Rezerwowy Pafka

Tag: master pharm rugby

Trener Przemysław Szyburski: – Przeprowadzka do Aleksandrowa nie spadła na naszą drużynę niczym grom z jasnego nieba, odbyła się za jej pełną akceptacją

Druga drużyna ekstraligi rugby, która jesienią jako Master Pharm Rugby broniła łódzkich barw, przenosi się do Aleksandrowa.

– Jak na tę zmianę zareagowała drużyna?

Trener Przemysław Szyburski: To nie jest tak, że ta informacja spadła na zespół niczym grom z jasnego nieba. Trwały rozmowy, pertraktacje, które odbywały się przy pełnej wiedzy, zrozumieniu i akceptacji drużyny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ten krok to szansa na rozwój naszego zespołu.

Czym zaskoczył was burmistrz Aleksandrowa – Jacek Lipiński?

Wzbudził wielkie pozytywne emocje, gdy powiedział, że dla niego bardzo ważne są edukacja i sport. Myśli dokładnie tak jak my. Nadajemy na tych samych falach. To zapowiada dobrą, owocną współpracę. Chcemy rozwijać i rozszerzać rubgowy projekt w Aleksandrowie, wierząc że zyskamy szacunek i wsparcie mieszkańców miasta.

Stajecie na nogi. Czy to znaczy, że Vitalij Kramarenko – najskuteczniejszy wasz zawodnik rundy jesiennej, zostaje w zespole?

Tak, nadal będzie grał u nas, co mnie bardzo cieszy. Vitalij będzie miał też nowe, szkoleniowe obowiązki.

Będą wzmocnienia zespołu?

Jeżeli chcemy walczyć o medale, a takie są nasze ambicje, potrzeba trzech – czterech nowych graczy, którzy wzmocnią naszą kadrę. I tacy rugbiści są w kręgu naszych zainteresowań.

Co ze szkoloną młodzieżą?

Wierzę, że nasze aktywa w Łodzi zostaną utrzymane i nadal będziemy mogli pracować na Łodziance. Widać coraz większe zaangażowanie rodziców w cały nasz dobrze rozwijający się młodzieżowy projekt. Idziemy śladami Zbyszka Jurzysty, któremu taka owocna współpraca na linii dzieci – klub – rodzice, przyniosła szkoleniowe sukcesy.

Będziecie też pracować na Verze?

Oczywiście, to nasza ważna baza. Możemy tam na siłowni czy boiskach pod dachem pracować w znakomitych warunkach, na dodatek za darmo, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni.

W Łodzi zostaje, grający w I lidze, zespół KS Budowlani Commercecon.

Ja życzę im jak najlepiej, niech działają, niech walczą, niech wygrywają.

– Wreszcie będziemy mieli swój dom. Do tej pory podróżowaliśmy między obiektami Łodzianki, ŁKS i Widzewa, aż wreszcie zatrzymaliśmy się w Aleksandrowie Łódzkim – mówi kierownik drużyny Grzegorz Białkowski.

Władze Łodzi muszą się wstydzić. Drużyna, która chce walczyć o tytuł mistrza Polski, wyprowadza się z miasta!

Tak to musiało się skończyć. Lekceważenie, spychanie na margines, coraz mniejsze, wręcz żebracze dotacje, brak jakiegokolwiek wsparcia przy szukaniu sponsorów przez władze Łodzi, sprawiły, że drużyna która przynosiła miastu chlubę, medale i mistrzowskie tytuły wynosi się z Łodzi. To powód do wielkiego wstydu i dowód klęski pań prezydentek miasta – Hanny Zdanowskiej i Joanny Skrzydlewskiej. Tak, to wasza beznadziejna sportowa polityka do tego doprowadziła! To dowodzi, że nie macie pomysłu na funkcjonowanie profesjonalnego sportu w mieście!

Wiceliderzy ekstraligi rugby – Master Pharm Rugby wyprowadzają się z Łodzi. Będą grali i trenowali na pięknym sportowym obiekcie imienia, co symboliczne, wybitnego sportowca i piłkarza Włodzimierza Smolarka i reprezentowali barwy Aleksandrowa Łódzkiego!

Budowlani SA byli pod ścianą, żeby ratować profesjonalny sport musieli poszukać sponsora i znaleźli go właśnie w Aleksandrowie. Burmistrz Jacek Lipiński zapewnia, że w mieście na oświacie i sporcie nikt nie zamierza oszczędzać (oby te słowa zostały usłyszane w Łodzi!). Teraz szykuje się ciekawa (rugbowa) rywalizacja nie największych, a jakże usportowionych miast Sopotu i Aleksandrowa, które dają przykład innym, znacznie większym miejskim ośrodkom.

Drużyna Budowlani SA już nie będzie tułać się po całej Łodzi, między Widzewem, Łodzianką, a ŁKS. Teraz ma swoje stałe miejsce do trenowania i grania w… Aleksandrowie.

Budowlani SA nadal będą obecni w Łodzi. Tu będzie siedziba klubu, na Łodziance będą trenować i grać dzieciaki skupione w coraz prężniej rozwijającej się Akademii Rugby, które stanowią przyszłość klubu.

Jak rewolucyjną zmianę przyjęli zawodnicy ligowej drużyny? Ze zrozumieniem i nadzieją, że nowe rozwiązanie pozwoli im, po wzmocnieniu ligowej kadry, na zrealizowanie marzenia o odzyskaniu mistrzostwa Polski!

A Aleksandrów chce zrobić kolejny rugbowy krok. Stworzyć drużynę, która będzie walczyć w rozgrywkach rugby7. Trzymamy kciuki za cały rugbowy projekt!

Przemysław Szyburski – trener Master Pharm Rugby Łódź: Z czystą kartą w nowy rok

Master Pharm Rugby Łódź znów są w ścisłej czołówce ekstraligi i wiosną chcą powalczyć o medale. Łodzianie zdobyli 33 punkty, sześć meczów wygrali, jeden zremisowali, dwa przegrali.

Trener Przemysław Szyburski: – Jestem bardzo zadowolony, nie, muszę wręcz powiedzieć, dumny z postawy drużyny w rundzie jesiennej. Zespół jest w przebudowie, pojawili się nowi, także młodzi, zdolni zawodnicy, a mimo to moi podopieczni okazali się groźni dla wszystkich drużyn ekstraligi. Pokazali wysoki poziom gry i tylko jeden mecz pozostawił spory niedosyt.

– Przegrany mecz z Ogniwem Sopot w Łodzi?

– Tak. Przegraliśmy go zasłużenie, ale gdybyśmy go lepiej rozegrali taktycznie, porażka nie musiała się nam przydarzyć.

– Kogo by pan szczególnie wyróżnił?

– Nikt nie zawiódł, to bezcenne. Na chłopakach można było polegać jak na Zawiszy. Udało się stworzyć udaną mieszankę rutyny z młodością, w dużej mierze dzięki świetnej pracy i współpracy ze sztabem szkoleniowym kapitana Piotrka Karpińskiego. Fantastyczną formę i niebywałą skuteczność prezentował Vitalij Kramarenko. Bardzo dobrze wprowadzili się do drużyny młodzi, inteligentni, potrafiący czytać grę zawodnicy – bracia Chain.

Cele?

– Jak zawsze ambitne, chcemy powalczyć o odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Będziemy potrzebowali jednak uzupełnić kadrę o dwóch – trzech wartościowych graczy, żeby mieć większe pole manewru i szukania nowych rozwiązań taktycznych. I zatrzymać wszystkich liderów zespołu!

Jest to możliwe?

Jest, ale musimy z czystą kartą wejść w nowy rok. Trzeba wyprostować wszystkie sprawy finansowe i organizacyjne. Skupić się na przygotowaniach, które zaczniemy w połowie grudnia i z głową wolną od problemów przystąpić wiosną do ligowej walki.

Gdzie w Łodzi Master Pharm Rugby mają zagrać ostatni mecz ligowej jesieni? A może powinni spotkanie oddać walkowerem!

W hicie ósmej kolejki Ekstraligi Skra Warszawa pokonała na swoim boisku Master Pharm Rugby Łódź 30:29. Było to spotkanie godne szczytów ekstraligi. Przy większej dozie szczęścia spotkanie mogło się potoczyć po myśli gości. Master Pharm Rugby musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Krystiana Pogorzelskiego i Kamila Brzozowskiego. Jakby tego było mało na początku spotkania urazu nogi doznał Krzysztof Justyński, natomiast pod koniec rywal trafił kolanem w głowę Ołeksandra Shevchenki, który został zniesiony na noszach, a jego uraz wyglądał na bardzo poważny. – Obaj przejdą dokładne badania, które pokażą jak poważne są te urazy – mówi dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski.

Łodzianie doznali drugiej porażki z rzędu, ale pokazali, że są mocnym zespołem, z którym każdy musi się w ekstralidze liczyć i łódzkie plany walki o medal są jak najbardziej realne.

– Związek nie zgodził się na przełożenie naszego spotkania z Lechią na wiosnę. Zagramy je zatem pod 19 lub 20 listopada w Łodzi, choć nie wiem gdzie, bo podobno oba miejskie stadiony mają być w tym czasie wyłączone z użytku – martwi się nie bez racji – Mirosław Żórawski.

Władze miasta Łodzi wszem i wobec chwalą się nowoczesnymi sportowymi obiektami, na których nic tylko grać i grać. Tymczasem rugbiści mogą oddać mecz walkowerem, bo nie będą mieli, gdzie stoczyć ligowego spotkania. Oby do takiej kompromitacji miasta nie doszło.

Spotkanie najbliższego rywala łodzian – Lechii Gdańsk z Budowlanymi Lublin też przypominało prawdziwy thriller, w którym najlepsze pozostało na sam koniec. Wszystko rozstrzygnęło po upływie regulaminowego czasu gry, a ostatecznie mecz wygrali lublinianie 32:28. Choć zdawało się, że Lechia ma to spotkanie pod kontrolą, musiała zadowolić się tylko bonusem defensywnym.

To trzeba natychmiast przerwać. Jedna za drugą sportowa wtopa władz miasta Łodzi! Co dalej z Łodzianką?

Władze Łodzi coraz bardziej grzęzną w sportowym grzęzawisku, ośmieszając miasto, którym rządzą. Nikt chyba tu nad sportową materią nie panuje, bo to, co się dzieje wywołuje już nie śmiech, a dreszcz grozy przebiegający po plecach.

Niekończąca się kabaretowa opowieść czyli wojenka UMŁ z Widzewem trwa w najlepsze. Jedna męska decyzja dymisjonująca manipulatora, który stworzył filmik szkalujący prezesa klubu, pewnie pomogłaby i to bardzo rozwiązać sprawę. Podobnie, jak potraktowanie za partnera do rozmów prezesa klubu. Niestety, w urzędzie, jak rządzie, wszyscy to niewinni czarodzieje, nikt nie ponosi odpowiedzialności i prawdziwych konsekwencji.

Widzew chce wykorzystać 7 czy nawet 10 milionów złotych Wsparcia Mistrzów z projektu Ministerstwa Sportu i przeznaczyć je na modernizację Łodzianki. Sęk w tym, że nie ma z kim rozmawiać w śmiertelnie obrażonym na klub magistracie. Trwa jakaś absurdalna wymiana korespondencji i obrzucanie się wzajemnymi oskarżeniami.

Inna sprawa, że widzewiacy to spryciule. Chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zrobić lifting Łodzianki, bo chyba poprawić niewymiarowego boiska już się nie da – to się chwali. A przy okazji przejąć dowodzenie na ośrodkiem. Czy w takiej sytuacji znalazłoby się na Łodziance godne miejsce dla dzieciaków z Łodzianki, łódzkich rugbistów i rugbistek?

Przypominam cały czas, jako kustosz pamięci twórców ośrodka przy ul. Małachowskiego, że powstał on nie dla potrzeb jednego klubu, ale dla realizowania różnych sportowych pasji wszystkich mieszkańców miasta, w tym głównie dzieci i młodzieży. Tej idei nie godzi się zaprzeczyć!

Nadal jestem zdania, że Widzew, przy pieniądzach, którymi dysponuje, wsparciu samorządu, być może ministerialnych i unijnych pieniędzy, powinien, wzorem choćby Legii, wybudować sobie sam, nie oglądając się na innych, ośrodek futbolowy z prawdziwego zdarzenia.

UMŁ tymczasem zaliczył kolejną wyjątkową sportową wtopę. Ktośz Piotrkowskiej 104, wygląda na to, że bez konsultacji, analiz finansowych i sportowych, wydał zgodę na zorganizowanie wyścigów samochodowych na stadionie żużlowym Orła. Efekt mogło przewidzieć dziecko z przedszkola. Tor został kompletnie zdewastowany.

Nic dziwnego, że Witold Skrzydlewski nie wytrzymał i wyszedł z nerwów, wręcz krzycząc: -Asfalt po zawodach samochodowych częściowo zdjęto, ale wiele to nie dało. Przedstawiciel GKSŻ poinformował nas, że tor nie nadaje się do żużla. Aby tak się stało, należy nawieźć 250 ton nowej nawierzchni. Do tego poważnie uszkodzono bandy, które wiadomo ile kosztują.

Teraz jest kwestia tego, ile miasto wzięło za organizację driftu, a ile będzie musiało wydać, aby naprawić tor. Rodzina Skrzydlewski przestaje sponsorować miasto Łódź. Żużel możemy sponsorować, ale nie obiekt na którym jeździmy, a kupowaliśmy wszystko, począwszy od kredy na start. Niech teraz miasto zobaczy, ile to wszystko kosztuje, ale najpierw niech doprowadzi tor do porządku.

Co na to władze miasta Łodzi? Czy znów schowają niczym struś głowę w piasek, obrażą się i będą bawić się kosztem łódzkiego sportu i łódzkich klubów sportowych w głuchy telefon?

Łódzki sport. Dawno nie było tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?!

Tak dobrze w sportach zespołowych w Łodzi dawno nie było. No, chyba po raz ostatni w latach siedemdziesiątych minionego wieku, gdy nasze drużyny to był polski top. Nic dziwnego, bo we wszystkich reprezentacjach mieliśmy swoich bramkarzy, w tym dwóch światowej klasy – Andrzeja Szymczaka i Jana Tomaszewskiego.

Jak jest teraz? Dmuchamy na zimne, nie chwalimy dnia przed zachodem słońca, ale na razie po prostu możemy się cieszyć. Piłkarki TME SMS i rugbiści Master Pharm Rugby Łódź są liderami rozgrywek. Piłkarki wygrały wszystkie dotychczasowe ligowe spotkania, a było ich siedem. Rugbiści, jako jedyni w rozgrywkach, nie doznali do tej pory porażki.

Beniaminek piłkarskiej ekstraklasy – Widzew jest czwarty i coraz bliższy osiągnięcia magicznej granicy 40 zdobytych punktów, gwarantujących utrzymanie się w gronie najlepszych. W I lidze odmłodzony, przemieniony ŁKS melduje się na trzecim miejscu podium. Może w przyszłym sezonie będą derby w ekstraklasie?

A na tym nie koniec… O medalach marzą dwie nasze kobiece siatkarskie drużyny – Grot Budowlani i ŁKS Commercecon. Na kolejny tytuł mają chrapkę piłkarze wodni ŁSTW Ocmer Politechnika Łódzka.

Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle. Władze Łodzi nie potrafią czy też nie chcą wykorzystać sukcesów do promocji miasta. Wolą, gdy o Łodzi głośno w Polsce z powodu gigantycznego miejskiego korka spowodowanego bezładnym remontem ulic, jednym za drugim, wpychającym nas w komunikacyjny labirynt, z którego trudno się wydostać. Wolą, gdy o Łodzi mówi się w tekstach rodem z kabaretu z powodu nieszczęsnego, za niskiego wiaduktu na ul. Przybyszewskiego.

A jak już jesteśmy przy sporcie… Władze Łodzi wolą rozpalać wyobraźnie mieszkańców innych miast, innych regionów Polski swoim absurdalnym, będącym niekończącą się historią, konfliktem z prezesem Widzewem. Bardzo śmieszne to, ale za razem wyjątkowo smutne.

Miejskie dotacje na sport w Łodzi są absurdalnie niskie, nie dające żadnych szans na rozwój, a ma być jeszcze gorzej! Na dodatek są one oparte na absurdalnych zasadach. Jednym z ważniejszych kryteriów jest frekwencja. Jak ją jednak sprawiedliwie wycenić, gdy ważny miejski klub przynoszący medale jest bezdomny i musi się w poszukiwaniu boiska tułać po całej Łodzi?

Liderzy ekstraligi – Master Pharm Rugby w tym sezonie grali mecze w ośrodku… treningowym na Łodziance, teraz przy sztucznym świetle zagrają hitowy mecz z Ogniwem Sopot… na Stadionie Miejskim przy al. Unii. Jak klub ma skupiać kibiców wokół siebie? Może wie to któraś z pań prezydent, która wymyśliła te zasady podziału sportowej kasy, bo ja nie wiem, a trochę czasu już sportem się zajmuję.

Warto patrzeć na innych i brać z nich przykład. W Lublinie rugbiści Budowlanych stracili swoje miejsce do grania. Szybko zareagowały władze miasta i klub ma nowe boisko, wrócił na miejsce, które wszystkim w mieście kojarzy się z… rugby.

Łódzki bilans weekendu: trzy zwycięstwa, remis po wielkich emocjach i porażka, która podniosła ciśnienie Witoldowi Skrzydlewskiemu

Mamy łódzki sportowy weekend, w którym więcej pozytywnych elementów niż rozczarowań. Po znakomitym meczu ŁKS pokonał w najbardziej prestiżowym meczu rundy Ruch Chorzów 2:0, prezentując wysoką jakość grania. Nikt chyba nie mógł przypuszczać, że bohaterem spotkania zostanie Mieszko Lorenc. Łodzianie są wiceliderami tabeli, tracąc punkt do Wisły Kraków.

Bardzo ważne zwycięstwo odniósł Widzew, który w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, dzięki bramce Patryka Lipskiego, pokonał Wartę Poznań 1:0. Kto za dzień, dwa będzie pamiętał, że łodzianie zagrali przeciętne spotkanie, skoro je wygrali. Z 7 zdobytymi punktami są w środku ekstraklasowej stawki.

Blisko, niezwykle blisko sukcesu w premierowym ligowym pojedynku byli Master Pharm Rugby Łódź, którzy po dramatycznym pościgu i pełnej wielkich sportowych emocji końcówce, zremisowali z Budowlanymi w Lubline 16:16. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie oba spotkania przegrali.

Po porażce żużlowej drużyny H Skrzydlewska Orzeł Łódź. -Ja nie uznaję fuksów. Powinniśmy przegrać maksymalnie 9 punktami. Zazwyczaj nie jeżdżę na wyjazdy, bo mi szkoda czasu, ale jak dzisiaj oglądałem jak się kompromitujemy w niektórych biegach to podnosiło mi się ciśnienie. Dobrze, że miałem przy sobie tabletki – mówił Witold Skrzydlewski w rozmowie z Radiem Zielona Góra.

I na koniec sukcesy… najpiękniesze.

Łodzianka Karolina Owczarz wygrała swój pojedynek na gali KSW 73. – Uspokoiłam myśli i to był klucz do wygranej. Moja trenerka mentalna Daria Albers powiedziała mi, że ten sport potrzebuje inteligentnych ludzi. Że w klatce trzeba umieć czytać zamiary rywalki i ja się na tym skupiłam. No i wyszło! Dziękuję mojemu wspaniałemu narożnikowi. Mój trener pozwolił mi uwierzyć, że jestem dobra.

Piłkarki TME SMS Łódź walczyły nmie o awans do Ligi Mistrzyń, a o premie od UEFA i punkty do rankingu. Pokazały sportową moc pokonując mistrzynie Litwy FC Gintra Universitetas 1:0 w meczu o trzecie miejsce turnieju grupy 5. eliminacji Ligi Mistrzyń.

BEACH SIDE RUGBY – MANUFAKTURA 2022 . Był ogień na piasku

Fot. Marek Młynarczyk

Nie mogło być inaczej. Udał się turniej BEACH SIDE RUGBY – MANUFAKTURA 2022, w czym wielka zasługa jego animatora Mirosława Żórawskiego, który mówi: był ogień na piasku

Klasyfikacja końcowa turnieju klubowego: 1. Master Pharm Rugby Łódź I, 2. Banici Poznań, 3. KS Budowlani Commercecon I, 4. Master Pharm Rugby Łódź II, 5. KS Rugby Ruda Śląska, 6. Sroki Łódź Rugby League, 7. Rugby Club Częstochowa, 8. Rugby Klub Husaria Kalisz, 9. KS Budowlani Commercecon Łódź II.

W turnieju amatorów cztery zespoły zagrały systemem każdy z każdym i ze względu na mniejszą ilość gier 2 x 3 min.

Wyniki rozegranych spotkań:

Budo on Tour – Sawo Gruz 4:2

Ericsson – Master Pharm 2:5

Budo on Tour – Ericsson 2:3

Sawo Gruz – Master Pharm 2:6

Budo on Tour – Master Pharm 4:6

Sawo Gruz – Ericsson 1:6

W drużynach amatorów nie zabrakło wsparcia dawnych ”zawodowców” i znowu wakcji można było zobaczyć takich zawodników jak: Wojciech Szonecki, Mirosław Żórawski,Adam Kociński, Sławomir Wójcik, Tomasz Hyży, Grzegorz Dułka, Mateusz Matyjak, Tomasz Kozakiewicz, Andrzej Milczak, Marcin Zakrzewski. Wielu było nowicjuszy gry w rugby, ale niebrakowało fragmentów niezłej gry, przede wszystkim była jednak dobra sportowa zabawa.Faworyci nie zawiedli i kolejne z rzędu zwycięstwo zanotowała mocna ekipapracowników naszego sponsora tytularnego Master Pharm.

Kolejność końcowa turnieju:

1. Master Pharm

2. Ericsson

3. Budo on Tour

4. Sawo Gruz

Organizator i sędzia główny: Mirosław Żórawski

Sędziowie turniejowi: Oleksandr Shevchenko i Mirosław Żórawski

Komisarz i spiker zawodów: Grzegorz Urbaniak

Sekretarz zawodów: Bartosz Wilmański

Jakże ważni byli sponsorzy imprezy. Drużyny zawodowe grały o puchar Beach Side, bowiem bar przy plaży był nowym sponsorem tytularnym i zapewnił zawodnikom tradycyjną w rugby trzecią połowę. Barem Beach Side zarządza restauracja Whiskey in the Jar, która ufundowała dla finalistów turnieju klubowego vouchery na sumę 1000 i 500 zł. Dwaj najlepsi zawodnicy zwycięskiej drużyny otrzymali vouchery do tajskiej restauracji King Kong (Oleksandr Shevchenko i Polomea Kata Finau), a pozostali vouchery do Barber Shop Kuza & Kucharska.

Fot. Mirosław Jabłoński

Partnerem zespołu ekstraligi oraz turnieju jest Polska Woda, która zabezpiecza rugbistów w wodę mineralną Primavera . Immergas Polskafunduje upominki dla najlepszego zawodnika każdego ligowego meczu oraz przekazuje na plażówkę atrakcyjne pakiety firmowe.

Nie mogło obyć się bez t-shirtów z okazjonalnym nadrukiem, wykonanych w tym roku przez nowego partnera Sawo Gruz oraz pamiątkowych proporczyków od partnera technicznego rugby Keeza. Wszystkim zespołom pakiety złocistego napoju ufundował Kultowy Browar Staropolski. Były też pakiety upominkowe od Sawo Gruz oraz pakiety lunchowe od Sushi Kushi.

BEACH SIDE RUGBY – MANUFAKTURA 2022 – bliżej plaży być nie można!

Już 6 sierpnia ósma edycja wyjątkowego sportowego turnieju, na plaży w samym centrum Łodzi, tym razem z nowym sponsorem tytularnym.Głównym organizatorem jest niezmordowany dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski, który mówi: Bierhalle Manufaktura była przez wiele lat sponsorem zespołu ekstraligi oraz przez siedem lat sponsorem tytularnym turnieju plażowego rugby w Manufakturze. Ubolewamy nad faktem, że współpraca ta wygasła, a może raczej umarła z powodu pandemii. My jednak działamy dalej i w momencie otrzymania zielonego światła od Manufaktury rozpoczęliśmy poszukiwania nowego partnera. Na szczęście  pewne kontakty rugby pomogły i w sumie dość szybko dogadaliśmy się z mocnym punktem Manu, czyli  restauracją Whiskey in the Jar, która jak się okazało zarządza  barem na plaży Beach Side. Podsumuję krótko: bliżej plaży już być nie można,  Beach Side to najbardziej gorący punkt na Rynku, a za plecami mamy nowego sponsora Whiskey in the Jar. Nazwa turnieju zmienia się i w tym roku będzie to mocna impreza pod szyldem BEACH SIDE RUGBY – MANUFAKTURA 2022.

Trzykrotnie w finale rywalizowały ze sobą pierwsza i druga drużyna Budowlani Rugby SA, dwukrotnie gospodarze grali z Włókniarzem Zgierz, ale pamiętne były dwa finały. W 2019 roku BRSA musieli napracować się aby wygrać z Gruzją (gruzińscy zawodnicy z obu łódzkich klubów). W 2020 roku, jedyny raz w historii turnieju, BRSA uznali wyższość ekstraligowej Pogoni Siedlce.

Tak atrakcyjny sportowy turniej w samym letnim szczycie świetnie wpisuje się w zaczynające się pod koniec lipca obchody 599 urodzin Łodzi. Rugby jest ważnym elementem nie tylko sportowego i towarzyskiego krajobrazu miasta. Sport, który kojarzy się z twardą, ale prowadzoną wyjątkowo fair walką, przy maksimum zaangażowania i ambicji, które pozwalają góry przenosić (czego dowodem ostatni sezon ekstraligi w wykonaniu łodzian) znakomicie buduje image miasto. Szkoda, że te wartości nie zawsze są dostrzeganie i doceniane w urzędzie miasta Łodzi.

fot. mariusz nowicki

Po turnieju powrót do ligowych przygotowań. Ekstraliga rugby ruszy 21 sierpnia. W pierwszej kolejce Master Pharm Rugby Łódź zagrają na wyjeździe z Budowlanymi w Lublinie. Drugi mecz – tydzień później – też na wyjeździe z Posnanią. Łodzianie wystąpią w Łodzi dopiero w trzeciej kolejce spotkań 10 lub 11 września, a ich rywalem będzie Arka Gdynia.

ŁKS – tak właśnie było: Czy się stoi czy się leży dobra kaska się należy

Jeszcze raz o byłym już dyrektorze sportowym ŁKS, Krzysztofie Przytule, choć na tak częste wspominanie nie zasługuje nawet ku przestrodze.

Zbudował drużynę, która musiała się zawalić, bo składała się z ważnych ludzi, którzy nie walczyli dla ŁKS, wygrania derbów, ligowego awansu tylko dla kasy. Gdy tylko pojawiły się kłopoty z przelewami, choć nie było i nie ma mowy o tonącym Titanicu, z łódzkiego pokładu uciekli jak niepyszni, najpierw Mikkael Rygaard, a po nim Ricardinho i Antonio Dominguez. Kasa misiu kasa, czy się stoi czy się leży dobra forsa się należy – widać takie przyświecały im idee. Smutne, ale prawdziwe.

Teraz, gdy miał zmienić klub na lepszy i się sportowo rozwijać, zamienił ŁKS na… IV ligową Wieczystą Kraków Adrian Klimczak. To tam dają się łapać na lep wielkiej kasy kolejni futboliści.

Mam taką dobrą radę dla prezesa ŁKS Tomasza Salskiego, który swego czasu powiedział mi, że nie przekonał się do rugby, żeby jeszcze raz wybrał się na mecz Master Pharm Rugby Łódź, w sobotę o godz. 17 na Łodziankę. Zobaczy wtedy na własne oczy, że to jest możliwe, że bez względu na okoliczności walczy się, zostawia zdrowie i serce na boisku, dla Łodzi, klubu, drużyny, kolegów z zespołu i dla własnej satysfakcji, choć o wielkich pieniądzach nie ma mowy (ich w rugby po prostu nie ma). To jest możliwe, trzeba jednak zbudować drużynę z ludzi, którzy są prawdziwymi sportowcami do szpiku kości, za co zbierają rzęsiste brawa od wiernych kibiców bez względu na wynik meczu.

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑