Rezerwowy Pafka

Tag: łodzianka (Page 1 of 2)

Wiceprezydent Łodzi na Łodziance. Czy wspomni o działającym tu od 1958 roku, a wymazanym ze sportowej mapy miasta, klubie – MKS Łodzianka?!

Staje się faktem to, o czym już pisałem. Widzewowi nie jest już potrzebny Bukowiec, będzie miał praktycznie swój ośrodek piłkarski na Łodziance.

Jak podaje biuro prasowe UMŁ: w piątek o godz. 10 będzie miała miejsce uroczystość. Oddanie do użytku nowego boiska treningowe dla Widzewa. Łódzka drużyna będzie pracować na obiekcie z certyfikatem FIFA. Gośćmi uroczystości będą m.in. Adam Wieczorek, wiceprezydent Miasta Łodzi (ds. sportu i zdrowia) oraz Aleksander Stańczak, dyrektor Akademii RTS Widzew.

Ciekaw jestem, czy gdy głos zabierze pan wiceprezydent to wspomni o tym, że Urząd Miasta Łodzi oraz Łódzki Związek Piłki Nożnej pozwoliły, jak widać bez cienia żalu, wymazać ze sportowej mapy miasta, działający w Parku 3 Maja zasłużony klub MKS Łodzianka powstały w 1958 roku.

Przypomnę tylko: wychowankami Łodzianki są m. in. reprezentanci Polski Marek Chojnacki, Marek Dziuba, Ryszard Polak. Łodzianka wychowała wybitnych piłkarzy ręcznych: Ryszarda Przybysza, Grzegorza Kosmę. Na obiekcie Łodzianki redakcja Expressu Ilustrowanego organizowała legendarne zawody kolarskie dla dzieci Wielkie Ściganie z Expressem. Zasłużony klub mógł szkolić następców mistrzów, ale jak widać możnym tego miasta kompletnie na tym nie zależało. To dowodzi jak dbają o tradycje i sport w Łodzi.

Cieszy mnie bardzo, że odnalazł się pan wiceprezydent Adam Wieczorek. Gdy odbywała się w Łodzi jedna z największych, jak nie największa, sportowa impreza rekreacyjna BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024 , którą po prostu znakomicie zorganizował już po raz dziesiąty(!) Mirosław Żórawski, nie widziałem go wśród kibiców czy ludzi otwierających i zamykających imprezę.

No, może był incognito i patrzył, jak udany turniej można w naszym mieście przeprowadzić i jak dobrze promować sport i rekreację wśród łodzian. Teraz się pokaże w Parku 3 Maja. Jestem bardzo ciekaw, czy przejdą mu przez gardło słowa o Łodziance, a może powie też dlaczego klub został wymazany gumką myszką z mapy sportowej Łodzi.

Widzewowi Bukowiec jest do niczego niepotrzebny, skoro praktycznie ma dla siebie całą Łodziankę!

Bukowiec jest do niczego Widzewowi niepotrzebny. Już ma praktycznie swój ośrodek i to tuż pod nosem – Łodziankę w parku 3 Maja. Wymazanie gumką myszką gospodarza – MKS Łodzianka (na co pozwolił ŁZPN – to niewybaczalne!),wyprowadzka seniorskiej drużyny rugby, zepchnięcie rugbistek na kartoflisko za halą, a teraz przenosiny Venol Atomówek na nowiutkie boisko przy ul. Karpackiej oznaczają w praktyce, że Widzew został prawie sam na włościach przy ul. Małachowskiego, na dodatek w pięknym łódzkim parku.

Będzie miał obiekt do wykorzystania po generalnym remoncie. Gdyby pójść dalej to dało by się jeszcze stworzyć trzy treningowo – meczowe boiska: jedno obok kortów i hali w miejscu haszczy przy ul. Niciarnianej, drugie na wspomnianym kartoflisku na tyłach Hali Parkowej, a trzecie w samym sercu parku 3 Maja. Czegóż trzeba więcej!

Fot. www.lodz.pl

Tymczasem miasto Łódź razem z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji wybudowało nowe boisko przy ul. Karpackiej 61. Koszt inwestycji, to 8 mln zł.

Projekt dotyczył budowy nowoczesnego pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią wraz z wyposażeniem m.in drenażem, ogrodzeniem, piłkochwytami, oświetleniem, monitoringiem, nagłośnieniem i trybunami.

I tu na szczęście znalazły swój dom ambitne, mające sporo sportowych sukcesów, rugbistki – Venol Atomówki. Mam taką nadzieję, że znajdą tu miejsce do spokojnej pracy, która przyniesie kolejne medalowe i kadrowe efekty. Bo w polskim rugby, to kobiety pokazują prawdziwą sportową moc!

Łodzianka w remoncie, a ja trzymam kciuki, żeby znów nie doszło do wielkiej sportowo – budowlanej, boiskowej kompromitacji

Wielki remont, a może jak twierdzą niektórzy,kolejna przebudowa Łodzianki czyli ośrodka sportowego w Parku 3 Maja, ma w sumie kosztować ponad 10 milionów złotych. Czy wreszcie uda się usunąć w niebyt historii wielką budowlaną wpadkę, która pogrążała przez lata władze miasta Łodzi?

Łodzianka po przebudowie (za 11 mln zł)w 2018 roku miała być ośrodkiem na miarę XXI wieku, jak zapowiadał ówczesny wiceprezydent miasta Tomasz Trela. Niestety, lista usterek była tak długa, że aż nie chce mi się jej przypominać. Próbowano je naprawiać, a raczej łatać (z braku kasy) z różnych skutkiem. Najważniejszy błąd, był kompromitującą wpadką, za którą powinni jednak odpowiedzieć, a nie odpowiedzieli, ludzie mający pod swoją opieką sport w UMŁ!

Przypomnę: boisko trawiaste wykonane zostało zgodnie z dokumentacją projektową i posiadało wymiary 110×66 w tym pole gry 100×60, co spełnia wymagania dla boisk treningowych i gier do… IV ligi. Powstało boisko kuriozum, boisko – inwalida, pokazujące, jaką wiedzę o sporcie mieli ludzie UMŁ, którzy za to co się działo w parku 3 Maja odpowiadali.

Nie wiadomo było śmiać się czy płakać. Trudno zrozumieć dlaczego nie reagował i to ostro ŁZPN (podobnie jak teraz po wymazaniu gumką myszką z listy futbolowych klubów MKS Łodzianki). Bo dlaczego milczeli urzędnicy UMŁ to sądzę, że wiem: było im wstyd i głupio, obawiali się, że przyznanie się wprost do boiskowego hiperbłędu zaważy na ich politycznej (o zgrozo!) karierze. No przecież piłkarze i kibice w Łodzi powinni się z nich śmiać długo i głośno, aż brzuch będzie boleć przez następnych kilka pokoleń!

Teraz to wszystko pójdzie w historyczny niebyt. Wierzę, że powstanie normalne pełnowymiarowe boisko, na którym będzie można grać na każdym poziomie rozgrywek. Na razie trwa wielki remont, co widać na zdjęciach. Trzymam kciuki, żeby znów komuś się coś nie pomyliło i żeby nie doszło do kolejnej sportowo – budowlanej kompromitacji.

Władze Łodzi patrzyły i nic nie robiły. Wszyscy byli odwróceni. Koniec istnienia MKS Łodzianka – klubu z ponad 60-letnią tradycją!

Mam do tego klubu osobisty, rodzinny stosunek. Przez 40 lat mój ojciec był jego prezesem. A teraz ta wiadomość… Niczym strzał w samo serce. Powstały w 1958 roku w parku 3 Maja klub MKS Łodzianka przestał istnieć. Prezes Wojciech Faryński złożył papiery zamykające jego działalność.

Trudno w to uwierzyć. Jak to możliwe, że klub z taką historią, tradycją, osiągnięciami można tak łatwo wymazać ze sportowej mapy Łodzi? Co na to, tak podobno dbające o tradycję, władze miasta? Dlaczego nie ruszyły na ratunek?!

Ano, dlatego, że już od dawna los tego młodzieżowego klubu przestał włodarzy Łodzi i MOSiR interesować. MKS Łodzianka była kulą u nogi dla mocniejszych, silniejszych, przepychających się bezwzględnie łokciami. Dla klubu nie było już miejsca na własnym historycznym obiekcie w Parku 3 Maja, nie było też na boisku przy ul. Sępiej dokąd został zepchnięty. Nie znalazł się żaden odważny, jeden jedyny, miejski urzędnik, który by o niego zawalczył. Smutne, przerażające, jak łatwo taką piękną, sportową historię można obrócić w Łodzi w pył.

Przypomnijmy, ku pamięci kilka najważniejszych faktów: MKS Łodziankę założyli: Kazimierz Radwański, Michał Strzelecki i Jan Dziedzic. W piłce ręcznej chłopców do wychowanków tego młodzieżowego klubu należeli m. in. olimpijczycy: Ryszard Przybysz, Ryszard Bissinger, Grzegorz Kosma i Radosław Wasiak. W piłce nożnej reprezentanci Polski: Mieczysław Szulc, Andrzej Szulc, Ryszard Polak, Mieczysław Korzeniowski, Jan Lubański, Marek Chojnacki, Marek Dziuba. Na obiekcie Łodzianki redakcja Expressu Ilustrowanego organizowała dla dzieci Wielkie Ściganie z Expressem.

Łodzianka miała swego czasu główne boisko najrówniejsze w mieście z najlepiej przystrzyżoną trawą, w czym wielka zasługa… owiec, które hodował wyjątkowy gospodarz obiektu, jakich dziś już nie ma – Jan Dziedzic.

Niestety, nomen omen klub Łodzianka, a właściwie ośrodek, w którym funkcjonował, nie miał szczęścia do władzy. Trzeba było rozebrać znakomitą starą halę, bo podobno waliła się drewniana konstrukcja. Gdy odsłonięto drewniany szkielet, okazało się, że mogłaby jeszcze stać 100, a może więcej lat.

Niepotrzebne drewno z rozebranej hali trafiło podobno na działkę któregoś z miejskich komunistycznych prominentów. Podobnie jak żwirek potrzebny do zbudowania dobrych, nowych kortów. Gdy go zabrakło okazało się, że na kortach, gdzie dziś jest boisko koszykarskie, nogi zapadały się po kostki…

Gdy Łodziankę gruntownie przebudowano i nazwano go obiektem na miarę XXI wieku, to okazało się, że zbudowano, to brzmi absurdalnie, ale jest prawdą, za… małe boisko, na którym można było rozgrywać mecze tylko do poziomu IV ligi.

Pasmo tych nieszczęść, potknięć, wpadek, kompromitacji, dopełnia teraz likwidacja klubu z ponad 60-letnią tradycją.

To dobrze, że miasto Łódź wydaje miliony na sport, w tym co najcenniejsze na hale sportowe dla łódzkiej młodzieży!

Władze miasta Łodzi chwalą się swoimi sportowymi działaniami. Dla mnie najważniejsze jest to, że przy epidemii otyłości, jaka dopadła polską młodzież, UMŁ stawia na nowe szkolne hale sportowe powstaną w Łodzi. Miasto pozyskało dofinansowanie na poziomie prawie 10 mln na budowę 4 wielofunkcyjnych obiektów, z których już wkrótce będą mogli korzystać najmłodsi łodzianie. Wartość całej inwestycji to ponad 13 milionów złotych.

 Inwestycje przy czterech łódzkich szkołach obejmą budowę wielofunkcyjnych, zadaszonych boisk o wymiarach od 420 do 800 metrów kwadratowych. Obiekty będą wyposażone m.in. w mobilne wirtualne strzelnice laserowe, we wszystkich powstaną też łazienki i szatnie, a każda hala zostanie w bezpieczny sposób połączona z budynkiem szkoły.

Hale powstaną przy czterech łódzkich placówkach edukacyjnych: II Liceum Ogólnokształcącym, Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3, Szkole Podstawowej Specjalnej nr 177 w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym nr 3 oraz Integracyjnej Szkole Podstawowej nr 67. Z nowych obiektów będą mogli korzystać też okoliczni mieszkańcy.

Grzegorz Gawlik z UMŁ podaje: Miasto przygotowało zmiany w przepisach dotyczących nagradzania najwybitniejszych sportowców oraz szkoleniowców z Łodzi. (…) wprowadzają one możliwość przyznania przez Prezydenta Miasta Łodzi specjalnego wyróżnienia dla zawodniczki bądź zawodnika w formie honorowego tytułu „Asa łódzkiego sportu”. Uprawnia on do odebrania rocznej nagrody w wysokości maksymalnie 30 tysięcy zł. Nagroda przyznawana będzie za wybitne wyniki sportowe na arenie międzynarodowej osiągnięte w dyscyplinach olimpijskich w okresie 4 lat poprzedzających jej przyznanie.

Zmieniono także regulamin przyznawania nagród dla trenerów. Dzięki temu, w przypadku wyników osiągniętych przez szkolonych zawodników w grach zespołowych nagrodę może otrzymać aż trzech trenerów ze sztabu szkoleniowego. Ponadto wprowadzono możliwość przyznania nagrody dla trenera, którego zawodnik osiągnął wyniki w kategorii wiekowej masters.

Rada Miejska w Łodzi przegłosowała zmiany w budżecie miasta na boiska treningowe przy ul. Sępiej i na Łodziance. Łączny koszt inwestycji to 10,5 miliona złotych, z czego miasto da 4,5 miliona. W tym roku urząd wyda na ten cel 1,5 miliona złotych.

Inwestycja będzie realizowana etapami. W pierwszym z nich wymieniona zostanie sztuczna murawa na boisku Łodziance, gdzie trenuje Widzew i swoje mecze rozgrywają drużyny Akademii Widzewa, zaś w kolejnym rekultywowana zostanie naturalna nawierzchnia jednego z boisk na tych obiektach. Zwieńczeniem inwestycji będzie budowa boiska z naturalną, podgrzewaną murawą przy stadionie Widzewa, która powstanie do 2025 roku.

Po awansie do PKO Ekstraklasy nową murawę na Stadionie Króla będzie miał ŁKS. Trawa zostanie tam wymieniona po 7 latach. Radni zabezpieczyli w budżecie blisko 2 miliony złotych na ten cel. Wymiana zacznie się przed kolejnym sezonem. Pierwsze dwa mecze w PKO Ekstraklasie ŁKS najpewniej zagra na wyjazdach.

Na Łodziance są tylko trzy boiska. Mało, bardzo mało. Można zrobić, żeby w najbliższej okolicy było ich o trzy więcej!

Tak mi się wydaje, że to nie jest pomysł na miarę obecnych władz Łodzi. W sporcie stawiają na brak twórczych pomysłów i żebracze dotacje dla klubów. Nie wygląda, żeby były w stanie zdobyć się na odrobinę inwestycyjnego szaleństwa. A może trzeba się na takie zdobyć w podbramkowej sytuacji miasta, jeśli chodzi o posiadaną sportową treningową infrastrukturę.

W tym roku czeka nas wielki remont Łodzianki, na której próbują się zmieścić ze swoimi drużynami kluby futbolowe i rugbowe. To nie zmieni stanu posiadania. Nadal boiska będą tylko trzy. A gdyby tak spojrzeć szerzej i odważniej?… Mogłoby być ich o trzy więcej!

W sąsiedztwie Łodzianki, w Parku 3 Maja lub tuż za jego granicami są trzy place, które można zamienić na profesjonalne sportowe boiska. W parku na wysokości skrzyżowaniu ulic Małachowskiego i Solskiego jest wielki plac z dwoma bramkami, który aż się prosi, żeby go uporządkować i zrobić boisko z prawdziwego zdarzenia, z którego mogliby korzystać nawet zawodowi sportowcy.

Za Halą Parkową jest ogromna przestrzeń i boisko, na którym tłuką do upadłego amatorskie drużyny i niestety tu trenują rugbistki – Venol Atomówki, z reprezentantkami Polski w składzie. Co poza znalezieniem kasy i chyba chęci do działania sprawia, żeby nie można by było go zmodernizować i stworzyć boisko piłkarskie na miarę XXI wieku?

Jest wreszcie ugór nazwany przeze mnie Łódzką Maracaną czyli nieużytek, który kiedyś był dobrym boiskiem przy ul. Niciarnianej (rozgrywane na nim derby podczas zimowych turniejów). Dlaczego nie miałby się nim stać ponownie?

Mamy zatem trzy boiska, na dziś mówiąc prześmiewczo i roboczo kartofliska, które mogą stać się boiskami z prawdziwego zdarzenia. Gdyby kogoś z rządzących miastem skusił ten pomysł i doprowadził do jego realizacji, to w okolicy Łodzianki mielibyśmy trzy pełnowymiarowe profesjonalne place do trenowania i grania. Przy takiej boiskowej posusze w tym rejonie miasta byłaby to wartość bezcenna!

Widzew sprawił, że droga prowadząca do ośrodka Łodzianki, ośrodka na miarę XXI wieku(!?) nie jest już drogą z czasów Piasta Kołodzieja

Łódzki polityk, otwierając po przebudowie ośrodek Łodzianki, twierdził, że jest to ośrodek na miarę XXI wieku. Widać, nie przemyślał i nie przeanalizował sprawy dokładnie, a propaganda była najważniejsza.

Szybko, bardzo szybko Łodzianka okazała się sportowym bublem na miarę XXI wieku z za krótkim boiskiem, brakiem nagłośnienia, dachem na którym zatrzymują się wyjątkowo pechowo kopnięte piłki, wadliwym oświetlenia i psującą się lub znikającą kserokopiarką.

Nic dziwnego że teraz w ministerstwie sportu trzeba się starać o 10 milionów złotych, żeby przeprowadzić gruntowny remont pechowego ośrodka i żeby uzyskał on status pełnej używalności przez piłkarzy, rugbistki i rugbistów oraz mieszkańców miasta.

Na dodatek do ośrodka prowadziła droga przez park przypominająca te z czasów Piasta Kołodzieja – pełna dziur i nierówności (zwłaszcza po obfitych opadach deszczu!). Przejechanie po niej było wyczynem na miarę zaliczeniu Rajdu Dakar.

Miastu nie było wstyd, Widzewowi tak i w końcu dopiął swego. Za własne pieniądze wyremontował drogę. Na zdjęciach widać, jak teraz wygląda. Zobaczymy, jak długo taki stan rzeczy się utrzyma. Dodajmy od razu: pieniądze na remont pochodzą z funduszu Widzew Plus, który zasilają dobrowolnymi wpłatami kibice. Brawa dla nich!

Remont Łodzianki to jedno z największych inwestycji w infrastrukturze sportowej Łodzi w przyszłym roku

Remont, a może raczej modernizacja Łodzianki to będzie jedno z największych inwestycji w infrastrukturze sportowej Łodzi w przyszłym roku. Miasto Łódź złożyło przy współdziałaniu Widzewa wniosek o dofinansowanie inwestycji w ramach ministerialnego programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej. Całość czyli remont dwóch boisk Łodzianki i budowa boiska z podgrzewaną murawą przy ul. Sępiej ma kosztować 10,5 mln zł, miasto wykłada na ten cel 3,5 mln zł.

Miasto wnioskuje o dofinansowanie budowy nowego podgrzewanego boiska treningowego spełniającego standardy PZPN zlokalizowanego przy ulicy Sępiej oraz remont dwóch boisk (z nawierzchnią naturalną i sztuczną) w ramach kompleksu przy ulicy Małachowskiego. Całkowita wartość inwestycji ma wynieść nawet 10,5 mln złotych (wkład własny Miasta to 3,5 mln złotych).

Władze Łodzi na czas remontu będą musiały zapewnić warunki do trenowania piłkarzom Łodzianki i Widzewa, rugbystkom Venol Atomówki i rugbistom Budowlanych SA, a potem sprawić, żeby wszystkie te podmioty sportowe zgodnie na odnowionej Łodziance współpracowały.

Na świąteczny czas, który przypomina niestety śmigus dyngus, nostalgiczne zdjęcia Łodzianki pokrytej jeszcze śnieżnym puchem. Miejsce jest wyjątkowe. Tu po prostu chce się trenować i grać. Oby w coraz lepszych warunkach!

Na koniec chwila nostalgii. Zdjęcie z 1982 roku, gdy Łodzianka została mistrzem Polski Szkolnego Związku Sportowego.

To bardzo smutne, ale na razie Widzew może tylko zazdrościć innym, w tym wypadku Radomiakowi

Na razie, od ilu to już lat, słychać tylko płacz i zgrzytanie zębów, że Widzew nie może, nie jest w stanie, choć bardzo bardzo chce stworzyć ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia.

Wiele lat obowiązywała narracja, że klub nie ma na ten cel pieniędzy, teraz że wszystko opóźnia wręcz trzyma w klinczu mamiąca propozycja władz miasta o przejęciu przez klub terenów na Starcie.

Liczenie boiskowych szabli jest jak najbardziej słuszne. Dobrze, że jest boisko przy ul. Sępiej, dobrze że Widzew chce pomóc w znalezieniu środków na remont Łodzianki, dobrze że myśli o bocznym boisku przy stadionie, dobrze że sobie przypomniał że jest zachwszczona, zapomniana przez wszystkich Maraca przy ul. Niciarnianej.

Najważniejszy jest jednak ośrodek sportowo – treningowy z prawdziwego, do którego budowy Widzewa się (który to już raz!) przymierza. Tym razem pomysł jest taki, żeby powstał on poza miastem. Czemu nie, byleby tylko stało się to jak najszybciej.

Na razie Widzew może tylko zazdrościć innym. Jeszcze przed końcem roku rozpocznie się budowa nowoczesnego centrum treningowego Radomiaka – podaje sport.tvp.pl. Podpisano umowę z wykonawcą, firmą Arbud Investment.

Na ten cel Radomiak ma otrzymać 30 milionów z rządowego Programu Wsparcia Mistrzów. Dodatkowo klub dostał 3 miliony złotych z budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Mateusza Morawieckiego. Brakujące środki zapewnią pozyskani przez Radomiaka sponsorzy.

Projekt zakłada wybudowanie budynku dydaktycznego z salą treningową dla dzieci do dwunastego roku życia, centrum szkoleniowego z miejscami noclegowymi oraz strefą odnowy biologicznej, budynku zaplecza sportowego oraz zespół sześciu boisk: czterech trawiastych (w tym jedno z podgrzewaną murawą oraz jedno z trybuną), jednego syntetycznego i jednego do piłki plażowej. Kompleks będzie służył piłkarzom pierwszej drużyny oraz Akademii Radomiaka, która w ostatnich latach mocno się rozwinęła.

– W Ekstraklasie takie obiekty są standardem. To jest niezbędne do tego, żeby wychowywać zawodników. Region radomski piłkarsko jest bardzo dobry. Tu jest wysyp dobrych piłkarzy i trzeba z tego korzystać – mówi mając 100 procent racji prezes klubu – Sławomir Stępniewski.

Łodzianka musi pozostać Łodzianką, ale miliony złotych na remont ośrodka bardzo by się przydały

Trwa batalia o napisanie przez Urząd Miasta Łodzi i Widzew wniosku o dofinansowanie remontu ośrodka treningowego przy ul. Małachowskiego. Konflikt między urzędem, a miastem tego nie ułatwia.

W Widzewie zapewniają, że pracują profesjonalnie i chcą sprawę doprowadzić do końca. Trzymamy kciuki, bo kilka milionów złotych z ministerstwa przyda się na pewno, na nową płytę boiska ze sztuczną nawierzchnią czy na stworzenie podgrzewanej murawy na jednym z boisk, co z pewnością wydłużyłoby czas jego użytkowania.

Widzew zapewnia, że przymierza się (ile to już lat!) do zbudowania ośrodka treningowego. I to na poważnie (oby!). Teraz widzi go poza Łodzią. Wygląda na to, że to dobry pomysł. Podobnie jak ten, który ze ścierniska, a raczej miejskiej łódzkiej dżungli przy ul. Niciarnianej, znów zrobiłby boisko z prawdziwego zdarzenia. Będzie zatem sportowe San Francisco? To też pomysł z brodą, mający długoletnią tradycję milczenia i bezczynności. Czas nagli. Trzeba brać się do sportowo – budowlanej roboty.

Są w Łodzi piękne stadiony, ale profesjonalnych miejsc do trenowania jest wyraźny i dokuczliwy niedostatek. Każde nowe boisko do szkoleniowej pracy jest zatem na wagę złota.

Widzew musi jednak pamiętać, że Łodzianka jest… Łodzianką i już. Nie może być ośrodkiem treningowym podporządkowanym jednemu klubowi. Muszą tu się pomieścić rugbistki i rugbiści, mający ponad 60 lat klub MKS Łodzianka, a także zwykli głodni sportu i rekreacji (w tym tenisa!) mieszkańcy miasta. Innego wyjścia nie ma, każde inne rozwiązanie działałoby na szkodę łódzkiego sportu.

Z odnalezionego w archiwum folderu na 40-lecie istnienie MKS Łodzianka:

W miejscu, gdzie w okresie międzywojennym znajdował się ośrodek półkolonijny dla łódzkiej młodzieży szkolnej, z inicjatywy działaczy sportu szkolnego i nauczycieli rozpoczęto w 1952 roku budowę Szkolnego Wojewódzkiego Ośrodka Sportowego w parku 3 Maja. Barak półkolonijny zaadaptowany został na salę gimnastyczną, a ponadto wybudowano kompleks obiektów sportowych: boisko piłkarskie z okólną bieżnią, boiska do siatkówki, koszykówki i piłki ręcznej, a także korty tenisowe. I tak to na obszarze 5,5 ha tego rejonu parku 3 Maja powstał ośrodek sportowo- rekreacyjny dla łódzkiej młodzieży szkolnej.

Legendą ośrodka był pan Jan Dziedzic gospodarz obiektu. Czytamy: Płyta głównego boiska za czasów pana Janka była prawie że idealna. Wszyscy podziwiali równo i gładko wystrzyżoną na nim trawę. Bardziej dociekliwi pytali gospodarza obiektu jak on to robi. Odpowiadał: – Trzeba, tak jak ja, hodować owce, które wypasam na boisku. One są lepsza od maszynek do koszenia.

« Older posts

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑