Tak mi się wydaje, że to nie jest pomysł na miarę obecnych władz Łodzi. W sporcie stawiają na brak twórczych pomysłów i żebracze dotacje dla klubów. Nie wygląda, żeby były w stanie zdobyć się na odrobinę inwestycyjnego szaleństwa. A może trzeba się na takie zdobyć w podbramkowej sytuacji miasta, jeśli chodzi o posiadaną sportową treningową infrastrukturę.
W tym roku czeka nas wielki remont Łodzianki, na której próbują się zmieścić ze swoimi drużynami kluby futbolowe i rugbowe. To nie zmieni stanu posiadania. Nadal boiska będą tylko trzy. A gdyby tak spojrzeć szerzej i odważniej?… Mogłoby być ich o trzy więcej!
W sąsiedztwie Łodzianki, w Parku 3 Maja lub tuż za jego granicami są trzy place, które można zamienić na profesjonalne sportowe boiska. W parku na wysokości skrzyżowaniu ulic Małachowskiego i Solskiego jest wielki plac z dwoma bramkami, który aż się prosi, żeby go uporządkować i zrobić boisko z prawdziwego zdarzenia, z którego mogliby korzystać nawet zawodowi sportowcy.
Za Halą Parkową jest ogromna przestrzeń i boisko, na którym tłuką do upadłego amatorskie drużyny i niestety tu trenują rugbistki – Venol Atomówki, z reprezentantkami Polski w składzie. Co poza znalezieniem kasy i chyba chęci do działania sprawia, żeby nie można by było go zmodernizować i stworzyć boisko piłkarskie na miarę XXI wieku?
Jest wreszcie ugór nazwany przeze mnie Łódzką Maracaną czyli nieużytek, który kiedyś był dobrym boiskiem przy ul. Niciarnianej (rozgrywane na nim derby podczas zimowych turniejów). Dlaczego nie miałby się nim stać ponownie?
Mamy zatem trzy boiska, na dziś mówiąc prześmiewczo i roboczo kartofliska, które mogą stać się boiskami z prawdziwego zdarzenia. Gdyby kogoś z rządzących miastem skusił ten pomysł i doprowadził do jego realizacji, to w okolicy Łodzianki mielibyśmy trzy pełnowymiarowe profesjonalne place do trenowania i grania. Przy takiej boiskowej posusze w tym rejonie miasta byłaby to wartość bezcenna!
Dodaj komentarz