Ryżową Szczotką

Rezerwowy Pafka

Page 22 of 147

Reprezentacja Polski w rugby 7. Czy rehabilitacja po wpadce w Zagrzebiu jest możliwa?

Fot. PZR

W weekend odbędą się dwa turnieje mistrzostw Europy w rugby 7 na poziomie Trophy. Reprezentacja Polski seniorów, po nieudanym występie w Zagrzebiu, powalczy o lepszy wynik w Budapeszcie – podaje biuro prasowe PZR.

Dla seniorskiej drużyny w Zagrzebiu celem była walka o miejsca w czołowej czwórce, a skończyło się na pozycji numer dziewięć. Zarówno sztab jak i zawodnicy zapowiadają, że teraz zrobią wszystko, by udowodnić swoje możliwości i potencjał. Drużyna przed wyjazdem do Budapesztu trenowała w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Zakopanem.

– Oczywiście jesteśmy bardzo rozczarowani naszym występem w pierwszym turnieju, bo oczekiwaliśmy od siebie więcej zarówno na poziomie zespołu, jak i indywidualnym. Ten weekend daje nam jednak szansę, by wszystko poukładać. Siódemki to gra, w której liczą się detale, a my doskonale wiemy, nad którymi z nich musimy popracować. Co więcej w tym roku rywalizacja bardzo się wyrównała i każdy może tu wygrać z każdym – powiedział trener Chris Davies.

Polacy rozpoczną zmagania w sobotę o 9:22 od meczu z czwartą drużyną poprzedniego turnieju, czyli reprezentacją Luksemburga. O 13:30 zmierzą się z brązowymi medalistami z Zagrzebia, czyli Szwecją, a na koniec dnia, o 18:22 zagrają z Izraelem. Podczas poprzedniej rundy „Biało-Czerwoni” pokonali ten zespół 10:5 w zaciętym pojedynku o dziewiąte miejsce.

– Cierpimy z powodu wyniku w pierwszej rundzie, ale piękno tego cyklu polega na tym, że dostajemy kolejną szansę żeby udowodnić swoją wartość i awansować do czołowej „ósemki” w Budapeszcie – podkreślił szkoleniowiec.

Celem Polaków jest miejsce w ćwierćfinale, które zagwarantuje im pozostanie na poziomie Trophy. Barw Polski bronić będą trzej gracze KS Budowlani: Michał Łaszcz, Alexander i Lucas Niedzwieccy oraz mistrz Polski z Budo 2011, a ostatnio z Orkanem Sochaczew – Przemysław Dobijański.

Kadrę do lat 18 czeka natomiast rywalizacja o awans do elity w podwarszawskich Ząbkach, które już trzeci rok z rzędu goszczą młodzieżową rundę rozgrywek Rugby Europe Sevens. Polskich rugbistów czeka na początek rywalizacja grupowa. Rozpoczną ją od starcia z Chorwacją w sobotę o 9:58. Następnie zmierzą się z Bułgarią o 13:02 oraz Izraelem o 17:56. W drugiej grupie zagrają Szwecja, Mołdawia, Luksemburg i Turcja. W niedzielę zaplanowano mecze finałowe.

– Chorwacja to zawsze waleczny zespół i ciężko się z nimi gra. Izrael z kolei to ubiegłoroczny spadkowicz, który także będzie wymagającym przeciwnikiem – zauważył trener Łukasz Szablewski.

W Ząbkach będzie na co popatrzeć, bo rywalizacja w piątek i niedzielę będzie toczyć się od 10:00 do 18:00, a w sobotę od 8:30 do 20:00. W sumie będzie można zobaczyć aż 71 meczów! W kadrze są łodzianie: Mateusz Stańczykowski z KS Budowlani i Dawid Hoff z UKS Jedynka.

Piłkarskie transmisje telewizyjne nudzą śmiertelnie młodych ludzi. Coś trzeba z tym zrobić. Futbol musi się zmienić, stać bardziej atrakcyjny i to szybko!

Przeczytałem poważny artykuł o tym, że futbolowe telewizyjne transmisje nudzą młodych ludzi. Jest za długo, momentami za nudno i o skupienie uwagi na takim produkcie coraz trudniej. Młodzi wolą futbolowe skróty, ciekawochy, memy, dosadne krótkie komentarze. Następuje powolny, ale widoczny telewizyjny odwrót młodych od piłki nożnej.

Jak to zmienić? Jest pierwszy postulat. Na mistrzowskich turniejach zrezygnować z nudnych, jak flaki z olejem, dogrywek (no może poza finałem), w których zmęczeni gracze przewracają się o własne nogi, a od razu przejść do ekscytujących jedenastek. Coś też trzeba pogmerać w przepisać, bo nudne granie po obwodzie, z szukaniem dziury w całym czyli w szczelnej defensywie rywali, staje się zaprzeczeniem sportowych emocji.

Inni to dostrzegli i zrobili lub właśnie robią milowe kroki, żeby było szybciej, krócej, atrakcyjniej. W piłkę ręcznej grano kiedyś w… jedenastu. Dziś pamiętają o tym historycy.

W siatkówce walczono na śmiertelnie nudne i ciągnące się godzinami przewagi. Teraz jest punkt za punkt, można grać nogą, a niektórym reformatorom nie jest dość. Chcą, żeby mecze rozgrywano do piętnastu zdobytych punktów, bo to przysporzy więcej emocji i będzie się działo… szybciej.

W rugby olimpijski status zyskała odmiana siedmioosobowa, gdzie też szybkość i zmienność akcji, podnosić ma atrakcyjność grania. W hokeju na trawie coraz większą popularność zyskują rozgrywki 5-osobowe, gdzie dzieje się więcej niż w klasycznym meczu, a gdzie na razie Polki i Polacy są hegemonami, Tak było też w rugby7 kobiet, do chwili, gdy świat nie zabrał się do tej zabawy na poważnie. Oby w hokeju nie przegapiono tego momentu!

Piłka nożna nie może być historycznym skansenem przepisów i zachowań. Musi iść z duchem czasów, a VAR, interpretowany jak się komu podoba, jest tylko tego kontrowersyjną namiastką. Inaczej futbol zostanie kostycznym reliktem innej, przedsmartfonowej epoki, do której nikt nie będzie chciał wracać!

Widzewowi Bukowiec jest do niczego niepotrzebny, skoro praktycznie ma dla siebie całą Łodziankę!

Bukowiec jest do niczego Widzewowi niepotrzebny. Już ma praktycznie swój ośrodek i to tuż pod nosem – Łodziankę w parku 3 Maja. Wymazanie gumką myszką gospodarza – MKS Łodzianka (na co pozwolił ŁZPN – to niewybaczalne!),wyprowadzka seniorskiej drużyny rugby, zepchnięcie rugbistek na kartoflisko za halą, a teraz przenosiny Venol Atomówek na nowiutkie boisko przy ul. Karpackiej oznaczają w praktyce, że Widzew został prawie sam na włościach przy ul. Małachowskiego, na dodatek w pięknym łódzkim parku.

Będzie miał obiekt do wykorzystania po generalnym remoncie. Gdyby pójść dalej to dało by się jeszcze stworzyć trzy treningowo – meczowe boiska: jedno obok kortów i hali w miejscu haszczy przy ul. Niciarnianej, drugie na wspomnianym kartoflisku na tyłach Hali Parkowej, a trzecie w samym sercu parku 3 Maja. Czegóż trzeba więcej!

Fot. www.lodz.pl

Tymczasem miasto Łódź razem z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji wybudowało nowe boisko przy ul. Karpackiej 61. Koszt inwestycji, to 8 mln zł.

Projekt dotyczył budowy nowoczesnego pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią wraz z wyposażeniem m.in drenażem, ogrodzeniem, piłkochwytami, oświetleniem, monitoringiem, nagłośnieniem i trybunami.

I tu na szczęście znalazły swój dom ambitne, mające sporo sportowych sukcesów, rugbistki – Venol Atomówki. Mam taką nadzieję, że znajdą tu miejsce do spokojnej pracy, która przyniesie kolejne medalowe i kadrowe efekty. Bo w polskim rugby, to kobiety pokazują prawdziwą sportową moc!

Drugie miejsce zespołu Proxcars TME Rally Team. Pierwsze punkty w Pucharze Europy

Zdjęcia Social Media Proxcars TME Rally Team

Zespół Proxcars TME Rally Team pod wodzą Magdaleny Zając udanie zaprezentował się w Italian Baja – w 2. rundzie tegorocznej edycji Pucharu Europy w Rajdach Terenowych Baja.

– Zajęliśmy drugie miejsce w klasie T1.1 i czwarte w grupie Ultimate – mówi Magdalena Zając, kierowca Proxcars TME Rally Team. – To był udany start, bo zajęliśmy dobre miejsce a co najważniejsze zdobyliśmy pierwsze punkty w Pucharze Europy w Rajdach Terenowych Baja.

Niestety dla połowy ekip ten rajd nie będzie udany, bo nie udało im się go ukończyć. Dlatego tym bardziej cieszymy się z tak wysokiego miejsca i dojechania do mety.

Wcześniej zespół zakończył udział w BP Ultimate Rally-Raid 2024 na 3. pozycji w klasie T.1.1. i 17. miejscu w grupie Ultimate a także rajd Marocco Dessert Challange na 3. miejscu w klasie T.1.1. i 13 miejscu wśród wszystkich 45 samochodów (4×4 i buggy). Po rajdzie Italian Baja w planach zespół ma start w Baja Espana Aragon – trzeciej edycji Pucharu Świata Baja 2024.

Jak podnieść poziom polskiej piłki nożnej? Dać dzieciakom radość z uprawiania futbolu, jak to robi łódzki Sport Perfect!

Fot. archiwum

Dobrze, że przy dużych klubach sportowych powstają akademie, dobrze że wychowywani w nich gracze, mają szansę sprawdzać swoje możliwości na przyzwoitym ligowym poziomie. O tym świadczą druga i trzecia drużyna ŁKS. A nie świadczy, nie wiedzieć czemu, rezerwowy zespół Widzewa, który kosztuje ponoć milion złotych, a był (ale już na szczęście nie jest!) głównie przechowalnią wygranych piłkarzy, którzy już swojego poziomu nie podniosą.

Szansą dla polskiej piłki są prowadzone z sensem szkółki, mające i słusznie najwyższe certyfikaty PZPN. Tym tylko podnoszą poziom zaufania do nich dzieci, a zwłaszcza ich rodziców.

Mówiąc szczerze, gdybym był dzieciakiem, kochającym futbol i mającym trochę talentu, chciałbym pracować pod okiem ludzi, którzy znają się na tym fachu, jak nikt. I są na dodatek żywą legendą łódzkiej i polskiej piłki nożnej. Na mój wielki szacun, którego nikt i nic nigdy nie odbierze, zasługują ludzie, którzy tworzyli Wielki Widzew. A teraz szkolą z… głową i sensem. O kim mówię? O Krzysztofie Kamińskim i Wiesławie Wradze, ludziach legendach, autorytetach i trenerach z otwartą głową i umiejętnościami.

Swego czasu mówił mi o tym właściciel Sport Perfect – Krzysztof Kamiński, że zanim pośle się dzieciaki do prawdziwej rywalizacji, trzeba zrobić coś innego. Co?Najpierw trzeba uciec od presji wyników i zaszczepić w nich radość grania – kiwania, budującego umiejętności młodych ludzi bez presji wyniku.

Jak mówił, tak zrobił i teraz czerpie z tego satysfakcję i sportowe korzyści. Jego przygotowani technicznie do uprawiania futbolu podopieczni z rocznika 2012, prezentując umiejętności i radość grania, awansowali do I ligi wojewódzkiej. Jest sukces, jest satysfakcja i są przede wszystkim umiejętności!

To tylko przykład, bo na boisku przy ul. Czajkowskiego, radość z uprawiania piłki nożnej czerpie dużo, dużo więcej dzieciaków, skupionych w innych grupach szkoleniowych klubu.

Sport Perfect zaprasza na treningi chłopców urodzonych w roku 2011 i młodszych. Informacja: Krzysztof Kamiński 602-221-414. Warto zadzwonić i dać szansę swojemu dziecku!

Znakomicie wykonywane karne zagrywki dały reprezentacji Polski, z trzema brzeziniankami w składzie, tytuł mistrzyń Europy w hokeju 5-osobowym

Od lewej: Monika Polewczak, Anna Gabara, Oliwia Krychniak. Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Jesteśmy mocarzmi w sporcie drużynowym, coraz popularniejszym, bo niezwykle dynamicznym, przynoszącym grad bramek czyli hokeju 5 – osobowym. Nasze drużyny – żeńska i męska zdobyły tytuł mistrzyń Europy. Mistrzyniami zostały też juniorki.

Skupmy się na seniorkach, bo tu polskich barw broniły trzy zawodniczki mistrzyń Polski – KS Hokej Start Brzeziny: bramkarka Anna Gabara i zawodniczki z pola: Oliwia Krychniak i kapitan reprezentacji: Monika Polewczak. Paula Sławińska, która w reprezentacji Polski rozegrała ponad 100 spotkań, tym razem była… sędziną meczów tak pań, jak i panów.

Początek zmagań Polek w Wałczu był imponujący. W pierwszym swoim meczu podczas mistrzostw Europy drużyn 5-osobowych polski zespół aż 18:0 wygrał z Finlandią. Na listę strzelczyń wpisały się zawodniczki KS Hokej Start Brzeziny Monika Polewczak 1 i Oliwia Krychniak 3 razy. Czyste konto zachowała, broniąca w drugiej połowie Anna Gabara. W drugim spotkaniu Polki pokonały Szwecję 6:1. Po jednej bramce strzeliły: Monika Polewczak i Oliwia Krychniak.

Potem trwała imponująca passa. Nasz team nie dał szans Walijkom. Zwyciężył 13:3. Dwa gole kapitan Moniki. W kolejnym meczu było jeszcze mocniej. Polki pokonały 23:0 Luksemburg. 9 goli zdobyła Amelia Katerla, która został potem królową strzelczyń imprezy (22 bramki). Po jednym golu na swoim koncie zapisały: Oliwia Krychniak i Monika Polewczak.

A potem w decydujących wyjątkowo emocjonujących pojedynkach Polki okazywały się mistrzyniami karnych zagrywek. One dały im upragniony tytuł mistrzyń Europy.

Ale po kolei. W półfinale Polki przegrywały z Włoszkami, ale zdołały doprowadzić do remisu 2:2, a w karnych zwyciężyły 5-4. W decydującym spotkaniu o złotym medalu w starciu z Ukrainkami padł remis 4:4, w karnych zagrywkach Polki wygrały 2-0 i mogły się cieszyć ze zdobycia tytułu mistrzyń Europy!

Po spotkaniu kapitan Monika Polewczak przyznała, że emocji było moc, ale radości z triumfu jeszcze więcej!

Co ciekawe, Polki są jedyną ekipą, która będzie miała na swoim koncie wszystkie finały Mistrzostw Europy w hokeju 5-osobowym. Gratulacje!

Zacieram ręce. Już za niecały miesiąc. Po raz 10 będzie znakomita i atrakcyjna dla widzów zabawa. Turniej BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024

To, co działo się podczas 9 edycji imprezy na zdjęciach Marka Młynarczyka, autora blogu www.obiektywnasport.pl

Do 10. Jubileuszowego Turnieju BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024 pozostał niecały miesiąc. Mówi twórca znakomitej imprezy Mirosław Żórawski: Po raz kolejny są z nami sponsorzy: Beach SideManufaktura i Whiskey in the Jar Łódź oraz od dekady współorganizator Manufaktura Łódź. Wkrótce szczegóły oraz prezentacja partnerów.Ech, jak ten czas leci. Przypomnijmy, 9 turniej w zeszłym roku udał się znakomicie. Była świetna zabawa, emocje i… niespodzianka czyli ambitna walka rugbistek, które w bezpośredniej walce nie zamierzały ustępować facetom!Turniej klubowy odbył się z udziałem ośmiu drużyn, a turniej amatorów z udziałem sześciu zespołów.

Autor grafiki Mariusz Michalak (Awantgarde Druk)

Oto wyniki zeszłorocznych, decydujących plażowych bojów – turniej zawodowców: O VII miejsce: Rugby Kobiet KSB – Akademia Rugby BRSA 7:6. O V miejsce: Piraci Katowice – Sroki Łódź 4:3. O III miejsce: KSB Juniorzy Łódź – Budo II Aleksandrów Łódzki 2:8. O I miejsce: Budo I Aleksandrów Łódzki – Banici Poznań 6:4

Mecze finałowe turnieju amatorów: O V miejsce: Ericsson – WG Partners 5:4 (dogrywka 0:1). O III miejsce: Samobójcy – Budo on Tour I 6:3. O I miejsce: Master Pharm – Budo on Tour II 6:1

Organizator i sędzia główny: Mirosław Żórawski. Sędziowie turniejowi: Krzysztof Szulc, Cezary Plesiński i Mirosław Żórawski. Komisarz i spiker zawodów: Grzegorz Urbaniak. Sekretarz zawodów: Karol Merol. Opieka medyczna: ratownicy medyczni firmy Hajda-Med.

Czy powstanie cmentarz zapomnianych i wyrzuconych na śmietnik historii zasłużonych futbolowo łódzkich klubów?!

Znakomity hiszpański pisarz Carlos Ruiz Zafon to autor wielu niezapomnianych, fascynujących książek. Stworzył m.in. cykl Cmentarz zapomnianych książek. Tym tropem powinny pójść: Urząd Miasta Łodzi oraz Łódzki Związek Piłki Nożnej i stworzyć cmentarz zapomnianych i wyrzuconych na śmietnik historii zasłużonych futbolowo łódzkich klubów z przebogatą historią i sportowymi sukcesami. A na tym symbolicznym cmentarzu, czyli w jakiejś izbie pamięci, pokazać następnym pokoleniom, żeby historia nie została wymazana gumką myszką przez miejskich i sportowych urzędników, dokonania SKS Start i MKS Łodzianka.

W parku 3 Maja władzę absolutną przejmie pewnie Widzew, na terenach przy ul. św. Teresy ludzie z urzędu miasta Łodzi i… co z tą władzą jedni drudzy zrobią? Widzew będzie miał ośrodek, o który tak na razie mało skutecznie zabiega. Władze Łodzi zapowiadają, że Start to ma być teren dla sportu, handlu i rozrywki. Inwestycji deweloperskich tutaj nie będzie (pożyjemy, zobaczymy).Na razie priorytetem ma ponoć być… basen z myślą i dla dobra oczywiście okolicznych mieszkańców.

A historia kołem się toczy. Oby kiedyś dzisiejszych królów tego cmentarnego rozdania, też ktoś nie chciał wymazywać z łódzkiej historii… gumką myszką.

Proxcars TME Rally Team z łodzianką Magdaleną Zając za kierownicą walczy w 2. rundzie Pucharu Europy

Fot. Aktywni24 – Marketing i PR Sportowy

Zespół pod wodzą Magdaleny Zając rozpoczyna udział w Italian Baja – 2. rundzie tegorocznej edycji Pucharu Europy w Rajdach Terenowych Baja, który rozpocznie się 4 lipca.

– Startujemy we Włoszech – mówi Magdalena Zając, kierowca Proxcars TME Rally Team. – To będzie zdecydowanie krótki rajd. Prolog zaczyna się w piątek a w sobotę odbędą się odcinki specjalne.

Zespół nie ukończył poprzedniego rajdu w ramach Pucharu Świata w Grecji ze względu na awarię silnika. – Na jednym z odcinków silnik odmówił nam posłuszeństwa. Zrobiła się dziura w bloku i całkiem się wszystko rozpadło. Szczęście w nieszczęściu, że samochód się nie zapalił. Trzeba przyznać, że z powodzeniem na nim ukończyliśmy Rajd Dakar i przejechaliśmy od początku roku około 12 000 km – powiedziała Zając. – Przed wyjazdem do Włoch zrobiliśmy testy nowego silnika. Przejechaliśmy trochę kilometrów treningowo i jesteśmy gotowi do startu we Włoszech.

Wcześniej zespół zakończył udział w BP Ultimate Rally-Raid 2024 na 3. pozycji w klasie T.1.1. i 17. miejscu w grupie Ultimate a także rajd Marocco Dessert Challange na 3. miejscu w klasie T.1.1. i 13.miejscu wśród wszystkich 45 samochodów (4×4 i buggy). Po rajdzie Italian Baja w planach zespół start w Baja Espana Aragon – trzeciej edycji Pucharu Świata Baja 2024.

Kierowcą zespołu jest łodzianka Magdalena Zając. Realizując swoje marzenia 6 lat temu rozpoczęła przygodę z rajdami terenowymi. Ma na swoim koncie udział w wielu rajdach. Aktualnie zasiada za kierownicą rajdowej Toyoty Hilux w specyfikacji T1, nazywanej przez zespół „Kicią”. Poza rajdami jej pasją są również książki. Prowadzi w centrum Łodzi księgarnię.

Transfer Multisort Elektronik (TME) to jeden z największych globalnych dystrybutorów komponentów elektronicznych, elektrotechnicznych, wyposażenia warsztatowego oraz automatyki przemysłowej. W2022 r. TME sprzedało grubo ponad 2 miliardy komponentów.

Rugbowa UKS Jedynka Łódź. Krzysztof Szulc: – Decyzja mogła być tylko jedna – ratujemy młodzież i… Misja się udała. Kolejny krok to drużyna seniorów!

Zdjęcia z archiwum Krzysztofa Szulca

Wielkie brawa. W podbramkowej sytuacji, gdy rugbowe struktury rozpadały się niczym domek z kart, Krzysztof Szulc zrobił skutecznie wszystko, żeby wspólnymi siłami uratować młodzieżowe rugby, a teraz chce iść dalej w nowych barwach – UKS Jedynka Łódź. Takich ludzi łódzkiego rugby, łódzkiego sportu – z charakterem, determinacją, oddaniem, walczących skutecznie do końca o ważne cele, ceniłem i cenię wyjątkowo. Oni dają nadzieję i wiarę w lepszą przyszłość!

Tak o wszystkim opowiada Krzysztof Szulc: – Rozpoczynając sezon myśleliśmy, że wszystko będzie szło zgodnie z planem. Na bazie sukcesu seniorów z Aleksandrowa, dla których byliśmy zapleczem szkoleniowym, kolejni nasi wychowankowie rozpoczęli przygodę z dorosłym rugby. Akademia została zgłoszona do rozgrywek ogólnopolskich pod szyldem Budowlani Rugby SA.

Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała plany rozwojowe naszych grup młodzieżowych. Kłopoty finansowo organizacyjne spychały drużynę seniorów w niebyt. Odbiło się to również na funkcjonowaniu akademii, mimo to dzielnie walczyliśmy na jesień w CLK i CLJ II liga oraz GPJ 7. Juniorzy w drugiej lidze wygrali wszystkie swoje mecze, kadeci w dwóch turniejach uplasowali się na trzecim miejscu. Niestety ze względów finansowych i organizacyjnych nie przystąpiliśmy do rozgrywek dzieci i młodzieży.

Trzy dni przed zamknięciem wiosennego okna transferowego spadła na nas wiadomość o wycofaniu z rozgrywek ekstraligi rugby Budo 2011 Aleksandrów Łódzki. Konsternacja, co robimy, odcięte wszystkie fundusze, brak finansowania wyjazdów i obiektów treningowych. Decyzja mogła być tylko jedna – ratujemy młodzież. Szybki kontakt z władzami spółki i zgoda na przeniesienie młodzieży do stowarzyszenia UKS , w którym sekretarzem jest trener współpracujący z nami Andrzej Zybert.

Natychmiastowe spotkanie z prezesem PZR Jarosławem Prasałem, przedstawienie zaistniałej sytuacji i rozmowa co dalej. Zgoda ze strony PZR i pomoc w ogarnięciu spraw biurowych, przedłużone okienko transferowe o tydzień, możliwość kontynuacji rozgrywek z zachowaniem punktacji z jesieni, za co jeszcze raz dziękuję zarządowi PZR z prezesem Prasałem na czele.

Udało się uratować to, co budowaliśmy przez ostatnie lata, dzięki zaangażowaniu trenerów, rodziców i ludzi dobrej woli. Przystąpiliśmy do wiosennych rozgrywek, pełni nadziei i obaw, jako UKS Jedynka Łódź. Obaw o finansowanie, o obiekty treningowe.

Pomocną dłoń wyciągnął MOSiR, podpisaliśmy umowę, a naszą bazą treningową pozostała Łodzianka. Nie było łatwo, obiekty pochłaniały i pochłaniają większą część naszego budżetu, a tu przed nami były wyjazdy do Częstochowy, Siedlec i Krakowa oraz organizacja turnieju finałowego kadetów w Łodzi. Kolejny raz pomocną dłoń wyciągnęli rodzice i dobrzy ludzie.

Rodzice własnymi samochodami transportowali naszych zawodników na turnieje i pomogli w organizacji turnieju w Łodzi. Dobrzy ludzie związani z rugby wzięli na siebie koszty organizacji finału. Dziś jeszcze raz chcę wszystkim za to serdecznie podziękować. Dokończyliśmy rozgrywki kadetów i juniorów w II lidze osiągając odpowiednio drugie i pierwsze miejsce. Niestety, ze względów finansowych musieliśmy wycofać się z GPJ 7.

Mimo wszystkich zawirowań jestem bardzo dumny z osiągnięć naszych zawodników, ich regularne treningi i zaangażowanie przynoszą stały progres. Mamy już swoich reprezentantów Polski. To Dawid Hoff i Kacper Krupa. Inni nasi zdolni gracze są powoływani na zgrupowania kadr wojewódzkich. Oczywiście jeszcze nie dorównujemy potentatom w naszym kraju, choćby ze względu na to, że jesteśmy młodym klubem. Wszyscy wiemy, że prawidłową piramidę szkoleniową buduje się latami, ale jesteśmy na dobrej drodze. Swoją historię piszemy na nowo. Jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o naszą przyszłość. Bardzo się cieszę, że udało nam się to wszystko uratować.

Teraz przed nami okres ciężkiej pracy poza boiskiem. Musimy pozyskać sponsorów, by akademia mogła prężnie i stabilnie funkcjonować, chcemy by powstała drużyna seniorów (na chwilę obecną tylko rugby 7), by nasi młodzi zawodnicy mieli do czego dążyć i gdzie się sprawdzać.

Jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania akademii – trenerom: Andrzejowi Zybertowi za szybkie decyzje, Mirkowi Żórawskiemu i Przemkowi Szyburskiemu za stałe wsparcie i pomoc, ale szczególnie rodzicom naszych zawodników, za to że jesteście, ufacie i wierzycie w to, co robimy. A wszystkich chętnych zapraszamy do współpracy, razem wychowujmy młodych sportowców!

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑