Opatrzność czuwała, żeby pogoda nie zepsuła topowej imprezy sportowo – rekreacyjnej, z której powinien być dumny nie tylko jej animator i organizator – Mirosław Mirosław Żórawski, ale cała Łódź. Mam cichą nadzieję, że władze Łodzi docenią to, co dla miasta i jego mieszkańców oraz gości wymyślił i wcielił w czyn niezłomny Mirek!
W Łodzi od rana lało jak z cebra, ale gdy miał się rozpocząć turniej BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024, jak na zamówienie, deszcz przestał padać, coraz śmielej wyglądało słoneczko. Można zatem było grać i się bawić po prostu w doskonałych warunkach.
Nie brakowało kibiców z ciekawością obserwujących zawody. Ba, czasami ze sporej kolejki prowadzącej do jednej z restauracji, na chwilę urywał się któryś z kolejkowiczów, żeby podejrzeć, co dzieje się na plaży Manufaktury. Czujnie prowadził zawody sędzia, były znakomity gracz – Maciek Orłowski, który w trudnych sytuacjach potrafił pomóc drużynie w zdobyciu punktów, miał też świetnie… rodzinne wsparcie. Turniej był też okazją do spotkania na gruzińskim szczycie w roli kibiców legend łódzkiego rugby – Meraba Gabuni i Tomy Mchedlidze (aktualnego mistrza Polski z Orkanem Sochaczew!).
Przejdźmy do turnieju głównego – amatorów. Starcia były niezwykle zacięte. W meczu o pierwsze miejsce Emeryci pokonali Beach Side Team 4:3, o trzecie miejsce: KSB Hopes – Ericsson 4:3, o piąte miejsce: Piraci – Koty 4:3, o siódme miejsce: Budo on Tour Kobiety – Budo on Tour Mężczyźni 5:1.
Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
Ikona polskiego i łódzkiego sportu, polskiego i łódzkiego rugby – Mirosław Żórawski w sobotę 3 sierpnia od godz. 12 zapewnia nam łodzianom sportową rozrywkę i zabawę czyli dziesiąty turniej rugby plażowego – BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024. Daniem głównym będzie turniej amatorów, o którym tak mówi Mirosław Żórawski: Bezpieczeństwo i dobra zabawa, to główne zasady obowiązujące w turnieju amatorów, gdzie będą rywalizować byli zawodnicy z kibicami i sympatykami dyscypliny oraz osobami, które o raz pierwszy chcą spróbować sił w plażowym rugby.
Opracowane zostały pewne uwagi do przepisów rugby, według których m.in. nie ma gry nogą, nie można stosować obrony ręką, wchodzić centralnie w przeciwnika oraz walczyć o piłkę w parterze.
Oczywiście obowiązuje zakaz uczestnictwa aktualnych zawodników ligowych (chyba że ukończyli 40 rok życia), a warunkowo dopuszcza się w składzie jednego zawodnika z kategorii młodzieżowych.
Ikona polskiego i łódzkiego rugby – Mirosław Żórawski
Staramy się również stosować pewne niepisane wewnętrzne zasady gry, czyli mieć w składzie kobietę (dziewczynę), na boisku powinno znajdować się dwóch byłych zawodników (nie dotyczy kobiet i zawodników po 45 roku życia). Dzieci do lat 10 są mile widziane i nie są wliczane do liczby zawodników, a taka drużyna gra w składzie 4 + 1.
Z ostatniej chwili: Będzie jedna drużyna złożona z samych kobiet i dzieci.
Oczywiście nikt nie zamierza nikogo karać lub dyskwalifikować, bo elementy sportowej rywalizacji być muszą, ale zawsze musimy pamiętać o priorytetach: bezpieczeństwo i dobra zabawa.
Regulaminowe wytyczne gry w turnieju Beach Side Rugby Manufaktura 2024:
-boisko posiada maksymalne wymiary 20 x 20 m
-czas gry amatorów 2 x 2,5 min + dogrywka do złotego punktu;
-czas gry pokazowej/klubowej 2 x 3 min + dogrywka do „złotego punktu”(każdy mecz musi zostać rozstrzygnięty)
-składy 4-osobowe (ilość zawodników w zespole max 8 + dzieci w amatorach)
-zmiany hokejowe; możliwe w trakcie trwania gry, jednak z poszanowaniem zasad gry
-całkowity zakaz gry nogą oraz tworzenia przegrupowań
-zakaz walki o piłkę po przewróceniu przeciwnika
-absolutny zakaz padania na przeciwnika i rzucania się na leżącą piłkę
– zakazblokowania piłki lub celowego utrudniania podania piłki, uwaga dla amatorów to całkowity zakaz obrony ręką przed szarżą („blacha”)
-zatrzymany zawodnik na ziemi (po szarży lub obaleniu) tworzy linię spalonego, ale musiniezwłocznie podać piłkę (unikając jej odkładania)
-zatrzymany w górze (sklinczowany) zawodnik traci piłkę jeśli nie może wykonać podania(walka do 3 sek – tylko 1 x 1 bez dochodzenia innych zawodników lub tworzenia maula),w czasie klinczu i walki o piłkę dla pozostałych zawodników obowiązuje linia spalonego
-wszystkie wznowienia gry rzutem wolnym (z plaży lub z ręki)- przeciwnik w odległościmin1 m (bez ataku na zawodnika wznawiającego podaniem, chyba że sam podejmiegrę)uwaga do wznowienia gry dla amatorów: wystarczy położenie i podniesienie piłki z plaży
-wznowienie gry po punktach tylko ze środka plaży: obydwa zespoły na swoich połowach
-szybkie wznowienie gry po przyłożeniu możliwe jest tylko przez zawodnika, który samprzyniesie piłkę na środek plaży
-każde celowe utrudnianie i opóźnianie gry karane będzie przesunięciem o 5 m
-turniej ma charakter towarzyski i propagujący plażowe rugby, a wszelkie przypadki grybrutalnej i niesportowego zachowania są niedopuszczalne (wykluczenie zawodnika zmeczu lub turnieju)
Zdjęcia: Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
Prawda jest taka, bez legendy łódzkiego i polskiego sportu, ikony rugby – Mirosława Żórawskiego nie byłoby tego turnieju, który znakomicie wpisał się w letni krajobraz Łodzi. Przed nami X edycja BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024. 3 sierpnia na plaży Manufaktury: gry i zabawy ruchowe z piłkami rugby dla dzieci (godz.12), mecze pokazowe plażowego rugby kobiet (godz.13), mecze pokazowe plażowego rugby juniorów (godz.14) oraz „gwóźdź programu” czyli turniej zespołów amatorskich (godz.15).
Mirosław Żórawski: – W X jubileuszowym turnieju BEACH SIDE RUGBY MANUFAKTURA 2024 emocji nie zabraknie. Ostatnim punktem całodziennej imprezy na plaży Manufaktury będzie turniej amatorów. Ekipy będą się zbierać i kompletować do ostatniej chwili, bo w tym przypadku, poza sportową rywalizacją, liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Już od dekady zapraszam wszystkich chętnych do uproszczonej i bezpiecznej gry w rugby na piasku, gry atrakcyjnej ale wymagającej pewnego przygotowania fizycznego. Dlatego też, podobnie jak w latach poprzednich, można spróbować swoich sił oraz przygotować się do turnieju podczas lipcowego cyklu treningowego (wszystkie wtorki w Manufakturze o godz.18).
Bywały takie lata, że turniej otrzymywał nazwę sponsorskiego, bowiem większość stanowiły ekipy sponsorów oraz partnerów ekstraligowej drużyny rugby. Absolutny rekord padł w roku 2018, kiedy do rywalizacji zgłosiło się aż 16 drużyn sponsorskich (ostatecznie wystąpiło 15). Oczywiście dla bezpieczeństwa, podniesienia sportowego poziomu oraz specjalnego instruktażu rugby, do każdej takiej ekipy dołączał 1 lub 2 byłych zawodników/zawodniczek.
W ostatnich latach turniej zmienił charakter na czysto amatorski, a większość uczestników stanowili sympatycy rugby oraz nasi najwierniejsi kibice. Jedna rzecz się nie zmieniła i nie może zmienić: wspólna gra oraz plażowa zabawa z udziałem dawnych zawodniczek i zawodników. W ten sposób tworzy się niepowtarzalna okazja do międzypokoleniowych oraz rodzinnych spotkań.
Adam Kociński będzie miał okazję zagrać z bratem Jackiem oraz swoimi synami: Jankiem i Maciejem. Piotr Serafin nie będzie miał lepszej okazji do stworzenia drużyny z synami: Przemkiem i Jurkiem. Tomasz Cisak może zagrać wspólnie z żoną Małgorzatą oraz synem Bartkiem, liczymy również na udział jego brata Krzysztofa. Na plażowe treningi przychodzi Grzegorz Dułka z synem Alanem, który trenuje w mini-żakach.
Podczas ostatnich zajęć szalał i przypomniał swoje lata świetności Mateusz Matyjak, chociaż doskonale dawała sobie radę jego żona Zuzanna (wiadomo…piłkarka ręczna). Mamy też mocne rodziny-drużyny z ekipy Budo on Tour, po raz kolejny zagrają razem Marta i Rafał Staszewscy z synem Tomkiem oraz Joanna i Piotr Wojnarscy z synem Czesiem. Krzysztof Justyński bardzo chciałby zagrać z żoną i dawną rugbistką Atomówek Magdą, ale w turnieju amatorów obowiązuje zakaz gry czynnych zawodników ligowych.
Na deser już pozostaje pytanie czy organizator turnieju Mirosław Żórawski po raz pierwszy zagra ze swoim bratankiem Łukaszem, dla którego wujek był dawno temu pierwszym trenerem… Myślę, że powstanie jeszcze kilka rodzinnych teamów, które będą miały doskonałą okazję do wspólnego sportowego zdjęcia.
Dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski nie kryje w rozmowie z TVP 3 Łódź, że jesienią w Budo 2011 Aleksandrów Łódzki były wielkie problemy sportowe, ale też organizacyjne: Za mało jest ludzi w strukturze zarządzania spółki, momentami byliśmy tylko ja i Przemek Szyburski, którzy niewiele mogli pod względem, nazwijmy to, organizacyjnym zrobić. Czekam z niecierpliwością na walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki, które zdecyduje, co dalej, w jakim kierunku pójdziemy. Władze spółki muszą ponieść pełną odpowiedzialność za to, co się dalej stanie!
Nie da się ukryć, że musimy znaleźć i zatrudnić nowego szkoleniowca, znaleźć też wielkie środki na wzmocnienie zespołu. Czy one się znajdą, oto jest pytanie! Ja na razie jestem na urlopie i czekam na to, co się wydarzy. Powiem tylko, że podziwiam i bardzo dziękuję Przemkowi Szyburskiemu. To człowiek z zasadami. Miał odejść przed rozgrywkami, ale gdy zobaczył, że sytuacja jest trudna, ba momentami bardzo trudna, zdecydował się pracować jeszcze jesienią.
Czy ja zostanę nowym pierwszym trenerem? Pomidor… Nic na to nie wskazuje. Swoją karierę szkoleniową zakończyłem w 2013 roku i nie zamierzam do niej wracać. Pomagałem Przemkowi, bo on i drużyna tego potrzebowali, ale na tym moja rola szkoleniowa się kończy.
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.