Rezerwowy Pafka

Tag: pzrugby

Polskie rugbistki zagrają w w finałowym turnieju w Madrycie. Jest w nich siła, serducho i sportowa moc! A co w ekstralidze panów?

Zdjęcia PZRugby

Wiele dobrego działo się w ten weekend w polskim rugby i to głównie za sprawą pań. Polki, mimo kontuzji i urazów, zagrały na najwyższym poziomie w turnieju w Krakowie. Kluczowe było pokonanie groźnej Kenii 21:15. Udało się! Nasze dziewczyny w nagrodę zagrają w finałowym turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger w Madrycie.

Przed nimi jednak jeszcze ważniejszy cel. Walka o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Chiny, Czechy i Meksyk będą grupowymi rywalami Polek w turnieju kwalifikacyjnym w Monako (21 – 23 czerwca). Tylko zwycięzca rozgrywek z udziałem 12 drużyn zdobędzie awans do Igrzysk Olimpijski Paryż 2024 w rugby kobiet. 

Wracając do sukcesu w Krakowie…

– Dużą rolę w turnieju odgrywała… głowa. Nakręcamy się zwycięstwami, budujemy pewność siebie i myślę, że w Monako, gdzie będziemy walczyć o igrzyska olimpijskie, pokażemy super rugby – mówiła Hanna Maliszewska, cytowana przez stronę prasową PZRugby.

– Jest w nas siła, serducho, dajemy z siebie wszystko pomimo urazów. Żartuję, że tu się zalepi, tu zaklei i jakoś będzie – stwierdziła Sylwia Witkowska.

Finał w Madrycie odbędzie się już za dwa tygodnie. Polki zagrają w grupie z Japonią, Hiszpanią i Chinami. W drugiej grupie zmierzą się: RPA, Brazylia, Argentyna oraz Belgia. O awansie do cyklu HSBC SEVNS zadecydują następnie mecze play-off, w których zmierzą się „na krzyż” zespoły z miejsc 1-4 oraz 2-3.

Tymczasem w męskiej ekstralidze rugby w meczu cios za cios drużyna Orkana Sochaczew pokonała Arkę i ona będzie 1 czerwca gospodarzem finałowego pojedynku o tytuł mistrza Polski z Ogniwem Sopot. W spotkaniu o brąz zmierzą się Juvenia Kraków z Pogonią Siedlce.

Wyniki XVIII kolejki:

MKS Ogniwo Sopot v Awenta Pogoń Siedlce 16:22 (9:12)
Sędziowali: Łukasz Jasiński, Daniel Skonieczny, Kamil Mikołajczyk.
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 11 (pd, 3K), Mateusz Plichta 5 (P).
Pogoń: Nkululeko Ndlovu 12 (P, 2pd, K), Łukasz Korneć 5 (P), Vitalij Kramarenko 5 (P).
Żółte kartki: Filip Rau (Ogniwo), Michał Mirosz (Pogoń).

Edach Budowlani Lublin v RzKS Juvenia Kraków 20:14 (12:7)
Sędziowali: Dominik Jastrzębski, Filip Kuniczkowski, Szymon Tarnówka.
Budowlani: Kuziwakwashe Kazembe 10 (P, pd, K), Bartłomiej Jasiński 5 (P), Robizon Kerbelashvili 5 (P).
Juvenia: Riaan van Zyl 7 (P, pd), karne przyłożenie.
Żółte kartki: Bartłomiej Jasiński, Robizon Kerbelashvili, Ian Trollip, Piotr Psuj (wszyscy Budowlani), Grzegorz Gołębiowski, Maciej Dorywalski (obaj Juvenia).

ORKAN Orkan Sochaczew v Life Style Catering RC Arka Gdynia 57:37 (17:20)
Sędziowali: Mateusz Ingarden, Łukasz Jasiński, Tomasz Nowak.
Orkan: Pieter Steenkamp 17 (P, 7pd, K), Patryk Chain 15 (3P), Michał Kępa 5 (P), Bartłomiej Sadowski 5 (P), Andre Meyer 5 (P), Adam Szwarc 5 (P).
Arka: Dawid Banaszek 10 (2pd, 2K), Dominik Mohyła 10 (2P), Szymon Sirocki 5 (P), Giga Mamagulashvili 5 (P), Radosław Rakowski 5 (P), Anton Shashero 2 (pd).

BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki v KS Budowlani WizjaMed Łódź 0:25 vo

Prezes Polskiego Związku Rugby mówi, że trener reprezentacji spełnił nasze marzenia, a ja uważam, że to nieprawda. Dlaczego? Bo wepchnął nas w wielką, sportową, czarną dziurę!

Polacy spadli z hukiem do niższej dywizji Fot. PZRugby

Stało się to, co musiało się stać. Rzeczywistość szkoleniowa jest taka. Gdy trener przegrywa wszystko, choć wcześniej miał pewne sukcesy, to po prostu musi odejść i tyle…

Podczas poniedziałkowego posiedzenia zarząd Polskiego Związku Rugby zdecydował, że nie przedłuży wygasającej z końcem marca umowy z trenerem reprezentacji Chrisem Hittem. Walijczyk prowadził drużynę narodową od 2021 roku.

Chris Hitt Fot. PZRugby

Co z tego, że w 2022 wprowadził naszą kadrę na poziom Rugby Europe Championship, gdy teraz po kręceniu się wkoło, bez pomysłu na rozwój, spadł z tego poziomu z hukiem i sprawił, że po dwóch latach znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. A zatem pan nomen omen Hitt był, a jakby go nie było, to wyszłoby na to samo.

Prezes Jarosław Prasał Fot. PZRugby

Inaczej uważa pełen kurtuazji i uznania dla Hitta prezes Polskiego Związku Rugby – Jarosław Prasał o czym mówi w materiale biura prasowego związku, z czym po prostu zgodzić się, moim zdaniem, nie sposób, ale posłuchajmy: – Chris spełnił nasze wielkie marzenie o grze w Championship, wprowadzając naszą kadrę na ten poziom już w pierwszym roku swojej pracy. Dziękujemy za wszystko, czego mogliśmy nauczyć się od niego i jego sztabu.

Chris Hitt wniósł nowe spojrzenie i styl zarządzania reprezentacją. Od pierwszego zgrupowania w 2021 w Siedlcach stawiał na profesjonalizm. Jego podejście i etyka pracy przyniosły szybkie efekty w postaci czterech zwycięstw w Trophy i awansu do Championship. Myślę, że sporo się nauczyliśmy od niego, Morgana Stoddarta i innych członków sztabu, a ta wiedza i doświadczenie zostaną z nami na bardzo długo.

Nie będę krył, że mówiąc łagodnie, te słowa słodzą rzeczywistość, które po prostu skrzeczy. Nie wolno się z nimi zgodzić, bo potakiwanie głową wepchnie polskie rugby w jeszcze większą czarną dziurę, wręcz w sportową otchłań!

Sam prezes chyba doskonale o tym wie, skoro… Konkurs na selekcjonera reprezentacji zostanie ogłoszony niebawem. Ja ponawiam apel. Proponuję, zamiast konkursu, do namówienia do powrotu do rugby, w tym wypadku prowadzenia drużyny narodowej, trenera z największymi ostatnio sportowymi sukcesami – Przemysława Szyburskiego.

Przemysław Szyburski Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Rugby kobiet. Polki w turnieju World Series w Montevideo będą walczyć o czołową czwórkę

Natalia Pamięta Zdjęcia PZRugby

Przed reprezentacją Polski kobiet w Rugby 7 drugi turniej kwalifikacyjny do World Series, który w dniach 8-10 marca br. zostanie rozegrany w Montevideo. Po szóstej lokacie w Dubaju podopieczne Janusza Urbanowicza muszą atakować lokaty w pierwszej czwórce. Jak przekonuje Hanna Maliszewska, „Biało-Czerwone” są gotowe do walki, a po zgrupowaniu w Tunezji bardzo dobrze przygotowane do kolejnych zawodów. Polki są już w Urugwaju i intensywnie przygotowują się do turnieju.

𝗣𝗶𝗮̨𝘁𝗲𝗸 (8 marca)

Godz. 16:58 Polska – Czechy

Godz. 21:48 Polska – Paragwaj

𝗦𝗼𝗯𝗼𝘁𝗮 (9 marca)

Godz. 17:05 Polska – Chiny

Podaje biuro prasowe PZRugby: Za reprezentacją Polski obóz szkoleniowy w Tunezji, na którym nasza drużyna miała okazja wspólnie trenować i grać z zespołem gospodyń. Hanna Maliszewska: Zawodniczki z Tunezji grają bardzo agresywnie w obronie. Może nie grają dobrze w rugby, ale mają pazur, zacięcie i wprowadzają sporo chaosu, na który trzeba reagować, nie dawać sobie go narzucić, tylko wprowadzić porządek na boisku. Nie można dać się sprowokować. I zamysłem trenera było, żebyśmy też wyzwoliły trochę tej boiskowej agresji, tak jak Tunezyjki.

Na Polki w Urugwaju czekają wymagające rywalki. – Już niejednokrotnie miałyśmy okazję mierzyć się z tymi zespołami, więc wiemy na co je stać i jak potrafią zagrać. Jesteśmy przygotowane aby stanąć z nimi do walki na boisku- zapowiedziała Marta Morus.

Reprezentacja Polski w Tunezji

Po turnieju w Montevideo Polki czeka ostatni turniej kwalifikacyjny. Trzecia runda World Rugby HSBC Sevens Challenger odbędzie się w Krakowie w dniach 18-19 maja br.. Jeśli po trzech turniejach „Biało-Czerwone” znajdą się w czołowej czwórce, z końcem maja pojadą na finały do Madrytu, by tam powalczyć z czterema najsłabszymi zespołami World Series o prawo do gry w Elicie.

Sędziowie współpracujący z ligowymi drużynami. To jest możliwe we francuskim rugby, a dlaczego nie jest w polskiej piłce nożnej?!

Zanim zacznie się myśleć o technologii, może trzeba zacząć od… dyscypliny. Narasta fala przemocy wobec sędziów w polskiej piłce (szczególnie w niższych klasach). Prawnicy zajmujący się piłką nożną i jej problemami zgodnie twierdzą, że propozycja adwokata Marcina Śmiałka, żeby sędziów wyposażyć w kamery nasobne, jest rewelacyjna i rewolucyjna. – Takie kamery z pewnością byłyby dla sędziów niższych lig dużą i ważną pomocą – powiedział nasz superarbiter Szymon Marciniak dla TVP Sport.

To się opłaci i to bardzo. Przekonują, że lepiej zainwestować po kilkaset złotych na prewencyjną kamerę dla każdego sędziego niż wydawać grube tysiące złotych na każdy proces sądowy i obsługę prawną po następnych napaściach na sędziów.

A przecież najpierw powinno się zmienić obowiązujące przepisy i przyjąć takie, jakie obowiązują w rugby. Z arbitrem rozmawia tylko kapitan drużyny. Inny gracz może zabrać głos, jeśli sędzia mu go udzieli. W sytuacji, gdy zawodnik czy drużyna nie respektują tej zasady, zespół czekają kary, które mogą mieć wpływ na taki a nie inny przebieg gry.

Nie wiem i nie rozumiem, dlaczego futbolowe mądre głowy nie skorzystają z tego pomysłu, skoro wcześniej bez większych problemów skopiowały system VAR. Teraz pojawia się kolejny wart futbolowej uwagi

Jak podaje strona PZRugby:

Francuskie kluby z Top 14 Montpellier i Castres jako pierwsze weszły na nową ścieżkę. Ten pierwszy zaprosił jako trenera obrony byłego sędziego międzynarodowego Alexandre’a Ruiza, a ten drugi, nie wyróżniający się dyscypliną, rozpoczął współpracę z sędzią Pro D2 Cedriciem Clavetem.

– Posiadanie Ruiza w sztabie trenerskim dodało precyzji szczegółom. Zostaliśmy ukarani znacznie mniej niż w poprzednich sezonach. Naprawdę staliśmy się bardziej zdyscyplinowani. Stało się dla nas również jasne, jak dokładnie pracuje sędzia, co może być bardzo ważne w nerwowych i pełnych napięcia meczach – powiedział Benoit Payog, środkowy pomocnik Montpellier.

Toulon zatrudnił emerytowanego sędziego Romaina Poite jako specjalnego trenera odpowiedzialnego za dyscyplinę i dostosowanie zasad. Zamiast 15 rzutów karnych na mecz Tulon ma teraz tylko 8,5 rzutów karnych na mecz. I to jest naprawdę godny wynik.

Coraz więcej klubów z Top 14 i Pro D2 zatrudnia sędziów, a po zakończeniu kariery sędziowie mają możliwość ujawnienia swojego talentu w innym obszarze.

Na tej symbiozie korzystają nie tylko zespoły, ale także sama gra, która może i powinna stać się czystsza oraz bardziej dynamiczna ze względu na zmniejszenie liczby naruszeń.

Tak dalej być nie może! Ekstraliga walkowerów. Rozgrywki rugby sypią się niczym domek z kart. Czy reforma logo sprawi, że teraz będzie grało się na… haju?!

To co się działo w sezonie zasadniczym w ekstralidze rugby jest sportową i wizerunkową wpadką. Przed rundą wiosenną ze zmagań wycofała się Skra Warszawa. Teraz ostatni mecz sezonu zasadniczego walkowerem oddała Posnania.

Bilans dziewięciu wiosennych spotkań poznaniaków jest porażający: Awenta Pogoń Siedlce v KS Posnania Poznań 82:12 (42:7) , RzKS Juvenia Kraków v KS Posnania Poznań 94:7 (35:0) , RC Arka Gdynia v KS Posnania Poznań 94:7 (54:0) , KS Posnania Poznań v MKS Ogniwo Sopot 0:108 (0:54) , BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki v KS Posnania Poznań 95:5 (40:5) , KS Posnania Poznań – RC Lechia Gdańsk 5:35 (5:21) , KS Posnania Poznań v RC Orkan Sochaczew 12:80 (0:47). Posnania zdobyła 5 punktów za walkower w meczu ze Skrą, a teraz oddała mecz walkowerem z Budowlanymi Lublin.

Widać z tego, że ekstraliga rugby nie ma potencjału ludzkiego, sportowego, finansowego, organizacyjnego, żeby mogło w niej występować dziesięć zespołów. Na dodatek wiosną nie mogli grać pozostawieni na lodzie zawodnicy Skry, co tylko pogłębiło kryzys.

Oto ciekawa propozycja, którą przedstawił Mateusz Łukasz Krysiak: 8-zespołowa liga z podziałem na grupy A i B, a po rozegraniu 6 kolejek (wyzerowanie lub podzielenie punktów na pół) podział na grupę mistrzowska i spadkowa i kolejne 6 kolejek.

12 spotkań do zagrania + ewentualne finały. Pomysłów na poprawę jakości ekstraligi rugby na pewno nie zabraknie. Trzeba działać i to już!

Co zrobi z tą sytuacją Polski Związek Rugby? Czy zdecyduje się na reformy, a jeśli tak, to kiedy i jakie? Czas nagli!

I okazuje się, że związek zadziałał szybko, w sposób zdeterminowany, choć nie o takie działanie wszystkim chodziło. Polski Związek Rugby powstał we wrześniu 1957 roku. Symbol piłki do rugby, połączonej z sylwetką orła stworzył dla niego w latach 80’ Karol Śliwka – jeden z najlepszych w historii Polski projektantów znaków graficznych. To logo, zdaniem wielu ludzi, także tych niezwiązanych z rugby, było po prostu wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, piękne!

Tymczasem związek tak tłumaczy zmianę: Po latach przyszedł czas na zmianę, odświeżenie i unowocześnienie identyfikacji wizualnej PZR. Stworzenie jej powierzono Kubie Malickiemu, który przygotował znak z jednej strony oryginalny, a z drugiej osadzony w tradycji, historii i kulturze Polski, ale też dyscypliny sportu, którą reprezentuje. Symbol kwiatu maku.

Pytanie, komu i po co to było potrzebne i czy w PZRugby naprawdę nie ma ważniejszych spraw do załatwienia?

Brawo, brawo, panowie ze związku się nudzą i wymyślają niestworzone, niepotrzebne rzeczy. Nowe logo to strzał w stopę, przejaw autodestrukcji. Czy chodziło o to, żeby rozgrywki były na… haju? Takiej reformy nikt na świecie nie zaproponował, Polska może być pierwsza: trochę maku do każdego meczu!

Ludzie rugby obudźcie się, trzeba natychmiast zwołać nadzwyczajny zjazd związku, który przywróci polskiemu rugby orzełka, a przy okazji zajmie się tysiącem niezałatwionych spraw!

Z czego jest niezadowolony trener znakomitej reprezentacji Polski – Janusz Urbanowicz, który prowadzi polski team w rugby7?

Fot.pzrugby.pl

Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 ma za sobą znakomity rok, okraszony zdobyciem złotego medalu na mistrzostwach Europy i występem w Pucharze Świata, gdzie „Biało-Czerwone” zajęły 10. pozycję. Jednak już od stycznia nasza drużyna rozpoczęła zgrupowania, by przygotować się do kolejnego sezonu – podaje pzrugby.pl.

Z czego jest pan niezadowolony?

Trener Janusz Urbanowicz: – Z wielu rzeczy. Patrząc w perspektywie całego roku, na pewno jest progres. Poszliśmy do przodu, wywalczyliśmy tytuł mistrza Europy, zagraliśmy całkiem nieźle w World Series. Zagraliśmy również w finale kwalifikacji do tej imprezy i z tego można się cieszyć, ale z drugiej strony jest niedosyt, bo powinniśmy awansować, ale niestety zawiedliśmy, przegrywając z Japonią. Byliśmy także na Pucharze Świata, gdzie mogliśmy mieć pozycję 9., a skończyliśmy na 10. miejscu.

Cenniejsze było mistrzostwo Europy czy może występ w Pucharze Świata?

Fot. pzrugby.pl

Jakby nie patrzeć, medialnie lepiej wygląda zdobycie tytułu mistrza Europy, to się też przekłada na stypendia dla dziewczyn i inne korzyści finansowe. Trudno jest to jednak porównać. Udział w Pucharze Świata to niesamowite osiągnięcie, występuje tam szesnaście najlepszych drużyn na świecie, a my byliśmy w czołowej „10”. Jesteśmy zadowoleni z obu tych występów.

Ten rok będzie jeszcze bardziej intensywny. Jedno zgrupowanie już za nami, zaraz jedziemy do Francji, w lutym do Tunezji, potem zgrupowanie w Polsce, 13 marca zaczynamy obóz w Hiszpanii, a w kwietniu mamy dwa turnieje w RPA w ramach kwalifikacji do World Series. Już 8 maja wylatujemy na finałowy turniej World Series w Tuluzie, gdzie dostaliśmy zaproszenie. Wracamy stamtąd, mamy tydzień przerwy i 9 czerwca rozpoczynamy pierwszy turniej mistrzostw Europy w Portugalii. Potem 25 czerwca Igrzyska Europejskie w Krakowie, a 7 lipca drugi turniej ME w Gruzji. Dla nas każda impreza jest ważna. Kwalifikacje do World Series, mistrzostwa Europy, bo mają wpływ na status finansowy zawodniczek. Żeby jednak spełnić swoje marzenia, musimy zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie. Igrzyska Europejskie są do tego drogą. Naszym celem jest tam pierwsza trójka. Z Krakowa bezpośredni awans uzyska jedna drużyna, a drugi i trzeci zespół będzie miał szansę gry w kwalifikacjach interkontynentalnych. A stamtąd na igrzyska jest dostać się już troszeczkę łatwiej.

Juliana – czołowa polska rugbista – to młody mama, która po wielkiej grze teraz wróciła do pracy w szkole

fot. pzrugby

Występująca na co dzień w zespole Biało-Zielonych Ladies Gdańsk Julianna Schuster wróciła do reprezentacji Polski po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim i niemal od razu została bohaterką, zdobywając decydujące punkty w finałowym meczu ze Szkocją, podczas turnieju mistrzostw Europy w rugby 7 w Lizbonie – podają media@pzrugby.pl . I choć długie wyjazdy bez dziecka są dla niej bardzo trudne, to jak sama mówi, na boisku nadal daje z siebie wszystko.

Za Wami chyba najdłuższy i najbardziej intensywny sezon reprezentacyjny w karierze. Nie miałyście już dość, rugby i siebie nawzajem?

Juliana Schuster: – Nie ukrywam, że ten sezon był bardzo długi. Spędzanietyle czasu w hotelach czy na treningach dwa razy dziennie dało nam się we znaki. Pod koniec tego ostatniego wyjazdu miałyśmy już trochę przesyt. Rzadko pojawiam się na boisku w ważnych momentach. Położenie punktów, które zadecydowały o wygraniu całego turnieju w Lizbonie, dużo dla mnie znaczyło. Ucieszyłam się, że mogę tyle wnieść do drużyny po tak długiej przerwie. Byłam w ciąży, potem miałam urlop macierzyński, po porodzie musiałam wrócić do formy. Bałam się, że mi się nie uda. A na ME w meczu ze Szkocją, z którą zawsze nam się ciężko gra, zdobyłam decydujące punkty. To bardzo mnie motywowało do dalszej pracy.

Częste podróże to też szansa na zwiedzanie i zobaczenie kawałka świata. Które miejsce wywarło na Tobie największe wrażenie?

Jeśli chodzi o ten sezon? Moim zdaniem Hiszpania, bo było tam bardzo ciepło, no i RPA. W Chile nie miałyśmy zbyt wielu możliwości zwiedzania, nasz hotel był położony na obrzeżach. W mieście byliśmy może ze dwa razy, raz w sklepie i raz na bazarze. A na dodatek okolica była nieciekawa i raczej same nie wychodziłyśmy. Tam był bus trening, bus trening, hotel. Dlatego, jeśli miałabym wskazać jedno miejsce, to Kapsztad!

Jesteś jedną z dwóch matek w naszej reprezentacji. Trudno było wyjechać na zgrupowanie i zostawić synka?

To było coś, co mnie powstrzymywało przed powrotem w stu procentach do kadry. Bardzo długo się nad tym zastanawiałam. Konsultowałam to z moimi najbliższymi. Pierwsze dłuższe wyjazdy bardzo się na mojej psychice odbiły, choć wiedziałam, że syn zostaje z ojcem, czyli jest w dobrych rękach. Jednak kiedy się spędza z dzieckiem tyle czasu i trzeba je zostawić, jest bardzo ciężko.

Po urodzeniu dziecka zmieniło się Twoje podejście do rugby?

Jeśli chodzi o boisko, to chyba nie. Kiedyś, jeszcze przed zajściem w ciążę, jak rozmawiałam z innymi zawodniczkami, które już urodziły, to mówiły, że już nie potrafią się w pełni zaangażować, bo obawiają się, że coś się może stać, a mają w głowie to, że już nie są same. Ja tak nie mam, wychodzę na boisko i nie mam oporów, jeśli muszę coś zrobić, to to robię. Gram nie tylko dla siebie, ale i dla drużyny. Natomiast co do poświęcania się dla rugby, to jestem skora opuścić trening, jeśli muszę zostać z dzieckiem. Tak samo, jeżeli szykuje się nam jakiś długi wyjazd, to staram się z nim trochę dłużej pobyć.

Poza rugby jesteś pasjonatką zwierząt, a szczególnie jeździectwa. Wystarcza czasu na to wszystko?

Niestety już nie jeżdżę konno. Po urlopie macierzyńskim wróciłam jednak do szkoły i jestem nauczycielką WF-u. Tak że teraz muszę godzić macierzyństwo, rugby no i pracę w szkole.

Podobno został Ci jeszcze własny ogródek.

Tak! Trener zawsze, jak chce mnie zdenerwować, to żartuje, żebym lepiej poszła podlać te swoje pomidory (śmiech). I śmieją się, że jak mnie nie ma na treningu, to znaczy, że siedzę w szklarni z pomidorami.

World Rugby Sevens Challenger Series at Santa Laura Stadium. Aug 12, 2022 in Santiago, Chile. Road to the next season of HSBC World Rugby Sevens Series

Ten sezon był bardzo intensywny, ale i kolejny zapowiada się podobnie. W czerwcu w Krakowie odbędą się igrzyska europejskie, które będą kwalifikacjami do tych olimpijskich w Paryżu. Dziewczyny są bardzo skupione, żeby bardzo dobrze pokazać się na IE w Krakowie i powalczyć o igrzyska olimpijskie. Już sam wyjazd, bycie olimpijczykiem, to byłoby coś wspaniałego, wyjątkowego. Trzymamy kciuki za nasze dziewczyny. Są wspaniałe!

Najlepsza kobieca reprezentacja jaką mamy. Polskie rugbistki walczą w Kapsztadzie ze światowym topem!

Trzymamy mocno kciuki, bo to kobieca reprezentacja Polski, która przysparza nam w sportach zespołowych bodaj największych sukcesów. Polskie rugbistki mają przed sobą kolejną wielką imprezę. W Republice Południowej Afryki „Biało-Czerwone” powalczą w Pucharze Świata w rugby 7. Będzie to pierwszy, historyczny start jakiejkolwiek drużyny z naszego kraju w zawodach tej rangi – podaje strona pzrugby.

Polki, prowadzone przez Janusza Urbanowicza, są w trakcie jednego z najbardziej szalonych sezonów w swojej historii. W czerwcu rywalizowały w mistrzostwach Europy, które po pięknym boju w Krakowie zakończyły ze złotym medalem. Potem czekały je turnieje kwalifikacyjne: najpierw w Bukareszcie do Pucharu Świata, zwieńczony awansem, a następnie w Chile, gdzie walczyły o przepustkę do World Series. W Ameryce Południowej zabrakło bardzo niewiele, ale niestety Polki w finale musiały uznać wyższość Japonii i marzenia o regularnych występach w tym prestiżowym cyklu trzeba było odłożyć na później.

Teraz Polki czeka Puchar Świata rozgrywany w RPA. – Po przylocie z Chile kadrowiczki miały trzy dni wolnego, potem od poniedziałku już wznowiliśmy treningi, więc przerwa, czas na odpoczynek i regenerację był dość krótki – mówi kapitan kadry Karolina Jaszczyszyn. Trener Janusz Urbanowicz podał dwunastkę, która będzie walczyć o jak najlepsze miejsce w Pucharze Świata. W składzie ponownie znalazła się Ilona Zaiszliuk z Legii Warszawa, natomiast zabrakło w niej Martyny Wardaszki, która wraz z Patrycją Zawadzką i Aleksandrą Lachowską znalazły się na liście rezerwowej.

Jak zapewnia Karolina Jaszczyszyn, w zespole panuje dobra atmosfera, a wszyscy są podekscytowani zbliżającymi się zawodami. -Wszyscy czujemy ogromną ekscytację związaną z Pucharem Świata. Napełnia nas ta ekscytacja i energia! – twierdzi.

W niedzielę 4 września reprezentacja Polski wylatuje do Kapsztadu, gdzie już w poniedziałek zaplanowano pierwszy trening. Zmagania w Pucharze Świata rozpoczynają się w piątek 9 września i potrwają przez cały weekend. W pierwszym meczu eliminacyjnym, nasza kadra zmierzy się z drużyną USA.

fot. pzrugby

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑