Rezerwowy Pafka

Tag: polska (Page 2 of 2)

Mundial. Są bramki, jest Szczęsny, jest zwycięstwo i szanse na wyjście z grupy!

Nie jest ważne jak, ważne że jest zwycięstwo. Mecz w wykonaniu Polaków nie był wielki, ale momentami nie było nudy. Były kilka akcji, były bramki, był fenomenalny Szczęsny, był pierwszy gol na mundialu kapitana i zwycięstwo dające nadzieję na awans z grupy. Kto by przypuszczał, że mocno do tej pory kulawa postawa Polaków w defensywie, okaże się w Katarze tak skuteczna, że nasi zagrają drugi mecz na zero z tyłu.

Na początku pierwszej połowy więcej było walki, momentami wręcz, niż płynnej gry. Obie drużyny miały po jednej bramkowej sytuacji. W 13 nomen omen minucie uderzenie Kanno obronił Szczęsny, 13 minut później po uderzeniu głową Bielika piłkę sprzed bramki wybił Ał-Shehri. Dobitka pomocnika została zablokowana.

Końcówka pierwszej połowy była piorunująca w wykonaniu Polaków, na tle tego co robili do tej pory. Po znakomitym mierzonym wybiciu Szczęsnego, Cash i Frankowski wypracowali sytuacji Lewandowskiemu. Ten wymanewrował bramkarza, ale zepchnięty do linii końcowej musiał wycofać piłkę. Zrobił to inteligentnie do Zielińskiego, który strzałem pod poprzeczką zdobył swojego 10 gola w reprezentacji i pierwszego dla Polski podczas katarskiego mundialu.

Dwie minuty później powinno być 2:0, ale po centrze Lewandowskiego, Milik minął się z piłką. Co Polacy zyskali szybko mogli stracić. Po faulu Bielika i analizie VAR sędzia podyktował jedenastkę. Szczęsny wyczuł intencję strzelającego i odbił piłkę. Potem fantastycznie spisał się przy dobitce i też nie dał się pokonać.

Ostatnie minuty pierwszej połowy pokazały, że choć przez chwilę warto oglądać Polaków na mundialu. Były akcje, była bramka, były wielkie emocje i interwencja klasy światowej polskiego bramkarza.

Tego można było się spodziewać. Drugą połowę Saudyjczycy zaczęli od oblężenia naszego przedpola. Walczący, broniący wyniku(!) Polacy czekali na dogodny moment do kontry. Skutkiem tej taktyki było to, że zagotowało się przed naszą bramką, ale znów ratował Polaków z opresji Szczęsny, broniąc uderzenie rywala z pięciu metrów. Nasi w defensywie zachowywali się momentami niczym pijane dzieci we mgle, ale minęła godzina i gol dla rywali nie padł.

Za to w rewanżu po centrze Frankowskiego i główce Milika, piłka odbiła się od poprzeczki. Nie mieliśmy szczęścia, bo po kolejnej naszej akcji Lewandowski trafił w słupek. – Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka. Gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka – śpiewał Kazik. Rywale mieli szczęście, ale my też, gdy w dogodnej sytuacji strzelali obok słupka.

Polskie czyhanie na skuteczną kontrę przyniosło skutek. Obrońca przyjmował piłkę niczym junior, piłkę przejął Lewandowski i wykorzystał sytuację sam na sam. Długo leżał na murawie, nie chcą pokazywać jak to przeżywa, jak jest wzruszony. To bowiem jego pierwszy gol zdobyty na piłkarskich mistrzostwach świata. Lewy miał szansę na drugiego gola, ale w sytuacji sam na sam jego podcinkę obronił bramkarz.

W sumie Polacy byli bardziej konkretni, bardziej konsekwentni i zdyscyplinowani w grze, co przyniosło im cenne zwycięstwo. Przed Polakami arcytrudny mecz z Argentyną.

Polska – Arabia Saudyjska 2:0 (1:0)

1:0 – Zieliński (39), 2:0 – Lewandowski (82)

Polska: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Kiwior – Cash, Bielik, Krychowiak, Frankowski – Zieliński (63, Kamiński) – Milik (71, Piątek), Lewandowski

Wygraliśmy, ale… O tym meczu Polaków najlepiej jak najszybciej zapomnieć. Czy tak będzie na mundialu?

Prorokujemy. Z taką grą reprezentacja Polski w Katarze będzie walczyć o miano… najgorszej drużyny finałów mistrzostw świata. Chyba, że będziemy mieli na mundialu więcej szczęścia niż futbolowego rozumu i umiejętności. Wtedy kto wie, co może się stać!

Ostatni sprawdzian reprezentacji Polski przed mundialem wypadł fatalnie do… 85 minuty. Mecz zaczął się od chwili grozy. Już w 1 minucie przy próbie ataku, stracie piłki i kompletnym pogubieniu się w grze defensywnej, Skorupski wygrywając sytuację sam na sam uratował skórę Polakom. Rywale dominowali, prowadzili grę.

Aż w końcu… Strata Chilijczyków przed własnym polem karnym sprawiła, że w 20 minucie Milik mógł niecelnie strzelić na bramkę rywali. Zachował się samolubnie, bo powinien podawać piłkę! Cztery minuty później na słabiutki, ale celny strzał zdobył się Świderski.

W podstawowym składzie rywali wyszedł na boisko Arturo Vidal, który kilka dni temu hucznie (nie wylewając za kołnierz) świętował zdobycie przez swój klub Flamengo Copa Libertadores. Pomocnik wyróżniał się oryginalną fryzurą, ale potrafił mądrze rozegrać piłkę i celnie strzelić.

Do przerwy tak naprawdę Polacy nie byli w stanie skonstruować jednej składnej akcji. Druga linia rozpłynęła się w zimnym powietrzu. Nie było jej widać na boisku.

Na początku drugiej połowy rywale zepchnęli Polaków do defensywy. Nasi szukali szansy w rozpaczliwych, nieskładnych kontrach i stałych fragmentach gry. Mijały minuty, dochodziło do zmian w składzie, a obraz gry ciągle był taki sam. Nieporadność Polaków była, mówiąc łagodnie, irytująca.

To jednak w futbolu nie ma znaczenia. Po rzucie rożnym Bravo obronił strzał Kiwiora, ale był bezradny przy dobitce Piątka.

Kapitan Polaków – Glik zagrał po raz 99 w reprezentacji Polski. Mecz numer 100 wypadnie na mundialu! Po wejściu na boisko kapitańską opaskę dostał Grosicki, który rozruszał reprezentację. Wspomagali go Bereszyński i Piątek. To wystarczyło, żebyśmy wygrali pojedynek z Chile.

W Warszawie były tylko 3 stopnie Celsjusza, ale zimno nie było straszne selekcjonerowi Michniewiczowi, który drygował grą podopiecznych w marynarce zarzuconej na cienki sweterek.

Mecz oglądało na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 28 tysięcy widzów.

Mundial zacznie się 20 listopada, godz. 17, Katar – Ekwador. Rywalami Polski będą: Meksyk   (22.11, godz. 17), Arabia Saudyjska (26.11, 14) oraz Argentyna (30.11, 20).

Polska – Chile1:0 (0:0)

1:0 – Piątek (85)

Polska: Skorupski – Kiwior, Glik (46, Bereszyński), Bednarek (79, Wieteska), Gumny, S. Szymański, Krychowiak (67, D. Szymański), Żurkowski, Frankowski (67, Grosicki), Milik (58, Piątek), Świderski (58, Kamiński).

Mistrzostwa świata w siatkówce kobiet. Obyśmy w Łodzi zobaczyli… Polki. Można kupować bilety na wielką imprezę. 25 meczów w naszym mieście

fot. umł

Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej mężczyzn się zakończyły. Polacy zostali wicemistrzami. Rozczarowanie?

Tymczasem championat kobiet coraz bliżej. Kup bilety na wyjątkową imprezę! Kilkanaście dni zostało do rozpoczęcia FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Kobiet, które od 23 września do 15 października rozegrane zostaną w Polsce i Holandii – podaje UMŁ. Także w Łodzi zobaczymy największe gwiazdy światowej siatkówki.

W pierwszej fazie rozgrywek, od 28 września do 1 października nasze miasto gościć będzie reprezentacje grupy C: Kanadę, Kazachstan, Serbię, Niemcy, Bułgarię i Stany Zjednoczone.

Od 4 do 8 października Łódź będzie gospodarzem rozgrywek drugiej rundy, w której może zagrać reprezentacja Polski. Wciąż dostępne są bilety na mistrzowskie spotkania. Kupować je można za pośrednictwem portalu www.ebilet.pl pod linkiem: Mistrzostwa Świata Kobiet w piłce siatkowej 2022 Bilety Gdańsk/Sopot Łódź Gliwice sport drużynowy – eBilet.pl Ceny wejściówek zaczynają się od 20 złotych. Można składać też zamówienia grupowe. Dzieci do lat 3 mają darmowy wstęp.

Łódź będzie jedynym miastem-gospodarzem, w którym mecze rozegrane zostaną w dwóch halach – Sport Arenie i Atlas Arenie. Ten pierwszy obiekt będzie areną rywalizacji grupy C oraz części meczów drugiej fazy rozgrywek. Spotkania tego etapu mistrzostw odbędą się też w Atlas Arenie. Jeśli Polki awansują do niego, to właśnie w największej łódzkiej hali rozgrywane będą mecze z udziałem naszych reprezentantek. Łącznie w Łodzi odbędzie się 25 meczów, najwięcej z polskich miast-gospodarzy światowego czempionatu. Oprócz Łodzi, mecze FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Kobiet w naszym kraju toczyć się będą w Gdańsku i Gliwicach, zaś w Holandii rozegrane zostaną w halach w Arnhem, Rotterdamie, Gelderland i Apeldoorn. Finał odbędzie się w tym ostatnim mieście.

fot. umł
Newer posts »

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑