgrywkach zostałoby co najwyżej sześć zespołów!Dla dobra nie wiadomo kogo – kibiców, zawodniczek trenerów, a może bardziej telewizji i dobrego(?) samopoczucia związkowych i klubowych prezesów utrzymuje się sportowo – finansową fikcję.
– Ciężko wierzyć, że coś się zmieni, skoro kolejne lata wyglądają tak samo, kolejne kluby znikają i mnożą się osoby pokrzywdzone. My ze swojej strony zrobiliśmy wszystko jako profesjonalni sportowcy i sztab. Gdyby nie my, to klubu nie byłoby już we wrześniu. Może teraz ktoś nam pomoże? – pyta retorycznie Alicja Grabka na swoim instagramowym profilu. – Problemy finansowe były mniejsze i większe w czasie dłuższym niż tylko poprzedni sezon. Minione rozgrywki były jednak pod tym względem wyjątkowe. Zaległości robią wrażenie. Mówię tu o kilkumiesięcznych długach. W trakcie sezonu większość z nas miała możliwość odejść z klubu i zerwać kontrakt, ale miałyśmy tak zgraną grupę i drużynę, że nikt nie chciał tego zrobić. Przychodziłyśmy na trening lub mecz i w ogóle u nas tego tematu nie było. Mimo wszystko pasja zwyciężyła. Wierzyłyśmy, że pieniądze uda nam się odzyskać w późniejszym czasie. Nie udało się i szansa jest na to niewielka. Trzeba w końcu o tym mówić głośno.

Widziałam płaczące dziewczyny w szatni, że nie mają na czynsz i jedzenie. Prezes mówił kibicom, że z miasta dostajemy 80 procent wynagrodzenia, a zaległości z klubu to 20 procent… W rzeczywistości to było około 50/50 lub 40/60 -twierdzi Ewelina Polak, która dziś broni barw Grot Budowlani.

Po tych słowach trudno oprzeć się wrażeniu, że siatkarskie miejskie dotacje, mogą co poniektórym ratować skórę i pozwalać na nabranie krótkiego, bo krótkiego, ale zawsze finansowego oddechu. Czy tak jest w rzeczywistości, przekonamy się wkrótce, bo siatkarskie życie na kredyt kiedyś musi się skończyć, tak jak w Legionowie.

Kobieca siatkówka mocno wieczorową porą czyli kibicowski horror trudny do przeżycia

W ostatnim meczu 11 kolejki Tauron Ligi siatkarki Grot Budowlanych pokonały beniaminka, drużynę Roleski Grupa Azoty Tarnów 3:2.Siatkarki Grot Budowlanych wygrały po meczu, który trwał 129 minut.

A mój kolega Sławek, wielki fan sportu, jest zbulwersowany. Pyta: Jaki sens miało rozgrywanie spotkania o godz. 20.30? Niewielkie zainteresowanie – ze sto osób na trybunach. Wielce skomplikowany powrót do domu środkami komunikacji publicznej, wszak mecz trwał 129 minut i trzeba było liczyć na łaskę i niełaskę nocnych tramwajów i autobusów. Wartość propagandowa dyscypliny, klubu – niewielka.

Co racja to racja. Tak Sławek, jak i ja wiemy doskonale, że godziny rozgrywania meczów dyktuje telewizja Polsat, która ma prawa do ligowej męskiej i kobiecej siatkówki. Wyznacza takie godziny, jakie uzna za najlepsze dla siebie, licząc nie na fanów na trybunach, tylko swoich telewizyjnych odbiorców. Kropla drąży skałę. Takie telewizyjne zniechęcanie kibiców do kobiecej siatkówki odbija się stacji czkawką. Nie wychowa sobie w ten sposób nowych oddanych fanów tej atrakcyjnej dyscypliny i frekwencja nie tylko na trybunach, ale też przed ekranami telewizorów będzie dramatycznie i drastycznie spadać!

Po tym czarnowidztwie wracajmy do siatkówki. Drużyną Grot Budowlani czeka 11 stycznia czeka drużynę mecz 1/8 Pucharu CEV, w których zmierzy się CV Gran Canaria. Pierwsze spotkanie łodzianki rozegrają na wyjeździe, w Las Palmas o godzinie 18 czasu lokalnego.

Pucharowe starcie także przed liderkami Tauron Ligi, jedynym niepokonanym zespołem w zmaganiach – ŁKS Commercecon. Łodzianki 11 stycznia o godz. 18podejmą w Sport Arenie w Lidze Mistrzyń tureckie Fenerbahce Opet Stambuł.

Kto wie jednak czy kibice najbardziej nie czekają na to, co stanie się 15 stycznia o godz. 19. Dojdzie do siatkarskich derbów Łodzi! Siatkówka męska jest ważniejsza. Na razie w żadnym ogólnodostępnym paśmie sportowym Polsatu nie ma transmisji z tego spotkania.

« Older posts

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑