Rezerwowy Pafka

Tag: Wydawnictwo Czarne

Kibic Legii, który napisał najbardziej odjazdową polską powieść ostatnich lat. Literacka sensacja sprawiająca wielką, czytelniczą frajdę

Czytasz wyjątkowo odjazdową książkę, jakich ostatnio w Polsce nie było i nie ma i wyobrażasz sobie autora, że on też musi być odjazdowy, wyjątkowy. Tymczasem Jul (skrót od Juliusza) to normalny facet, mający kochającą rodzinę, oddanych, życzliwych przyjaciół i zagorzały… kibic piłkarski jednego klubu, z którym akurat mnie nie jest po drodze, czyli Legii Warszawa.

Mówi: – W moim związku ciche dni są tylko w dwóch momentach życiowych: gdy kłócimy się o literaturę lub gdy Legia przegrywa albo remisuje (…) Gdy się budzę, to pierwszą rzeczą, jaką sprawdzam w internecie, nie są wiadomości ze świata literatury, tylko co się dzieje w klubie.

Choć czasami, gdy najdzie go fantazja, Jul maluje sobie paznokcie! I też takich zaskoczeń w jego totalnej książce jest bez liku. Jest ona satyrą na Amerykę, świat sztuki, media, a jednocześnie prawdziwą opowieścią o prawdziwych artystach, do których zaliczają się drwale z zapomnianego miasteczka, które nagle staje się centrum Ameryki. Jest opowieścią fantasy, ale też wciągającą obyczajową historią o ludziach, którzy chcą godnie przeżyć dany im czas. O zakrętach losu, niespodziewanych wydarzeniach, złych uczynkach nie do naprawienia ale też prostych gestach budujących przyjaźń czy miłość i o niezwykłym… stole.

Ech, czego tu nie ma. Jest wszystko! Po prostu trzeba tę powieść przeczytać koniecznie. Satysfakcja gwarantowana! Dobra wiadomość jest taka, że ludzie pytają w księgarniach o „historię Watersa” i wydawnictwo zdecydowało się na dodruk książki.

Jul Łyskawa. „Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców”. Wydawnictwo Czarne

Jędrzej Pasierski nie zawodzi. Komisarz Nina Warwiłow znów mierzy się z ponurą zbrodnią i… życiem w Beskidzie Niskim


Mam swoich autorów polskich kryminałów, którzy mnie nie zawodzą. Jednym jest Robert Małecki, drugim Jędrzej Pasierski, którego książkę właśnie przeczytałem. Dopiero po lekturze uświadomiłem sobie, że mam za sobą ósmy już tom z komisarz Niną Warwiłow w roli głównej i powiem wprost – żaden mnie nie zawiódł.

Ba, widzę z czytelniczą przyjemnością i satysfakcją, ile autor robi, żeby nie zanudzić postacią swojej bohaterki, a wręcz przeciwnie pokazać, jak się zmienia, jak sobie radzi życiowo i zawodowo, rozwiązując kolejne kryminalne zagadki. To jest literacka postać że tak powiem: pełną gębą. Coraz więcej w powieściach znaczą jej osobiste przeżycia i dylematy, stając się równorzędnym elementem narracji, podobnie jak miejsce (polsko – łemkowskie), w którym rozgrywa się akcja czyli znakomicie pokazany Beskid Niski i żyjący tam ludzie.

A sama historia, zbrodni charyzmatycznej działaczki – ekolożki Kaliny Koryckiej wywołuje nie mniejsze emocje niż na przykład sugestywnie i przekonująco pokazana walka ze skutkiem potężnej śnieżycy, która nawiedza okolicę. Można drżeć o bohaterkę, gdy z małymi dziećmi stara się przedrzeć po pomoc do najbliższych sąsiadów. Sielska okolica może okazać się miejscem, jak z horroru.

Zbrodnia, a raczej zbrodnie w powieści są brudne, ponure, wynikają z namiętności, niszczą sąsiedzkie i przyjacielskie relacje, ale co najważniejsze są… realistyczne i po prostu możliwe. To dodatkowy atut!

Jędrzej Pasierski. Kły. Komisarz Nina Warwiłow. Tom 8. Wydawnictwo Czarne

Znakomite opowiadania. Po prostu nie wolno ich przegapić!

Ależ literackie odkrycie! Te opowiadania o zapomnianej Ameryce drugiego, a może trzeciego planu, są po prostu znakomite. Czasami warto czytać dla takich właśnie odkryć. Wybitna literatura, młodziaka, który widział więcej i czuł więcej, na dodatek znakomicie potrafił pisać (a łodzianin Maciej Świerkocki świetnie to przetłumaczył), ale widać nie był w stanie z tym darem żyć i w wieku niespełna 27 lat popełnił samobójstwo.

12 opowiadań, oszczędnych, zmysłowych, pełnych ukrytych znaczeń i sensów. Historie dzieją się w scenerii zubożałego zakątka górniczo – rolniczej Wirginii Zachodniej. W surowym krajobrazie, gdzie toczy się twarde, trudne życiu bez wielkich perspektyw i takich oczekiwań, gdzie więcej dzieje się między słowami i czynami.

Pancake potrafi wytworzyć wyjątkowy stan literackiego napięcia, że czytanie tych historii jest tak intensywne od znaczeń i sensów, że człowiek chce do nich natychmiast wracać i zmierzyć się z nimi raz jeszcze i jeszcze. I warto to zrobić.

Breece D’J Pancake. Trylobity. Przekład Maciej Świerkocki. Wydawnictwo Czarne

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑