Rezerwowy Pafka

Tag: widzew rydz

Widzew rozstał się z graczem ataku z prawdziwego zdarzenia – Jordim Sanchezem. Czy teraz postawi na defensywnego… napastnika?!


Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Z prezesem Widzewa Michałem Rydzem mamy te same marzenia. Chcemy, żeby w klubie pojawił się klasowy napastnik. Jak pokazuje jednak polska, i nie tylko polska, piłka, o takiego gracza jest wyjątkowo trudno. Najlepszym tego dowodem 31-letni Łukasz Zwoliński, wędrujący od klubu do klubu napastnik (teraz Wisła Kraków), który na bazie tego, że swego czasu strzelał po kilkanaście bramek, zawsze w Polsce znajdzie zatrudnienie.

Nowy napastnik Śląska Wrocław – Sebastian Musiolik, który strzela gole jak na lekarstwo, ale ciągle znajduje pracodawcę, mówi, że defensywni… napastnicy, tacy jak on, są też potrzebni. Czy o takim myśli Widzew? Fakty są bowiem takie, że znalezienie ofensywnego piłkarza, zdobywającego gole, w polskiej lidze graniczy z cudem.

Prezes Rydz mówi, cytowany przez widzewtomy.net: Wnikliwie monitorujemy rynek i sytuacje piłkarzy, których mamy wytypowanych. Jeżeli nie będzie pełnego przekonania sztabu szkoleniowego, to takiego ruchu nie będzie. Natomiast środki finansowe na zawodnika ofensywnego są zabezpieczone. Dzisiaj mamy na tej pozycji Imada Rondicia i Huberta Sobola.

Gdy czytam te słowa, to tylko rośnie we mnie żal, iż Widzew rozstał się bez większego bólu z napastnikiem o widzewskim charakterze, który mógł w Łodzi się rozwijać (czyli strzelić więcej bramek!). Tak, macie drodzy kibice rację, chodzi mi oczywiście o Jordiego Sancheza.

Tymczasem prezes Rydz twierdzi: Widać było, że dla Jordiego wyjazd jest dużą szansą. Z kolei dla nas pierwsze oferty nie były zadowalające. Ja też nie jestem łatwym negocjatorem. Doszliśmy do momentu, gdzie każda ze stron mogła stwierdzić, że jest to odpowiedni czas. Zgodziliśmy się na to, żeby Jordi Sanchez zmienił klub.

Wychodzi na to, że kierownictwo klubu jest zadowolone z rozwoju sytuacji. Kasa się zgadza, a że pozbyto się wartościowego gracza, no cóż pieniądz nie śmierdzi, każdy grosz się liczy i… takie frazesy można mnożyć. Tylko co to będzie obchodzić fanów, jeśli Widzew nie będzie strzelał bramek.A przez brak goli nie będzie zdobywał cennych punktów, żeby spełnić swoje i kibiców marzenie o miejscu w ligowym TOP5.

Widzew ma twarz… pokerzysty. Za chwilę ktoś powie: sprawdzam!

Karty nigdy mnie nie kusiły, ale w wielu obejrzanych sensacyjnych filmach na chwilę wstrzymywałem oddech, gdy przy pokerowym stole któryś z graczy o nieprzeniknionym spojrzeniu cedził przez zęby: czekam! Potem jednak musiało to nastąpić, gdy ktoś inny stwierdzał: sprawdzam.

Widzewscy działaczem na razie są jak… pokerzyści. Nie mówią: podpisaliśmy kontrakt, z tym czy innym potrzebnym graczem, tylko powtarzają: czekamy. Na co? Na rozwój wypadku. Jeśli potrzebni im gracze nie znajdą lepszych, atrakcyjniejszych od łodzian klubów, wtedy mają się dać znać, że są gotowi do negocjacji. Wiosna pokazała, że drużyna w każdej formacji plus w gronie młodzieżowców potrzebuje wzmocnień, a bramkostrzelny napastnik, to wręcz potrzeba chwili.

Prezes klubu Michał Rydz na Twittterze uspokaja: – Planujemy więcej niż jeden ruch transferowy. Ba, twierdzi że Widzew jest gotowy wyłożyć kasę (co w polskich realiach nie jest oczywiste), żeby sprowadzić potrzebnych zawodników. Ma zatem być dobrze, a nawet bardzo dobrze, tylko że czas ucieka a do rozpoczęcia ligowych zmagań coraz bliżej. 23 lipca o godz. 20 łodzianie podejmą rewelacyjnego beniaminka – Puszczę Niepołomice.

Do tej pory w Widzewie pojawiło się  pięciu nowych piłkarzy: bramkarz Jan Krzywański, pomocnicy – Luis Silva, Antoni Klimek,  Dawid Tkacz oraz obrońca Fran Alvarez.

Widzew. Zanim zacznie się budowanie kręgosłupa drużyny, trzeba dokonać wnikliwej analizy wiosennej, ligowej kompromitacji, a o czym mówi nowy prezes?

W Widzewie trwa festiwal kadrowych zmian i związanych z tym wystąpień. Swoje pierwsze wystąpienie przed dziennikarzami ma za sobą nowy prezes Michał Rydz.

Na razie nie doczekałem się krytycznej analizy tego, co stało się wiosną, a stało się i to wiele. Powiedzmy wprost, Widzew doznał sportowej klęski, czego bolesnym dowodem sześć ligowych porażek pod rząd na własnym boisku. Trener Janusz Niedźwiedź i dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek mówią na okrągło, chcąc widzieć przede wszystkie dobre momenty, głównie jesienią, czyli dawno, a jak wiadomo w futbolu obowiązuje prosta zasada: jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz.

Trochę zagłaskał ich swoimi wypowiedziami Zbigniew Boniek, trochę swoim kibicowskim sercem chce w nich nadal wierzyć właściciel Tomasz Stamirowski, ale od prostej prawdy uciec się nie da. W drugiej połowie kompromitującego meczu u siebie z Koroną Kielce (0:3) nie funkcjonowało nic, a zespół był po prostu futbolowym chłopcem do bicia. Jak podnieść się z tego sportowego dna, czy same transfery wszystko przykryją i załatwią, tego do tej pory nie usłyszałem, a czas ucieka!

Póki co posłuchajmy, co ma do powiedzenia nowy prezes Michał Rydz (za widzewtomy.net): Priorytetami będą trzy najważniejsze fundamenty: rozwój sportowy, infrastruktura oraz sponsorzy. Ostatnio mocno pracowaliśmy na temat budżetu, wzmocnień drużyny.

Decyzje właściciela, by nastąpił zwrot w kierunku sportu, musi jednak oznaczać pewne zmiany w strategii.

Priorytetem jest budowa kręgosłupa drużyny, czyli wzmocnienie kadry dwoma-trzema silnymi ogniwami. Nazwiska póki co muszą jednak pozostać w naszych gabinetach. Kluczowe jest pozyskanie ich przed startem obozu przygotowawczego, by trener mógł już wtedy z nimi pracować.

Dla mnie wielkim sukcesem klubu będzie, jeśli wejdę do szatni, trzasnę drzwiami i nikt nie będzie o tym wiedział.

Widzew. Jest nowy prezes. Pełne zaufanie dla Janusza Niedźwiedzia. Klub planuje 5-6 transferów przy zakładanym budżecie na przyszły sezon około 40 milionów złotych

Zaskoczeniem było pojawienie się na konferencji Widzewa, dotyczących zmian, które zachodzą w klubie, tylko właściciela – Tomasza Stamirowskiego. Nie było starego prezesa Mateusza Dróżdża, nie pojawił się nowy, choć w końcu właściciel poinformował, kto nim został. Nie szukano daleko, nowym prezesem został dotychczasowy wiceprezes – Michał Rydz, a wiceprezesem Maciej Szymański. Właściciel na długiej, bardzo długiej konferencji mówił, że prezesi klubów futbolowych nie wyrastają niczym grzyby po deszczu. Zamiast szukać, lepiej postawić na pewne rozwiązania.

Gros czasu zajęło właścicielowi tłumaczenie dlaczego rozstał się z Mateuszem Dróżdżem. Insynuacją i wredną plotką nazwał opinie, że zdecydował o tym donos… trenera. Tomasz Stamirowski wyjaśniał szczegółowo, że brakowało komunikacji, tak w kwestii organizacyjnej, jak i sportowej. To na pewno nie jest historia takiego konfliktu prezesa z trenerem, jaka miała miejsce w Motorze Lublin.

– Prezes ma łączyć, a nie dzielić. Jak sami będziemy się kotłować między sobą nie osiągniemy , a nie jest tak że znaleźliśmy się w ekstraklasie na zawsze – stwierdził.

To jednak już przeszłość. Skupmy się na tym, co dalej, bo Widzew ustanowił rekord, przegrał już osiem spotkań, w tym pięć pod rząd na własnym boisku, a w sobotę o godz. 17.30 podejmie walczącą o ekstraklasowe życie – Koronę Kielce.

Właściciel stwierdził, że ma pełne zaufanie do trenera Janusza Niedźwiedzia i dyrektora sportowego Tomasza Wichniarka i ci ludzie będą budowali drużynę na przyszły sezon. Budżet będzie oscylował w granicach 40 – 42 milionów, co powinno pozwolić na dokonanie latem 5 – 6 transferów, może nie tak spektakularnych jak Maxime Domingueza, Marca Guala czy Łukasza Zwolińskiego, ale jednak ważnych dla zespołu. W pierwszej kolejności chodzić ma o sprowadzenie bramkarza i młodzieżowca. Sytuacja w budżecie klubu jest stabilna, co nie znaczy, iż nie należy go pilnować. W każdym razie Widzew jest jednym z czterech klubów ekstraklasy, który nie ma problemów finansowych.

– Potencjał w zespole jest, ale trzeba uzupełnień – stwierdził Stamirowski.

Właściciel chciałby, żeby drużyna z roku na rok robiła sportowe kroki do przodu, a w najbliższym sezonie ugruntowała swoje miejsce w środku tabeli. – Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie czekają nas derby, musimy być do nich dobrze przygotowani- powiedział.

Tomasz Stamirowski powiedział też, iż chce unormować relacje z miastem i spotkać się z prezydent Łodzi – Hanną Zdanowską.

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑