Ryżową Szczotką

Rezerwowy Pafka

Page 90 of 165

Łodzianin -Jarosław Piechota, drogą wyznaczoną przez Stanisława Tyma w nieśmiertelnej komedii „Miś”, po raz siódmy pokonał 793 stopnie Pałacu Kultury i Nauki

Każdy sportowiec – zawodowiec czy amator, który uwielbia ciągle aktualne komedie Stanisława Barei powinien wziąć sobie za punkt honoru, żeby wystartować w tym wyjątkowym biegu. Nie wiem, jak ocenia komedie Barei Jarosław Piechota, wiem natomiast, że kolejnych sportowych wyzwań się nie boi.

Mówi Jarosław Piechota: – Spotkaliśmy się przed Pałacem Kultury i Nauki Warszawa, aby pokonać 793 stopnie drogą filmowego Ryszarda Ochódzkiego z „Misia” Stanisława Barei i podziwiać panoramę stolicy ze szczytu tego zabytkowego budynku. Różnica poziomów, z jaką musieli zmierzyć się biegacze, to 114 metrów.

Stawiła się czołówka polskiego towerrunning’u, każdy w wyśmienitym humorze, więc czas oczekiwania na start upłynął na ciekawych rozmowach.

A ja uzyskałem czas lepszy niż w minionym roku 

Ze statystyk :

 2015 rok czas 4:43

 2016 rok czas 5:50

 2017 rok czas 4:57

 2018 rok czas 4:44

 2019 rok czas 4:43

 2022 rok czas 5:35

 2023 rok czas 5:17

„Miś” -film Stanisława Barei z 1980 roku to kultowa komedia o absurdach życia w Polsce Ludowej, pełna klasycznych już dziś scen i dialogów, które na stałe zadomowiły się w polskim języku potocznym.

– Wiadomo mi, że w trzydziestu miejscach kazano skrócić ten film, potem po przetargu zeszło do siedmiu miejsc, ale w każdym razie nie jest to ten film, który prawdopodobnie Bareja publiczności chciałby przedstawić – mówił krytyk filmowy Stanisław Michałek w audycji Polskiego Radia z maja 1981 roku. Ba, obraz mógłby trafić zamiast do kin, na półkę, gdyby nie wiosna Solidarności.

– Wiesz, co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości – mówił bohater kultowego filmu Stanisława Barei.

Miś, Polska 1980. Reżyseria Stanisław Bareja. Scenariusz Stanisław Bareja, Stanisław Tym. Zdjęcia Zdzisław Kaczmarek. Scenografia Halina Dobrowolska. Muzyka Jerzy Derfel. Wykonawcy Stanisław Tym (Ryszard Ochódzki, Stanisław Paluch), Krzysztof Kowalewski (Jan Hochwander), Bronisław Pawlik (pracownik w klubie „Tęcza”), Christine Paul-Podlasky (Aleksandra), Barbara Burska (Irena Ochódzka), Jerzy Turek (Wacław Jarząbek)

Zdjęcia archiwum Jarosława Piechoty

Gracz numer jeden ekstraligi. Vitalij Kramarenko był nie do zatrzymania. Zdobył 135 punktów, miał wielki udział w zdobyciu tytułu mistrza Polski przez Budo 2011 Aleksandrów Łódzkiego

Ekstraliga rugby pięknie się dla nas skończyła. Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki zdobyła tytuł mistrza Polski. Po 1674 dniach, gdy triumfowała jako Master Pharm Rugby Łódź.

Moim zdaniem najlepszym zawodnikiem zespołu, ba najlepszym polskim rugbistą minionego sezonu był gracz pierwszej linii łodzian, reprezentant Ukrainy – Vitalij Kramarenko, który w 17 meczach zaliczył, co brzmi nieprawdopodobnie aż 27 przyłożeń, zdobył 135 punktów, najwięcej w swoim zespole!

W pamięci szczególnie zostały akcje po wygranych autach pod polem punktowym rywali, gdy kompletnie pogubieni przeciwnicy nie byli w stanie zatrzymać Vitalija. Oczywiście to moja subiektywna opinia, bo nie widziałem większości spotkań ekstraligi, ale obejrzałem wszystkie spotkania mistrzowskiej drużyny, a w większości z nich Vitalij błyszczał i grał jak z nut.

Najskuteczniejszym zawodnikiem zmagań został Pieter Steenkamp z Orkana – 323 punkty, drugi był Wojciech Piotrowicz z Ogniwa – 213. Trzeba jednak zaznaczyć, że obaj to specjaliści od kopów piłki między słupy bramki rywali. Vitalij do nich nie należy, a jednak znalazł się na ósmym miejscu wśród najskuteczniejszych.

Budo 2011 zdobyli w całym sezonie 700 punktów, stracili 278. Wykonali 99 przyłożeń (przy 32 rywali!), mieli średnią – 5,21 na mecz, wykonali 56 podwyższeń i 12 wykonanych rzutów karnych.

Budo 2011 w sezonie zasadniczym lepsze mieli pierwsze połowy zdobyli 327 punktów, stracili 133. Procent punktów zdobytych w pierwszych połowach do punktów zdobytych w całych meczach: 46,71%. I jak tu wierzyć statystykom. Wielki finał z Ogniwem wygrali (12:8) dzięki lepszej grze w… drugiej połowie.

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Szkoda. Pierwszy powieściowy kryminał reżysera Juliusza Machulskiego ma spory potencjał, którego nie wykorzystuje

Z pierwszym, powieściowym kryminałem retro reżysera Juliusza Machulskiego, jest dokładnie tak, jak z jego ostatnimi filmami (Kołysanka, Mały zgon, Ambassada). Jest w nim pomysł, potencjał i możliwości, a potem pojawia się artystyczne pomieszanie z poplątaniem i na wierzch wychodzi artystyczna mizeria. Powieść Wisząca małpa to nie jest niestety literackie odkrycie, na miarę filmowych, teraz wręcz kultowych, hitów czyli Seksmisji i Vabanku.

A tak wciągająco się wszystko w tej powieści zaczyna. Jest nieoczekiwane tło obyczajowe (początek lat 60. minionego wieku – są esbecy, partyjni dygnitarze i ich ekskluzywny kurort), jest kryminalna zagadka, są soczyste, skrzące się dowcipem dialogi, są odwołania i aluzje do filmowych obrazów, które i dla mnie są ważne, jak choćby Ostatni dzień lata Tadeusza Konwickiego (z tatą autora kryminału – Janem Machulskim w roli głównej), jest bliskość genialnych utworów Agathy Christie.

Potem jednak gubi powieść to co gubi większość ostatnich polskich kryminałów – zamiast klarownego rozwiązania intrygi jest nadmiar atrakcji, mających cały czas trzymać w skupieniu uwagę czytelnika, które niepotrzebnie zaburzają konstrukcję i przejrzystość narracji. Pojawia się gra wywiadów, trup ściele się gęsto, intryga kryminalna zamienia się w szpiegowską, dążąc milowymi krokami do niezamierzonej (chyba)… powieściowej farsy. Utwór zjada własny ogon.

Trudno, żeby powieści nie chwalił kolega z branży, aktor Robert Więckiewicz, czy konsultant naukowy powieści, specjalista od wywiadu i tajnych służb – Piotr Niemczyk, ale inni, jak ja, mogą się poczuć rozczarowani.

Juliusz Machulski. Wisząca małpa. Wydawnictwo Sonia Draga

W Brzezińskiej Lidze Piłki Nożnej rundę zasadniczą wygrała drużyna Wybrzeże Klatki Schodowej. Finały w drugiej połowie sierpnia!

Zakończyła się trwająca ponad 3 miesiące runda ligowa 11. sezonu Brzezińskiej Ligi Piłki Nożnej. Po zaciętej, trwającej do ostatnich chwil rywalizacji poznaliśmy finalistów rozgrywek, a także wąskie grono szczęśliwców, którzy otrzymali przepustki na mistrzostwa Polski oraz Puchar Polski w piłce nożnej 6-osobowej – podaje Mateusz Cieślak.

Triumfatorem właśnie zakończonej rundy okazał się młody, lecz doświadczony zespół Wybrzeża Klatki Schodowej. Popularny WKS wrócił do gry w BLPN po rocznej przerwie i jak się okazało, zapowiedzi o dominacji nie były przesadzone. Podopieczni Marcina Bykowskiego wygrali 12 z 13 spotkań (przegrali jedynie z JRK Meble) i z 36 punktami na koncie zakończyli rundę ligową na pierwszym miejscu.

Do bardzo ciekawej sytuacji doszło na kolejnych miejscach. Aż 4 zespoły zakończyły bowiem rywalizację z tym samym dorobkiem (30 punktów). W tej sytuacji o kolejności zadecydowała tzw. “mała tabela”. W wyniku takiego rozstrzygnięcia wicemistrzem rundy ligowej został koluszkowski zespół Polano do Strzału (ex. Turbo Team), na najniższym stopniu podium uplasował się młody brzeziński zespół Hakuna Matata, a na miejscu czwartym znaleźli się łódzcy piłkarze JRK Meble (wzmocnieni w połowie rundy przez kilku zawodników OKS).

Największym pechowcem z tego grona okazali się piłkarze Drink Team – piąte miejsce oznacza bowiem, że będą w finałach losowani z drugiego koszyka, co wiąże się z wylosowaniem teoretycznie mocniejszego rywala. Na miejscu szóstym rundę ligową zakończył Team Grospol (Jeżów), który także do samego końca liczył się w walce o najwyższe cele. Siódme miejsce zajęli debiutujący łodzianie z drużyny Niechciani F.C., jednak z uwagi na oddane dwa walkowery, zgodnie z regulaminem rozgrywek nie będą mogli zagrać w finałach. Ósme miejsce, a więc ostatnie dające przepustkę do finałów, przypadło drużynie GXO (Stryków/Głowno/Zgierz), w skład której wchodzą głównie Ukraińcy. Na “potknięciu” Niechcianych skorzystała również inna drużyna z Gminy Stryków – Polonia Niesułków, która zagra w finałach mimo zajęcia 9. miejsca. Na kolejnych miejscach, niedających awansu do finałów uplasowali się: Billy Boys (12 pkt), Misie (9), Zielona Strona Mocy (6), Jagermajstry (3), OKS (12 pkt, rezygnacja po 7. kolejce).

Rozstrzygnięcie rundy ligowej pozwoliło także wyłonić finalistów Pucharu Polski oraz Mistrzostw Polski w piłce nożnej 6-osobowej. Oba te turnieje odbędą się w Warszawie (kolejno 9 i 16 lipca) i zagrają na nich najlepsze drużyny z całego kraju. Na Mistrzostwa Polski pojadą: Wybrzeże Klatki Schodowej (I miejsce) oraz FC Lumumby Łódź (zeszłoroczny mistrz) Na Puchar Polski pojadą: Polano do Strzału (II miejsce), Hakuna Matata (III miejsce), Drink Team (V miejsce, ale JRK Meble oddali przepustkę) oraz FC Lumumby Łódź (zeszłoroczny zdobywca Pucharu).

Udział w powyższych prestiżowych wydarzeniach jest możliwy dzięki współpracy pomiędzy Brzezińską Ligą a federacją Superliga6, która w swych szeregach zrzesza ligi minifutbolu (piłka nożna 6-osobowa) z terenu całej Polski. Finały Brzezińskiej Ligi ruszą w drugiej połowie sierpnia, a podczas wakacyjnej przerwy rozegrany zostanie Puchar Knura – pierwszy w historii wspólny piłkarski projekt Brzezin oraz Koluszek.

Zdjęcia: Brzezińska Liga Piłki Nożnej

Sensacyjny występ 10-letniej Mai Zwolińskiej z klubu KS Colt Łódź, której do złota zabrakło tylko 0,8 punktu, a do srebra 0,5 punktu! Ostatecznie zdobyła brązowy medal

Ogólnopolskie mistrzostwa Strzeleckich Zajęć Sportowych w Zduńskiej Woli udały się znakomicie. Uczestniczyło w nich około 140 osób i wszyscy mówili: Super organizacja, super atmosfera!

Imprezę zorganizowali: SKSS Sokół Zduńska Wola, KS Kaliber Białystok.

Kamil Grenda z klubu KS Colt Łódź: – Nasi młodzi sportowcy wykonali świetną robotę. W konkurencji Kpn 20 dziewcząt trzecie miejsce zajęła Maja Zwolińska, która ma dopiero… 10 lat! Od złotego medalu dzieliło ją 0,8 punktu, a od srebra 0,5 punktu. Doprawdy niewiele, trzymamy kciuki za Maję, żeby następnym razem nie miała sobie równych.

W konkurencji Kpn 20 chłopców 10 miejsce zajął Artur Koziński, a 16 – Antoni Miechnieski.

Uczestnicy zduńskowolskich zmagań: Colt Łódź, TKS LOK Tarnów, Sekcja strzelectwa sportowego KS Społem Łódź, SKSS Sokół Zduńska Wola, KS Kaliber Białystok, JTS Jaworzno, KS LOK Lider-Amicus Lębork, LOK Lider Amicus – Galerie Fotograficzne, ZKS Gwardia Zielona Góra, Strzelcy WKS Flota Gdynia, Husaria Krosno, Strzelnica ZKS w Warszawie, Sekcja Karabinowa ZKS Warszawa, Sekcja Pistoletowa ZKS Warszawa, Grot Puck, Klub Strzelecki Agat, Sekcja Strzelecka KBS Pszczyna, AZS Częstochowa Klub Strzelecki, AZS Czestochowa, SKSS Dragon Siedlce, Klub Sportowy Petarda Kraków, Klub Strzelectwa Sportowego Salwa Szczerców, Klub Strzelecki Kruk Łask, Okręgowy Klub Strzelectwa Sportowego 10-ka, Strzelnica ZKS w Warszawie, MG KSO HAMER Kozienice, Orneckie Smoki WKS10, Koło Strzeleckie LOK w Ornecie, GZSN Start Gorzów, Sekcja Strzelecka ZP LOK Oświęcim, Dwór Grunwaldzki Poznań – Młodzieżowe Centrum Strzelectwa, Strzelnica Sportowa Dwór Grunwaldzki.

Za chwilę kolejne zawody! 2 lipca na strzelnicy Stone Range w Kamieniu od godz. 9 Wakacyjne Strzelanie dla Oliwki, których celem jest zbieranie funduszy na wyczekiwaną operację.

Partnerzy wydarzenia i fundatorzy atrakcyjnych nagród: Sklep Top-Shot, Strzelnica Top-Shot WALTER, Kompressortechnik Polska Sp. z o.o., Drukarnia ERBI https://aspol.com.pl/, Militaria Stef-mar broń amunicja i wyposażenie wojskowe, Proce i Pestki – Twój lokalny sklep z bronią, Centrum Strzeleckie RP, Stone Range COLT Łódź. Patronat burmistrza miasta Brzeziny.

Zdjęcia KS Colt Łódź

Na ewentualny awans reprezentacji Polski kobiet w rugby7 na igrzyska olimpijskie trzeba poczekać do interkontynentalnego turnieju kwalifikacyjnego

„Biało-Czerwone” zaczęły dobrze, ale nie udało im się wykorzystać swoich szans i przyłożyć piłki w polu punktowym rywalek. Brytyjki niestety odpowiedziały szybką kontrą, po której udało im się podwyższyć i wyjść na prowadzenie 7:0. Niestety jeszcze przed przerwą, po szybkim wyciągnięciu piłki z przegrupowania, zdołały dołożyć kolejne siedem „oczek”, a następnie w podobnej sytuacji po raz trzeci zameldować się w naszym polu punktowym i w połowie spotkania to nasze rywalki były w lepszej sytuacji, prowadząc 19:0. Potem też Brytyjki dominowały i wygrały ostatecznie 33:0.

Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 zajęła drugie w III Igrzyskach Europejskich Kraków – Małopolska 2023. „Biało-Czerwone” nie tylko wywalczyły srebrne medale, ale również zapewniły sobie udział w interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Paryżu! – podaje pzrugby.pl

Polki wygrały pewnie wszystkie mecze w drodze do wielkiego finału. Stawką wielkiego finału było nie tylko złoto Igrzysk Europejskich, ale również bezpośrednia kwalifikacja olimpijska do Paryża. Stąd ogromny ładunek emocji i niezwykła motywacja zawodniczek obu drużyn.

Tym samym bezpośrednią przepustkę do Paryża wywalczyły Brytyjki, natomiast Polki zagrają w turnieju repasażowym. Ich droga na igrzyska nie została zakończona, po prostu będzie wiodła inną drogą.

– Jedziemy w przyszłym roku na turniej repasażowy do Monako. Tego dnia Wielka Brytania była lepsza i zasłużenie wygrała. My cieszymy się ze srebrnego medalu i jesteśmy zadowolone, że jedziemy na turniej drugiej szansy. I nadal mamy możliwość awansowania na igrzyska – powiedziała po turnieju Anna Klichowska.

Zdjęcia pzrugby.pl

Zachwycamy(?!) się Igrzyskami Europejskimi, które są… pełne absurdów i tak naprawdę nie interesują sportowego świata

Media, zwłaszcza te bliskie rządzącym, codziennie pieją z zachwytu, pisząc i mówiąc o wielkiej imprezie, wspaniałej organizacji, ogromnych sukcesach. Ba, zauroczony Igrzyskami Europejskimi w Polsce minister sportu Kamil Bortniczuk zapowiada, że nie jest wykluczone, iż nasz kraj, po tak wspaniałym, organizacyjnym sukcesie, będzie starał się o organizację… igrzysk olimpijskich.

Oto przykłady (z jednego dnia) wpadek na prześwietnych igrzyskach, za Onetem:

Niektórzy lekkoatleci w ogóle nie wiedzieli, że rywalizacja w Drużynowych Mistrzostwach Europy na Stadionie Śląskim w Chorzowie to przy okazji również Igrzyska Europejskie. Część sportowców dopiero na miejscu dowiedziała się, że w ogóle walczą o medale. Okazało się, że w Chorzowie nie ma żadnej dekoracji, a po krążki trzeba jechać do Krakowa.

Organizatorzy Drużynowych Mistrzostw Europy chcąc sprawić zwycięzcom – Włochom przyjemność, puścili z głośników piosenkę zespołu Ricchi e Poveri „Sara perche ti amo”, lecz nie była to oryginalna wersja. Reprezentanci Italii usłyszeli piłkarską przeróbkę popularnego utworu, która bezpośrednio uderza w… kibiców Juventusu.

Skoczek Norbert Kobielski ostatecznie był trzeci i wywalczył brąz Igrzysk Europejskich, ale zasady spowodowały, że nie rywalizował na sprawiedliwych warunkach. – Udało się, ale to była delikatna patologia – mówił. Jego koleżanka z kadry wygrała natomiast swój bieg, a w igrzyskach… była piąta.

To jakaś polska przypadłość, że często imprezami przez nas organizowanymi rządzą chaos i bałagan. A tak na marginesie: zachwycamy się sportami, które inni uważają za sporty drugiego czy trzeciego wyboru. Cały świat żyje futbolem (u nas marnym), męskim rugby (tu jeszcze długo, bardzo długo musimy uczyć się od lepszych), hokejem na lodzie i męską koszykówką (jest postęp). Na innych dyscyplinach skupia uwagę głównie podczas igrzysk nie, nie europejskich, a olimpijskich.

Dla nas tymczasem najważniejsze są: żużel i skoki narciarskie, które kibiców na świecie niespecjalnie obchodzą. Coraz bardziej wydaje mi się, że Igrzyska Europejskie zamiast wyrwać nas ze sportowo – organizacyjnego zaścianka jeszcze bardziej, naszymi własnymi rękami, nas w niego wpychają.

Widzew. Trener Janusz Niedźwiedź woła o… ratunek!

To już nawet nie była rzeczowa analiza po meczu (z Odrę Opole 0:2), ale wręcz wołanie o ratunek. Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź mówi wprost, ba, wręcz krzyczy: Potrzebujemy wzmocnień.

A na razie? – Po co robić transfery, wystarczy trener mentalny – napisał do mnie ironicznie jeden z byłych wybitnych widzewiaków.

Trudno, bardzo trudno się z nim nie zgodzić. Jest w klubie trener mentalny, przedłużono (i słusznie!) umowę z Andrzejem Woźniakiem. I to z transferowych działań do tej chwili największe sukcesy klubu. Bez liderów drużyny, w tym bramkostrzelnego napastnika, zespół okazał się chłopcem do bicia dla zespołu z I ligi.

Co z tego, że widzewiacy znaleźli się w minionym sezonie na drugim stopniu podium w największym średnim przebiegniętym dystansie w meczu: – 117,39 km, skoro przegrali sześć meczów z rzędu na własnym boisku, a lider tej klasyfikacji Wisła Płock- 118,72 km spadł z ekstraklasy.

Widzew ma w tej chwili trzech muszkieterów i jednego… jokera, trochę mało jak na skuteczną walkę w ekstraklasie. Liderami są bez wątpienia Bartłomiej Pawłowski, Marek Hanousek (zdrowy i w pełni formy) oraz co może nieoczywiste, ale bijące w oczy w statystykach Henrich Ravas, który jest w czołówce bramkarskich podsumowań. Miał 12 czystych kont, obronił 107 strzałów, rozegrał najwięcej minut w zespole – 2970.

A joker? Był nim Kristoffer Hansen, który jako zmiennik zdobył cztery cenne bramki.

Jak na razie, tego lata Widzew pozyskał czterech nowych zawodników. Do zespołu dołączyli zakontraktowany już zimą bramkarz Jan Krzywański, a także obrońca Luis Silva oraz pomocnicy Dawid Tkacz i Antoni Klimek. Ja wiem, klub zajęty jest… przeprowadzką, ale to nie powinna być najważniejsza sprawa dla ludzi Widzewa.

Jak zdobywa się mistrzostwo Polski? Przez 8 -9 godzin zajmując się… odkurzaniem. Trenerka KS Hokej Start Brzeziny – Małgorzata Polewczak padała ze zmęczenia, ale opłaciło się. Jest złoto!

Po raz siedemnasty drużyna KS Hokej Start Brzeziny zdobyła tytuł mistrzyń Polski w hokeju na trawie. W regulaminowym czasie spotkanie skończyło się wynikiem 0:0. W karnych zagrywkach lepsze były brzezinianki, zwyciężając 2:0.

Czy to był jeden z najtrudniejszych finałów?

Trenerka Małgorzata Polewczak: – Gdy o tytule decyduje jeden jedyny mecz, nigdy nie jest łatwo. Tak było choćby przed rokiem, tak stało się i teraz. Są wielkie emocje, każda zawodniczka przeżywa je na swój sposób.

Jaki zatem był ten ostatni pojedynek?

Rywalki – AZS Politechnika Poznańska chciałby w pierwszych minutach przeprowadzić dwie, trzy szybkie akcje zdobyć bramki i kontrolować sytuację. To się nie udało. My przejęłyśmy inicjatywę. Ale nie potrafiłyśmy wykorzystać, choćby krótkich rogów, i starcie skończyło się bez bramek.

I wtedy?

Wielką klasę potwierdziła Anna Gabara. Broniła jak natchniona już w trakcie meczu, a przy karnych po prostu majstersztyk. Była nie do pokonania przez rywalki. Wystarczyło, że karne zagrywki wykorzystały Paula Sławińska i Anastazja Szot, co dało nam tytuł. Nie musiały stawać do karnych Monika Polewczak i Oliwia Krychniak.

Po sukcesie przyszedł czas na jego świętowanie.

Dziewczyny poszły do szatni i tam przeżywały zdobycie tytułu. Ja poszłam do domu i padłam na łóżko, przez dwa dni niewiele robiąc.

Puściły emocje?

Byłam potwornie zmęczona, bo przez kilka dni po 8 – 9 godzin pracowałam z… odkurzaczem. Trzeba było przygotować plac na finałowe spotkania, tak żeby był on na topowym poziomie, żeby nikt nie mówił, że nie zdobył, tego co chciał, bo przeszkadzało mu nie najlepsze boisko.

I udało się?

Tak, tak, wszyscy chwalili stan naszego boisko, mówiąc, że jest jednym z najlepszych w Polsce. Wielka, ciężka praca się opłaciła. Zrobiłam co mogłam, dziewczyny odwdzięczyły się złotym medalem. Radość jest ogromna!

Teraz zasłużony urlop?

Tylko dla części zawodniczek. Kilka naszych hokeistek jest na zgrupowaniu drużyny do lat 18. Kilka broni barw Polski podczas turnieju Igrzysk Europejskich. Juniorki młodsze walczyć będą o medale, wierzę że skutecznie podczas Olimpiady Młodzieży.

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Polskie rugbistki walczą o historyczny awans na igrzyska olimpijskie. Zadanie jest trudne, ale nie niewykonalne!

III Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023 to historyczna szansa dla reprezentacji Polski w rugby 7 kobiet. Zawodniczki prowadzone przez Janusza Urbanowicza wymieniane są w gronie głównych kandydatek do walki o medale, a co za tym idzie o przepustkę na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Byłby to ogromny wyczyn, pierwszy taki w dziejach polskiego rugby podaje strona pzrugby.pl.

Gwiazdy wracają do kadry

Tuż przed Igrzyskami Europejskimi kibice rugby otrzymali znakomitą wiadomość. Z wyjątkiem Katarzyny Jaszczyszyn wszystkie kontuzjowane zawodniczki, znalazły się w kadrze na tę imprezę! Trener Janusz Urbanowicz w końcu będzie miał komfort w wyborze składu, a przecież należy pamiętać, że takie rugbistki jak Julia Druzgała czy Marta Morus, zastępujące do tej pory bardziej doświadczone koleżanki, również nie będą chciały oddawać miejsca w składzie.

Walka o olimpijskie przepustki

Podczas Igrzysk Europejskich w Krakowie walka toczyć się będzie nie tylko o medale, ale również o kwalifikacje do igrzysk w Paryżu. Bezpośrednio olimpijski bilet wywalczą złoci medaliści w zmaganiach kobiet i mężczyzn. Zespoły z miejsc 2 i 3 zagrają z kolei w barażu interkontynentalnym, przedłużając swoje szanse na awans.

Zdjęcia pzrugby.pl

Rywalki Polek

Zmagania w stolicy Małopolski będą toczyć się w trzech grupach. „Biało-Czerwone” zagrają w grupie B, gdzie ich rywalkami będą Niemki, Portugalki i Turczynki. W grupie A wystąpią główne rywalki do zwycięstwa i awansu czyli Brytyjki, a także reprezentacje Włoch, Czech i Norwegii. W grupie C zmierzą się Hiszpania, Belgia, Szwecja i Rumunia. Do ćwierćfinałów awansują po dwa zespoły z każdej grupy oraz dwie czołowe ekipy z trzecich miejsc. Potem już rywalizacja będzie odbywać się w systemie pucharowym. Spotkania zostaną rozegrane na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. Pierwsze mecz zaplanowano na 25 czerwca, natomiast wielki finał zostanie rozegrany dwa dni później.

O co grają panowie?

O ile z występem kadry kobiet wiążemy spore nadzieje, o tyle reprezentacja mężczyzn na Igrzyskach Europejskich ma za zadanie głównie zebrać cenna doświadczenie. Ostatni występ w Zagrzebiu, podczas pierwszego turnieju Rugby Europe Trophy, pokazał, że przed naszą odmłodzoną drużyną wciąż sporo pracy.

W Krakowie nasz zespół zagra w grupie A z niezwykle silnymi Irlandczykami, a także Niemcami i Włochami. Obiektywnie każdy z tych zespołów w starciu z Polakami będzie faworytem, a jakiekolwiek „urwanie” punktów przez „Biało-Czerwonych” traktowane jako niespodzianka.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑