Rezerwowy Pafka

Tag: puchar polski (Page 3 of 3)

ŁKS walczył, miał znakomite okazje na zwycięstwo, oddał 24 strzały, 10 celnych, ale odpadł z Pucharu Polski po rzutach karnych

ŁKS miał kilkanaście znakomitych sytuacji, grał w przewadze, ale przegrali w rzutach karnych. Zawiedli w rzutach karnych liderzy – Pirulo i Trąbka.

Sporo zmian w składzie ŁKS. Sensacją było pojawienie się bramkarza Bobka. Trener Moskal stwierdził, że młody piłkarz postawą na treningach sobie na to zasłużył.

Po analizie VAR arbiter dopatrzył się zagrania ręką Dąbrowskiego w polu karnym. Rywale. a konkretnie Mak, nie wykorzystali. W odpowiedzi znakomitym uderzeniem popisał się Kort (z 12 metrów trafił nieomal w okienko) i łodzianie wyszli na prowadzenie. Na krótko, bo szybko wyrównali rywale. W ostatniej akcji pierwszej połowy w 200-procentowej sytuacji pogubili się łodzianie (Biel, Janczukowicz) i ŁKS nie wyszedł na prowadzenie. Inna sprawa, że gdyby doszło do analizy VAR gol mógł nie zostać uznany. Skoro jednak marnuje się takie okazje, to coś jest na rzeczy, gdy w klubie głośno mówi się o strzeleckim kryzysie. Inna sprawa, że to łodzianie bardziej starali się zdobyć drugiego gola.

Podobnie było na początku drugiej połowy. Kort posłał jednak piłkę obok długiego słupka. Niestety, Lorenc za słabo wycofywał piłkę do Bobka, piłkę przejął Lebedyński i Stal wyszła na prowadzenie. Prosty błąd o opłakanych skutkach. Mielczanie poczuli wiatr w żagle, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Mak. ŁKS nie dawał jednak za wygraną. Kilka razy zrobiło się gorąco w polu karnym mielczan. Bez bramkowego skutku. To się zmieniło, gdy czerwoną kartkę za bezmyślny faul ujrzał Getinger. ŁKS poczuł krew. Akcja dwóch rezerwowych Trąbki i Kelechukwu przyniosła wyrównanie. Potem łodzianie mieli jeszcze cztery znakomite bramkowe okazje. W najlepszych Balongo trafił w poprzeczkę, a Nacho Monsalve w spojenie słupka z poprzeczką.

W dogrywce znakomicie strzelał zza pola karnego Pirulo, ale to uderzenie obronił golkiper Stali – Kochalski. W kolejnej sytuacji Koprowski strzelając z 10 metrów trafił w bramkarza. Potem Balongo w ostatniej chwili w polu bramkowym uprzedzili rywale. W 117 minucie Pirulo posłał piłkę nad poprzeczką. Upragniona bramka nie padła.

O awansie decydowały rzuty karne. Kochalski obronił strzał Pirulo, ale bramkarz oderwał za szybko nogi od linii i jedenastka została powtórzona. I znów Kochalski obronił! W odpowiedzi Bobek obronił strzał Domańskiego! Kort posłał piłkę w okienko. Kasperkiewicz zmylił Bobka. Balongo strzelił mocno, pewnie w przeciwległy róg. Poręba też zmylił bramkarza ŁKS. Kelechukwu uderzył nad rękami bramkarza w okienko. Kruk nie dał szans Bobkowi. Strzał Trąbki w róg obronił Kochalski. Leandro pewnym uderzeniem w róg zapewnił awans Stali.

Pierwsza runda Pucharu Polski

ŁKS – Stal Mielec 2:2 (2:2, 1:1), karne 3:4 – awans Stal

1:0 – Kort (27), 1:1 – Vastsuk (30, głową), 1:2 – Lebedyński (52), 2:2 – Kelechukwu (83)

ŁKS: Bobek – Wszołek, Lorenc, Dąbrowski (46, Nacho Monsalve), Koprowski – Okhronchuk, Kort, Kowalczyk (82, Trąbka) – Javi Moreno (67, Pirulo), Janczukowicz (67, Balongo), Biel (73, Kelechukwu)

Sensacja. Widzew po szalonym meczu odpadł z Pucharu Polski

Taki mecz może się zdarzyć raz na wiele, wiele lat. Szalony pucharowy pojedynek KKS z Widzewem przejdzie do historii. Tylu zmian akcji nie było w całej ostatniej kolejce ekstraklasy. Widzew przegrywał 0:3, potem 4:5 w 120 minucie i… wyrównał. Ostatecznie o pucharowym awansie decydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali kaliszanie i oni wywalczyli awans. To pucharowa sensacja, na którą Widzew sam sobie zapracował, momentami grając na trampkarskim poziomie.

W pierwszej rundzie Pucharu Polski Widzew zagrał z wiceliderem II ligi – KKS Kalisz. W łódzkim zespole zagrali od pierwszej minuty: Czorbadżijski, Szota, Hanousek, Sypek, Normann Hansen oraz Sanchez.W kadrze meczowej zabrakło  Pawłowskiego. Zmiany w defensywie przyniosły katastrofę. Widzew szybko stracił trzy bramki, po trampkarskich błędach w ustawieniu się i kryciu pod własną bramką. Kibice przecierali oczy ze zdumienia – kto tu gra w ekstraklasie, a kto w II lidze! Gordillo grał jak profesor, który kompromitował bezradnych rywali. Ataki łodzian były niemrawe, przewidywalne i łatwo likwidowane przez rywali. To nie łodzianie, a gospodarze powinni strzelić czwartego gola. Nie potrafili jednak posłać futbolówki z dwóch metrów do bramki. Za chwilę Żyro w stuprocentowej dla KKS sytuacji uprzedził Gordillo.

Wreszcie w końcówce pierwszej połowy udała się akcja łodzianom. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Danielaka, najwyższej wyskoczył Sanchez i umieścił piłkę w siatce. Tego jednak, co łodzianie wyprawiali w pierwszej połowie, nikt kto im kibicuje się nie spodziewał. W ciągu 10 minut stracili jak pijane futbolowe dzieci we mgle trzy gole. Czarna rozpacz!

Po przerwie nie pojawił się już na placu gry (i bardzo dobrze) beznadziejny Czorbadżijski. Rodzi się pytanie, kto i po co sprowadzał go do Widzewa?!

Na początku drugiej połowy Widzew miał dwie bramkowe okazje – Sypek i Nunes, ale ich nie wykorzystał. Do trzech razy sztuka. Znów snajperską klasę pokazał Sanchez, który pewnym uderzeniem w róg zdobył kontaktowego gola. Łodzianie coraz lepiej i skuteczniej pokazywali, że grają dwie klasy wyżej!

W Widzewie zadebiutował Milos. Popisał się jedną znakomitą centrą.Zmiany, zmianami, a łodzianie choć dominowali na boisku, przez długie minuty nie potrafili wypracować kolejnych bramkowych sytuacji, choć starali się grać wysokim pressingiem. Gracze KKS, którzy włożyli w mecz sporo zdrowia, słabli z minuty na minutę. Wreszcie w 82 minucie Widzew wypracował stuprocentową sytuację. Po dobrym podaniu Letniowskiego, w sytuacji sam na sam znalazł się Sanchez, ale posłał piłkę nad poprzeczkę. W 87 min Krakowiak zderzył się z Sanchezem. Po analizie VAR sędzie podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Hanousek w 93 minucie spotkania!

W dogrywce Zjawiński miał szansę na czwartą bramkę dla Widzewa, ale jej nie zdobył. Podobnie jak Kun. Znakomicie spisał się Krakowiak. Widzew dominował. Co z tego, skoro tym razem trampkarski błąd popełnił Letniowski, który w polu karnym faulował Zawistowskiego. W doliczonym czasie pierwszej połowy dogrywki Gawlik dał gospodarzom kolejne prowadzenie, pewnie wykorzystując jedenastkę. Widzew się nie poddawał. Hanousek doprowadził do wyrównania. Niestety, w kolejnej akcji Nunes faulował w polu karnym Głaza i po analizie VAR arbiter podyktował kolejny rzut karny, a Gawlik go pewnie wykorzystał! Widzew się nie poddawał i w doliczonym czasie drugiej połowy dogrywki Zjawiński doprowadził do wyrównania.

O awansie decydowały rzuty karne. Hanousek trafił z jedenastki po raz trzeci w tym spotkaniu. Borecki posłał piłkę nad poprzeczkę. Letniowski zmylił bramkarza i trafił. Podobnie jak Lipkowski. Zjawiński trafił w poprzeczkę. Kamiński nie dał szans Ravasowi. Żyro trafił w poprzeczkę. Łuszkiewicz pewnie posłał piłkę w róg. Kreuzriegler zmylił Krakowiaka. Po raz trzeci jedenastkę wykonywał Gawlik. Posłał piłkę w okienko. I KKS Kalisz, wygrywając w karnych 4:3 świętował pucharowy awans.

Mecz oglądało ponad 6 tysięcy kibiców, w tym około dwóch tysięcy fanów z Łodzi.

Pierwsza runda Pucharu Polski

KKS Kalisz – Widzew 5:5 (3:1, 3:3), karne 4:3, awans KKS

1:0 – Gordillo (12), 2:0 – Kendzia (21), 3:0 – Gordillo (22), 3:1 – Sanchez (41, głową). 3:2 – Sanchez (54), 3:3 – Hanousek (90+3, karny), 4:3 – Gawlik (105+3, karny), 4:4 – Hanousek (108), 5:4 – Gawlik (118, karny), 5:5 – Zjawiński (120+2, głową)

Widzew: Ravas – Szota, Czorbadżijski (46, Kreuzriegler), Żyro – Danielak (64, Milos), Lipski (46, Letniowski), Hanousek, Nunes – Sypek (75, Zjawiński), Normann Hansen (64, Kun) – Jordi Sanchez

Pucharowe starcie ŁKS – Stal. Oba kluby mają kłopoty ze strzelaniem bramek. Zdecydują rzuty karne?!

W środę czas na pierwszą rundę Pucharu Polski. ŁKS podejmie o godz. 20.30 zespół z ekstraklasy – Stal Mielec (transmisja Polsat Sport Extra). Rywale w 7 spotkaniach ligowych zdobyli 10 punktów, bilans 3 zwycięstwa, remis i trzy porażki, w tym dwie w ostatnich dwóch spotkaniach. Czyżby kryzys, który potrafią wykorzystać łodzianie? To nie jest wykluczone, ale pod warunkiem, że akcje ofensywne i ich wykończenie nie będzie rozczarowywać samych graczy, trenera Kazimierza Moskala i kibiców.

ŁKS od dawna szuka napastnika przynajmniej na miarę Łukasza Sekulskiego, którego pozbył się niefrasobliwie były już dyrektor sportowy Krzysztof Przytuła. Nowy dyrektor – Janusz Dziedzic – na razie nie znalazł na to lekarstwa. Nelson Balongo umie się ustawić, przytrzymać piłkę, wygrać technicznym zagraniem pojedynek z rywalem, ale na tym koniec. Piłkarz na swoim koncie nie ma jeszcze strzelonego gola i choćby jednej asysty. Jest potencjał, ale jak na razie mocno uśpiony. Oby eksplodował w pucharowej, a potem ligowej batalii, bo bez bramek Nelsona i jego kolegów z ataku ŁKS daleko nie zajedzie. Trener Moskal przyznaje, że są pewne kadrowe kłopoty i skład na mecz może być… niespodzianką.

Piłkarz Stali – Mateusz Matras mówi z kolei: – Musimy poprawić grę przed ostatnią strefą przeciwnika, więcej piłek posyłać w pole karne, musimy stwarzać sobie sytuacje żeby bramki zaczęły wpadać.

Sztuka strzelania goli będzie bezcenna w pucharowej batalii!

Kustosz pamięci ŁKS – Jacek Bogusiak przedstawił piłkarzom ŁKS historię o tym, jak ŁKS w 1957 roku zdobywał Puchar Polski i wszystkim wręczył po egzemplarzu książki: „Wspaniały rok 1957”.

Czy bez ważnych piłkarzy pucharowy awans Widzewa jest możliwy?

Widzew jest na fali. Zwycięstwo z liderem tabeli działa niezwykle motywująco. W środę o godz. 18.15 przed łodzianami mecz pierwszej rundy Pucharu Polski z KKS Kalisz. Na pewno nie zagrają Ernest Terpiłowski i Juljan Shehu, który narzekają na urazy.  Nie jest wykluczone, że w drużynie zadebiutuje Mato Milos. Wolne od grania mają też dostać: Bartłomiej Pawłowski, Henrich Ravas, Fabio Nunes i Karol Danielak, który ma rywalizować w jedenastce z Milosem. Tymczasem rywala nie wolno lekceważyć!

KKS Kalisz to drugoligowiec, który po siedmiu meczach jest wiceliderem. Nie przegrał jeszcze meczu. W piątek wygrał na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. Prowadzi go były napastnik Widzewa Bartosz Tarachulski. Na pewno łódzkiej drużynie nie będzie łatwo. Dodatkową motywację będzie też miał z pewnością bramkarz Maciej Krakowiak, który swego czasu bronił barw Widzewa, a potem sprawdzał się w Japonii.

W Kaliszu szykują się na wielkie, sportowe święte. Trybuny stadionu mają być pełne. Ma się pojawić około trzech tysięcy fanów Widzewa. Trzeba będzie zmienić organizację ruchu w okolicy stadionu, co na pewno nie ułatwi poruszania się po mieście. Na razie sprzedano ponad 5 tysięcy biletów. Obiekt może pomieścić 8 tysięcy fanów.

Dla kibiców będzie dodatkowa atrakcja.Każda osoba, która kupi bilet na mecz z Widzewem oraz… klubową whisky Pride of the Oldest City, otrzyma pamiątkową fotografię wraz z autografami zawodników na odwrocie.

Nas jednak przede wszystkim interesuje Widzew. Trener Janusz Niedźwiedź zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie, bo dla KKS to mecz życia i zrobi wszystko, żeby sprawić wielką pucharową niespodziankę. Rezygnuje z ważnych piłkarzy, ale cel jest jeden – pucharowy awans, nawet po 120 minutach grania (Widzew jest na to przygotowany!). Czy jednak w tle nie pojawia się jak zmora wiadomość, że łodzianom przyjdzie w niedzielę (godz. 17.30) zagrać z Lechem Poznań i na ten kolejny wyjątkowy ligowy pojedynek trzeba skupić wszystkie siły?

Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑