Krzysztof Kamiński

Piękna seria nie mogła trwać wiecznie. Po sześciu meczach bez porażki Widzew przegrał w Zabrzu z Górnikiem 0:3.

Co o tym sądzi były wybitny widzewiak dziś znany trener – Krzysztof Kamiński: Porażka Widzewa w Zabrzu dla mnie nie jest niespodzianką. Jak było do tej pory? Sukcesy przychodziły przy dużym, bardzo dużym nakładzie sił oraz dużej dozie szczęścia. To się nie będzie zawsze zdarzało. Pokazał to mecz w Zabrzu. Tym razem szczęście sprzyjało rywalom. Zabrzanie kopnęli dwa razy celnie na bramkę Widzewa i dwa razy piłka wpadła do siatki. Jestem pewien, że Widzew utrzyma się w ekstraklasie, ale… Boję się, żeby przy kolejnych ewentualnych niepowodzeniach, w klubie nie pojawiła się organizacyjna panika i zadyma i żeby wszystko nie zostało postawione na głowie, co nie tak dawno w klubie się zdarzało. Zimą trzeba wzmocnić ligową kadrę, tak żeby wiosną dobre wyniki były przede wszystkim wynikiem jakości w poczynaniach zespołu.

Przed Widzewem w tym roku jeszcze dwa ligowe spotkania. 6 listopada podejmie o godz. 15 Radomiaka, a 12 listopada o godz. 12.30 zagra w Kielcach z Koroną. Widzew, mimo porażki, jest w ligowej czołówce, Radomiak to ligowy średniak, a Korona jest w strefie spadkowej.

Janusz Niedźwiedź

Marzenia trenera Janusz Niedźwiedzia: – Chcę być za pięć lat w Widzewie, chciałbym byśmy mieli swój ośrodek treningowy, by mogła w nim trenować nie tylko pierwsza drużyna, ale także Akademia i to w taki profesjonalny sposób, jak to się powinno odbywać w klubie na poziomie ekstraklasy.

Mocny Widzew? Buduje się podstawy. A co z akademią? Czekamy z coraz większą niecierpliwością na działania klubu!