Rezerwowy Pafka

Tag: łks tychy

ŁKS. Trzeba intensywnie popracować z… rezerwowymi

Husein Balić Fot. Mateusz Słodkowski/Cyfrasport

ŁKS wygrał zdecydowanie w Tychach z GKS 3:0, bo przez 60 minut dominował na boisku, zmuszając rywala do obrony w jedenastu własnego przedpola. Potem jednak było zdecydowanie gorzej. Niestety, stało się tak, gdy na boisku pojawili się rezerwowi. Popełnili sporo błędów, pozwolili odrodzić się sportowo tyszanom i dali szansę wykazania się ponadprzeciętnymi umiejętnościami bramkarzowi Bobkowi.

Kolejny mecz pokazał niestety, że trener Dziółka ma jedenastu – dwunastu piłkarzy, na których może polegać. To za mało, żeby skutecznie walczyć o czołowe lokaty w I lidze. Tymczasem musi zajść przynajmniej jedna zmiana w jedenastce, bo za nadmiar żółtych kartek wypadł ze składu obrońca Wiech. W każdym razie jest sporo czasu, żeby popracować nad formą rezerwowych.

Na razie łodzianie są na szóstym miejscu, gwarantującym udział w barażach. 20 października o godz. 17 ŁKS na stadionie im. Władysława Króla podejmie przedostatnią Stal Stalowa Wola. Rywale wygrali jeden mecz (przy sześciu zwycięstwach łodzian). Na wyjeździe w pięciu spotkaniach zdobyli jeden punkt (0:0 w Tychach).

Wysokie zwycięstwo ŁKS, ale też świetnymi interwencjami musiał wykazać się Bobek!

ŁKS wygrał szósty ligowy mecz, trzeci na wyjeździe. Dominował na boisku do czasu, gdy weszli na boisko rezerwowi, którzy dali słabe zmiany. Na szczęście znakomitymi interwencjami popisywał się Bobek.

Na mecz w Tychach wrócił do jedenastki ŁKS Mokrzycki. Został w niej, mimo niewykorzystanego ostatnio karnego, Pirulo.

Po kwadransie z hakiem ŁKS wypracował sobie trochę przypadkiem bramkową sytuację, ale Pirulo z ośmiu metrów posłał piłkę nad poprzeczkę. ŁKS miał inicjatywę. Po inteligentnym podaniu Pirulo, strzał Arasy z ostrego kąta obronił Łubik. Nikt nie zdążył z dobitką. Hiszpan miał kolejną szansę, ale strzelił metr obok słupka.

Wreszcie, ruszył do ataku z lewej strony Młynarczyk. Po jego dokładnym dośrodkowaniu Feiertag głową skierował piłkę w róg bramki gospodarzy. To piąty gol Austriaka.

ŁKS poszedł za ciosem. Po znakomitym prostopadłym podaniu Mokrzyckiego, Pirulo wykorzystał sytuację sam na sam. To jego pierwszy gol w sezonie. Młynarczyk miał szansę strzelić trzeciego gola dla ŁKS po indywidualnej akcji w polu karnym, ale jego uderzenie obronił Łubik. Podobnie, jak po strzale z drugiej strony Arasy. Łodzianie mieli inicjatywę, przewagę, chcieli strzelić bramki, zdobyli dwie i do przerwy zasłużenie prowadzili.

Pierwsza akcja łodzian, a właściwie juniorska strata gospodarzy, drugiej połowy przyniosła trzeciego gola. Młynarczyk trafił w słupek, ale Arasa nie miał problemów, żeby posłać piłkę do pustej bramki. To jego szóste ligowe trafienie. Potem łodzianie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Gdyby byli dokładniejsi, bramek mogło być więcej.

Zmiany niestety nie wyszły gościom na dobre. Rezerwowi nie trzymali poziomu. Tutyskinas popełniał błąd za błędem. W tej sytuacji musiał wykazać się Bobek i wykazał, interweniując po prostu znakomicie w czterech wydawać by się mogło beznadziejnych sytuacjach.

Będą zmiany w defensywie łodzian, bo Wiech ujrzał czwartą żółtą kartkę. 20 października o godz. 17 ŁKS podejmie Stal Stalowa Wola.

GKS Tychy – ŁKS 0:3 (0:2)

0:1 – Feiertag (32, głową), 0:2 – Pirulo (35), 0:3 – Arasa (51)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen (60, Tutyskinas), Wiech, Głowacki, Arasa (73, Alastuey), Mokrzycki (83, Wysokiński), Kupczak, Pirulo (73, Balić), Młynarczyk (60, Zając), Feiertag

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑