Rezerwowy Pafka

Tag: łks sandecja

Wielka ligowa sensacja. Outsider ograł lidera! Przeklęte dla ŁKS boisko w Niepołomicach

Przed meczem trener i piłkarze ŁKS wiedzieli, że do awansu do ekstraklasy potrzebują jeszcze czterech punktów. Gracze Sandecji z kolei zdawali sobie sprawę, że porażka z liderem pogrzebie ich nawet matematyczne szanse na utrzymanie. Pojedynek lidera z outsiderem miał zatem swoją wysoką stawkę. I zakończył się sensacyjnym triumfem outsidera. Przeklęte boisko w Niepołomicach. Tu łodzianie przegrali z Puszczą,a teraz ulegli Sandecji. Mają trzy punkty przewagi nad Ruchem i pięć nad Wisłą. Do zakończenia zmagań trzy kolejki.

Zaczęło się fatalnie. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Szeliga przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Sandecji, a za chwilę pod własną bramką przeciął strzał Boczka tak niefortunnie, że trafił do własnej bramki! Była to pierwsza akcja gospodarzy na połowie łodzian. Od razu dodała im odwagi. Sandecja coraz śmielej i groźniej atakowała bramkę ŁKS. Bliski zdobycia drugiego gola był Walski, ale się minimalnie pomylił.

Pod koniec pierwszej połowy po rzucie rożnym Dąbrowski trafił do siatki, ale arbiter uznał, że wcześniej faulowany był Wróbel.

ŁKS od początku drugiej połowy osiągnął zdecydowaną przewagę i mógł z niej wyniknąć wyrównujący gol, ale po dobrym zagraniu Szeligi Pirulo nomen omen strzałem z… 13 metrów, trafił wprost w bramkarza. W odpowiedzi bomba Pawłowskiego wylądowała na słupku. ŁKS próbował, ale jak to w Niepołomicach robił to wolno i niedokładnie. Gospodarze ustawili autobus przed własnym polem karnym, z którym goście nie byli w stanie sobie poradzić, Bili głową w mur i go niestety nie przebili, choć mogli w doliczonym czasie. Po główce Juricia znakomitą interwencją popisał się Nomm.

Kolejny mecz ełkaesiaków w niedzielę 21 maja z Resovią na stadionie Króla.  Początek, godz. 12.40.

Sandecja Nowy Sącz – ŁKS 1:0 (1:0)

1:0 – Szeliga (12, samobójcza)

ŁKS: Bobek – Dankowski (80, Nowacki), Dąbrowski, Marciniak, Spremo – Trąbka (85, Kort), Kowalczyk (69, Śliwa), Mokrzycki – Pirulo, Janczukowicz (46, Jurić), Szeliga (80, Wszołek)

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

ŁKS jest wielkim faworytem spotkania z outsiderem. Jeśli to potwierdzi to ma autostradę prowadzącą do ekstraklasy

Statystyki nie kłamią, choć nie należy zbytnio się do nich przywiązywać. Pokazują jednak czarno na białym kto jest zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania Snadecji z ŁKS (godz. 12.40).

Łodzianie są liderami tabeli, rywale zajmują ostatnie miejsce. ŁKS strzelił już w tym sezonie 54 gole (do spółki ze Stalą Rzeszów) i jest najlepszym w tej klasyfikacji. Pod względem liczby traconych bramek (33) zespół Kazimierza Moskala ustępuje jedynie Ruchowi Chorzów (31), Puszczy Niepołomice i GKS Katowice (32). Dla porównania Sandecja tych bramek zdobyła 26, a straciła aż 47.

To pokazuje czarno na białym, że ŁKS jest w stanie zdobyć w tym spotkaniu trzy punkty i zrobić już teraz milowy krok w stronę ekstraklasy. Chcemy znów zobaczyć drużynę, która nie poddaje się przeciwnością, jest ze sobą na dobre i złe, walczy o korzystny wynik do ostatnich sekund spotkania.

Nie zagra wykartkowany Nacho Monsalve. Parę stoperów stworzą dwaj kapitanowie: Maciej Dąbrowski i Adam Marciniak. W drugiej linii znów powinien dzielić i rządzić najlepszy piłkarz ostatniej kolejki I ligi Michał Mokrzycki, a jakości grze dodawać Pirulo i Maciej Kowalczyk. A może pojedynek wykreuje innego nieoczywistego dziś bohatera?

 Sandecja spadnie i po raz pierwszy od 14 lat zagra w II lidze. – Teraz trzeba się skoncentrować na tym, żeby resztę honoru zachować – mówi kapitan drużyny Dawid Szufryn.

Jesienią ŁKS wygrał mecz po walce i złotym golu Piotra Janczukowicza w 63 minucie spotkania.

Fot. Cyfrasport/ŁKS Łódź

Lider – ŁKS gra z outsiderem. Jest faworytem, ale w tej lidze pełnej niespodzianek o zwycięstwo trzeba walczyć w każdym meczu od pierwszej do ostatniej minuty!

Nie da się ukryć, mecz ŁKS z Wisłą Kraków (3:2) był znakomity. Na dodatek, co warte podkreślenia, w drużynie lidera w wyjściowej jedenastce znalazło się aż ośmiu polskich piłkarzy. W stu procentach zgadzamy się z opinią trenera Kazimierza Moskala, który mówi: Chciałbym, żeby w ogóle w polskich drużynach grało więcej naszych zawodników, najlepiej młodych, którzy wcale nie odbiegają umiejętnościami. Tak trzymać!

Łodzianie są o krok od awansu do ekstraklasy, ale jeszcze promocji nie wywalczyli. Muszą starać się i to bardzo dalej.

Fortuna 1. Liga: terminarz meczów drużyn walczących o bezpośredni awans (za sport.tvp.pl):

ŁKS: Sandecja (14.05, 12:40, wyjazd), Resovia (20.05, dom), Arka (27.05, wyjazd), Odra (3.06, 17:30, dom)
RUCH:
 Arka (13.05, 17:30, wyjazd), Odra (20.05, dom), GKS Katowice (27.05, wyjazd), GKS Tychy (3.06, 17:30, dom)
WISŁA:
 Bruk-Bet (12.05, 20:30, dom), Podbeskidzie (20.05, wyjazd), Zagłębie Sosnowiec (27.05, dom), Górnik Łęczna (3.06, 17:30, wyjazd)
BRUK-BET:
 Wisła Kraków (12.05, 20:30, wyjazd), Sandecja (20.05, dom), Resovia (27.05, wyjazd), Arka (3.06, 17:30, dom)
PUSZCZA:
 GKS Katowice (13.05, 15:00, wyjazd), GKS Tychy (20.05, dom), Skra (27.05, wyjazd), Chrobry (3.06, 17:30, dom)

W tabeli: ŁKS ma 59 zdobytych punktów, Ruch – 53, Termalika – 52, Puszcza i Wisła – po 51 oraz Resovia – 46 punktów.

Lider zagra w najbliższej kolejce z outsiderem – Sandecją (w Niepołomicach), który w ostatniej kolejce przegrał z Chojniczanką 0:2. – Nie poddajemy się i będziemy w tych czterech ostatnich meczach nadal grać odważnie, spróbujemy uzbierać jeszcze parę punktów – powiedział trener Sandecji – Tomasz Kafarski.- Sandecja napędzała się, była groźnym przeciwnikiem, momentami zepchnęła nas mocno do głębokiej defensywy, mocno biła stałe fragmenty. W piłce liczy się jednak to, co wpadnie do siatki – dodał szkoleniowiec z Chojnic Krzysztof Brede.

Sandecja 14 razy strzelała na bramkę rywali (siedem celnie). Przeprowadziła 61 niebezpiecznych ataków. To pokazuje, iż choć doskwiera drużynie brak skuteczności, nie jest ona chłopcem do bicia.

Wszystko wskazuje na to, że w Nowym Sączą łatwo o punkty nie będzie.

Po meczu z Wisłą tygodnik Piłka Nożna w jedenastce kolejki umieścił trzech ełkaesiaków. Wyróżnieni zostali, Michał Mokrzycki (autor dwóch asyst), Mateusz Kowalczyk oraz Piotr Janczukowicz. Wyróżnienia wyróżnieniami, ale jedno jest pewne. ŁKS w Nowym Sączu znów musi być walczącą przez 90 minut drużyną na dobre i złe, mającą pomysł na zwycięstwo! Znów ulegnie zmianie defensywa łodzian. Po raz ósmy ujrzał żółtą kartkę Nacho Monsalve i musi pauzować jeden mecz. W tej sytuacji parę stoperów stworzą pewnie Adam Marciniak i Maciej Dąbrowski. Muszą dać radę, podobnie jak pozostali ełkaesiacy!

Zdjęcia Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Rykoszet pozwolił ŁKS przełamać klątwę ligowych remisów

Na zwycięstwo łodzianie czekali już od ponad miesiąca, kiedy po zaciętej rywalizacji wygrali z Górnikiem Łęczna (3:2). I wreszcie, po czterech remisach, się doczekali. Dzięki rykoszetowi klątwa nierozstrzygniętych spotkań została przełamana.

Wiara i nadzieja trenera Moskala są niezachwiane. Szkoleniowiec znów postawił w ataku na Balongo, choć ten nie potrafił ostatnio trafić w światło bramki z dwóch metrów i miał na koncie 0 goli i 0 asyst. I tak zostanie po kolejnym spotkaniu. Pytanie: czy jednak szkoleniowiec miał wybór? W bramce znów pojawił się Bobek, który miał wielki udział w uratowaniu remisu w Krakowie.

ŁKS powinien prowadzić już w 8 minucie. Po znakomitym prostopadłym podaniu Lorenca, Kort w sytuacji sam na sam strzelał z pierwszej piłki Kort. Półgórną piłkę obronił Tokarz.

Potem składniej i groźniej atakowała Sandecja, ale po kontrze Janczukowicz miał szansę na gola, niestety ją zmarnował. Strzelił obok słupka. Przez moment zadrżały serca łodzian. Po faulu Dąbrowskiego sędzia najpierw wyciągnął czerwoną kartkę, ale się zreflektował i skończyło się wszystko na żółtym kartoniku. Uff!

ŁKS miał kolejną sytuację. Po strzale z dystansu Trąbki piłka odbiła się od poprzeczki. ŁKS grał niestety w stylu ja do ciebie, ty wycofujesz do mnie. Gracze Sandecji byli szybsi, bardziej zdecydowani, mieli też wyborną okazję, ale łodzianie obronili się skutecznie we własnym polu bramkowym. A dokładnie Bobek, który nie dał się zaskoczyć Fallowi. W odpowiedzi po przebiegnięciu 40 metrów Tutyskinas strzelił z dystansu i… trafił w słupek.

Poprzeczka, słupek, czujny Bobek i kompletnie niewidoczny Pirulo to najkrótsze podsumowanie pierwszej połowy w wykonaniu łodzian. Hiszpana zastąpił w drugiej połowie Kelechukwu. Po okresie chaosu padł gol dla ŁKS. Po zbyt krótkim wybiciu w polu karnym, strzale Janczukowicza bez przyjęcia, rykoszecie, ŁKS objął prowadzenie. Potem trener Moskal robiąc zmiany starał się zabezpieczyć dobry wynik. ŁKS grał w myśl zasady lepiej wybić na aut niż za bardzo ryzykować. Jedna akcja Trąbki mogła przynieść drugiego gola, ale w polu bramkowym żaden ełkaesiak nie przeciął lotu piłki. ŁKS obronił zwycięstwo, w czym wielka zasługa spokojnie i pewnie interweniującego Nacho Monsalve.

ŁKS – Sandecja 1:0 (0:0)

1:0 – Janczukowicz (63)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Dąbrowski (67, Marciniak), Tutyskinas (77, Koprowski), Lorenc, Kort (67, Ochrończuk ), Trąbka, Pirulo (46, Kelechukwu), Balongo, Janczukowicz (76, Biel)

Remisami futbolowe piekło jest wybrukowane. ŁKS po prostu musi wygrać z Sandecją, choć rywale pozyskali doświadczonego bramkarza

fot. lkslodz.pl

Jedno jest pewne. Remis awansu do ekstraklasy nie dadzą, a ŁKS chce bardzo znów być wśród najlepszych. Dlatego czas najwyższy skończyć czarną (?) serią remisów (czterech w ostatnich czterech meczach) i wygrać. Okazja ku temu już w piątek. O godz. 20.30 ŁKS podejmuje Sandecję.

Sytuacja obu drużyn: ŁKS jest czwarty W 13 meczach zdobył 22 punkty bilans 6 zwycięstw, 4 remisy, 3 porażki. Sandecja jest ostatnia – 9 pkt bilans: 1-6-6.

Uwaga, uwaga, a zarazem ostrzeżenie. Zespół z Nowego Sącza swoje premierowe trzy punkty zdobył w… ostatniej kolejce. Sandecja pokonała Chojniczankę 2:1. Oba zespoły w ostatnim pojedynku oddały po dziesięć strzałów na bramkę rywala, jednak to podopieczni Stanislava Vargi wykazali się lepszą skutecznością.

Sandecja Nowy Sącz – Chojniczanka Chojnice

Strzały celne

2 – 2

Strzały niecelne

4 – 4

Ataki

85 – 69

Niebezpieczne ataki

58 – 36

Posiadanie piłki

53% – 47%

Zmiany

4 – 5

Niebezpieczne rzuty wolne

1 – 3

Rzuty rożne

14 – 5

Damir Sovsić oraz Michał Walski to zawodnicy, których nie zobaczymy w Łodzi z powodu nadmiaru żółtych kartek. Do kadry meczowej po absencji powracają z kolei były napastnik ŁKS – Jakub Wróbel, który wystąpił w czternastu meczach ekstraklasy, w których nie strzelił żadnej bramki oraz Elhadji Maissa Fall.

Uwaga, uwaga. Sandecja pozyskała doświadczonego, sprawdzonego bramkarza 37-letniego Słowaka Matusa Putnockyego, który bronił bramki Śląska Wrocław w dziewięciu spotkaniach ekstraklasy. Nie będzie go łatwo pokonać, ale taki fachowiec jak Pirulo każdemu golkiperowi jest w stanie dać radę!

Mateusz Kowalczyk potrafił już być nawet najlepszym piłkarzem zespołu w ligowym starciu, niestety w meczu nie wystąpi. Kelechukwu Ibe-Torti poprawiał jakość gry ofensywnej, gdy wchodził na plac z ławki rezerwowych. Jest szansa, że zagra.

Czy tym razem pewnie miejsce 18-letniego Aleksandra Bobka (któremu w dużej mierze ŁKS zawdzięcza remis w Krakowie) zajmie w bramce powracający po urazie Dawid Arndt? Trener Kazimierz Moskal mówi, że na ten chwilę Bobek jest numerem 1. Przekonamy się być może czy ramię w ramię będą skutecznie walczyć na boisku Michał Trąbka i Dawid Kort. Jak na to nie patrzeć ŁKS jest faworytem tego meczu, będzie miał mocniejszy skład. Oby wreszcie wygrał i zdobył trzy bezcenne punkty.

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑