Zimna wojna w reżyserii Pawła Pawlikowskiego to jeden z najpiękniejszych i najważniejszych polskich filmów ostatnich lat. Obraz zdobył Złotą Palmę w Cannes i 26 innych nagród. Zimna wojna reżyserowana dotąd wyjątkowo nieudolnie przez władze miasta i Widzew żadnych nagród nie przyniesie. To zresztą żadna wojna tylko przepychanki w piaskownicy przedszkolaków, które zakończyć się mogą propagandowym klapsem oraz uśmiechem pobłażania w całej Polsce.

Jak zatem wygląda obecnie sytuacja? Prezes Widzewa Mateusz Dróżdż o dobre imię swoje i klubu chce walczyć w sądzie. Ewentualną finansową wygraną – 50 tysięcy złotych przeznaczy na cele charytatywne. Władze miasta Łodzi chcą mediacji – na piątek do gmachu przy ul. Piotrkowskiej 104 zaprosiły właściciela Tomasz Stamirowskiego i przedstawicieli kibiców. Personą non grata jest natomiast prezes. Z nim Hanna Zdanowski i jej ludzie nie chcą rozmawiać. „Z człowiekiem, który wygenerował ten konflikt, który jest jego inicjatorem i go napędza, nie będziemy prowadzić rozmów” – napisał sekretarz miasta Wojciech Rosicki.

Czy jednak brak prezesa podczas tych rozmów nie będzie oznaczał, że powinien on natychmiast podać się do dymisji? Pewności zatem, że zaproszenie zostanie przyjęte i dojdzie do rozmów mediacyjnych nie ma żadnej.

Ale, ale… Miasto kusi klub. Podobno jest gotowe przekazać Widzewowi w użytkowanie stadion za przysłowiową złotówkę. Na tym nie koniec. UMŁ jest gotowe podjąć merytoryczne i konstruktywne rozmowy w sprawie przekazanie gruntów na Starcie pod budową wymarzonego i tak bardzo oczekiwanego ośrodka treningowego Widzewa (ciekawe, co o tym sądzi Start?). W tym ostatnim pomyśle byłby jakiś symboliczny powrót do przeszłości, bowiem na Starcie zaczynali swoją przygodę z futbolem legendarni ludzie Widzewa – Ludwik Sobolewski i Stefan Wroński.

Czy zatem piątek i sobota będą dniami przełomu? W piątek działacze dogadają się z władzami miasta, a w sobotę piłkarze pokonają w hitowym meczu lidera tabeli Wisłę Płock? Początek spotkania na stadionie przy al. Piłsudskiego o godz. 20.